Z życia wzięte
Sopot czerwiec 2004 roku. Robimy impreze dla Croop-a mała, kameralna, jak zwykle organizator nie ma kasy no ale staje po 5 KW na strone na boisku szkolnym, najmarniejszy mikser Beringhera jakies bezprzewody. Koncerty mają być hip-hopowe, w między czasie odbywa się konkurs jazdy na deskorolce. Organizator (taki gość typu "zrobiłemjużmilionimprezniepodskakujbowiemlepiej") prosi mnie żebym mu koło stanowiska Jury zainstalował jakiegoś bezprzewoda bo będzie komentował zawody i podawał wyniki. Spox biore 58 i mu stawiam na stole który znajduje sie ok. 25m przed scena prawie w jej osi. Gość bierze mówi raz, raz..dwa.. trzy... po czym rozbrajająco stwierdza "niby to dobrze że włączył pan linie opóźniającą, bo nie będzie sprzęgać ale ja tego nie potrzebuje bo się jakoś tak dziwnie gada a jak się będzie chciało sprzęgnąć to ja zakryje mikrofon..." Zdębiałem... nawet nie chciało mi się jemu już nic tłumaczyć
Kto się jeszcze zetknął w pracy z takimi zdarzeniami... ?
[addsig]
Kto się jeszcze zetknął w pracy z takimi zdarzeniami... ?
[addsig]
Spanie i jedzenie jest dla mięczaków... tak jest zazwyczaj w większości firm nagłośnieniowych w Polsce....
Re: Z życia wzięte
trzeba było mu zasugerować, że za wcześnie mówi

Re: Z życia wzięte
...Kto się jeszcze zetknął w pracy z takimi zdarzeniami... ?
...
**********************
Spotkałem się z (anty)realizatorem, który na dużym plenerze założył mi bramki na over-head-y w bębnach tak, że talerz gasł "agresywnie" po 0,5 s wybrzmiewania. Jak się zapytałem po co to robi odpowiedział: żeby nie było przesłuchów na werblu. Wtedy uświadomiłem sobie, że dalsza rozmowa nie ma sensu...nie będę podawał nazwy firmy i miejsca tego pleneru...dodam tylko była to duża impreza a firma ta nadal "kładzie" nagłośnianie imprez...przykre ale prawdziwe
Oczywiście całość brzmiała okropnie...tragedia
...
**********************
Spotkałem się z (anty)realizatorem, który na dużym plenerze założył mi bramki na over-head-y w bębnach tak, że talerz gasł "agresywnie" po 0,5 s wybrzmiewania. Jak się zapytałem po co to robi odpowiedział: żeby nie było przesłuchów na werblu. Wtedy uświadomiłem sobie, że dalsza rozmowa nie ma sensu...nie będę podawał nazwy firmy i miejsca tego pleneru...dodam tylko była to duża impreza a firma ta nadal "kładzie" nagłośnianie imprez...przykre ale prawdziwe

Re: Z życia wzięte
Kto się jeszcze zetknął w pracy z takimi zdarzeniami... ?
Dawno temu tak mialem - facet chcial zapowiadac z polowy stadionu. Prawie sie skonczylo zerwaniem imprezy, bo to byl organizator i myslal, ze sobie jaja robie
Dawno temu tak mialem - facet chcial zapowiadac z polowy stadionu. Prawie sie skonczylo zerwaniem imprezy, bo to byl organizator i myslal, ze sobie jaja robie

Re: Z życia wzięte
......Kto się jeszcze zetknął w pracy z takimi zdarzeniami... ?
...
**********************
Spotkałem się z (anty)realizatorem, który na dużym plenerze założył mi bramki na over-head-y w bębnach tak, że talerz gasł "agresywnie" po 0,5 s wybrzmiewania. Jak się zapytałem po co to robi odpowiedział: żeby nie było przesłuchów na werblu. Wtedy uświadomiłem sobie, że dalsza rozmowa nie ma sensu...nie będę podawał nazwy firmy i miejsca tego pleneru...dodam tylko była to duża impreza a firma ta nadal "kładzie" nagłośnianie imprez...przykre ale prawdziwe
Oczywiście całość brzmiała okropnie...tragedia...
**********************
Przepraszam za złe sformułowanie - powinno być: ŻEBY NIE BYŁO PRZESŁUCHÓW Z WERBLA NA OVER-HEAD-ach
...
**********************
Spotkałem się z (anty)realizatorem, który na dużym plenerze założył mi bramki na over-head-y w bębnach tak, że talerz gasł "agresywnie" po 0,5 s wybrzmiewania. Jak się zapytałem po co to robi odpowiedział: żeby nie było przesłuchów na werblu. Wtedy uświadomiłem sobie, że dalsza rozmowa nie ma sensu...nie będę podawał nazwy firmy i miejsca tego pleneru...dodam tylko była to duża impreza a firma ta nadal "kładzie" nagłośnianie imprez...przykre ale prawdziwe

**********************
Przepraszam za złe sformułowanie - powinno być: ŻEBY NIE BYŁO PRZESŁUCHÓW Z WERBLA NA OVER-HEAD-ach
Re: Z życia wzięte
...trzeba było mu zasugerować, że za wcześnie mówi
...
**********************
Smiej sie - kiedys pokazywalem pewnemu saksofoniscie cyfrowy delay. Tlumacze mu, ze po "wejsciu" kursorem na LCD, tam gdzie "pokazuja sie" milisekundy, moge modyfikowaci wartosc opoznienia.
Saksofonista zagral do mikrofonu, delay sie odezwal, facet zadowolony sprawdzil jeszcze kilka zagrywek na innych czasach opoznienia, po czym mowi mi calkiem powaznie, czy moge teraz ustawic ujemny czas opoznienia, by delay "wyprzedzal' to, co on gra, bo chce zobaczyc, jak to bedzie slychac... I naprawde nie mogl zrozumiec, dlaczego tak sie nie da

