Zaraz spadniesz z fotela drugi raz.
Tamta wizja jest piękna ale skupmy się na rzeczywistości

(
Właśnie niedawno sprawdzałem ile bedzie mnie kosztować podciągnięcie kabla (350m)na terenie mojej dolinki w górach.
Więc tak: po uzyskaniu aprobaty projektu linii energetycznej niskiego (230V) napięcia (zrobi np za darmo Twój znajomy elektryk), energetyka dokonuje niezbędnych uzgodnień z wszystkimi możliwymi służbami. Trwa to długo, musisz też mieć jakiś tytuł (np. użytkowania) prawny do tego bunkra. Te 500m kabla to minimum 500x3,50zł (najcieńszy możliwy kabel ziemny na tę odległość - chodzi o spadki napięć). Linie napowietrzne są jeszcze droższe.
Teraz możesz wykopać rów o głębokości ok 70-80cm, przywieźć ok 10 ton piasku. Musisz mieć również 500m niebieskiej folii którą położysz nad kablem. Zasypujesz warstwę piasku w wykopie (min. 10cm), kładziesz kabel,zasypujesz 20cm warstwa piasku, układasz ślicznie niebieską folię i zasypujesz człość. Pozostanie ok 10 ton ziemi wypartej przez piasek którą usuwasz na własny koszt, bo porządek musisz zostawić, wołasz energetykę. Ta może zafunduje ci skrzynkę końcową ( 700zł). Ty za to kupujesz tablicę z zabezpieczeniami (bezpieczniki) i licznik (100zł).
Teraz kupujesz drzwi, których złodzieje nie dadzą rady ukraść na złom. W kilka pierwszych nocy pilnujesz kabla (łatwo ukraść świeżo zakopany).
Potem martwisz się o instalację wewnątrz, wentylację i oświetlenie. Stawiasz wiadro z wodą, by mieć czyste łapki. Kiedy po 2 latach będzie już gotowe, miejscowy bonzo, pozbawi cię tytułu prawnego do użytkowania czy dzierżawy bunkra, bo potrzebuje założyć tam pieczarkarnię lub magazyn kiszonych ogórków.
Poza tym za prąd nawet nie pobrany trzeba co miesiąc płacić (kto nie wierzy niech postudiuje rachunki).
Na pewno o czymś jeszcze zapomniałem
Przykro mi ale ...zawsze istnieje jakieś inne rozwiązanie
Jasiek