Mam do Was pytanie dotyczące wyciszenia pokoju... To znaczy jak znacząco zmniejszyć ekspansje dźwięku do/z innych pomieszczeń
oraz mieszkań (ostatnio przez moje szarpanie na gitarze podłączonej do nowego i mocniejszego ;) piecyka, sąsiedzi
zorganizowali na mnie istną nagonkę...) i jednocześnie nie zrobić z pokoju jeszcze bardziej klaustrofobicznej jaskini ? Czytałem jakiś czas temu w EiS o adaptacji domowego studia, ale według mnie to sposoby tam podane zdają egzamin w willowych, przestronnych salonach. Ja niedość, że mieszkam w bloku z wielkiej płyty to jeszcze nie mam odrębnego pokoju do nagrań. Dodatkowym problemem jest to, iż jedna ze ścian oraz sufit styka się z ramą okna, co raczej wyklucza możliwość wyłożenia ich np. wełną mineralną, chyba że dopuszczalne jest zostawienie paska gołej powierzchni wokół lewej i górnej części ramy okiennej. Może ktoś z Was jest w podobnej sytuacji i ma już obcykany jakiś dobry system, który minimalnie wyżera metraż i nie robi pomieszczenia martwym akustycznie ? Czy jako ostatnią warstwę można położyć tapetę lub gładź ? Poniżej podaję opis mojego pokoju...
PIĘTRO - parter
SZEROKOŚĆ - 2,80 m (po jednej stronie okna PCV a pod nimi długie biórko, po drugiej pusta ściana i drzwi graniczące z
przedpokojem)
DŁUGOŚĆ - 4,00 m (po jednej stronie "umeblowana" ściana granicząca z korytarzem , po drugiej "łużkowa" ściana
granicząca z kuchnią)
WYSOKOŚĆ - 2,50 m
POWIERZCHNIA - 11 m2
Z góry WIELKIE DZIĘKI za opinie !!! Pozdrawiam.
