Realna kasa na muzyce?
Jak myślicie jaki rodzaj muzyki najlepiej sprzedaje się poprzez internet w postaci mp3? Czy w ogóle można na tym cokolwiek zarobić korzystając takich serwisów jak TuneCore. Wydanie jednego albumu to koszt koło 150zł. (10 kawałków)
Przy sprzedaży jednej piosenki zarobek to okolo 1 dolar przy sprzedaży całego albumu to koszt niecałych 10$
Czyli wystarczy (tylko?) 100 sprzedanych sztuk lub 10 sprzedanych albumów aby pokryć całość wkładu.
Czy ktokolwiek z was wydal swoje pieniądze i spróbował sprzedaży poprzez takie serwisy i czy udało się zwrócić chociaż koszt wydania muzyki? Jeżeli są osoby które wydały coś poprzez te serwisy proszę podnieść rękę i się wypowiedzieć :)
Chciałbym też byśmy wspólnie doszli do wniosków:
Jaki jest popyt na muzykę elektroniczną? A jeżeli jest słaby to co najlepiej się sprzedaje przez internet?
Pierwszeństwo w postach oddaje ludziom którzy faktycznie coś wydali przez tą (lub inną) wytwórnię i mają doświadczenie w sprzedaży.
Re: Realna kasa na muzyce?
Najlatwiej i najszybciej mozna zarobic na robieniu muzyki autorskiej na zyczenie, reklamy, www etc.
Warto tez wbijac sie do jakis bankow muzycznych i tam typom sprzedawac jakies pitu pitu w kazdym gatunku.
Przynajmniej w moim miescie jest ok 150 agencji reklamowych, studio produkcji muzycznej jest tylko jedno:). Ogolnie w naszym kraju jest slaba konkurencja, malo jaki klient zna sie na cenach i mozna sobie dyktowac sporo za loopa:)
Tylko polecam znalezc sobie kogos od pozyskiwania klientow i juz do przodu.
Tak sie robi realna b dobra kase na muzyce.
Z wydawaniem plyt bedziesz zawsze w plecy jesli chodzi o nasz kraj, tu kasa jest jedynie z koncertow.
Re: Realna kasa na muzyce?
Największe dochody i najszybciej osiągalne to aranzowanie, komponowanie - ogólnie produkowanie nagran dla początkujących artystów, lub tych juz znanych. Jest ich cale mnostwo i często juz dobrze stojących finansowo. Kasa doraźna to poprostu zapłata za prace (utwór, miks, remiks, aranz itp) lub z tantiem (czołówka do wiadomosci, piosenka puszczana w radiu. To powolny i dlugi proces kiedy wyrobisz sobie nazwisko i marke. Ale potem juz na brak pracy narzekac nie bedziesz (pod warunkiem wysokiej jakosci twojej pracy).
Sprzedarz to juz raczej dla artytów którzy zaistnieli na rynku.
Re: Realna kasa na muzyce?
...
Najlatwiej i najszybciej mozna zarobic na robieniu muzyki autorskiej na zyczenie, reklamy, www etc.
Warto tez wbijac sie do jakis bankow muzycznych i tam typom sprzedawac jakies pitu pitu w kazdym gatunku.
Przynajmniej w moim miescie jest ok 150 agencji reklamowych, studio produkcji muzycznej jest tylko jedno:). Ogolnie w naszym kraju jest slaba konkurencja, malo jaki klient zna sie na cenach i mozna sobie dyktowac sporo za loopa:)
Tylko polecam znalezc sobie kogos od pozyskiwania klientow i juz do przodu.
Tak sie robi realna b dobra kase na muzyce.
Z wydawaniem plyt bedziesz zawsze w plecy jesli chodzi o nasz kraj, tu kasa jest jedynie z koncertow....
Cześć
Dzieki za odpowiedź
to co proponujesz razem z kolegą jest też ciekawą alternatywą i nawet chętnie bym się czegoś takiego podjał. Tylko powiedzcie mi gdzie moge szukać takich zleceń?
Rozumiem musiał bym robic turnee po agencjach reklamowych i pytać czy jest jakies zapotrzebowanie na takie cos? yup? tak narazie to tylko widze.
Co do stawek za jinga, aranżacje, lub mix takich już chyba od was nie wyciągne informacji?
Re: Realna kasa na muzyce?
Re: Realna kasa na muzyce?
