Nie wszyscy - w reklamie "dynamiczna muzyka" oznacza po prostu tempo ponad 140
Kompresja we wzmacniaczu?
Tak, bardzo wiele ludzi nie rozumie pojecia dynamiki. Wszyscy myslą że czym glośniej tym dynamiczniej. Hmm, ciekawe
Nie wszyscy - w reklamie "dynamiczna muzyka" oznacza po prostu tempo ponad 140
Nie wszyscy - w reklamie "dynamiczna muzyka" oznacza po prostu tempo ponad 140
Re: Kompresja we wzmacniaczu?
W takim razie jaka jest definicja dynamiki
**********************
bardzo prosto
w akustyce - stosunek pomiędzy najchszym (A1) a najgłośniejszym dzwiękiem (A2) w danej sytuacji - w utworze, możliwych do przetworzenia dla urządzenia itd. wyrażony w dB
dB=20log(A1/A2)
poza tym:
Wikipedia - dynamika ogólnie
Wikipedia - dynamika w akustyce
więc im głośniej sie gra - im mniej cichych dzwięków - tym MNIEJSZA dynamika
[addsig]
**********************
bardzo prosto
w akustyce - stosunek pomiędzy najchszym (A1) a najgłośniejszym dzwiękiem (A2) w danej sytuacji - w utworze, możliwych do przetworzenia dla urządzenia itd. wyrażony w dB
dB=20log(A1/A2)
poza tym:
Wikipedia - dynamika ogólnie
Wikipedia - dynamika w akustyce
więc im głośniej sie gra - im mniej cichych dzwięków - tym MNIEJSZA dynamika
[addsig]
Ilu realizatorów potrzeba żeby wkręcić żarówkę?
Czterech, jeden wkręca a trzech mówi że by to zrobiło lepiej
Czterech, jeden wkręca a trzech mówi że by to zrobiło lepiej
Re: Kompresja we wzmacniaczu?
To w końcu dobra dynamika to duza czy mała czy jeszcze jakaś inna??(przepraszam za to zanudzanie ale w tych linkach to mało trochę :D)
Dobra dynamika to... dobra dynamika. Zalezy do czego. W muzyce - jezeli chcemy, zeby byly duze roznice dynamiczne (np.orkiestra symfoniczna) musimy liczyc sie z klopotami przy odtwarzaniu - duza dynamika oznacza bowiem, ze w sumie gra srednio, a nawet cicho, tylko czasem jak jeb&^%$, to wywala szyby
. Trudno jest zapewnic takie warunki odsluchu, zeby te glosne dzwieki nikomu nie przeszkadzaly, a z drugiej strony, zeby te ciche byly slyszalne a jednoczesnie nie tonely w szumie (czy nosnika czy srodowiska - radio samochodowe jest dobrym przykladem). Stad od samego poczatku fonografii konieczne jest ograniczanie dynamiki w jakis sposob - czy automatycznie kompresorami, czy normalnie, reagujac recznie, albo metodami aranzacyjnymi (muzyka rozrywkowa ma duzo mniejsza dynamike niz powazna, miedzy innymi z powodu takiej a nie innej aranzacji).
To, ze skompresowane nagrania nazywa sie dynamicznymi nie jest pozbawione sensu - mamy tu do czynienia z dwoma zjawiskami. Po pierwsze kompresor nie reaguje natychmiast, przepuszczajac nietkniete poczatki sygnalu i sciszajac po pewnym czasie - w zwiazku z tym umiejetnie uzyty moze przyczynic sie do zwiekszenia ataku, co potocznie i nie tylko utozsamiane jest z wieksza "dynamika". Po drugie, nagrania skompresowane wydaja sie glosniejsze, bardziej halasliwe, "dynamiczne" dlatego, ze w rzeczywistosci w uchu rowniez nastepuje kompresja (i spore znieksztalcenia) podczas duzych poziomow glosnosci. Stad wszystkie przesterowane i skompresowane dzwieki wydaja sie byc glosniejsze (bardziej "dynamiczne") i np. bardziej przeszkadzaja w rozmowie - przyslowiowe kuchenne radyjko odkrecone na swoje pelne pol wata znacznie bardziej drazni niz dobry monitor studyjny pracujacy z moca dziesiatek watow - przy radyjku nie da sie rozmawiac, a monitorow nie trzeba przekrzykiwac - mimo, ze wartosci cisnienia akustycznego sa nieporownywalne.
