stare analogi a ich cyfrowe emulacje - zabawa

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
Bartos
Posty:375
Rejestracja:niedziela 11 lip 2004, 00:00
stare analogi a ich cyfrowe emulacje - zabawa

Post autor: Bartos » wtorek 06 paź 2009, 15:33

Witam!


Mam propozycję takiej "zabawy":


Nagrałem sobie ostatnio Jupitera 4 (w jakości 24bit/96kHz). Staaaary analog w słabiutkim stanie (grać się nie da bo po kilku sekundach losuje sobie nową barwę), ale dźwięki z siebie wydawał i te dźwięki właśnie nagrałem.


Arturia ma wśród swoich emulacji Jupitra 8 i oczywiście nie mogłem się powtrzymać, by porównać analogowy sprzęt, z komputerową emulacją większego modelu. Co ciekawe - jedynym ograniczeniem wersji demo Jupitera 8V jest brak możliwości zapisu barw i ich ograniczenie do kilku, tak więc można godzinami kręcić i nagrywać sobie próbki dźwięków z vst.


Czy ktoś z szanownych robił może kiedyś takie bezpośrednie porównanie brzmienia analoga i cyfrowego "odpowiednika"? Osobiście zawsze wydawało mi się, że Arturia robi bardzo przyzwoite emulacje, niemniej mam wrażenie, że w brzmieniach oryginału jest jednak jakaś taka plastyka dźwięku, coś czego nie udaje mi się "wykręcić" na vst...


Awatar użytkownika
heathenichaer
Posty:234
Rejestracja:niedziela 12 sie 2007, 00:00

Re: stare analogi a ich cyfrowe emulacje - zabawa

Post autor: heathenichaer » wtorek 06 paź 2009, 22:37

ale Ty z tym pytaniem serio czy kij w mrowisko?{#hmm}

Sztuka jest wycinkiem rzeczywistości widzianym przez temperament artysty - Émile Zola
@
dsi evolver, waldorf blofeld, bcr2000, m-audio fw 410, krk rp 6 g2, akg 271 studio, rode m3

Awatar użytkownika
preceli
Posty:2452
Rejestracja:poniedziałek 06 gru 2004, 00:00

Re: stare analogi a ich cyfrowe emulacje - zabawa

Post autor: preceli » wtorek 06 paź 2009, 23:14

...ale Ty z tym pytaniem serio czy kij w mrowisko?...

Bo szanowny kolega Bartos najwyraźniej (pomimo setek swych postów) dalej nie rozumie na czym polega prosta akcja pt. program VST -> karta muzyczna (w przypadku byle jakiego programu) na przeciw sprzętowego analoga - czyli jego generatorów i ich zaawansowanej edycji -> własnych przetwornikiów -> wejścia karty -> zwykle transparentego programu sekwencerowego -> wyjścia karty. A przeca już w takim torze zdzarzyć się może wszystko.
Idzie się załamać .
Coby nie było - podobne tematy (łatwo to sprawdzić) wałkowane były tu już wiele razy, i zawsze z tym samym skutkiem - czyli żadnym. Bo też inaczej być nie mogło.
[addsig]
Wiedza zawsze ileś tam kosztuje, głupoty i niewiedzy nie da się oszacować.

Awatar użytkownika
Bartos
Posty:375
Rejestracja:niedziela 11 lip 2004, 00:00

Re: stare analogi a ich cyfrowe emulacje - zabawa

Post autor: Bartos » wtorek 06 paź 2009, 23:15

...
ale Ty z tym pytaniem serio czy kij w mrowisko?{#hmm}...
 



Ok - aby nie było, żem prowokator paskudny ;)


Wiadomo, że znajdą się tacy co powiedzą, że NIC NIGDY nie dorówna oryginalnym-legendarnym-super-analogom. Oczywiste jest również to, że żaden z "wyznawców" nie zaneguje wygody umieszczenia całego arsenału rozstrajających się i wiecznie narażonych na awarię oryginałów w postaci jednego laptopa + kontrolera.


Post skierowany jest do rozsądnych osób, które chcą się zabawić, lub chciałby podyskutować nt. tych różnic dzielących oryginały od emulacji - czy są to "subtelności" niewarte inwestowania częstokroć tysięcy dolarów w sprzęt sprzed xx lat, czy wręcz przeciwnie - istota tych brzmień nie została umieszczona na emulacjach.


