...to już trochę poza tematem, ale jest taka teoria, że ograniczenia wyzwalają kreatywność. że jak masz za dużo możliwych ścieżek do wyboru to jest gorzej niż kiedy masz ich skończoną ilość.
Tak, to prawda. Często tak jest.
Ale może zdarzać się (być może rzadziej) również odwrotnie. Mamy w głowie (lub w uszach, lub w duszy - jak kto woli) coś wielkiego, czego nie możemy przekuć w rzeczywistość z tego powodu, że ograniczenia sprzętu (instrumentarium) lub po prostu umiejętności nie pozwalają.
******************************************************
Panowie, myślę, że dyskusja na zasadzie co lepsze a co gorsze jest z gatunku szkoda sensu. Najważniejsza jest muza, niezależnie od stylistyki ma przekazywać emocje, artysta chce coś powiedzieć przez dźwięki które "wypuszcza". A robi to dla jakiegoś odbiorcy( no chyba że z narcyzmem dla siebie ). A z czego je wypuszcza, gwarantuję, odbiorcy jest absolutnie obojętne. Albo przekaz trafia albo nie i DAW czy MPC nie ma tu nic do rzeczy. Albo jest szczery i prawdziwy wynikający z serca i duszy albo płynie tylko z bebechów elektroniki i wtedy pozostaje tylko mechanicznym zbiorem dźwięków!
Co komu wygodne jeden lubi czekolade inny znaczki pocztowe
Nie ważne na czym, ważne co!!!
A co do poruszanych tutaj rzekomych ograniczeń... ile z tych ogromnych możliwości wykorzystujecie tak naprawdę? Z 200 presetów w pogłosie może 4-5... tłumacząc się, że tylko te się nadają?

Ile powstaje naprawdę ciekawych, indywidualnych brzmień z waszych potężnych stacji DAW? Wystarczy posłuchać produkcji na myspace i innych portalach tego typu, żeby mieć wrażenie, że większość używa tych samych (trzech) instrumentów, czterech efektów, tych samych filtrów a muzycznie takich samych pochodów harmonicznych, melodycznych, koncepcji itd itd.
Więc kto ma rację?.................