Dream Theater - produkcyjny żart?

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
force
Posty:437
Rejestracja:wtorek 11 maja 2004, 00:00
Dream Theater - produkcyjny żart?

Post autor: force » poniedziałek 13 cze 2005, 14:06

Nie wiem co się dzieje, kolesie nagrywają supreprodukcje w stylu

"Falling Into Infinity" (według mnie najlepiej nagrana ich płyta), bardzo dobrze brzmiący "Six Deegres of inner turbulence", czy "Train of thought" i wyskakują z czymś takim jak "Octavarium"?!!



Przecież to brzmi jak dobre demo polskiego zespołu. Czegoś tak zgniecionego i zamulonego dawno nie słszałem, żadnej głębi sceny, partie solowe zgubione w miksie i co też bardzo przeszkadza - werbel cichszy od centrali,koszmar! zero dynamiki.

Tyle o produkcji, kompozycje też raczej kiepskie, choć może zmienię zdanie, nie wiem może przegram to na kasetę do auta bo do mojego CD tego drugi raz nie włożę, ochyda.



Może ktoś się podzieli spostrzeżeniami??



PS.

Tylu inżynierów, producentów i taki gniot.

Produkcja niby:petrucci portnoy, ale chyba słuch stracili.
[addsig]
SONY VAIO, MOTU Traveler, Presonus Digimax FS, ADAM A7

Awatar użytkownika
TheFender
Posty:53
Rejestracja:piątek 03 cze 2005, 00:00

Re: Dream Theater - produkcyjny żart?

Post autor: TheFender » poniedziałek 13 cze 2005, 14:16

...Nie wiem co się dzieje, kolesie nagrywają supreprodukcje w stylu

"Falling Into Infinity" (według mnie najlepiej nagrana ich płyta), bardzo dobrze brzmiący "Six Deegres of inner turbulence", czy "Train of thought" i wyskakują z czymś takim jak "Octavarium"?!!



Przecież to brzmi jak dobre demo polskiego zespołu. Czegoś tak zgniecionego i zamulonego dawno nie słszałem, żadnej głębi sceny, partie solowe zgubione w miksie i co też bardzo przeszkadza - werbel cichszy od centrali,koszmar! zero dynamiki.

Tyle o produkcji, kompozycje też raczej kiepskie, choć może zmienię zdanie, nie wiem może przegram to na kasetę do auta bo do mojego CD tego drugi raz nie włożę, ochyda.



Może ktoś się podzieli spostrzeżeniami??



PS.

Tylu inżynierów, producentów i taki gniot.

Produkcja niby:petrucci portnoy, ale chyba słuch stracili.

...

**********************

Słuchaj, może przy tłoczeniu ktoś zamienił fazę nagrania? To się zdaża najlepszym.

Spróbuj zgrać kawałek do kompa i zamienić fazę (np przy pomocy Cool Edit Pro).
[addsig]
Nie ważne jak się gra, ważne jak się przy tym bawi :D

Awatar użytkownika
tomsfactory
Posty:233
Rejestracja:niedziela 27 kwie 2003, 00:00

Re: Dream Theater - produkcyjny żart?

Post autor: tomsfactory » poniedziałek 13 cze 2005, 14:47

Ja juz nie słucham D T

Mam juz dosc tej chirurgii i trigerowanych bebenkow.



To juz sztuka dla sztuki i ten wokalista.

Ludzie jazzu słuchajcie

Awatar użytkownika
stevelukather
Posty:732
Rejestracja:niedziela 31 mar 2002, 00:00

Re: Dream Theater - produkcyjny żart?

Post autor: stevelukather » poniedziałek 13 cze 2005, 16:30

...Ja juz nie słucham D T

Mam juz dosc tej chirurgii i trigerowanych bebenkow.



To juz sztuka dla sztuki i ten wokalista.

Ludzie jazzu słuchajcie ...

