Tylko co masz dokładnie na myśli? Decca tree stosują - to wiem (np. Paczkowski).
Mówię tylko, co widziałem ostatnio w ciągu kilku tygodni. Zgadza się, trochę mała próba do uzyskania wyniku statystycznego :) Zdaję sobie sprawę.
Najpierw trzeba mieć pomieszczenie, a potem myśleć o minimialiźmie ;)
Cóż, pewnie tak :)))
Jeszcze się zdążysz przejechać na takich koncertowych nagraniach - będzie płacz i walka, żeby było słychać - zapewniam
...
Wydaje mi się, że moim plusem jest znajomość aparatu wykonawczego. Chór to nie orkiestra, to amatorzy (nawet, jeśli zarabiają), poza tym praca głosem przez kilka godzin jest chyba trudniejsza, niż granie na instrumentach (albo może to po prostu wina amatorstwa, nieważne). Chór, jako organizm żywy ma taką jedną cechę, której nie ma chyba nigdzie indziej. Nawet jeśli naprawdę wytyrał jakiś repertuar, to zawsze najlepiej zaśpiewa za pierwszym razem (oczywiście mówię o poważnym zespole, a nie chałturnikach). Tak przypomniała mi się jedna sesja nagraniowa. Wychodzimy, rozśpiewka. Mikrofony rozstawione, reżyser mówi, żeby śpiewać. No to jedziemy z programem. Przejechaliśmy od początku do końca, po czym wychodzi reżyser, przestawia mikrofony i mówi, że jeszcze raz, bo nic nie ma. Mam w oczach żądzę mordu. A później to już się zaczyna rzeźba...