Potargowe przemyślenia klawiszowe
: niedziela 23 wrz 2007, 21:40
Ponieważ podwątek o klawiszach z tematu targów ulotnił się pozwalam powiedzieć kilka wniosków dotyczące Clavi (bo o tym konkretnie było). Otóż w dobie vst ''aktywne parapety'' muszą przenieść swój główny sens istnienia na estradę (stąd odpowiednia grupa). I właśnie po kontakcie z Nordami widać, że to sprzęt do tego zaprojektowany - zamiast miliona brzmień z sekwencerem i nie wiadomo czym doskonała ergonomia do pracy live - przemyślane płyty czołowe, manipulatory zgrupowane tematycznie i obsługujące to, co potrzeba. Do tego typowe brzmienia ''live'' (myślę teraz o pianinach) - dużo elpianin, dużo brzmień zgrywających się dobrze w resztą na estradzie, dobra kontrola dynamiki.
Natomiast jeśli porównamy fortepian z takiego sprzętowca z jakimś wypasionym samplem na kilka gigabajtów, to raczej jest duża szansa, że ten drugi będzie lepiej brzmiał (choć to już poziom subtelności).
Dość pozytywnie brzmieniowo zaskoczyły mnie najtańsze Kurzweile - dużo brzmień do live. Wadą jest z pewnością cena - brzmienia, okej, ale reszta plastik fantastik, nie warty prawie trzech tysięcy.
Natomiast klawisze kierowane na typową syntezę koszmarnie męczą ogranym już do nieprzytomności mięsistym leadem. Można pstrykać po presetach w poszukiwaniu jakiś surowych padów w stylu lat osiemdziesiątych i się niedopstrykać. Oczywiście można sobie takie brzmienia wykręcić szybko (jak się opanuje zasady syntezy).
No i samograje arpeggio - taki rynek, żeby każdy ''mógł być muzykiem''. Ale to już za daleko poszło, do stworzenia dzieła wystarczy już mały palec u lewej nogi...
No i tradycyjnie - cme można było tylko pomacać na głucho, a to za mało, żeby stwierdzić jak się na tym gra.
[addsig]
Natomiast jeśli porównamy fortepian z takiego sprzętowca z jakimś wypasionym samplem na kilka gigabajtów, to raczej jest duża szansa, że ten drugi będzie lepiej brzmiał (choć to już poziom subtelności).
Dość pozytywnie brzmieniowo zaskoczyły mnie najtańsze Kurzweile - dużo brzmień do live. Wadą jest z pewnością cena - brzmienia, okej, ale reszta plastik fantastik, nie warty prawie trzech tysięcy.
Natomiast klawisze kierowane na typową syntezę koszmarnie męczą ogranym już do nieprzytomności mięsistym leadem. Można pstrykać po presetach w poszukiwaniu jakiś surowych padów w stylu lat osiemdziesiątych i się niedopstrykać. Oczywiście można sobie takie brzmienia wykręcić szybko (jak się opanuje zasady syntezy).
No i samograje arpeggio - taki rynek, żeby każdy ''mógł być muzykiem''. Ale to już za daleko poszło, do stworzenia dzieła wystarczy już mały palec u lewej nogi...
No i tradycyjnie - cme można było tylko pomacać na głucho, a to za mało, żeby stwierdzić jak się na tym gra.
[addsig]