Skradziona muzyka: droga postępowania
Załóżmy że ktoś użył muzyki w reklamie, bez zgody autora. Muzyki zgłoszonej w ZAiKS dodam na marginesie. Dowodem jest nagranie z telewizji.
Pytanie brzmi: co dalej? czy w naszym kraju istnieją mechanizmy prawne ułatwiające tego typu postępowanie? czy pomoże tutaj ZAiKS, czy raczej trzeba bulić na prawnika?
Z innej beczki. Ostatnio jestem świadkiem coraz większej ilości niepokojących sytuacji w branży, kiedy np. kompozytor robi coś bez umowy i potem biega i szuka z kim by podpisać.
Ta moda na podpisywanie umowy PO złożeniu dzieła, zrobieniu emisyjnych i po wyemitowaniu materiału powinna się nareszcie skończyć. Ile można tak się dawać koledzy?
Pytanie brzmi: co dalej? czy w naszym kraju istnieją mechanizmy prawne ułatwiające tego typu postępowanie? czy pomoże tutaj ZAiKS, czy raczej trzeba bulić na prawnika?
Z innej beczki. Ostatnio jestem świadkiem coraz większej ilości niepokojących sytuacji w branży, kiedy np. kompozytor robi coś bez umowy i potem biega i szuka z kim by podpisać.
Ta moda na podpisywanie umowy PO złożeniu dzieła, zrobieniu emisyjnych i po wyemitowaniu materiału powinna się nareszcie skończyć. Ile można tak się dawać koledzy?
Re: Skradziona muzyka: droga postępowania
Ta moda na podpisywanie umowy PO złożeniu dzieła, zrobieniu emisyjnych i po wyemitowaniu materiału powinna się nareszcie skończyć. Ile można tak się dawać koledzy?...
**********************
to niestety żle rozumiana lojalnosć pracodawcy/zleceniodawcy :/ ... spotakałem się z tym nie raz ... aczkolwiek sam nauczony życiem nie postępuje juz tak niemądrze ... niestety prawda jest taka że w naszych realiach do każdego z pracodawcow należy podchodzić jak do potencjalnego oszusta :/ przykre to ale prawdziwe ... no chyba że robisz dla kogoś max. zaufanego ...
**********************
to niestety żle rozumiana lojalnosć pracodawcy/zleceniodawcy :/ ... spotakałem się z tym nie raz ... aczkolwiek sam nauczony życiem nie postępuje juz tak niemądrze ... niestety prawda jest taka że w naszych realiach do każdego z pracodawcow należy podchodzić jak do potencjalnego oszusta :/ przykre to ale prawdziwe ... no chyba że robisz dla kogoś max. zaufanego ...
Re: Skradziona muzyka: droga postępowania
podpisywanie umowy PO złożeniu dzieła
Bez polityki prosze!!
Bez polityki prosze!!

Re: Skradziona muzyka: droga postępowania
Jesli jesteś autorem i w zaiksie jest zgłoszony utwór i zarejestrowany jeszcze przed pierwszą emisją to nie jest źle, leć od kopa do kancelari adwokackiej weź prawika, i napiszce wraz z prawnikiem list adwokacki do formy x która jest autoram właściwie zleceniodawcą reklamy ( dystrybutor tego czegoś co reklamuje twoja muzyka) Właściwie możesz żądać wielokrotności kwoty jaką musieliby zapłacić gdyby wcześniej ułożyli się z tobą. Zapewne po otrzymaniu sensownego listu adwokackiego firma zechce się z tobą spotkać i zakończyć sprawę polubownie tzn. ty udzielisz im wstecz licencji powiedzmy na rok a oni zaplacą ci sume oczywiście jaką to już kwestia negocjacji, prawnik powinien ci podpowiedzieć (zwykle twój adwokat zechce 10%) plus jakieś koszty typu dojazd list itp, sama porada i list to około 500zł.
W każdym razie nie bierz się za to sam.
W każdym razie nie bierz się za to sam.
Re: Skradziona muzyka: droga postępowania
ZAiKS nie pomoże.
ZAiKS nie jest instytucja powołaną do rozstrzygania sporów prawnych. Zgłoszenie dzieła do ZAiKSu nie ma żadnego znaczenia w postepowaniu prawnym. Dzieło zgłoszone jak i dzieło nie zgłoszone podlega takiej samej ochronie prawnej.
Sprawy dotyczące łamania praw autorskich rozstrzyga sąd. Jeśli w postepowaniu sądowym jestes w stanie wykazać, że wykorzystano bez Twej wiedzy i zgody Twe dzieło to sprawa jest wygrana w stu procentach. Odszkodowanie należy Ci sie wówczas jak przysłowiowa buda psu.
