Sopotowy obciach wybuchowych spółgłosek
Myślę, że Sopot, który zazwyczaj nie przyjmie realizatora dźwięku od czapy stać na wszelkie środki zapobiegawcze typu strzały spółgłosek do mikrofonu i nieprzyjemny ich oddźwięk na kolumnach. Oglądałem wczoraj Sopot z gwiazdkami zagranicznymi i po prostu załamka. Ci co śpiewali na żywo to ciągle "strzelali" w mikrofon i nikt mi nie wmówi, że "większość" nie umie umiejętnie się posługiwać mikrofonem. Zdaje mi się, że wina leży po stronie kompresora i ustawienia mocnego ataku. No jakoś na innych festiwalach takiego efektu nie słyszałem, więc nie można bronić gościa, że nie było osłonki na mikrofonie. Ktoś moża uzasadnić takie działanie? Jak dla mnie to wstyd i nic nie broni dźwiękowca.