Dekadencja
Czytając forum widać pogoń za wyścigowym sprzetem.
No dobra, załóżmy, że mamy już 100-procesorową płytę nadzianą wielordzeniowymi procesorami, 1000-bitowe przetworniki i takież banki VSTi o pojemności terabajtów, terabajtowe pojemności RAM, a nasz fotelik twórczy jest naokoło szczelnie otoczony 40-calowymi monitorami LCD.
Czy MUZYKA tworzona w takich warunkach będzie lepsza, wartościowsza?
A może czeka nas ... dekadencja?
No dobra, załóżmy, że mamy już 100-procesorową płytę nadzianą wielordzeniowymi procesorami, 1000-bitowe przetworniki i takież banki VSTi o pojemności terabajtów, terabajtowe pojemności RAM, a nasz fotelik twórczy jest naokoło szczelnie otoczony 40-calowymi monitorami LCD.
Czy MUZYKA tworzona w takich warunkach będzie lepsza, wartościowsza?
A może czeka nas ... dekadencja?
Re: Dekadencja
Bo ja wiem czy pogoń?
Jak na moje oko, to w ostatnich dyskusjach większość stanowili przeciwnicy komputerowego szaleństwa...
Jak na moje oko, to w ostatnich dyskusjach większość stanowili przeciwnicy komputerowego szaleństwa...
- midishiner
- Posty:341
- Rejestracja:czwartek 29 mar 2007, 00:00
Re: Dekadencja
...Bo ja wiem czy pogoń?
Jak na moje oko, to w ostatnich dyskusjach większość stanowili przeciwnicy komputerowego szaleństwa......
**********************
Ja również uważam że nie jest najgorzej. No, a to że od czasu do czasu trafi się ktoś jarający się setka jednocześnie odpalonych nexusów to już przyroda :)
Jak na moje oko, to w ostatnich dyskusjach większość stanowili przeciwnicy komputerowego szaleństwa......
**********************
Ja również uważam że nie jest najgorzej. No, a to że od czasu do czasu trafi się ktoś jarający się setka jednocześnie odpalonych nexusów to już przyroda :)
Lucas May On Tour
5-21.V.2009
5-21.V.2009
Re: Dekadencja
......Bo ja wiem czy pogoń?
Jak na moje oko, to w ostatnich dyskusjach większość stanowili przeciwnicy komputerowego szaleństwa......
**********************
Ja również uważam że nie jest najgorzej. No, a to że od czasu do czasu trafi się ktoś jarający się setka jednocześnie odpalonych nexusów to już przyroda :)...
**********************
Tez sie zastanawiam skad na forum tylu sprzetowcow. Poczatkowo myslalem, ze moze "trend" pisma jest taki. Ale poczytalem bardziej szczegolowo artykuly i na kazdym kroku Redakcja powtarza: muzyka jest najwaznijesza i to co masz w glowie oraz uszach, a nie sprzęt ani nawet brzmienie.
W graniu tez sa tacy zapaleny, co maja sprzet gitarowy na poziomie Janka Borysewicza, a nie wyszli jeszcze z garazu:)
Uwazam zreszta, ze u osob zacznynajacych i poczatkujacych, parcie na sprzet bieze sie z braku pomyslow i kreatywanosci. Taki temat zastepczy. Znam takie osoby, ktore ciagle cos gadaja o brzmieniu, jakosci interfejsow i odsluchow, a nie slyszalem jezscze ich produkcji przyzwoitej i gdzies obiektywnie przyjetej;)
Także, róbmy swoje:)
Jak na moje oko, to w ostatnich dyskusjach większość stanowili przeciwnicy komputerowego szaleństwa......
**********************
Ja również uważam że nie jest najgorzej. No, a to że od czasu do czasu trafi się ktoś jarający się setka jednocześnie odpalonych nexusów to już przyroda :)...
**********************
Tez sie zastanawiam skad na forum tylu sprzetowcow. Poczatkowo myslalem, ze moze "trend" pisma jest taki. Ale poczytalem bardziej szczegolowo artykuly i na kazdym kroku Redakcja powtarza: muzyka jest najwaznijesza i to co masz w glowie oraz uszach, a nie sprzęt ani nawet brzmienie.
