Temat - rzeka. Taka stacja będzie ok, ale IMHO trochę przepłacisz + trudno powiedzieć czy Cię nie ograniczy wielkość "budy". Procek nienajgorszy, mało RAM, dysk tylko jeden 256 GB, zasilacz pewnie "skrojony" bez większego zapasu, MOBO producenta (trudno powiedzieć dokładnie jakie)... Ja bym się mocno zastanowił :).
Do DAW, w przypadku wykorzystywania wtyczek o dużym apetycie na moc, potrzebny jest dość mocny jeden wątek. 4 rdzenie to minimum, HT może być istotny jak będziesz pracował na dużych projektach z zapiętą sporą ilością wtyczek - wtedy jeden rdzeń dzieli się na 2 zadania i lżej znosi takie obciążenie niż fizyczne 4 rdzenie. Z tego powodu warto brać 4/8. Co do stajni - wydaje mi się, że Intel będzie najrozsądniejszy. ALE.
Są robione benchmarki dla najnowszych RYZENów i generalnie trochę, ale niewiele, ustępują Intelowi, natomiast w dość dobrej cenie możesz nabyć Ryzen 1700 lub 1700X - 8 rdzeni/16 wątków jest bardzo przyszłościowym rozwiązaniem + AMD zapewnia, że będzie wspierać podstawkę AM4 do 2020 roku - Intel każe zmieniać płytę przy praktycznie każdej "przesiadce". Do tego dobrej jakości płyta główna i koszt "bazy" zamknie się w ok. 2 tysiącach złotych. i7 7700T z płytą będzie kosztował podobnie, może ciut mniej, a masz 2x więcej rdzeni i wątków. Jeśli jednak wydajność CPU ma szalenie ważne znaczenie (np. bardzo dużo "ciężkich" wtyczek), no to topowe Intele z zegarami 4+ GHz będą nieco lepsze od Ryzenów w wydajności jednego wątku.
Zasilacz - tu się nie oszczędza, grunt żeby miał wysoką sprawność (certyfikat 80+ gold) i moc na zapas (500-600 W) - nigdy nie wiesz, co włożysz do środka. O ile nie zamontujesz jakiejś monstrualnej karty graficznej z poborem 300 W, taki zasilacz spokojnie starczy na lata. Co do pamięci - 16 GB RAM to minimum żeby sensownie pracować - skoro składasz stację roboczą, to czemu ograniczać się do 8 GB, które będą wąskim gardłem przy większości projektów. 24-32 GB RAM polecam jedynie, jeśli będziesz pracował na olbrzymich bibliotekach sampli po kilkadziesiąt GB/pakiet. Prędkość RAM w pracy w studio nie jest tak istotna - to nie gry czy benchmarki ;) Jednak to nie jest tak że nie ma różnicy między najtańszymi kośćmi no-name z Chin a markowymi, wyczynowymi selektami. Po prostu najlepiej kupić rozsądne, dość szybkie kości. Co do dysku - jeden talerzowy 2 TB jak najbardziej jako repozytorium. Jeśli nagrywasz bezpośrednio na dysk w komputerze i to dużo ścieżek na raz - talerzowy "nie wyrobi" - trzeba zatem kupić 256-512 GB SSD albo M.2. Na system oczywiście SSD. Jeśli korzystasz z olbrzymich bibliotek albo wtyczek z dużą pojemnością sampli (np. Spectrasonic KeyScape), to niestety ale tego typu wtyczki wymagają wręcz tego, żeby były zainstalowane na szybkim dysku SSD - z uwagi na transfer, czas dostępu itd. Także jak widzisz wszystko zależy od tego jak i na czym pracujesz.
Reasumując - ja bym kupował świadomie i w/g potrzeb. Kupując z takiego MediaExpert już na dzień dobry dopłacasz 20-30% marży sklepowej. Składając sam w renomowanym sklepie komputerowym (najlepiej internetowym) chłopaki złożą Ci gotowy zestaw.
Jest jeszcze jedna, "mroczna" ścieżka
- kup poleasingową, potężną stację roboczą. Są tam przeważnie pakowane bardzo mocne procesory serwerowe Xeon, które są odpowiednikami topowych i7 - z tym że są to selekty (czyli wyselekcjonowane, najlepsze kawałki krzemu), które potencjalnie bardzo dobrze się "kręcą", a na pewno nie padną jeszcze przez długie lata. Najlepiej brać procesory z oznaczeniem v4 (Haswell) lub v5 (Skylake) - z prostej przyczyny, obecne układy oferowane przez Intela nie są dużo bardziej wydajne w porównaniu z tymi generacjami, zaś niski proces technologiczny oraz stosunkowo młody wiek sprawia, że są one najkorzystniejsze w ratio perf/price. Tam są bardzo solidne zasilacze i płyty główne z obsługą na pewno do 16 GB RAM. Przeważnie jakiś dysk, najczęściej talerzowy, ale zdarzają się SSD (na system starczy). Ktoś już za nie kiedyś zapłacił, sprzedają je w większości firmy które kupują je na palety na licytacjach. Jest gwarancja rok lub dwa, takie komputery niesamowicie rzadko się psują. Kupujemy "golasa" z dobrym prockiem, wszelkie dodatki (karty Quattro itd) można się dogadać ze sprzedającym żeby odliczył. Potem pakujemy dyski, ew. zmieniamy zasilacz i mamy zawodową stację roboczę na długie lata ciężkiej pracy. No i jest taniej
.
P.S. Pracować na DAW da się już nawet na byle jakim C2Q z 8 GB RAM - w większości studio nagraniowych jeszcze takie konstrukcje stoją i "robią robotę" - a taką stację kupić można już za paręset złotych ;).