pzdr

**********************
Spróbuj zrobić kawałek na VST w jakimś sequencerze, ale nagrywając wyłącznie z ręki na żywo, bez żadnej kwantyzacji nut. Następnie nagraj go na jakiegoś szpulowca lub kaseciaka a potem zgraj materiał z taśmy do komputera i wypal płytkę. Może cofniesz się do dzieciństwa

Sterylna jakość (plus kompresje wszelkiej maści w masteringu), oraz standardowe kwantyzowanie ścieżek MIDI i audio to znak naszych czasów w muzyce. Tak jest ... ale zawsze możemy na tym co teraz mamy do dyspozycji zrobić coś po staremu. BO MAMY TAKIE MOŻLIWOŚCI i to jest to co mi się najbardziej w tej chwili podoba. Nie wnikam w ogóle w zdolności kompozytorskie twórców i pogoń za nowinkami.
A swoją drogą to ciekawe że wymieniony przez Ciebie Kraftwerk gra teraz wyłącznie na VST. No ale Radioactivity "niestety" już dawno temu zrobili

FYI: ja mam 41 lat i