**********************

Nie jazzu,bo to muza dla koniobijcow,co do trigerowanych bebnow to ostani raz mieli to na Images and Words i moze Awake,natomiast pozniej slychac,ze to sa zywe gary,wokalista jest tak charakterystyczny,ze nie wyobrazam sobie DT bez La Brie,tak powaznie to rzeczywiscie w pierwszym numerze jest dramat na polu ryzowym z proporcjami,natomiast im dalej tym lepiej,poprzednia plyta wg. mnie byla taka se,natomiast ta jest fajna(oprocz pierwszego songu)brzmieniowo tez jest OK.W kazdym nastepnym numerze slychac,ze chopcy krowie z pod ogona nie wypadli,moze nie jest to juz takie swieze jak Awake i Falling....ale konia z rzedem temu kto po 8 studyjnych plytach nagra cos oryginalnego i powalajacego na kolana.SL.

Awatar użytkownika
TheFender
Posty:53
Rejestracja:piątek 03 cze 2005, 00:00

Re: Dream Theater - produkcyjny żart?

Post autor: TheFender » poniedziałek 13 cze 2005, 16:58

...Słuchaj, może przy tłoczeniu ktoś zamienił fazę nagrania? To się zdaża najlepszym.

Spróbuj zgrać kawałek do kompa i zamienić fazę (np przy pomocy Cool Edit Pro).

...

**********************

Odwróconą fazę w jednym kanale słychać już w pierwszej sekundzie. Jeśli masz rację.. obyś nie miał bo to zgroza poprostu.....

**********************

Zgroza nie zgroza - takie wpadki zdażają się na etapie produkcji finalnej (zwykłe niedbalstwo). Mastering ok, a matka wytłoczyła się źle :(

Swego czasu taki problem trawił pewną słynną niemiecką wytwórnię deutsche grammophon.Pioniersko wydali swego czasu SACD pewnym nagraniem (nie pamiętam nazwy) i były tam fazy przestawione. Problem opisywany był kilkukrotnie w literaturze audiofilskiej (ech ci audiofile wszystko wysłyszą ) m.in. w Hi-Fi i Muzyka.
[addsig]
Nie ważne jak się gra, ważne jak się przy tym bawi :D

Awatar użytkownika
bruce_lee
Posty:277
Rejestracja:sobota 19 cze 2004, 00:00
Kontakt:

Re: Dream Theater - produkcyjny żart?

Post autor: bruce_lee » poniedziałek 13 cze 2005, 17:46

"falling into infinity" brzmi jak brzmi, bo wytwornia wylozyla najwiecej kasy na produkcje (to miala byc dla dream theater przepustka do rangi super gwiazd, ale sie nie udalo - moze to i dobrze?) a aranze sa dosc oszczedne, oczywiscie jak na tych swirow, ktorzy gdyby nie kevin shirley, napakowali by po kilka solowek, 3 zmiany metrum i 14 riffow w kazdym numerze. no i pewnie jeszcze dlatego ze gral na niej derek sherinian
[url=http://www.liveuser.pl]liveuser.pl[/url] /
[url=http://www.myspace.com/ansikte]le visage[/url]

Awatar użytkownika
Che
Posty:102
Rejestracja:piątek 09 sty 2004, 00:00

Re: Dream Theater - produkcyjny żart?

Post autor: Che » poniedziałek 13 cze 2005, 19:13

Nie jazzu,bo to muza dla koniobijcow,co do trigerowanych bebnow to ostani raz mieli to na Images and Words i moze Awake,natomiast pozniej slychac,ze to sa zywe gary,wokalista jest tak charakterystyczny,ze nie wyobrazam sobie DT bez La Brie,tak powaznie to rzeczywiscie w pierwszym numerze jest dramat na polu ryzowym z proporcjami,natomiast im dalej tym lepiej,poprzednia plyta wg. mnie byla taka se,natomiast ta jest fajna(oprocz pierwszego songu)brzmieniowo tez jest OK.W kazdym nastepnym numerze slychac,ze chopcy krowie z pod ogona nie wypadli,moze nie jest to juz takie swieze jak Awake i Falling....ale konia z rzedem temu kto po 8 studyjnych plytach nagra cos oryginalnego i powalajacego na kolana.SL....

**********************



stevelukather, ja słucham jazzu i w tym momencie mnie obrazasz! moje zdanie na temat grupy D T jest takie samo jak twoje na temat jazzu ale jestem na tyle wychowany że nie wyrażam swojego zdania jak mnie o to nie pytają.

