Bierzesz kilka kabli, obierasz je na jednym końcku, lutujesz ciepły do ciepłego, zimny do zimnego, a masa z masą. W ten sposób mamy zrobioną szynę sumującą metodą na "Y" i zaoszczędzamy kupę kasy na profesjonalne szyny

P.S. Nie zapomnij o złotych kablach oraz cynie ze srebrem!
Może ktoś się podejmie tej konstrukcji i opisze wrażenia ze zbawiennego wpływu sumowania analogowego?