Strona 1 z 1
Problematyczne częstotliwościami na etapie miksu
: poniedziałek 07 lip 2014, 23:37
autor: stereoman
Witajcie,
Jakie sa Wasze sposoby na "wycinanie" problematycznych czestotliwosci na etapie miksu utworu? Np w pojedynczym instrumencie oraz w sytuacji gdy na grupie (np kilku syntezatorów) pojawiaja sie nieprzyjemne rezonanse...
Uzywał ktos z Was do radzenia sobie ze zbędnymi rezonansami wtyczki bx_dynEQ firmy Brainworx?
Mozecie polecic inne wtyczki ktore tez potrafia tak jak bx_dynEQ dynamicznie wycinac daną czestotliwosc gdy przekroczy ona okreslony próg threshold?
Re: Problematyczne częstotliwościami na etapie miksu
: wtorek 08 lip 2014, 00:54
autor: smirnoff
Re: Problematyczne częstotliwościami na etapie miksu
: wtorek 08 lip 2014, 10:48
autor: Soundscape
Zwykły kompresor parametryczny w moim przypadku.
Re: Problematyczne częstotliwościami na etapie miksu
: wtorek 08 lip 2014, 15:15
autor: Goddard
Automatyka EQ, volume, wysyłek na efekty w moim przypadku.
Re: Problematyczne częstotliwościami na etapie miksu
: wtorek 08 lip 2014, 18:58
autor: PieTras!
Gdy przy używaniu kilku synthów pojawiają się nieprzyjemne rezonanse, to zazwyczaj zmieniam aranż (ew. oktawę/skrajne eq), bo to pierwsza oznaka nienajlepszego zakomponowania.
Re: Problematyczne częstotliwościami na etapie miksu
: środa 09 lip 2014, 12:04
autor: DJOZD
Wywalam taki ślad i nagrywam na nowo. Lub ostatecznie kompresor pasmowy.
Re: Problematyczne częstotliwościami na etapie miksu
: środa 16 lip 2014, 12:19
autor: Goddard
...
Gdy przy używaniu kilku synthów pojawiają się nieprzyjemne rezonanse, to zazwyczaj zmieniam aranż (ew. oktawę/skrajne eq), bo to pierwsza oznaka nienajlepszego zakomponowania....
Niekoniecznie. Wydaje mi się, że koledze chodziło o sytuację tego typu, że w spokojniejszej części A jest wszystko OK, instrumenty grzecznie siedzą w swoich pasmach i nie wchodzą sobie w drogę, a w ostrzejszej części B te same instrumenty zaczynają ze sobą walczyć. A to się zdarza. Bo przecież ze zmianą dynamiki gry zmienia się charakterystyka pasmowa instrumentu. Przy gęstym aranżu to jest problem. Czy autor właśnie to miał na myśli?
Koledzy podali różne sposoby, wszystkie są godne uwagi. Ja dorzucę jeszcze jeden. Zauważyłem, że częstym powodem takiej sytuacji jest brak planów w miksie - gitara akustyczna, pianino i syntezatorowy riff są z przodu i trwa między nimi bijatyka o uwagę słuchacza. Wtedy np. odsuwam pianino do tyłu - ściszam, daję mu mniej detali, robię dziurę w okolicach 300Hz (czyli niweluję efekt zbliżeniowy), dodaję nieco więcej pogłosu, mocniej kompresuję itd. Gitarę wysuwam bardziej do przodu – zostawiam więcej góry, a do reverbu dodaję szczyptę pre-delaya. A co z riffem syntha, który ma grać powiedzmy tak samo blisko jak gitara? Zadaję sobie pytanie, co jest w tym miksie ważniejsze – gitara czy riff? Jeśli riff to stosuję połączenie korekcji i multibandowego sidechainu i lekko „zgniatam” gitarę tam, gdzie pasma się nachodzą.
Re: Problematyczne częstotliwościami na etapie miksu
: niedziela 20 lip 2014, 23:31
autor: Soundscape
...
Zwykły kompresor parametryczny w moim przypadku. ...
**********************
Właśnie widzę, że napisałem kompresor... Miał być korektor parametryczny :) Przy wąskiej dobroci podbijam gain i szukam najbardziej drażniącą częstotliwość. Pomaga to na prawdę dużo.
Re: Problematyczne częstotliwościami na etapie miksu
: poniedziałek 21 lip 2014, 10:51
autor: DJOZD
...
Przy wąskiej dobroci podbijam gain i szukam najbardziej drażniącą częstotliwość. Pomaga to na prawdę dużo...
Zgadza sie, korektor powinien być pierwszym narzędziem. Jednak zmieniając natężenie jakiegoś zakresu korektorem robisz w sposób liniowy - czyli dysproporcje miedzy najsłabszymi i najsilniejszymi zakresami zostają. Kompresor pasmowy pozwala wyrównać różnice i uporządkować. Robię tak czasem w odniesieniu do dołu gitary akustycznej.