...Konczac - system dur-moll, rozwalil juz akord tristanowski.
**********************
Akord tristanowski nie rozwalił systemu dur-moll, był jedynie jego genialnym ukoronowaniem. System dur-moll rozwalił na dobrą sprawę impresjonizm Debussy'ego :)
**********************
No i razem z wpisem o dodekafonii, jestesmy w okolicach "co bylo najpierw jajko czy kura", hehehe.
Fajnie sie gada.
Ciekawa byla ta przypowiesc "tylko muzyki w tym nie ma". Ale jednak nie pasuje do przypadku naszego autora. Ale rzecz fajna. A znacie to?
Dwoch studentow kompozycji sie spotyka:
-cholera, mam pojutze oddac symfonie null(powiedzmy)
null, a jeszcze nic nie mam!
-to przepisz Beethovena albo kogos od tylu i juz!
Nastepnego dnia spotykaja sie ponownie i drugi pyta:
-I jak?
-Nie da rady... Penderecki wychodzi.
Książka o komponowaniu
Re: Książka o komponowaniu
Jaka jest różnica między basem strunowym a cyfrowanym?
Za pomocą tego pierwszego dopłyniesz łódką do brzegu.
[addsig]
Za pomocą tego pierwszego dopłyniesz łódką do brzegu.
[addsig]
Wiedza zawsze ileś tam kosztuje, głupoty i niewiedzy nie da się oszacować.
Re: Książka o komponowaniu
Ciekawa byla ta przypowiesc "tylko muzyki w tym nie ma". Ale jednak nie pasuje do przypadku naszego autora.
Pasuje, pasuje...
Pasuje, pasuje...
Re: Książka o komponowaniu
Ciekawa byla ta przypowiesc "tylko muzyki w tym nie ma".
**********************
Cały dowcip polega na tym, że takie zdarzenie miało rzeczywiście miejsce. Opisał to Waldorff w jednej ze swoich książek.
Nierzadko przytaczam ten przykład tym, z którymi pracuję. Działa :)
**********************
Cały dowcip polega na tym, że takie zdarzenie miało rzeczywiście miejsce. Opisał to Waldorff w jednej ze swoich książek.
Nierzadko przytaczam ten przykład tym, z którymi pracuję. Działa :)
NI Komplete 12, EWQL Symphonic Gold Orchestra,Spectrasonics Omnisphere, NI Alicia's Keys, EWQL Ministry of Rock, IK Philharmonik Miroslav, BFD ECO
Re: Książka o komponowaniu
...Ciekawa byla ta przypowiesc "tylko muzyki w tym nie ma". Ale jednak nie pasuje do przypadku naszego autora.
Pasuje, pasuje......
**********************
....trzeci raz z rzedu probuje napisac dlaczego nie pasuje, ale w sumie tak, czarno-bialo, masz racje. Chcialem dowiesc, ze przyklad sie nie sprawdzi przez swoje niuanse i mozliwosc ciaglej konsultacji chociazby na takim forum. Ale zabrnalbym w zbyt glebokie rozwazania. Ok, pasuje.
Ale chlop to hobbysta i sobie z tym poradzi, o!
Pasuje, pasuje......
**********************
....trzeci raz z rzedu probuje napisac dlaczego nie pasuje, ale w sumie tak, czarno-bialo, masz racje. Chcialem dowiesc, ze przyklad sie nie sprawdzi przez swoje niuanse i mozliwosc ciaglej konsultacji chociazby na takim forum. Ale zabrnalbym w zbyt glebokie rozwazania. Ok, pasuje.
Ale chlop to hobbysta i sobie z tym poradzi, o!
Re: Książka o komponowaniu
...Ale chlop to hobbysta i sobie z tym poradzi, o!...
Spokojnie
.
Najprawdziwszą prawdą jest to, iż dobrze jest znać w miarę biegle teorię. Choćby po to, aby ją później świadomie móc łamać. Muzyk kumaty w te klocki szybko się połapie jak to jest z nią u każdego autora dzieła muzycznego - czy była zamierzona, czy tylko z przypadku.
Tu ten drugi wariant może być czasem mocno inspirujący dla kumających (bo ich wiedza pozwoli na wykorzystanie go warsztatowo), pozostali zaś mogą liczyć tylko na to, że ktoś znów zauważy w następnym ich "dziele" coś ciekawego, o ile znowu uda im się przez przypadek coś takiego sklecić.
Tyle, że takowy autor bez podstaw teorii nic z nim już więcej mądrego raczej nie zrobi oprócz powielania, co niestety mocno słychać we współczesnych "produkcjach"
.
Reasumując - chłopy, marsz do wiedzy!
[addsig]
Spokojnie

Najprawdziwszą prawdą jest to, iż dobrze jest znać w miarę biegle teorię. Choćby po to, aby ją później świadomie móc łamać. Muzyk kumaty w te klocki szybko się połapie jak to jest z nią u każdego autora dzieła muzycznego - czy była zamierzona, czy tylko z przypadku.
Tu ten drugi wariant może być czasem mocno inspirujący dla kumających (bo ich wiedza pozwoli na wykorzystanie go warsztatowo), pozostali zaś mogą liczyć tylko na to, że ktoś znów zauważy w następnym ich "dziele" coś ciekawego, o ile znowu uda im się przez przypadek coś takiego sklecić.
Tyle, że takowy autor bez podstaw teorii nic z nim już więcej mądrego raczej nie zrobi oprócz powielania, co niestety mocno słychać we współczesnych "produkcjach"

Reasumując - chłopy, marsz do wiedzy!
[addsig]
Wiedza zawsze ileś tam kosztuje, głupoty i niewiedzy nie da się oszacować.