do kolegi pytającego: trzeba było od razu zaznaczyć, że chodzi Ci o 'pogorszenie' brzmienia za pomocą wtyczki komputerowej.
spróbuj też wtyczki Grungelizer z Cubase'a, tylko najlepiej na skromnych ustawieniach. ogólnie najlepiej zrobić ten proces wielowarstwowo, zamiast jedną wtyczką dodawać wszystkie zakłócenia jednocześnie.
do kolegów-weteranów odpowiadających: mistrza poznaje się po tym, że wypowiada się tylko kiedy ma coś trafnego do powiedzenia...
EQ > saturator > lowpass > kompresor > lekki distortion (a większy na wysyłce z bramkowaniem takim, żeby tlyko głośne fragmenty przepuszczało) > lowpass > popsucie stereo, spieprzenie lekkie fazy, dodanie szumu, na końcu edycja niszcząca dodająca flutter i trzaski.
Intuicyjnie.
...
do kolegi pytającego: trzeba było od razu zaznaczyć, że chodzi Ci o 'pogorszenie' brzmienia za pomocą wtyczki komputerowej.
Czy ja wiem czy pogorszenie. Raczej uzyskanie :)
spróbuj też wtyczki Grungelizer z Cubase'a, tylko najlepiej na skromnych ustawieniach. ogólnie najlepiej zrobić ten proces wielowarstwowo, zamiast jedną wtyczką dodawać wszystkie zakłócenia jednocześnie.
Dzieki, grungelizer to tez oczywiscie dobry pomysl.
do kolegów-weteranów odpowiadających: mistrza poznaje się po tym, że wypowiada się tylko kiedy ma coś trafnego do powiedzenia...
Nie mialem tyle odwagi....
Nie wiem co Oni na to..... Wspolczuje Ci bo maja duza wiedze oparta na programach Woloszanskiego :) i moga Ci huknac jakims niewypalem.
...
EQ > saturator > lowpass > kompresor > lekki distortion (a większy na wysyłce z bramkowaniem takim, żeby tlyko głośne fragmenty przepuszczało) > lowpass > popsucie stereo, spieprzenie lekkie fazy, dodanie szumu, na końcu edycja niszcząca dodająca flutter i trzaski.
Intuicyjnie. ..
Na razie wyszlo tak, jakbym sluchaj telewizora z drugiego pokoju, a w telewizorze lecialby serial w ktorym ktos ogladalby kronike ;)
Ale jest OK, fajna zabawa, dziekuje za pomoc :)
--
pozdr
Niezależnie od powyższych wypowiedzi chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz. Otóż niewiele osób zdaje sobie sprawę, iż "stare brzmienie" często inaczej brzmi na nowoczesnym sprzęcie. Nierzadko zdarza się, że takie nagranie nie ma nic z "ciepła", którego spodziewa się niejedna osoba, a jest wręcz mocno jazgoczące.
P.S. Właśnie mam "na tapecie" masę radiowych nagrań, taśm archiwalnych, teraz akurat początek lat '50. Co niektórzy mogliby się ździwić, jak takie materiały skrajnie różnie brzmią...
