Mam pytanie - załóżmy że wydaję płytkę własnym sumptem - nagrania, mixy, master, szukanie patronów za mna. Jestem po słowie z tłocznią i dystrybutorem na Polske (niewielki naklad, muzyka nazwijmy ją niszowa).
Jak to się praktukuje zwykle - czy poszukiwania dystrybutorów za granicą zaczyna się przed czy po tłoczeniu gotowej płytki? Tzn czy większa szansa na wzięcie do dystrybucji za granicą jest gdy wysyłam gotowy produkt (opakowany, wytłoczony), czy demówkę projektu? Macie pewnie jakieś doświadczenia w tym kierunku.
pozdrawiam,
K.
Swój label - dystrybucja za granicą
Re: Swój label - dystrybucja za granicą
...Mam pytanie - załóżmy że wydaję płytkę własnym sumptem - nagrania, mixy, master, szukanie patronów za mna. Jestem po słowie z tłocznią i dystrybutorem na Polske (niewielki naklad, muzyka nazwijmy ją niszowa).
Jak to się praktukuje zwykle - czy poszukiwania dystrybutorów za granicą zaczyna się przed czy po tłoczeniu gotowej płytki? Tzn czy większa szansa na wzięcie do dystrybucji za granicą jest gdy wysyłam gotowy produkt (opakowany, wytłoczony), czy demówkę projektu? Macie pewnie jakieś doświadczenia w tym kierunku.
pozdrawiam,
K....
**********************
Nie wierzę! nikt z szanownych forumowiczów nie wysyłał płyty za granicę? Czy nie chce się dzielić tajemnicą handlową?
Jak to się praktukuje zwykle - czy poszukiwania dystrybutorów za granicą zaczyna się przed czy po tłoczeniu gotowej płytki? Tzn czy większa szansa na wzięcie do dystrybucji za granicą jest gdy wysyłam gotowy produkt (opakowany, wytłoczony), czy demówkę projektu? Macie pewnie jakieś doświadczenia w tym kierunku.
pozdrawiam,
K....
**********************
Nie wierzę! nikt z szanownych forumowiczów nie wysyłał płyty za granicę? Czy nie chce się dzielić tajemnicą handlową?
Re: Swój label - dystrybucja za granicą
Nie wierzę! nikt z szanownych forumowiczów nie wysyłał płyty za granicę? Czy nie chce się dzielić tajemnicą handlową?...
**********************
Nie wiem co masz na myśli pisząc o muzyce niszowej,ale w wielu przypadkach wysyłasz demo np.scena electro w europie(głównie niemcy).
jeżeli oni to łykną to kupują od Ciebie produkt czyli nagrania za umowna sume ojro i tyle Cię interesuje,reszta to ich brocha.
Re: Swój label - dystrybucja za granicą
Pod kątem prawnym, owszem mogę Ci pomóc natomiast jeżeli chodzi o tego typu praktyke nie mam zbyt wiele do zaoferowania a nie chcę Cie wprowadzic w błąd.
Z tego co wiem bardziej wchodzi w gre gotowy produkt bo w innym przypadku podpisujesz umowę wydawniczą (oni tłoczą). Bywa często tez tak (a to wiem napewno) że zachodnie wydawnictwa tłoczą u nas w kraju (w GM Records albo w Takt). Poza tym dystrybutor to dystrybutor. łatwiej dac gotowy produkt niż bawić sie w tworzeniu bardziej złożonych stosunków prawnych.
Z tego co wiem bardziej wchodzi w gre gotowy produkt bo w innym przypadku podpisujesz umowę wydawniczą (oni tłoczą). Bywa często tez tak (a to wiem napewno) że zachodnie wydawnictwa tłoczą u nas w kraju (w GM Records albo w Takt). Poza tym dystrybutor to dystrybutor. łatwiej dac gotowy produkt niż bawić sie w tworzeniu bardziej złożonych stosunków prawnych.
Specjalista ds Prawa Własności Intelektualnej.
Re: Swój label - dystrybucja za granicą
Wiem jak było w naszym przypadku ale mamy kontrakt płytowy więc nie wydajemy własnym sumptem. Po naszej stronie była produkcja i koszty z nią związane - czyli opłta za studio, zakup stosownych zabawek i wszystkie inne koszty związane z nagraniem albumu. Po stronie wytwórni był koszty studio masteringowego i opłacenie tej czynności oraz wydanie a więc wytłoczenie, wydrukowanie książeczek, jakiś gadżetów reklamowych typu widowkówki, plakaty, rozesłanie promo do DJów i rozgłośni. My ze swojej strony wzieliśmy na siebie promocję w Polsce ale dostaliśmy kilkadziesiąt wydań promo, które musieliśmy tylko dostarczyć tu i ówdzie. generalnie rozwiązania masz trzy:
1) Wydajesz ty i gotowy produkt starasz się dać w dystybucję róznycm firmom (nie musi to byc jedna, mogą to być różne firmy w różnych krajach, sieci sklepów, sklepy internetowe, inne wytwórnie płytowe, magazyny muzyczne dające twoją płytkę jako tzw insert do czasopisma)
2) Sprzedajesz jednorazowo swój produkt komuś zainteresowanemu i on już się tym zajmuje.
3) Wiążesz się kontraktem z jakimś labelem i oni wydają ci album a ty trzymasz się wspólnych postanowień i wtedy następują roliczenia cykliczne na zasadach omówionych przez obie strony przed podpisaniem kontraktu np procent od sprzedanej stuki dla Ciebie, procent od sprzedanego pliku mp3 w sklepie netowym itp itd.
1) Wydajesz ty i gotowy produkt starasz się dać w dystybucję róznycm firmom (nie musi to byc jedna, mogą to być różne firmy w różnych krajach, sieci sklepów, sklepy internetowe, inne wytwórnie płytowe, magazyny muzyczne dające twoją płytkę jako tzw insert do czasopisma)
2) Sprzedajesz jednorazowo swój produkt komuś zainteresowanemu i on już się tym zajmuje.
3) Wiążesz się kontraktem z jakimś labelem i oni wydają ci album a ty trzymasz się wspólnych postanowień i wtedy następują roliczenia cykliczne na zasadach omówionych przez obie strony przed podpisaniem kontraktu np procent od sprzedanej stuki dla Ciebie, procent od sprzedanego pliku mp3 w sklepie netowym itp itd.
Gdyby muzyka nie istniała to bym ją sobie wymyślił...
Re: Swój label - dystrybucja za granicą
dziękuję za wskazówki. W przypadku gdy nie che sprzedawac materiału chyba najsensowniej będzie wytłoczyć płyte, dać do dystrybucji w Polsze, a potem starać się o dystrybucję zachodnia.
pozdrawiam
pozdrawiam
Re: Swój label - dystrybucja za granicą
...dziękuję za wskazówki. W przypadku gdy nie che sprzedawac materiału chyba najsensowniej będzie wytłoczyć płyte, dać do dystrybucji w Polsze, a potem starać się o dystrybucję zachodnia.
pozdrawiam...
**********************
Ze swojego doświadczenia wiem, że znacznie łatwiej z materiałem (niezależnie czy już wytłoczonym czy nie) najłatwiej najpierw za granicę, a potem jak Cię tam docenią to do Polski. Smutne ale prawdziwe
Pozdrawiam
pozdrawiam...
**********************
Ze swojego doświadczenia wiem, że znacznie łatwiej z materiałem (niezależnie czy już wytłoczonym czy nie) najłatwiej najpierw za granicę, a potem jak Cię tam docenią to do Polski. Smutne ale prawdziwe

Pozdrawiam
Marck9 - Warszawa