Owszem, podpisywanie umów po złożeniu dzieła jest wielce nieroztropne. Wszelkie umowy podpisywać i negocjowac trzeba przed przystapieniem do pracy - i trzeba sie tego nauczyć!!
Na początek wystarczy kontakt z instytucja/osobą jaka dopuściła się złamania prawa autorskiego. Konstruktywna rozmowa już powinna odnieśc skutek. Jeśli rozmowa skutku nie przyniesie to każdy adwokat z radością zajmie się Twoją sprawą. Jeżeli instytucja jaka dopuściła się wykorzystania Twego dzieła nie ma na tą okolicznośc żadnej stosownej umowy zawartej z autorem to sprawa jest wygrana dla ślepego i głuchego prawnika.
- steelcangoo
- Posty:108
- Rejestracja:piątek 07 wrz 2007, 00:00
Re: Skradziona muzyka: droga postępowania
...Załóżmy że ktoś użył muzyki w reklamie, bez zgody autora. Muzyki zgłoszonej w ZAiKS dodam na marginesie. Dowodem jest nagranie z telewizji.
Pytanie brzmi: co dalej? czy w naszym kraju istnieją mechanizmy prawne ułatwiające tego typu postępowanie? czy pomoże tutaj ZAiKS, czy raczej trzeba bulić na prawnika?
...............
A czy chodzi tu o muzykę jako zapis nutowy,czyli że ktoś popełnił plagiat? czy po prostu ukradli ci nagrany kawałek i opublikowali go bez zgody w jakikolwiek sposób?
jeśli to pierwsze - prawo reguluje to w taki sposób że ileś tam taktów mogą bezkarnie użyć ( nie mam tego tekstu przed sobą więc sie nie mądrze dokładnie ile) , tak ustalono bo ludzie zawsze wpadali na te same pomysły i procesowali się o pierwsze 4 takty,chyba wymyślono to po to by temu zapobiec... jeśli użyli więcej i możesz udowodnić że wysłałeś im to choćby mejlem,biesz kase i idź do adwokata...
jeśli to drugie,że ktoś użył twojego nagrania to po prostu postąpił bardzo głupio i nie ma szans w sądzie, jedyny koszt to porada prawna jak najszybciej i najprościej w twoim położeniu geograficznym wytoczyć sprawę cwaniakom
Uwaga! Dobry i sprawdzony sposób! Jeśli masz zamiar wysłać cokolwiek do agencji reklamowej lub firmy fonograficznej i tp. i td. wyślij to najpierw do siebie dobrze oklejonym i ostemplowanym przez pocztę poleconym i nie otwieraj tego dopóki nie musisz, to idealny dowód ..dopilnuj żeby data się dobrze odbiła na kopercie
Pytanie brzmi: co dalej? czy w naszym kraju istnieją mechanizmy prawne ułatwiające tego typu postępowanie? czy pomoże tutaj ZAiKS, czy raczej trzeba bulić na prawnika?
...............
A czy chodzi tu o muzykę jako zapis nutowy,czyli że ktoś popełnił plagiat? czy po prostu ukradli ci nagrany kawałek i opublikowali go bez zgody w jakikolwiek sposób?
jeśli to pierwsze - prawo reguluje to w taki sposób że ileś tam taktów mogą bezkarnie użyć ( nie mam tego tekstu przed sobą więc sie nie mądrze dokładnie ile) , tak ustalono bo ludzie zawsze wpadali na te same pomysły i procesowali się o pierwsze 4 takty,chyba wymyślono to po to by temu zapobiec... jeśli użyli więcej i możesz udowodnić że wysłałeś im to choćby mejlem,biesz kase i idź do adwokata...
jeśli to drugie,że ktoś użył twojego nagrania to po prostu postąpił bardzo głupio i nie ma szans w sądzie, jedyny koszt to porada prawna jak najszybciej i najprościej w twoim położeniu geograficznym wytoczyć sprawę cwaniakom
Uwaga! Dobry i sprawdzony sposób! Jeśli masz zamiar wysłać cokolwiek do agencji reklamowej lub firmy fonograficznej i tp. i td. wyślij to najpierw do siebie dobrze oklejonym i ostemplowanym przez pocztę poleconym i nie otwieraj tego dopóki nie musisz, to idealny dowód ..dopilnuj żeby data się dobrze odbiła na kopercie
--------------------------------------------------------------------------------------
mądry uczy się na błędach innych, głupi na swoich, idiota nigdy się nie uczy
mądry uczy się na błędach innych, głupi na swoich, idiota nigdy się nie uczy
- Soundscape
- Posty:2054
- Rejestracja:czwartek 15 mar 2007, 00:00
- Kontakt:
Re: Skradziona muzyka: droga postępowania
Uwaga! Dobry i sprawdzony sposób! Jeśli masz zamiar wysłać cokolwiek do agencji reklamowej lub firmy fonograficznej i tp. i td. wyślij to najpierw do siebie dobrze oklejonym i ostemplowanym przez pocztę poleconym i nie otwieraj tego dopóki nie musisz, to idealny dowód ..dopilnuj żeby data się dobrze odbiła na kopercie...
