W dzisiejszych czasach śmiało możesz grać na dużych scenach czy eventach bez hardware używając tylko klawiatury sterującej i innych kontrolerów midi.
Grałem w różnych zespołach jako gwiazda wieczoru, jak również support na dość dużych scenach, gdzie bierze się znaczne pieniądze i nie ma mowy o lipie i powiem szczerze - bałbym się wyjść z samym tylko laptopem i sterującą... Jako wsparcie do hardware'u - ok - ale nie jako jedyny zestaw (sprzęt ZAWSZE może paść w każdej chwili).
Wtyki są w cenie? Sprzedawałeś komuś kiedyś licencje muzycznego software? Niestety dostaniesz za to nędzny ułamek kwoty, którą zainwestowałeś.
A kto mówi, żeby kupić nowe ;)? Lepiej wydać ułamek kwoty :).
Co do laptopa - sprawa jest banalna. Zainwestuj w maszynę, która posiada procesor minimum Core2Duo powiedzmy T7200/T7300 wzwyż (żeby było te 2-4MB cache L2 i 2GHz na rdzeń minimum) - wystarczy do większości wtyk czy projektów, a nawet Divę do 3-4 głosów jako-tako uciągnie. Ja korzystam z podobnego sprzętu (stary Sony Vaio T7200 2GB RAM) i nie narzekam (do pracy "w terenie" sprawdza się). Laptopy tego typu kosztują na Alledrogo w okolicach 500-700 złotych.
Kolejna sprawa jest trudniejsza - jak to zostało ujęte - "dźwiękówka". Ta zintegrowana nawet do tarcia chrzanu się nie nadaje (chociaż Sigmatel HD w moim laptopie na Asio4All ma latencję akceptowalną). To czego potrzebujesz to albo karta muzyczna na PCMCIA (Audigy 2 ZS jest chyba jedyną tego typu kartą, do dostania poniżej stówy). Posiada sterowniki ASIO, które umożliwiają pracę z wtyczkami z niską latencją.
Druga szkoła to interfejs audio - USB bądź FireWire. Tutaj było wiele tematów na forum, generalnie jednak FW>USB, gdzie nie oznacza to, że pierwszy jest bezawaryjny (kwestia chipsetu itd), a drugi gorszy (są dobre interfejsy na USB). Jeśli nie planujesz nagrywania audio, wystarczy najprostsze urządzenie oferujące sterowniki ASIO - tak, abyś mógł korzystać z software'owych syntezatorów/samplerów itd bez problemów. Jak widzisz, nie będzie to duży koszt.
Klawiatura sterująca to inny temat. Pytanie czy potrzebujesz gałek/suwaków/faderów (a na pewno tak, jeśli planujesz grać live). Nie radzę kupować wypasów od Akai na Twoim poziomie - CME UF5/6, Emu X-board, coś od Behringera - jak na początek starczy. Te droższe z reguły pozwalają na zapisywanie patchy - ale nie wiem czy to jest tak niezbędne, skoro można zmieniać ustawienia za pomocą tzw. cue list w hoście VST? Jednak jeśli faktorem są złotówki, trzeba kombinować.
Jeśli chodzi o HW - tutaj nie ma takiej rozciągłości i elastyczności, jak w świecie softu. Od biedy możesz kupić tańszy syntezator i korzystać z niego jako z klawiaturki sterującej, zaś dozbierać do laptopa i połączyć tandem w jeden zestaw - to też wyjście. W tym układzie jednak możesz znaleźć "skrót" - syntezator z wbudowanym interfejsem audio. Niestety jednak - nie każdy klawisz z USB i posiadający ową funkcję będzie działał jak trzeba - przeważnie są to proste konstrukcje oparte na WDM (a nie na ASIO) i latencja jest spora... Jedyna klawiatura, jaką znam i sprawdza się na 100% to CME z rozszerzeniem UF400e (które akurat posiadam osobiście - latencja 2-4 ms, multum wejść - bajka).
Jak zwykle - polecam się doedukować w zakresie co się z czym je i ustalić samemu przed sobą, czego tak naprawdę potrzebujesz. Wydać kasę nie problem, ale pamiętaj, że to człowiek robi różnicę - nie sprzęt. Powie Ci to każdy, kto zaczynał przygodę z muzyką w latach 80 (gdzie zachodni sprzęt to było marzenie), w 90 (gdzie głupi keyboard Rolanda to było coś, a komputer był dobrem luksusowym) czy na początku tego millenium (gdzie moc obliczeniowa komputerów była wąskim gardłem do co niektórych wtyczek/programów i specjalnie kupowało się coś, żeby "uciągnęło" soft X czy Y). Teraz jest o wiele łatwiej - stary dobry sprzęt jest w przyzwoitej cenie do kupienia, najprostszy laptop uciągnie całą sesję nagraniową, a jego równowartość to pensja minimalna. Tylko kreatywność ludzi jest ograniczeniem - ale, jak widać i słychać na "scenie" POP - lepiej chyba było, jak były ograniczenia - z wolności trzeba umieć korzystać
.