Odpicować sobie sprzęt

Jeśli masz pomysł jak usprawnić sprzęt lub pracę i chcesz się nim podzielić, pisz tutaj śmiało.
Awatar użytkownika
csdis
Posty:263
Rejestracja:środa 18 sty 2006, 00:00
Re: Odpicować sobie sprzęt

Post autor: csdis » piątek 22 cze 2007, 12:45

...a ja myślę cały czas o drewnianych boczkach do mojego MC505.......
**********************
..... a ja mysle o fluorescencyjnych ramach na wyświetlacz i do part mixera w mc 505 tylko gdzie kupic takie farby?????
pozdrawiam

tomcio
Posty:6
Rejestracja:wtorek 16 kwie 2002, 00:00

Re: Odpicować sobie sprzęt

Post autor: tomcio » wtorek 03 lip 2007, 11:11

...Nie mogę już patrzeć na to. Po prostu nie mogę.
Znudziły mi sie już te kolory, gałki suwaki.
Czy znacie szanowni forumowicze metodę jak zmienić wygląd swoich zabawek w domowym studio. Nie mogę patrzeć już na ten szary kolor wszystkich obudów.

Witam :)
zatem:

pierwsze co mogę zaproponować - stosunkowow proste (kolorki, wzroki etc...) - trzeba obmierzyć dokładnie obudowę (z wszystkimi otworami), albo - jeśli istnieje - skorzystać z dostępnej instrukcji PDF gdzie mogą być rzuty jako obrazki wektorowe, przenieść to do jakiegoś programu do grafiki wektorowej (Corel, Ilustrator etc.) i korzystając z różnych bitmap (faktury, zdjecia, obrazki, no co tylko zechcesz) czy rysunków wektorowych, napisów (nie zapomnij o opisie gałek i funkcji) wykonać w skali 1:1 "obrazek" obudowy jaki sobie zamarzyłeś (koniecznie wszystkich płaszczyzn, które chcesz upiększyć).
Następnie zlecasz wydruk solwentowy (jak wolisz - folia matowa albo błyszcząca), koniecznie w dobrej rozdzielczości (lepszej niż plakaty kilka metrów kwadratowych - tu niestety trzeba poszukać firmy, która umie to robić i ma dobry ploter (w Poznaniu koszt wydruku 1m2 to ok. 50-70 PLN netto).
pozostaje najtrudniejsze - okleić obudowę.
Osobiście sugerowałbym klejenie "na mokro" - na sucho trzeba to umieć zrobić (tak żeby nie było pęcherzy powietrza - choć je można jeszcze usunąć), syfów (a folia do klejenie przyciąga wszystko) i żeby się coś nie poprzesuwało i ponaciągłało (tego się już nie naprawi - folia jest elastyczna i potrafi się naciągnąć, co może być zaletą jak masz różne wypukłości na obudowie i wadą, jak się coś przesunie).
żeby kleić na mokro, musimy mieć obudowę "odłączoną" od elektroniki (która nie lubi płynów). Czyścimy ją (w zależności od tego, z czego jest wodą z jakimś płynem czy mydłem, benzyną albo spirytusem etc.) dobrze ją odtłuscić przed klejeniem - będzie się lepiej folia trzymać.

wydruk docinamy z zapasem ok 0,5 - 1 cm, musimy mieć przygotowany płyn zmiękczający (polecam wodę z Ludwikiem - w takiej proporcji, żeby palce się ślizgały a ciecz miała lekkie zielone zabarwienie) w jakimś rozpylaczu - tym większy, im wieksze płaszczyzny do klejenia. Dobre są urządzenia z pompką - przed robotą się napompuje i potem już samo leci. potrzebna będzie również tzw rakla (do kupienia w sklepach z foliami - np Oracaal - jakieś 3 PLN brutto) i szmatka bawełniana do owinięcia rakli.

Płynem spryskujemy obudowę, następnie chwytamy arkusz i jednocześnie zdzieramy folię ochronną i pryskamy na powierzchnię z klejem (najlepiej robić to w 2 osoby, ale przy odrobienie wprawy jedna też sobie poradzi)
Jak mamy ją równo zlaną (to widać - nie ma suchych miejsc) - przykąłdamy do obudowy i korzystajac z tego, ze dzięi płynowi się przesuwa - ustawiamy ją w odp. pozycji (tak żeby opisy były przy odp. otworach).
Jak już jesteśmy pewni, że jest OK, zaczynamy wuciskać wodę - wygodny jest wałek gumowy albo ściągaczka do wody, ale może być też rakla - koniecznie owinieta szmatką, żeby nie zmasakrować folii (porysać, pozaciągać etc...) . Oczywiscie wodę wyciskamy do krawędzi, przytrzymując folię, żeby nam si nie rpzesunęła. Na początku nie ciscniemy mocno (tak by pozbyć się nadmiaru wody i żeby folia chwyciła) potem - patrząc pod światło wyciskamy całą pozostałą cisnać już mocniej (widać pęcherzyki z płynem).
Ufff - jeśli się udało to wspaniale. Niestety tego, jak wszystkiego trzeba się nauczyć, ale nie święci garnki...
Oklejoną obudowę zostawiamy do wyschnięcia ok. 24h, potem ostrym nożykiem modelarskim odcinamy nadmiar folii i wycinamy wszystkie potrzebne otwory, montujemy wszystko do kupy i modlimy się, żeby znów działało.

Rzeczy bardziej skomplikowane - tu już trudno będzie wszystko opisać, potrzebny będzie również jakiś warsztat, narzędzia i umięjętności obsługi.

osobiście wykonywałem obudowyi różne różności na zamówienie (do innej aparatury, ale zasada ta sama) z płyty kompozytowej Dibond (http://www.alucobond.com/english/produkte/index-dibond.htm) - ładnie wygląda, ma różne wykończenia (np. aluminium szczotkowane,kilka kolorów lakieru, anodowanie), nadaje sie do grawerowania, można ją ciąć, grezować, zaginać, walcować, wiercić etc.
Wygodnie robi sie również w PCV pod róznymi postaciami i w plexi (wybór też spory).
Niestety - tutaj trzeba mieć zacięcie modelarskie, narzędzia i wiecej pieniędzy - materiały są dosyć drogie i trudno je kupić w detalu (Hurtowo - przynajmniej 1/2 płyty, najczęsciej ok. 3m2) a ceny (dla przykąłdu) - 1m2 Plexi 10mm (ładne boczki po zapolerowaniu krawędzi) - 222 PLN netto, DiBond 2mm szczotkowane alu ok 150 PLN netto.

Jeśli ktoś będzie zdesperowany, żeby sie pobawić, mogę coś jeszce podpowiedzieć (dla Poznaniaków - również gdzie co kupić, albo zlecić)

Pozdrawiam

ODPOWIEDZ