Awatar użytkownika
TheFender
Posty:53
Rejestracja:piątek 03 cze 2005, 00:00

Re: Dream Theater - produkcyjny żart?

Post autor: TheFender » poniedziałek 13 cze 2005, 20:51

...Nie jazzu,bo to muza dla koniobijcow,co do trigerowanych bebnow to ostani raz mieli to na Images and Words i moze Awake,natomiast pozniej slychac,ze to sa zywe gary,wokalista jest tak charakterystyczny,ze nie wyobrazam sobie DT bez La Brie,tak powaznie to rzeczywiscie w pierwszym numerze jest dramat na polu ryzowym z proporcjami,natomiast im dalej tym lepiej,poprzednia plyta wg. mnie byla taka se,natomiast ta jest fajna(oprocz pierwszego songu)brzmieniowo tez jest OK.W kazdym nastepnym numerze slychac,ze chopcy krowie z pod ogona nie wypadli,moze nie jest to juz takie swieze jak Awake i Falling....ale konia z rzedem temu kto po 8 studyjnych plytach nagra cos oryginalnego i powalajacego na kolana.SL....

**********************



stevelukather, ja słucham jazzu i w tym momencie mnie obrazasz! moje zdanie na temat grupy D T jest takie samo jak twoje na temat jazzu ale jestem na tyle wychowany że nie wyrażam swojego zdania jak mnie o to nie pytają....

**********************

Brawo kolego, cieszę się że jest tu ktoś kulturalny.



Pozatym mógłby tamten kolega sprecyzować dlaczego akurat jazz pomaga w masturbacji. Po mojemu raczej ładna pani
[addsig]
Nie ważne jak się gra, ważne jak się przy tym bawi :D

Awatar użytkownika
stevelukather
Posty:732
Rejestracja:niedziela 31 mar 2002, 00:00

Re: Dream Theater - produkcyjny żart?

Post autor: stevelukather » wtorek 14 cze 2005, 23:09



Brawo kolego, cieszę się że jest tu ktoś kulturalny.



Pozatym mógłby tamten kolega sprecyzować dlaczego akurat jazz pomaga w masturbacji. Po mojemu raczej ładna pani

...

**********************

Pewnie,poklepcie sie jeszcze po ..... plecach,jak nie rozumiecie aluzji to sorry,jesli kogos obrazilem!!!Namawianie ludzi do sluchania jazzu to jak namawianie wszystkich do kupowania Mercedesa S Classe,i to i to nie jest dla wszystkich,ja sam lubie jazz,szczegolnie amerykanskie bigbandowe granie albo elektryczny jazz,ale wlasnie wkurza mnie u wszystkich namietnych sluchaczy jazzu(czyt.kon....)to,ze poza nim swiata nie widza i dla nich pop lub jakikolwiek inny gatunek muzyki to gorszy gatunek a z tego co piszecie kolego Che i TheFender,do takich nalezycie.Czepiacie sie DT a tak naprawde czepicie sie czegokolwiek,bo jazz jest lepszy,ale dlaczego lub w czym cala muza jazzowa od zaczatku istnienia jest lepsza od jednego bandu DT?Zastanowcie sie nad tym co piszecie,chyba,ze to byl pretekst do pociagniecia gadki na temat masturbacji i wplywu ksiezyca na rozwoj dorozkarstwa w Krakowie?Mam prosbe,nie sluchajcie DT,bo to nie jest warte Waszych uszu,JAZZ MANI,nie bedziecie pisac bzdur,nikt sie nie bedzie czul oburzony,obrazony i nie bedzie bicia piany na tym jakze eleganckim forum,w koncu nie o biciu ....czegokolwiek byla mowa tylko o najnowszej produkcji jednego z bardziej cenionych bandow w kategorii prog-metalowej.Zycze wszystkim nadwrazliwym sluchaczom niszowej(jakby nie bylo)muzyki synkopowanej sprzedazy chociaz 20% z tego co sprzedaje DT.Pozdrawiam dwoch kulturalnych sluchaczy-cham,gbur,cwok,swolocz i woda na mlyn reakcjonistom SL..."bardzo dziekuje Panstwu,bardzo dziekuje..."cytat-"60 sekund na minute"

ODPOWIEDZ