Rozliczania studia za nagranie płyty - ryzyko

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
Newman
Posty:136
Rejestracja:piątek 23 cze 2006, 00:00
Re: Rozliczania studia za nagranie płyty - ryzyko

Post autor: Newman » piątek 30 cze 2006, 13:57

Jako "papuga" doradzam że jeżeli jest to naprawdę duże zlecenie warto sporządzić dobry dokument który zabezpieczy interesy i zacząć nagrywać.

Pod kątem nagrywania to juz tutaj koledzy specjaliści niech podzielą się doświadczeniem. Chociaż zgadzam się ze poważni ludzie by nie wyskoczyli z taką propozycją

Oczywiście żadnego nagrywania w takim przypadku bez podpisania odpowiednich papierów !!!. Jest kilka dróg jakie można obrać przy konstruowaniu takiej umowy. Wszystko zależy od stanu faktycznego. A później trzymać wszystko konkretnie i nie ulegać.
Specjalista ds Prawa Własności Intelektualnej.

Awatar użytkownika
Groch
Posty:437
Rejestracja:piątek 10 gru 2004, 00:00

Re: Rozliczania studia za nagranie płyty - ryzyko

Post autor: Groch » piątek 30 cze 2006, 20:24

JanC według mnie zaproponaował najlepsze rozwiązanie. W zasadzie to jedyne, żeby obie strony były usatysfakcjonowane. Będą mieli komfort grania bez stopera, a wyjdziesz na tym podobnie jakbyś miał za godzinę (z małą tolerancją w obie strony).

j.bravo
Posty:386
Rejestracja:środa 01 wrz 2004, 00:00

Re: Rozliczania studia za nagranie płyty - ryzyko

Post autor: j.bravo » sobota 01 lip 2006, 01:51

.........Jeszcze możesz spróbować podzielić produkcję na dwie części - nagranie rozliczyć godzinowo, a opłatę za zgranie ustalić z góry.

Pozdrawiam ...
**********************
I to jest dobra metoda ...
**********************
oj chyba nie wiecie ile mozna siedziec przy miksie :>
**********************
Wiemy - od 2 do 10-ciu godzin, w zależności od rodzaju utworu i ilości śladów. Można z góry określić czas potrzebny do zmiksowania utworu, biorąc pod uwagę styl utworu, długość trwania, ilość śladów, ilość rysowanej automatyki, strojenie wokali itp. Z tolerancją +/- jednej godziny, i tą godzinę zapasu sobie doliczyć.

Więcej niż 10 godzin oznacza traktowanie miksu jako materiał edukacyjno-poznawczy, a edukacja za pieniądze klienta wg. mnie jest to, delikatnie mówiąc, nie w porządku. Tym bardziej, że miksuje ten sam realizator, który "wbijał" ślady! Jak to wygląda od strony muzyka? Źle nagrał i teraz się p.....li za moje pieniądze...
Jestem przystojny i młody

j.bravo
Posty:386
Rejestracja:środa 01 wrz 2004, 00:00

Re: Rozliczania studia za nagranie płyty - ryzyko

Post autor: j.bravo » sobota 01 lip 2006, 02:01

...Jako "papuga" doradzam że jeżeli jest to naprawdę duże zlecenie warto sporządzić dobry dokument który zabezpieczy interesy i zacząć nagrywać.

Pod kątem nagrywania to juz tutaj koledzy specjaliści niech podzielą się doświadczeniem. Chociaż zgadzam się ze poważni ludzie by nie wyskoczyli z taką propozycją

Oczywiście żadnego nagrywania w takim przypadku bez podpisania odpowiednich papierów !!!. Jest kilka dróg jakie można obrać przy konstruowaniu takiej umowy. Wszystko zależy od stanu faktycznego. A później trzymać wszystko konkretnie i nie ulegać....
**********************
A jak sie nie uda podpisać papierów, z jakichkolwiek przyczyn, proponuję "przechować" instrumenty czy wzmacniacze klienta do czasu zakończenia pracy. Zawsze jakies zabezpieczenie
Jestem przystojny i młody

Awatar użytkownika
grembo
Posty:2289
Rejestracja:czwartek 16 mar 2006, 00:00

Re: Rozliczania studia za nagranie płyty - ryzyko

Post autor: grembo » sobota 01 lip 2006, 02:40


**********************
Wiemy - od 2 do 10-ciu godzin, w zależności od rodzaju utworu i ilości śladów. Można z góry określić czas potrzebny do zmiksowania utworu, biorąc pod uwagę styl utworu, długość trwania, ilość śladów, ilość rysowanej automatyki, strojenie wokali itp. Z tolerancją +/- jednej godziny, i tą godzinę zapasu sobie doliczyć.


**********************
no tak, ale niektorzy oczekuja jeszcze cudow (ojej, gitarzysta juz pojechal - podocinajmy bo zle zagral - ---- wokalistka zaspiewala slabo, da sie wszystko (AUDIO) podciagnac o tercje w góre?) i tak bez konca........ a ciezko oddzielic realizacje od produkcji w tych czasach


a co do depozytów - ja kiedys nagrywalem sesyjnie - i mnie tak piec zajeli - nie dosc ze na kase za nagranie czekalem 7 (!) miesiecy to jeszcze musilem sie tlumaczyc wlascicielowi stduia tlumaczyc ze z nim w jednym tyłku siedze :)
.... nie zawsze depozyt uderzy w tego w ktróego uderzyc mial :) - lepeij zapobiegac niz leczyc :)

Awatar użytkownika
pawello
Posty:968
Rejestracja:piątek 02 maja 2003, 00:00
Lokalizacja:Tarnów, Polska
Kontakt:

Re: Rozliczania studia za nagranie płyty - ryzyko

Post autor: pawello » niedziela 02 lip 2006, 12:23

Więcej niż 10 godzin oznacza traktowanie miksu jako materiał edukacyjno-poznawczy, a edukacja za pieniądze klienta wg. mnie jest to, delikatnie mówiąc, nie w porządku.
**********************
To troche dowolne stwierdzenie Sam ostatnio miksowalem jeden numer 5 dni po 6 godzin bo taki byl oporny... Tymczasem na inny wystarczylo zaledwie 6 godzin i bez poprawek...
Poza tym co myslec kiedy zespol kiepsko wykonal swoje partie i jest przy miksie duzo edycji - rownanie bebnow, strojenie wokali czy gitar (owszem takie rzeczy tez sie zdarzaja!)... Wiadomo ze wtedy wiecej godzin piotrzeba na porzadne zmiksowanie calosci prawda? Teraz moznaby powiedziec ze "trzeba to bylo porzadnie nagrac"... Ale skoro sie lepiej nie udalo? Zycie Panowie, zycie
[addsig]
uniżenie kłaniam :-)

Awatar użytkownika
devil
Posty:849
Rejestracja:środa 05 mar 2003, 00:00

Re: Rozliczania studia za nagranie płyty - ryzyko

Post autor: devil » niedziela 02 lip 2006, 21:14

dzieki wszystkim za odpowiedzi,
po przeczytaniu i skonsultowaniu z innymi znajomymi z branzy :D, podjalem decyzje, i niestety moge sie zgodzic tylko i wylacznie na rozlicznanie godzinowe, z ew. upustem powyzej ilus tam godzin za kolejne godziny.

pozdrawiam
Proszę zanotować! "odmawia wypisania spisu sprzętu studyjnego w sygnaturce"

ODPOWIEDZ