Cliping i VSTi
możesz, dlaczego nie?
Re: Cliping i VSTi
Powracając do pierwotnego pytania, jeśli chodzi o muzykę orkiestrową, nieraz przyjmuje się metodę bez żadnej kompresji. Czyli - w pełni dynamiczną. Jeśli masz Clip-y na sumie, to lepiej ścisz całość, do poziomu, gdzie wszystko jest ok.
Sięgnij po jakieś nagrania bardzo dynamicznych utworów orkiestrowych z dużym składem (np. "Dafnis i Cloe" Ravela). Rozpiętość dynamiczna tych utworów jest tak duża, że średni poziom nagrań jest bardzo niski, za to w momentach ff czy więcej orkiestra daje ostro i nadal ma zapas. Dla muzyki klasycznej, nie kompresuje/limituje się zbytnio.
Jeśli jednak nie jesteś zadowolony ze średniego poziomu swoich kawałków, jako że możesz nieco oszukać przy korzystaniu z VST, radziłbym zwrócić uwagę na rozpiętość dynamiczną poszczególnych fragmentów (i poszczególnych partii) i pójść na jakiś kompromis. Nieraz jest też tak, że na ścieżkach poszczególnych instrumentów znajduje się nieistotny materiał, czyli powiedzmy, już niesłyszalny, jak na przykład bardzo niskie częstotliwości. Warto więc zadbać o to, by te "śmieci" nieco oczyścić (czyli na przykład filtr górnoprzepustowy na flecie czy skrzypcach), zyskując w ten sposób nieco miejsca na podgłośnienie całości.
- Piotr
Sięgnij po jakieś nagrania bardzo dynamicznych utworów orkiestrowych z dużym składem (np. "Dafnis i Cloe" Ravela). Rozpiętość dynamiczna tych utworów jest tak duża, że średni poziom nagrań jest bardzo niski, za to w momentach ff czy więcej orkiestra daje ostro i nadal ma zapas. Dla muzyki klasycznej, nie kompresuje/limituje się zbytnio.
Jeśli jednak nie jesteś zadowolony ze średniego poziomu swoich kawałków, jako że możesz nieco oszukać przy korzystaniu z VST, radziłbym zwrócić uwagę na rozpiętość dynamiczną poszczególnych fragmentów (i poszczególnych partii) i pójść na jakiś kompromis. Nieraz jest też tak, że na ścieżkach poszczególnych instrumentów znajduje się nieistotny materiał, czyli powiedzmy, już niesłyszalny, jak na przykład bardzo niskie częstotliwości. Warto więc zadbać o to, by te "śmieci" nieco oczyścić (czyli na przykład filtr górnoprzepustowy na flecie czy skrzypcach), zyskując w ten sposób nieco miejsca na podgłośnienie całości.
- Piotr
-
- Posty:54
- Rejestracja:piątek 11 lis 2005, 00:00
Re: Cliping i VSTi
...Powracając do pierwotnego pytania, jeśli chodzi o muzykę orkiestrową, nieraz przyjmuje się metodę bez żadnej kompresji. Czyli - w pełni dynamiczną. Jeśli masz Clip-y na sumie, to lepiej ścisz całość, do poziomu, gdzie wszystko jest ok.
Sięgnij po jakieś nagrania bardzo dynamicznych utworów orkiestrowych z dużym składem (np. "Dafnis i Cloe" Ravela). Rozpiętość dynamiczna tych utworów jest tak duża, że średni poziom nagrań jest bardzo niski, za to w momentach ff czy więcej orkiestra daje ostro i nadal ma zapas. Dla muzyki klasycznej, nie kompresuje/limituje się zbytnio.
Jeśli jednak nie jesteś zadowolony ze średniego poziomu swoich kawałków, jako że możesz nieco oszukać przy korzystaniu z VST, radziłbym zwrócić uwagę na rozpiętość dynamiczną poszczególnych fragmentów (i poszczególnych partii) i pójść na jakiś kompromis. Nieraz jest też tak, że na ścieżkach poszczególnych instrumentów znajduje się nieistotny materiał, czyli powiedzmy, już niesłyszalny, jak na przykład bardzo niskie częstotliwości. Warto więc zadbać o to, by te "śmieci" nieco oczyścić (czyli na przykład filtr górnoprzepustowy na flecie czy skrzypcach), zyskując w ten sposób nieco miejsca na podgłośnienie całości.
- Piotr...
**********************
Dzięki za konkretną odpowiedź, o to mi chodziło.
Pozdrawiam
Bart
Sięgnij po jakieś nagrania bardzo dynamicznych utworów orkiestrowych z dużym składem (np. "Dafnis i Cloe" Ravela). Rozpiętość dynamiczna tych utworów jest tak duża, że średni poziom nagrań jest bardzo niski, za to w momentach ff czy więcej orkiestra daje ostro i nadal ma zapas. Dla muzyki klasycznej, nie kompresuje/limituje się zbytnio.
Jeśli jednak nie jesteś zadowolony ze średniego poziomu swoich kawałków, jako że możesz nieco oszukać przy korzystaniu z VST, radziłbym zwrócić uwagę na rozpiętość dynamiczną poszczególnych fragmentów (i poszczególnych partii) i pójść na jakiś kompromis. Nieraz jest też tak, że na ścieżkach poszczególnych instrumentów znajduje się nieistotny materiał, czyli powiedzmy, już niesłyszalny, jak na przykład bardzo niskie częstotliwości. Warto więc zadbać o to, by te "śmieci" nieco oczyścić (czyli na przykład filtr górnoprzepustowy na flecie czy skrzypcach), zyskując w ten sposób nieco miejsca na podgłośnienie całości.
- Piotr...
**********************
Dzięki za konkretną odpowiedź, o to mi chodziło.
Pozdrawiam
Bart