Post
autor: mrbm » niedziela 20 lut 2011, 08:58
Mam inny problem - za ścianą sąsiadów, którzy od 3 lat puszczają w kółko te same DWIE płyty - Bajmu i składankę Queen. Niczego innego. Tylko te dwie płyty. Dosłownie. Od czasu do czasu potrafią WALNĄĆ (zwykle w soboty, niedziele nad ranem) że aż łóżko mi jeździ. Ale nawet nie w tym problem, bo w sumie hałaśliwe akcje szybko się kończą, muzyka jest ściszana. Rzecz w tym, że jestem już bliski obłędu kiedy słyszę nawet najmniejszy szmer Bajm i Queen. Nabawiłem się ostrej reakcji alergicznej. I co zrobić? Przecież nie pójdę i nie zarządam, żeby zmienili repertuar. Jestem w stanie niewypowiedzianej wojny. Wszelkie dźwięki zza ściany kwituję mega walnięciem z mojego sprzętu. Ale jak długo można tak żyć? Często hałasuję wbrew sobie już... Nie wiem. Wyprowadzka nie wchodzi w rachubę.
Core i5, 16GB RAM, Sonar8 Producer, NI Komplete 7, VSLinstruments, Symphobia, Tonehammer Requiem, CineOrch, Hollywoodwinds, Drums of War