Post
autor: haloween » wtorek 15 lis 2005, 02:06
... Właśnie odziedziczyłem kolekcję płyt
winylowych. Leżały kilka lat na strychu i wymagają przeczyszczenia. Znajomek puszczający tzw. bity po klubach czyści je wodą z mydłem. Ja z kolei słyszałem, że lepiej zmieszać z nią środek powierzchniowo czynny np. taki, którego używa sie do ostatniego płukania wywołanej błony filmowej. Ma to ponoć chronić przed zaciekami. W wyszukiwarce raczej puchy. Jak sobie radzicie?...
**********************
Wyczytane nie sprawdzane ale brzmi ... fachowo ;)
Oto recepta na czyszczenie plyt (winylowych)
do okolo 80 sztuk przy dobrej wprawie.
* 500 ml wody destylowanej
* 50 g alkohol poliwinylowy (wysokopolimeryzowany
o sredniej lepkosci) - to taki bialy proszek, ale nie do wciagania
* pare kropli plynu antystatycznego
* ok 5 ml gliceryny (oryginalnie bylo 10 ml
ale zauwazylem, ze czasami zostaja tluste plamy.
* pare kropli Kodak Photo Flo 200
* 40-50 ml alkoholu denaturowanego
(ja stosowalem mieszanine 50/50 etylowego i metylowego
ale nigdy denaturatu, byc moze takze sie nadaje.
Ktos inny dodawal dobrej wodki:)
Do czystego szklanego naczynia (najlepsza zlewka 1000ml)
wlac 400 ml wody i dodawac powoli alkohol mieszajac szklana
rurka i wolno podgrzewajac do temp. okolo 95 stopni.
Jak temperatura roztworu bedzie wzrastac, mleczna
zawiesina zacznie sie rozpuszczac az bedzie przezroczysta.
Prosze uwazac na "grudy", ktore latwo moga sie tworzyc.
Zdjac z ognia (palnika, lazni wodnej) i ostudzic do 30-40 stopni
i dodac reszte skladnikow ciagle mieszajac.
Uzupelnic woda do 500 ml.
W temperaturze pokojowej, roztwor powinien byc klarowny
lub lekko metny o konsystencji rzadkiego miodu czy srednio
gestego syropu.
Na okraglej podstawce (nie wiekszej niz nalepka na plycie)
umiescic plyte i przytrzymujac ja kciukiem "malowac" roztwor
miekkim pedzlem (tylko nie po nalepce) na cienka warstwe
do samej krawedzi plyty.
Wlasciwa ilosc przyjdzie z praktyka. Jezeli za gruba,
czas schniecia sie wydluzy, jezeli za cienka,
bedzie sie rwac podczas sciagania.
Zostawic na godzine (ktos podpowiadal, ze na cala noc)
az "maseczka" bedzie sucha (przezroczysta w wygladzie)
Mozna zrobic dwie strony na raz, ale najlepiej tylko jedna
za pierwszym razem.
Po wyschnieciu "maseczki", przykleic kawalek tasmy
maskujacej (biala tasma papierowa klejaca jakiej uzywaja malarze)
od nalepki do krawedzi plyty i wolno odrywac "maseczke"
Jezeli cos nie wyjdzie to proces mozna powtorzyc.
Ten sposob jest najlepiej zauwazalny na starych, trzeszczacych
i zakurzonych plytach, polanych kawa z tlustymi odciskami palcow.
Plyn antystatyczny pozbawi plyty trzaskow na bardzo dlugi czas.
Jezeli ktos nie jest przekonany do tej metody, powinien sprubowac
najpierw na kiepskiej, taniej i brudnej plycie.