Mikrofon dla skrzypka
: środa 03 maja 2006, 19:52
witam.
z czego pamietam, to poruszalem juz ten temat na forum. chcialbym jednak ponownie zadac to pytanie, aby sprawdzic co nowego moglibyscie doradzic. chodzi o naglosnienie na niewielkich koncertach (raczej nie solo) i oczywiscie nagrania w zaciszu domowego studia. wiem, ze takie uniwerslane urzadzenia jak produkty firmy Neumann czy innych renomowanych marek w 100% spelnilyby oczekiwania kazdego normalnego czlowieka, ale oczywiscie fundusze jakie trzeba przeznaczyc na tego typu mikrofon dalece wykraczaja poza mozliwosci finansowe owego czlowieka (zaliczam do tej grupy nieskromnie takze i siebie). moje wymagania to przedewszystkim "condenser" i przedewszystkim z filtrem niskich czestotliwosci. testowalem sprzet ze wschodu (oktawa) i w polaczeniu z "tube'owym" przedwzmacniaczem ART gralo calkiem niezle, ale takowym przedwzmacniaczem nie dysponujac zmuszony jestem podlaczyc sie do miksera, a wtedy sytuacja diametralnie sie zmienia. Choc nadal nie ma porownania z np. Shure'm beta 58, to wole jednak nie podejmowac pochopnej decyzji. nie wiem, czy "tradycyjne", wielkomembramowe pojemniki brzmia z instrumentem lepiej czy gorzej niz "paluszki" i dlatego chcialbym zapytac, bo tego nie mam gdzie sprawdzic.
za odpowiedzi i rady serdeczne "thanks from the mountaine";)
pozdr.d
z czego pamietam, to poruszalem juz ten temat na forum. chcialbym jednak ponownie zadac to pytanie, aby sprawdzic co nowego moglibyscie doradzic. chodzi o naglosnienie na niewielkich koncertach (raczej nie solo) i oczywiscie nagrania w zaciszu domowego studia. wiem, ze takie uniwerslane urzadzenia jak produkty firmy Neumann czy innych renomowanych marek w 100% spelnilyby oczekiwania kazdego normalnego czlowieka, ale oczywiscie fundusze jakie trzeba przeznaczyc na tego typu mikrofon dalece wykraczaja poza mozliwosci finansowe owego czlowieka (zaliczam do tej grupy nieskromnie takze i siebie). moje wymagania to przedewszystkim "condenser" i przedewszystkim z filtrem niskich czestotliwosci. testowalem sprzet ze wschodu (oktawa) i w polaczeniu z "tube'owym" przedwzmacniaczem ART gralo calkiem niezle, ale takowym przedwzmacniaczem nie dysponujac zmuszony jestem podlaczyc sie do miksera, a wtedy sytuacja diametralnie sie zmienia. Choc nadal nie ma porownania z np. Shure'm beta 58, to wole jednak nie podejmowac pochopnej decyzji. nie wiem, czy "tradycyjne", wielkomembramowe pojemniki brzmia z instrumentem lepiej czy gorzej niz "paluszki" i dlatego chcialbym zapytac, bo tego nie mam gdzie sprawdzic.
za odpowiedzi i rady serdeczne "thanks from the mountaine";)
pozdr.d