W graniu tez sa tacy zapaleny, co maja sprzet gitarowy na poziomie Janka Borysewicza, a nie wyszli jeszcze z garazu:)
Uwazam zreszta, ze u osob zacznynajacych i poczatkujacych, parcie na sprzet bieze sie z braku pomyslow i kreatywanosci. Taki temat zastepczy. Znam takie osoby, ktore ciagle cos gadaja o brzmieniu, jakosci interfejsow i odsluchow, a nie slyszalem jezscze ich produkcji przyzwoitej i gdzies obiektywnie przyjetej;)
Także, róbmy swoje:)
Re: Dekadencja
Uwazam zreszta, ze u osob zacznynajacych i poczatkujacych, parcie na sprzet bieze sie z braku pomyslow i kreatywanosci. Taki temat zastepczy. Znam takie osoby, ktore ciagle cos gadaja o brzmieniu, jakosci interfejsow i odsluchow, a nie slyszalem jezscze ich produkcji przyzwoitej i gdzies obiektywnie przyjetej;)
Także, róbmy swoje:)...
**********************
no racja. Ale chęć posiadania czegoś lepszego wywodzi się także z oparcia o inne opinie.
Sporo jest wątków np. pytanie o kartę dźwiękową w których sporo odpowiedzi przekreśla np. Creative'a... Równie dobrze jest z innymi rzeczami. Bo tamto jest 10 razy lepsze od tego. I tak powstaje chęć posiadania lepszych żeczy...
Dlatego nie stoję po żadnej z tych stron aczkolwiek jest coś w tym ze nadmiar możliwości zabija kreatywność
Także, róbmy swoje:)...
**********************
no racja. Ale chęć posiadania czegoś lepszego wywodzi się także z oparcia o inne opinie.
Sporo jest wątków np. pytanie o kartę dźwiękową w których sporo odpowiedzi przekreśla np. Creative'a... Równie dobrze jest z innymi rzeczami. Bo tamto jest 10 razy lepsze od tego. I tak powstaje chęć posiadania lepszych żeczy...
Dlatego nie stoję po żadnej z tych stron aczkolwiek jest coś w tym ze nadmiar możliwości zabija kreatywność
- JankoMuzykant
- Posty:497
- Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00
- Kontakt:
Re: Dekadencja
A może czeka nas ... dekadencja? ...
**********************
Może jest dekadencją, co uczyniłem. A mianowicie wywaliłem z komputera wszystkie vst, kartę emu zostawiając tę onboardową, pozostawiłem tylko cakewalka expressa, a ze sprzętu poszło wszystko w kąt oprócz rolanda rd700sx. Albowiem fortepian rządzi :)
Nie chce mi się bawić już tymi wszystkimi softzabawkami, chcę w końcu nauczyć się grać i cały czas przeznaczony na bezproduktywne klikanie zamieniłem na ćwiczenie pasaży i improwizowanie.
Prawdopodobnie pozostałe graty wymienię na dodatkowe karty do rolanda (brzmienia nibysynth oraz orkiestrę) i wreszcie będę się mógł skupić na graniu, a nie ciągłym testowani, podłączaniu i optymalizowaniu :)
Siła w ograniczeniach, a nie w ilości.
[addsig]
**********************
Może jest dekadencją, co uczyniłem. A mianowicie wywaliłem z komputera wszystkie vst, kartę emu zostawiając tę onboardową, pozostawiłem tylko cakewalka expressa, a ze sprzętu poszło wszystko w kąt oprócz rolanda rd700sx. Albowiem fortepian rządzi :)
Nie chce mi się bawić już tymi wszystkimi softzabawkami, chcę w końcu nauczyć się grać i cały czas przeznaczony na bezproduktywne klikanie zamieniłem na ćwiczenie pasaży i improwizowanie.
Prawdopodobnie pozostałe graty wymienię na dodatkowe karty do rolanda (brzmienia nibysynth oraz orkiestrę) i wreszcie będę się mógł skupić na graniu, a nie ciągłym testowani, podłączaniu i optymalizowaniu :)
Siła w ograniczeniach, a nie w ilości.
[addsig]
Pozdrawia Adam (przypadkiadama.com)
Re: Dekadencja
Hmmm...temat wart uwagi i komentarzy.