...Witam po naprawdę długiej przerwie całą załogę tworząca posty na tym forum. W tym poście chce skupić się głównie na zarobku z muzykowania - (Pytanie czy dla szarego kowalskiego który skrobie muzykę elektroniczną jest to jako tako możliwe poza koncertowaniem?)
Jak myślicie jaki rodzaj muzyki najlepiej sprzedaje się poprzez internet w postaci mp3? Czy w ogóle można na tym cokolwiek zarobić korzystając takich serwisów jak TuneCore. Wydanie jednego albumu to koszt koło 150zł. (10 kawałków)
O, to podrożało :)
Ogólnie: nie, nie jest to opłacalne. Grosze z tego spływają. Wystarczy na opłacenie prolongaty publikacji.
Chyba, że juz jesteś znany (za granicą), wtedy to inna śpiewka.
Re: Realna kasa na muzyce?
Podbijam temat.
Uważam, że sposób funkcjonowania jako kompozytor/autor i zarabianie z ZAIKsów, to najlepszy sposób. Pytanie tylko czy jest w Polsce wiele firm publishingowych? Czy oddając prowizję danej firmie możemy podpisać umowę z następną? Czy w tej sytuacji musimy się podpierać pseudonimem?
Gdzie najlepiej w Polsce uderzyć do pulishera? Ktoś działający na polskim rynku czy raczej osoba sprzedająca utwory również zagranicą?
pozdrawiam,
Gib
- Sergey_Nevone
- Posty:53
- Rejestracja:środa 25 sie 2010, 00:00
Re: Realna kasa na muzyce?
Czyli wystarczy (tylko?) 100 sprzedanych sztuk lub 10 sprzedanych albumów aby pokryć całość wkładu.
To niestety wcale nie jest tak mało. Wydając utwór w niemałych zagrancznych wytwórniach, które współpracują z tzw. "Labelworks" i sprzedają swoją muzykę na największych sklepach internetowych (beatport, audiojelly, trackitdown), często nie przekraczają tej liczby sprzedanych utworów. Myślę, że jeszcze wkładanie w wydanie mija się zupełnie.
Z realnymi zarobkami z elektroniki też raczej kiepsko, ponieważ przy wydaniu otrzymujesz 1/4 (sklep dzieli się z label'em, a label z wykonawcą) a sprzedaż często nie osiąga kwoty minimalnej, zawartej w umowie, do wypłacenia.
Jeśli się dobrzę "wkręcić" i być powiedzmy już troszkę ropoznawalnym, mieć kilka ciekawych wydać, wówczas robi się ciekawiej, ponieważ to labele stają się bardziej zainteresowane wydaniem właśnie Ciebie - często nawet bardziej niż Ty u nich ;), wtedy już oczywiście umowa staję się elastyczna, pisana (lub nawet nie) indywidualnie, gdzie można z wytwórnia wynegocjować np. "in advance" + to co sprzedaż, gdzie przynajmniej wiemy, że mamy coś zagwarantowane.
Pozdrawiam
Re: Realna kasa na muzyce?
...
Czyli wystarczy (tylko?) 100 sprzedanych sztuk lub 10 sprzedanych albumów aby pokryć całość wkładu.
To niestety wcale nie jest tak mało. Wydając utwór w niemałych zagrancznych wytwórniach, które współpracują z tzw. "Labelworks" i sprzedają swoją muzykę na największych sklepach internetowych (beatport, audiojelly, trackitdown), często nie przekraczają tej liczby sprzedanych utworów. Myślę, że jeszcze wkładanie w wydanie mija się zupełnie.
Z realnymi zarobkami z elektroniki też raczej kiepsko, ponieważ przy wydaniu otrzymujesz 1/4 (sklep dzieli się z label'em, a label z wykonawcą) a sprzedaż często nie osiąga kwoty minimalnej, zawartej w umowie, do wypłacenia.
Jeśli się dobrzę "wkręcić" i być powiedzmy już troszkę ropoznawalnym, mieć kilka ciekawych wydać, wówczas robi się ciekawiej, ponieważ to labele stają się bardziej zainteresowane wydaniem właśnie Ciebie - często nawet bardziej niż Ty u nich ;), wtedy już oczywiście umowa staję się elastyczna, pisana (lub nawet nie) indywidualnie, gdzie można z wytwórnia wynegocjować np. "in advance" + to co sprzedaż, gdzie przynajmniej wiemy, że mamy coś zagwarantowane.
Pozdrawiam
...
Ludzie, do was chyba nie dociera że na albumach czy trackach do kupna się teraz praktycznie nie zarobi. Jedyna realna kasa to granie na żywo :)