Zweryfikować to mógłby każdy sam - stąd pomysł na podesłanie próbek i zabawę z konkretnym syntezatorem - na ile uzyskanie danego brzmienia jest możliwe? A może na wtyczce da się wykręcić coś "ciekawszego"?


Sam dopiero niedawno usłyszałem w swoim studiu brzmienie (fakt, że nagrane!) analoga. Dotychczas byłem zwolennikiem vst (głównie ze względu na wygodę, koszty i .. nieświadomość drugiej strony medalu!)


Awatar użytkownika
Bartos
Posty:375
Rejestracja:niedziela 11 lip 2004, 00:00

Re: stare analogi a ich cyfrowe emulacje - zabawa

Post autor: Bartos » wtorek 06 paź 2009, 23:20

Do sz. P. Preceli:


Przetwornik na który rejestrowałem synth pochodził z Edirola FA-66 (parametry rejestracji podałem - dla przypomnienia: 24bit/96Khz). Odsłuchuję próbkę za pomocą przetworników D/A karty Echoaudio Gina 3G. A nie ilość postów napisanych o mądrości świadczy, lecz ilość książek przeczytanych. Sz. P. się zgodzi?


Awatar użytkownika
preceli
Posty:2452
Rejestracja:poniedziałek 06 gru 2004, 00:00

Re: stare analogi a ich cyfrowe emulacje - zabawa

Post autor: preceli » wtorek 06 paź 2009, 23:29

...Wiadomo, że znajdą się tacy co powiedzą, że NIC NIGDY nie dorówna oryginalnym-legendarnym-super-analogom...

Przecież tego nigdy nie da się wiernie uniwersalnie programowo zasymulować. Wszak każdy ma inną karte muzyczną, o innych parametrach.
Czy aż tak trudno choćby ten prosty fakt wziąć pod uwagę?
[addsig]
Wiedza zawsze ileś tam kosztuje, głupoty i niewiedzy nie da się oszacować.

Awatar użytkownika
heathenichaer
Posty:234
Rejestracja:niedziela 12 sie 2007, 00:00

Re: stare analogi a ich cyfrowe emulacje - zabawa

Post autor: heathenichaer » środa 07 paź 2009, 00:07

......Wiadomo, że znajdą się tacy co powiedzą, że NIC NIGDY nie dorówna oryginalnym-legendarnym-super-analogom...

Przecież tego nigdy nie da się wiernie uniwersalnie programowo zasymulować. 


 Czyli już się zaczęło - to ja stawiam na analog hardłer {#śmiech}


 


poważniej pisząc w jednym ze starszych EIS był artykuł gdzie jakiś muzyk czy realizator ze stanów, dumny posiadaacz i znawca moogów porównywał minimooga do vsti od Arturii i był zaskoczony że to nieprawdopodobnie doskonałe odwzorowanie, więc jeśli ten artykuł był szczery (czyt. nie sponsorowany przez zainteresowaną firmę) to masz już jakiś wykładnik, jednak tak jak i Ty przychyliłbym się do stwierdzenia że co true analog to true analog,



Sztuka jest wycinkiem rzeczywistości widzianym przez temperament artysty - Émile Zola
@
dsi evolver, waldorf blofeld, bcr2000, m-audio fw 410, krk rp 6 g2, akg 271 studio, rode m3

Awatar użytkownika
heathenichaer
Posty:234
Rejestracja:niedziela 12 sie 2007, 00:00

Re: stare analogi a ich cyfrowe emulacje - zabawa

Post autor: heathenichaer » środa 07 paź 2009, 00:19

 aczkolwiek muszę również przyznać bez bicia, że bezpośrednio nie porównywałem tych samch modeli w realu i vsti, to co piszę to kwestia co się moim uszą bardziej podoba czy jakaś wtyczka jak minmioog arturii czy analog np. little phatty, prophet, i dźwięki z analogów odbieram jako mocniejsze/z większym pałerem/charakterem/ciekawsze... może to autosugestia....ale o tym  już było...


oczywiście piszemy o samym dźwięku

Sztuka jest wycinkiem rzeczywistości widzianym przez temperament artysty - Émile Zola
@
dsi evolver, waldorf blofeld, bcr2000, m-audio fw 410, krk rp 6 g2, akg 271 studio, rode m3

Awatar użytkownika
AdamZ
Posty:810
Rejestracja:sobota 30 gru 2006, 00:00

Re: stare analogi a ich cyfrowe emulacje - zabawa

Post autor: AdamZ » środa 07 paź 2009, 00:41

......Wiadomo, że znajdą się tacy co powiedzą, że NIC NIGDY nie dorówna oryginalnym-legendarnym-super-analogom...


