o ile podczas tworzenia nagrań sekcja perkusyjna + bas, stopa układają mi się fajnie, to nie mam pomysłu na pady itp. dodanie padu w tle niesamowicie zwiększa przestrzeń i żywotność w miksie, ale także zamula brzmienie całości

w pierwszej chwili gdy próbuję z jakimś padem, to ustawię głośność i zgrubsza korekcję i jest fajnie. po kilku minutach jednak pad zaczyna przeszkadzać i zaczynam to sciszać, sciszać, sciszać... aż praktycznie ma się wrazenie jakby go nie było. wtedy wyłączenie go na dobre powoduje straszną pustkę w miksie, a włączenie z powrotem nie dodaje żadnych walorów artystycznych poza zapełnieniem miksu no i bonusowo zamuleniem i wkurzeniem

czy zbyt mało pracuję nad usadowieniem padu w miksie czy ja może się do tego zupełnie źle zabieram?