**********************
Smiej sie - kiedys pokazywalem pewnemu saksofoniscie cyfrowy delay. Tlumacze mu, ze po "wejsciu" kursorem na LCD, tam gdzie "pokazuja sie" milisekundy, moge modyfikowaci wartosc opoznienia.
Saksofonista zagral do mikrofonu, delay sie odezwal, facet zadowolony sprawdzil jeszcze kilka zagrywek na innych czasach opoznienia, po czym mowi mi calkiem powaznie, czy moge teraz ustawic ujemny czas opoznienia, by delay "wyprzedzal' to, co on gra, bo chce zobaczyc, jak to bedzie slychac... I naprawde nie mogl zrozumiec, dlaczego tak sie nie da

Nie odpowiadam na porady via prywatny mail. Od tego jest to forum!
Re: Z życia wzięte
...po czym mowi mi calkiem powaznie, czy moge teraz ustawic ujemny czas opoznienia, by delay "wyprzedzal' to, co on gra, bo chce zobaczyc, jak to bedzie slychac... I naprawde nie mogl zrozumiec, dlaczego tak sie nie da
...
**********************
Uśmiałem się jak nigdy dotąd 

**********************




Pozdrawiam
Re: Z życia wzięte
......trzeba było mu zasugerować, że za wcześnie mówi
...
**********************
Smiej sie - kiedys pokazywalem pewnemu saksofoniscie cyfrowy delay. Tlumacze mu, ze po "wejsciu" kursorem na LCD, tam gdzie "pokazuja sie" milisekundy, moge modyfikowaci wartosc opoznienia.
Saksofonista zagral do mikrofonu, delay sie odezwal, facet zadowolony sprawdzil jeszcze kilka zagrywek na innych czasach opoznienia, po czym mowi mi calkiem powaznie, czy moge teraz ustawic ujemny czas opoznienia, by delay "wyprzedzal' to, co on gra, bo chce zobaczyc, jak to bedzie slychac... I naprawde nie mogl zrozumiec, dlaczego tak sie nie da
...
**********************
bajki opowiadasz
Nawet facet z Filharmonii nie może być tak głupi
Lepiej opowiedz o tym fleciście od AutoTune'a
Pozdro
Groover

**********************
Smiej sie - kiedys pokazywalem pewnemu saksofoniscie cyfrowy delay. Tlumacze mu, ze po "wejsciu" kursorem na LCD, tam gdzie "pokazuja sie" milisekundy, moge modyfikowaci wartosc opoznienia.
Saksofonista zagral do mikrofonu, delay sie odezwal, facet zadowolony sprawdzil jeszcze kilka zagrywek na innych czasach opoznienia, po czym mowi mi calkiem powaznie, czy moge teraz ustawic ujemny czas opoznienia, by delay "wyprzedzal' to, co on gra, bo chce zobaczyc, jak to bedzie slychac... I naprawde nie mogl zrozumiec, dlaczego tak sie nie da

**********************
bajki opowiadasz



Pozdro
Groover
nowe portale:
www.PortalStudyjny.pl, www.PortalKlawiszowy.pl, www.PortalGitarowy.pl
www.PortalStudyjny.pl, www.PortalKlawiszowy.pl, www.PortalGitarowy.pl
- mr-hammond
- Posty:1416
- Rejestracja:poniedziałek 08 gru 2003, 00:00
Re: Z życia wzięte
Ja miałem akcje ze pan akustyk wyłączył monitory podczas koncertu , po koncercie pytam dlaczego ,czy cos sie stało ? Usłyszałem " Bo mi microfony sie sprzęgały "


-
- Posty:243
- Rejestracja:czwartek 21 paź 2004, 00:00
Re: Z życia wzięte
Geografia:
Pojechaliśmy z kapelą na jeden z tym "wielkich" konkursów do Zielonej Góry. Nieziemski mróz wtedy ponad -20, nieogrzewane pomieszczenia, bo im ogrzewanie wysiadło. No ale nie o tym, mieli zwrócić koszty podróży i inne takie no i w razie wygranej + nagroda. Jakież było nasze zdumienie kiedy "Pan Menadżer" powiedział nam, że oni się pomylili bo to jest konkurs regionalny, a my przyjechaliśmy z pomorza. Pomylili miasta Słubice (to u nich) i Słupsk (to nasze)
Do szkoły! No i żadnych pieniędzy
Dodam jeszcze, że to bardzo daleko
Pojechaliśmy z kapelą na jeden z tym "wielkich" konkursów do Zielonej Góry. Nieziemski mróz wtedy ponad -20, nieogrzewane pomieszczenia, bo im ogrzewanie wysiadło. No ale nie o tym, mieli zwrócić koszty podróży i inne takie no i w razie wygranej + nagroda. Jakież było nasze zdumienie kiedy "Pan Menadżer" powiedział nam, że oni się pomylili bo to jest konkurs regionalny, a my przyjechaliśmy z pomorza. Pomylili miasta Słubice (to u nich) i Słupsk (to nasze)