 


Zaczyna się jazda ... :) Z własnych obserwacji, testów i odczuć powiem tylko, że mając kiedyś dziesiątki syntezatorów VST dziś nie pozostał mi w kompie żaden ! Z kilku powodów.


Po pierwsze uważam, że nie brzmi to to za cholere tak jak hardware. Pojedyńcze presety instrumentów VST, które miały naśladować analogi często  brzmią OK do momentu gdy zaczynamy kręcić gałami. Wtedy cały czar pryska. Nie znaczy to, że brzmią one źle tylko całkiem inaczej. Które z nich lepiej ? Kwestia gustu. Ja wolę te prawdziwe. To samo tyczy się cyfrowych typu DX7 czy M1 ( na którego wciąż poluję ) Po mimo tego, że mam emulację VST M1 czy DX-a wolę oryginał. Żeby było śmiesznie, używam za to jedynie efektów VST. Wszelkie delaye, flangery, kompressory czy inne cuda to w moim przypadku  software. I jest OK. Może dlatego, że żródło dźwięku (wszystkie brzmienia)pochodzi z hardware to całość wg mnie brzmi o wiele lepiej. Pewnie gdybym miał styczność z hardware-owymi efektami w przeszłości uważałbym inaczej, ale jakoś nigdy nie miałem więc narazie nie narzekam.


Po drugie, wolę fizyczny kontakt z instrumentem - takim jakim jest, czyli ze wszystkimi jego zaletami i wadami. Szumami, ciepełkiem i zapachem nagrzanej elektorniki , gałami czy też przyciskami i zagmatwanymi menu ... Po prostu lubię cały ten klimacik. Wiem, że można mieć VST z jakimś kontrolerem typu novation Remote ale kompletnie mnie to nie kręci i finał. Znów kwestia gustu.


Pozatym pospolity zjadacz chleba nie usłyszy różnicy między oryginałem a emulacją.


Co do porównań, ostatnio próbowałem zestawić kilka sprzętowych instrumentów ze sobą i np. Oberheim Matrix 1000 czasami brzmi cholernie podobnie do propheta 08 i z zamkniętymi oczami mógłbym się pomylić.  Jeśli natomiast chodzi o instrument , który najbardziej przypomina mi brzmieniem minimooga voyagera to ku mojemu zdziwieniu najlepiej wypadła YAMAHA EX5 i jej brzmienia oparte na syntezie AN. Oczywiście chodzi o całość brzmienia a nie filtry , obwiednie itd.


 


 


[addsig]
AdromedaA6|Prophet'08|MinimoogVoyager|Virus TI|Roland:D550|JX-8P|Juno-106|αJuno1|JP8000|JD800|R-8M|Yamaha: EX5|TX7|CS-30|KORG: Poly800|microKORG|Monotron|POLY-61|Teisco60F|S.BassStation|DrumStation2|Waldorf Pulse, MFB502, Matrix1000...

Awatar użytkownika
Bartos
Posty:375
Rejestracja:niedziela 11 lip 2004, 00:00

Re: stare analogi a ich cyfrowe emulacje - zabawa

Post autor: Bartos » środa 07 paź 2009, 10:03

Panowie - może za dużo napisałem i stąd rozmyła się ISTOTA mojego pomysłu na ten wątek: nie chodziło mi w nim o rozpoczynanie jakiejś batalii tylko o próbki (w postaci plików, które zadeklarowałem się dostarczyć) i faktyczne porównania (naszych podróbek tego brzmienia), ew. wypowiedzi posiadaczy dużej ilości sprzętu (dzięki Adamie!).


Co do przetworników; chciałem porównywać przydatność brzmień w utworach, a nie live (gdzie cyfryzacja jest niekonieczna i wtedy oczywiście analogi mają + ).


Jeszcze co do wypowiedzi AdamaZ: a czy niepospolity zjadacz chleba usłyszy różnicę?


Dorzucę na koniec opinię zagranicznego artysty muzyki elektronicznej (z silnym zacięciem popowym - w utworach pojawiają się również gitary i wokale), który przyznał, że dla niego różnice pomiędzy sprzętem a softem oczywiście są, ale są zbyt małe, aby w ten sprzęt inwestować. Brzmienie jego płyt cholernie mi się podoba (polecał UAD ;) ) i nie tylko mi, bo chłopak spokojnie sobie z tantiemów żyje ;)


ODPOWIEDZ