**********************
Też słyszałem o tej metodzie, ale nie bardzo wiem o co w tym chodzi dokładnie. Mógłbyś może wytłumaczyć? Był bym wdzięczny.
Pozdrawiam!
**********************
Też słyszałem o tej metodzie, ale nie bardzo wiem o co w tym chodzi dokładnie. Mógłbyś może wytłumaczyć? Był bym wdzięczny.
Pozdrawiam!
- steelcangoo
- Posty:108
- Rejestracja:piątek 07 wrz 2007, 00:00
Re: Skradziona muzyka: droga postępowania
Też słyszałem o tej metodzie, ale nie bardzo wiem o co w tym chodzi dokładnie. Mógłbyś może wytłumaczyć? Był bym wdzięczny.
Pozdrawiam!...
**********************
Jeśli nie masz czasu na latanie do Zaiksu z każdym pomysłem i z każdą demówką to zaklejony i ostemplowany list polecony jest dla sądu bardzo dobrym dowodem,a dla Ciebie najmniej czasochłonnym zabezpieczeniem wartości intelektualnej. To trochę partyzanckie działanie ale to niestety taki kraj ,każdy szuka głupszego od siebie... jeśli sprawa zostanie dopięta , kasa na kącie , materiał zrealizowany , ochroniony prawnie , kopertę możesz wyrzucić albo przynajmniej zanieść do piwnicy
--------------------------------------------------------------------------------------
mądry uczy się na błędach innych, głupi na swoich, idiota nigdy się nie uczy
mądry uczy się na błędach innych, głupi na swoich, idiota nigdy się nie uczy
Re: Skradziona muzyka: droga postępowania
...jeśli to pierwsze - prawo reguluje to w taki sposób że ileś tam taktów mogą bezkarnie użyć...
--------------
Nie wiem skąd się wzięła powyższa opinia, jaka niestety funkcjonuje w powszechnym obiegu.
Jest to oczywiście bzdura nie mająca żadnego pokrycia w ustawodawstwie.
...wyślij to najpierw do siebie dobrze oklejonym i ostemplowanym przez pocztę poleconym i nie otwieraj tego dopóki nie musisz, to idealny dowód ..dopilnuj żeby data się dobrze odbiła na kopercie...
----------------
A na co to ma byc dowód? Na sprawna działalność poczty czy może na wytrzymałośc znaczków pocztowych?
To, że coś się do siebie samego wysłało nie musi świadczyć, że sie jest tego czegoś autorem. Każdy może sam do siebie wysłać wszystko co mu się podoba - o ile nie łamie prawa pocztowego.
W życiu nie słyszałem by fotograf wysyłał do siebie zdjęcia w liście polecaonym zanim wyśle te same zdjęcia do wydawnictwa. Bądź pisarz - wysyła w wielkiej kopercie maszynopis do siebie samego a potem do wydawnictwa - zaiste dowcipne.
O ochronie dzieł było sporo już na forum - radze poszukać.
- Soundscape
- Posty:2054
- Rejestracja:czwartek 15 mar 2007, 00:00
- Kontakt:
Re: Skradziona muzyka: droga postępowania
Jeśli nie masz czasu na latanie do Zaiksu z każdym pomysłem i z każdą demówką to zaklejony i ostemplowany list polecony jest dla sądu bardzo dobrym dowodem,a dla Ciebie najmniej czasochłonnym zabezpieczeniem wartości intelektualnej. To trochę partyzanckie działanie ale to niestety taki kraj ,każdy szuka głupszego od siebie... jeśli sprawa zostanie dopięta , kasa na kącie , materiał zrealizowany , ochroniony prawnie , kopertę możesz wyrzucić albo przynajmniej zanieść do piwnicy...
**********************
Tak też myślałem. Dzięki za wyjaśnienie. Jeszcze jedno, być może głupie pytanie: na kwitku polecenia jako nadawca i adresat wpisuje się ja?
**********************
Tak też myślałem. Dzięki za wyjaśnienie. Jeszcze jedno, być może głupie pytanie: na kwitku polecenia jako nadawca i adresat wpisuje się ja?