**********************
32bit float ma taką zaletę że (powiedzmy prosto i obrazowo - znawcy proszę wybaczyć baaaardzo daleko idące uproszczenia)
niezależnie na jakim poziomie jest sygnał, zachowane są wszystkie bity
32 bit składa się z "normalnych" 24 bitów sygnału oraz 8 bitów które mówią "na jakim poziomie glośności jest całość". Dla 24bit sygnału bezpośrednio z przetwornika ta druga część zawsze jest "zero" i całość niczym się nie różni od 24 bit. Co innego gdy nagle przyciszymy głośność - przyciszanie polega na zwykłym szkolnym dzieleniu, a to powoduje że bity przesuwają się "w dół" - ten co był 1wszym staje sie 2gim, 2gi 3cim itd. Oki, no ale 24ty nie może się stać 25tym bo takiego nie ma... więc jest po prostu "zapominany".
Dla 32bit jest inaczej - nic nie przesuwamy tylko na dodatkowych 8miu bitach zapamiętujęmy "przesun całość o 1 bit w dół". Mamy ciszej oraz zachowane pełne 24bity
Jeszcze ciekawiej jest przy zwiększaniu głośności - czyli mnożeniu, czyli przesuwaniu bitów w górę. Pierwszy bit może nagle chcieć stać się "zerowym" - a takiego nie ma! No i mamy w tym miejscu bardzo przykry "cyfrowy przester".
I znowu w 32bit nie ma czegoś takiego - zapamiętujemy "przesuń w górę o jeden" a wszystkie 24 "główne" bity zostają nienaruszone.
Cudo, nie? Ale teraz zaczynają się schody

Człowiek ma niestety tylko uszy. A te uszy słyszą nie bity tylko fale akustyczne. A żeby wytworzyć te ostatnie na podstawie bitów potrzebujemy przetwornika C/A. A ten ostatni ma ograniczoną dynamikę do mniej więcej 24 (powiedzmy...) bitów. Płyta CD nawet mniej - 16. Wobec tego na końcu tak czy tak musimy tak ustawić głośność i dynamikę żeby się zmieścić w 16 czy 24 bitach a nie w 32. kropka.
Więc po co nam te 32? Ano po to żeby gdzieś po drodze nie stracić czegoś ważnego. Powiedzmy że dajesz do mastera kawałek nagrany zmiksowany tak że piki sygnału dochodzą do -10dB zaś poziom średni oscyluje gdzieś w okolicach -40dB. Dajesz mu to w 24bitach. Masteringowiec więc limiterem obcina piki, podnosi całość... i musi najmłodsze 7 bitów (bo -40db to przesunięcie o 7bitów) uzupełnić zerami. Bo te 7 zostało stracone w procesie tworzenia pliku 24bit i koniec, żadna siła ich nie odzyska. Przy 32 takie cos nie ma miejsca, po podniesieniu poziomu i obcięciu pików nadal do dyspozycji pozostaje pełne 24bit.
no dobra, teraz wnioski, co z tego? Po prawdzie nic, nawet po obcięciu 7 bitów z 24 dalej mamy jeszcze 17, czyli więcej niż się mieści na CD. A poza tym co za fajtłapa mixuje tak że średni poziom wyjściowy jest -40dB? Jedyna zaleta że nie trzeba się nic a nic przejmować przesterami tylko walic jak jest, masteringowiec usunie ("przyjdzie walec i wyrówna"...)

32 ma nieco więcej zalet we wnętrzach DAW, ale to inna historia.
[addsig]