W sumie równie dobrze mógłbym tam wyżej napisać "Jak żyć?" i nie zrobiłoby to dużej różnicy patrząc na ogólną treść posta.
Na początek chciałem się ze wszystkimi przywitać, napisać, że na imię mam Jarek, mam 20 lat, w tym roku czeka mnie matura i egzamin zawodowy po którym otrzymam dumnie brzmiący tytuł "technik informatyk". 



Skoro kończę technikum informatyczne, mam otwartą drogę na studia informatyczne, a informatycy podobno dobrze zarabiają i jest na nich dużo większy popyt niż na realizatorów dźwięku, to nasuwa się pytanie co ja tutaj robię. Otóż można bardzo łatwo się domyśleć, że swoją przyszłością zamierzam związać z dźwiękiem i muzyką, a nie informatyką. Od dzieciaka zawsze fascynowały mnie te dwie dziedziny, jednak doszedłem do wniosku spory czas temu, że dźwięk przemawia do mnie bardziej, a jak jeszcze sobie pomyślę, że mógłbym utrzymywać się w przyszłości ze swojej pasji... to zderzam się z rzeczywistością.
Zdążyłem już zauważyć, że w mojej sytuacji - powoli budując skromne studio domowe dla własnej zabawy, posiadając wiedzę, którą każdy może posiąść z internetu, trochę doświadczenia i zero znajomości to zakładanie pełnoprawnego, choćby małego studia jest po prostu finansowym strzałem w kolano na przyszłość.
Bardzo chętnie złapałbym doświadczenie w branży (chociażby, żeby mieć w CV i móc z tym pójść gdziekolwiek dalej) czy znajomości, o pracy na stałe już nie wspominając, ale idąc na studia raczej już trochę późno na noszenie sprzętu i robienie kawy.
Mam doświadczenie i wiedzę, ale zdaję sobie sprawę, że do pełnoprawnego realizatora sporo mi brakuje.

Myślałem też, żeby na studia wybrać się o tutaj: http://realizacjadzwieku.edu.pl/
Głównie w celu załapania właśnie doświadczenia i znajomości. Po za tym są to jedyne (chyba) pełnoprawne studia na tym kierunku w całej Warszawie, bo robienie "studiumów" będąc technikiem to bezsens, a niestety śpiewać i grać na dwóch instrumentach nie potrafię, więc na Uniwersytet Muzyczny nie mam co się pchać (obsługuję się gitarą elektryczną, ale raczej przeciętnie, a to chyba mało na UM
).

Jeżeli ktoś przebrnął przez mój przydługi post to szanuje, za zanikającą już dzisiaj z powodu braku czasu i lenistwa umiejętność czytania długich tekstów i zadaje tytułowe pytanie. 

Jak zacząć? Czy te studia będą dobrym pomysłem? Czy może dużo lepszym pomysłem byłoby próbowanie, może jakieś studio będzie potrzebowało asystenta za niewielkie pieniądze i się skuszą? A może jednak strzelać sobie w kolano, może w nie nie trafię i inwestycja we własne studio wypali?
Zwracam się z tym do bardziej doświadczonych niż ja. 

Pozdrawiam i z wyprzedzeniem dziękuję za pomoc w podjęciu decyzji.
PS. Wiem, że mój post może być odebrany w różny sposób, a ten biznes, jak praktycznie każdy inny, to poważna rzecz, a najbezpieczniej byłoby zająć się czymś, co pozwala zarabiać na chleb, a muzycznie realizować się w wolnych chwilach, to gdy jednak patrzę na ludzi, którym się udało i którzy utrzymują się ze swojej pasji, to przepełnia mnie pewien rodzaj zazdrości wymieszanej z szacunkiem i podziwem i po prostu nie mogę się powstrzymać przed spróbowaniem (lub chociaż napisaniem tego posta, co jest w sumie niezłym początkiem 
).