Dobra dynamika to... dobra dynamika. Zalezy do czego. W muzyce - jezeli chcemy, zeby byly duze roznice dynamiczne (np.orkiestra symfoniczna) musimy liczyc sie z klopotami przy odtwarzaniu - duza dynamika oznacza bowiem, ze w sumie gra srednio, a nawet cicho, tylko czasem jak jeb&^%$, to wywala szyby
To, ze skompresowane nagrania nazywa sie dynamicznymi nie jest pozbawione sensu - mamy tu do czynienia z dwoma zjawiskami. Po pierwsze kompresor nie reaguje natychmiast, przepuszczajac nietkniete poczatki sygnalu i sciszajac po pewnym czasie - w zwiazku z tym umiejetnie uzyty moze przyczynic sie do zwiekszenia ataku, co potocznie i nie tylko utozsamiane jest z wieksza "dynamika". Po drugie, nagrania skompresowane wydaja sie glosniejsze, bardziej halasliwe, "dynamiczne" dlatego, ze w rzeczywistosci w uchu rowniez nastepuje kompresja (i spore znieksztalcenia) podczas duzych poziomow glosnosci. Stad wszystkie przesterowane i skompresowane dzwieki wydaja sie byc glosniejsze (bardziej "dynamiczne") i np. bardziej przeszkadzaja w rozmowie - przyslowiowe kuchenne radyjko odkrecone na swoje pelne pol wata znacznie bardziej drazni niz dobry monitor studyjny pracujacy z moca dziesiatek watow - przy radyjku nie da sie rozmawiac, a monitorow nie trzeba przekrzykiwac - mimo, ze wartosci cisnienia akustycznego sa nieporownywalne.
Re: Kompresja we wzmacniaczu?
A tak w ogóle to co traktować jako najcichszy dżwięk najcichszy instrument??
To, co da sie najciszej przeslac danym torem - czyli w naszym przypadku nagrac. W praktyce jest to szum, bo nic cichszego z karty nie wyjdzie
To, co da sie najciszej przeslac danym torem - czyli w naszym przypadku nagrac. W praktyce jest to szum, bo nic cichszego z karty nie wyjdzie
Re: Kompresja we wzmacniaczu?
A więc co jest najcichszym dźwiękiem to co gra najciszej czy jakaś "cicha składowa" dziwięku danego instrumentu ?
*******************
Najcichszym dzwiękiem znanym nauce, jest tak zwany "cichacz".
Praktycznie mierzalny tylko zmysłem powonienia, co stanowi o jego
wyjątkowości.
*******************
Najcichszym dzwiękiem znanym nauce, jest tak zwany "cichacz".
Praktycznie mierzalny tylko zmysłem powonienia, co stanowi o jego
wyjątkowości.
Re: Kompresja we wzmacniaczu?
Czyli kompresor zmniejsza tą różnice między sygałem najcichszym a najgłośniejszym a do tego ogranicza ( po jakimś czasie ) najwyższe sygnały??
Tak. Kompresor powyzej pewnego progu zadzialania w okreslonym stosunku zaczyna sciszac sygnaly. Poniewaz rzeczywiste urzadzenie nie ma pojecia o tym, co bedzie, wiedze o poziomie sygnalu czerpie z tego sygnalu - dopiero, jak on sie pojawi. W zwiazku z tym, ze rzeczywiste urzadzenie potrzebuje na zadzialanie czasu, poczatki sygnalu sila rzeczy przedostaja sie nieruszone. Jaka czesc - to wlasnie zalezy od czasu ataku kompresora.
Tak. Kompresor powyzej pewnego progu zadzialania w okreslonym stosunku zaczyna sciszac sygnaly. Poniewaz rzeczywiste urzadzenie nie ma pojecia o tym, co bedzie, wiedze o poziomie sygnalu czerpie z tego sygnalu - dopiero, jak on sie pojawi. W zwiazku z tym, ze rzeczywiste urzadzenie potrzebuje na zadzialanie czasu, poczatki sygnalu sila rzeczy przedostaja sie nieruszone. Jaka czesc - to wlasnie zalezy od czasu ataku kompresora.
Re: Kompresja we wzmacniaczu?
...Mam pytanie.Posiadam konsumencki wzmacniacz stary jak świat, ale działa i jest tam przycisk "loudness"...
**********************
Wydaje mi się, że to, o czym piszesz to korektor fizjologiczny - wynalazek stary jak świat, powszechnie stosowany w "dawniejszym" sprzęcie. Jego działanie polegało na podbijaniu niskich i wysokich tonów przy niskich poziomach głośności. Robiło się to, by skompensować cechę słuchu polegającą na mniejszej jego czułości na sygnały o małych i dużych wartościach częstotliwości przy małym natężeniu dźwięku.
Konstrukcja banalnie prosta: potencjometr głośności miał odczep w okolicach środka, do którego włączany był przełącznikiem odpowiedni układ prostych filtrów biernych (2 kondensatory i 2 rezystory).
**********************
Wydaje mi się, że to, o czym piszesz to korektor fizjologiczny - wynalazek stary jak świat, powszechnie stosowany w "dawniejszym" sprzęcie. Jego działanie polegało na podbijaniu niskich i wysokich tonów przy niskich poziomach głośności. Robiło się to, by skompensować cechę słuchu polegającą na mniejszej jego czułości na sygnały o małych i dużych wartościach częstotliwości przy małym natężeniu dźwięku.
Konstrukcja banalnie prosta: potencjometr głośności miał odczep w okolicach środka, do którego włączany był przełącznikiem odpowiedni układ prostych filtrów biernych (2 kondensatory i 2 rezystory).