Witam, nigdy nie zajmowalem sie syntezatorami ani modulami brzmieniowymi. Teraz chce kupic klawiature sterujaca i modul do gry na scenie. Zastanawiam sie nad trzema opcjami:
- Korg Wavestation - mam wersje VST tego instrumentu i mi sie podoba bardzo - nie rozczaruje mnie wersja sprzetowa? Czy moze lepiej nie bawic sie w taki stary sprzet? Cena na allegro to ok 900 zl
- Proteus 2000 - czytalem rozne opinie - jedni chwalili, inni troche mniej... Nie wiem co o tym myslec. Cena podobna do wavestation
- Waldorf Blofeld - tu slyszalem sporo dobrego i co bardzo wazne dla mnie - jest to male i lekkie urzadzenie. Cena troche wyzsza ale sprzet w miare nowy
Przeznaczenie - trudno okreslic - muzyka progresywna (rock) ale tez akustyczna... generalnie to bedzie moj pierwszy taki sprzet i napewno bede eksperymentowal i sie uczyl. W kazdym razie nie bede sie zajmowal muzyka techno.
Chcialbym aby gotowe barwy byly w miare dobre i nadawaly sie do uzywania, na poczatku chcialbym miec jakies gotowce skoro nigdy nie bawilem sie synteza.
I jeszcze takie pytanie - czy pokretla w klawiaturze sterujacej podpietej pod modul przez kabel midi moga byc wykorzystane? Nie wiem czy inwestowac w badziej rozbudowana klawiature czy moze wystarczy mi sprzet bez bajerow?
Pozdrawiam
Kubaz