Sens montowania systemu rownanego liniowo jest taki, ze nie potrzeba az tak wielu paczek, by uzyskac zadane natezenie dzwieku. A to z racji tego, ze mniedzy poszczegolnymi zestawami glosnikowymi nie zachodza negatywne procesy fizyczne takie jak filtrowanie grzebieniowe spowodowane glownie nieizofazowoscia calego zespolu kolumn
####
Przepraszam, ale co to znaczy, że zestaw głośników jest nieizofazowy??? Czy to znaczy, że generowane przez zestaw fale akustyczne są niezgodne w fazie? Jeśli tak tzn, że filtr grzebieniowy powstawał by już przy samym źródle... istotne jest właśnie dokładne zestrojenie w fazie, tak aby fale akustyczne generowane poprzez poszczególne źródła były jak najbardziej zbliżone do siebie w fazie.
Masz rację, że sens działania systemów W-L opiera się na konstruktywnej interferencji fal generowanych poprzez poszczególne źródła (poszczególne elementy grona)
Jednak równocześnie jesteś w błędzie... podobnie jak w systemach klasycznych istotna jest ilość głośników. M.in. po to aby uzyskać równiejsze pokrycie wyższym poziomem. Zresztą polecam odpalenie dla przykładu jakiegokolwiek kalkulatora do systemów W-L i porównanie SPLa z 1 i 2 paczek.
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Zdziwilbys sie w ilu produktach dostepnych na swiecie juz na starcie powstaja desktrukcje w postaci chocby filtrowania grzebieniowego. Dla przykladu podam ci zestaw marki Reloop, gdzie ktos MADRY umiescil obok siebie 5 wysokotonowe piezo ktore miedzy soba bardzo silnie interferuja. Nawet sama membrana glosnika sredniotonowego, zalozmy, srednicy 12" jest nieizofazowa. Czemu? Bo membrana nie jest plaska, zatem droga jaka musi przebyc fala akustyczna nie jest jednakowa z kazdego jej punktu (takze dustcapu i resora gornego). Sposob na to? Korektor fazowy, jak chocby w MSL4. Idealnym zrodlem izofazowym jest zrodlo punktowe albo wstega. Owszem,zeby osiagnac jakis tam SPL Max potrzebujemy odpowiedniej liczby zestawow kolumnowych. Minimalna iloscia dla zestawow L-A przyjeta jest liczba 4 szt. z racji bardzo waskiej dyspersji w osi wertykalnej. W bardzo wielu przypadkach rzetelne L-A jest w stanie zastapic duzo wiekszy system tubowy, bynajmniej w kwestii zasiegu i jednakowosci brzmienia. Co do ilosci przetwornikow - owszem jest ich sporo, ale ogolona waga systemu L-A w porownaniu do systemu tubowego jest sporo nizsza, do tego dochodzi mniejsza ilosc wzmacniaczy. Oczywiscie odpowiednio nalezy dobrac punkty podzialu, ale czy o to nie dbaja czasem producenci zestawow?
####
(bynajmniej nie w tak wielkim stopniu jak ma sie to w przypadku tuby czy, najgorzej, zestawow o szerokim kacie rozsylu). Miedzy innymi dzieki tejze cesze, na kazde podwojenie dystansu natezenie maleje o 3dB, a nie o 6dB jak w przypadku klasycznych zestawow glosnikowych. Zatem wszedzie tam, gdzie chce sie grac daleko, system rownany liniowo zdaje sie byc niezastapionym narzedziem.
Aby uzyskac okreslone cisnienie akustyczne po pierwsze nalezy wziac pod uwage skutecznosc zestawu glosnikowego (z reguly okresla ja najslabsze ogniwo lanucha, czyli przetwonik niskotonowy), nastepnie bierze sie pod uwage moc, jaka w stanie sa przyjac dane przetworniki. Na kazde zdwojenie mocy cisnienie zwieksza sie o 3dB (czyli jeszcze raz glosniej), tj.: 1W=x, 2W=x+3dB, 4W=x+6dB, 8W=x+9dB itd.
####
Podobnie tutaj śmiem wątpić:
Istnieje zasadnicza różnica pomiędzy MOCĄ AKUSTYCZNĄ gdzie dwukrotny przyrost poziomu to faktycznie 3dB (zresztą mówił o tym chyba DJOZD), a POZIOMEM CIŚNIENIA AKUSTYCZNEGO (SPL) gdzie dwukrotna różnica w poziomach wynosi 6dB
Jeśli chodzi o dodawanie poziomów to sprawa jest jeszcze bardziej zamotana, bo wszystko zależy od fazy, a dokładniej od różnicy w fazach fal pochodzących z różnych źródeł.
Mówimy tutaj o tzw koherencji, a zgodnie z definicją źródła koherentne to takie które generują fale akustyczne w tej samej fazie bądź o stałym w czasie przesunięciu fazowym. W przypadku takich fal dodawanie dwóch fal o tym samym poziomie powoduje przyrost 6dBSPL.
Jeśli zaś dodajemy fale niekoherentne to przyrost przy sumowaniu wynosi 3dB.
Proponowałbym porównać to z warunkami interferencji konstruktywnej i destruktywnej oraz z długościami fal i wymiarami przetworników.
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
O ile w basie, z racji duzej dlugosci fal problem zdaje sie byc nieco mniejszy (problem mozna teoretycznie w najprostszy sposob ograniczyc do ustalenia odpowiednio dlugiej linii zlozonej z przetwornikow basowych), o tyle w zakresie wyzszych czestotliwosci duzo ciezej jest uzyskac koherentna fale tworzona przez kilka zespolow glosnikowych. Sprawa jest mi doskonale znana. Aby uniknac filtrowania i niedoskonalosci fazowy dla czestotliwosci, zalozmy 16kHz odleglosc miedzy srodkami akustycznymi musialaby wynosci ponizej 11mm (przyjmujac za wzor teorie Heil'a o "1/2 dlugosci fali"), co tradycyjna metoda zestawiania nad soba przetwornikow jest rzecza niemozliwa. No i mamy tutaj 2 opcje, albo uzycie glosnika wstegowego, ktory nie jest doskonaly, poniewaz niejednakowo promieniuje swoja powierzchnia a dodatkowo nie jet w stanie zapewnic odpowiednio wysokiego SPL MAx z racji niskiej mocy, lub zastosowanie jakiegos aparatu wyrownujacego dlugosc drogi od wylotu z drivera do wylotu z horna (tworzenie wielu kanalow o jednakowej dlugosci znajdujacych swoje ujscie sasiednio w plasczyznie wertykalnej, uzycie duzego korektora fazy w ksztalcie jezyka, lub zastosowanie falowodu z powierzchnia refleksyjna [paraboliczna, hiperboliczna, plaska]).
Najciekawsze na koniec: z psychoakustycznego punktu widzenia (Moore, Ozimek) wynika, ze dopiero różnica 10dBSPL odpowiada dwukrotnemu przyrostowi głośności (wrażenia subiektywnego). Ponadto na wrażenie głośności ma wpływ m.in. cecha subiektywna zwana ostrością (w największym przybliżeniu stosunek poziomów w niższym i wyższym paśmie częstotliwości)
Reasumując, proponowałbym nie przyjmować, że 6, albo co gorsza 3dB to podwojenie głośności dlatego że to jest tylko miara matematyczna, a ludzie to nie małe komputerki


Pozdrawiam
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
No, ale ktos to kiedys wymyslil i zostalo to przyjete i wciaz obowiazuje w swiecie elektroakustyki.