Tak na początek powiem ( napiszę ), że nie do końca niewinne pościgowi za coraz to nowszym, lepszym sprzętem są czasopisma muzyczne. Bo przecież to w nich zawarte są przekonujące artykuły o coraz to nowszym, "mocniejszym", wierniejszym i "tańszym" sprzęcie, który JUZ JUŻ jest w zasięgu ręki zwykłego zjadacza chleba. Młode "wilki" są tak podniecone, że z wypiekami na twarzy gonią do sklepu, znajomego testować sprzęt lub czekają na następne testy sprzętu w ulubionym periodyku lub na stronie www. Dodając do tego wydaną przez redaktora artykułu pozytywną opinię JUŻ jesteśmy gotowi na "niekotrolowany zakup" czytaj niesprawdzony. Czy w tym wszystkim nie mam racji ... ?
Oczywiście, że znajdzie się wielu przeciwników takiej opinii ale ... postarajmy się pomyśleć jak to było gdy MY ( JA ) ? ... mieliśmy lat ...naście i dzieścia, jaki był pęd za nowinkami, które "chcieliśmy" mieć w domu lub studiu. Jak to było gdy często i gęsto mówiono nam i pisano, że z tym albo z tamtym "klawiszem, workstation, gitarą " zrobisz taką muzykę jak ta z Twojej ulubionej płyty. Czy teraz tak nie jest. W wielu przypadkach jest ... czytając artykuły/wywiady z różnymi znanymi wykonawcami, realizatorami, przytaczane są często informacje na temat używanego przez nich sprzętu. I jak tu nie chcieć mieć "TAKIEGO" sprzętu u siebie ... " przecież moja muza będzie wtedy tak brzmiała" ja u nich.
Ja wiem, że to jest błędne myslenie, ale jakkolwiek by nie patrzył na to, wielu młodych TAK właśnie myśli, choć" rodzic" stara się mówić im co innego.
Tak na początek powiem ( napiszę ), że nie do końca niewinne pościgowi za coraz to nowszym, lepszym sprzętem są czasopisma muzyczne. Bo przecież to w nich zawarte są przekonujące artykuły o coraz to nowszym, "mocniejszym", wierniejszym i "tańszym" sprzęcie, który JUZ JUŻ jest w zasięgu ręki zwykłego zjadacza chleba. Młode "wilki" są tak podniecone, że z wypiekami na twarzy gonią do sklepu, znajomego testować sprzęt lub czekają na następne testy sprzętu w ulubionym periodyku lub na stronie www. Dodając do tego wydaną przez redaktora artykułu pozytywną opinię JUŻ jesteśmy gotowi na "niekotrolowany zakup" czytaj niesprawdzony. Czy w tym wszystkim nie mam racji ... ?
Oczywiście, że znajdzie się wielu przeciwników takiej opinii ale ... postarajmy się pomyśleć jak to było gdy MY ( JA ) ? ... mieliśmy lat ...naście i dzieścia, jaki był pęd za nowinkami, które "chcieliśmy" mieć w domu lub studiu. Jak to było gdy często i gęsto mówiono nam i pisano, że z tym albo z tamtym "klawiszem, workstation, gitarą " zrobisz taką muzykę jak ta z Twojej ulubionej płyty. Czy teraz tak nie jest. W wielu przypadkach jest ... czytając artykuły/wywiady z różnymi znanymi wykonawcami, realizatorami, przytaczane są często informacje na temat używanego przez nich sprzętu. I jak tu nie chcieć mieć "TAKIEGO" sprzętu u siebie ... " przecież moja muza będzie wtedy tak brzmiała" ja u nich.
Ja wiem, że to jest błędne myslenie, ale jakkolwiek by nie patrzył na to, wielu młodych TAK właśnie myśli, choć" rodzic" stara się mówić im co innego.
Re: Dekadencja
W graniu tez sa tacy zapaleny, co maja sprzet gitarowy na poziomie Janka Borysewicza, a nie wyszli jeszcze z garazu:)
Uwazam zreszta, ze u osob zacznynajacych i poczatkujacych, parcie na sprzet bieze sie z braku pomyslow i kreatywanosci. Taki temat zastepczy. Znam takie osoby, ktore ciagle cos gadaja o brzmieniu, jakosci interfejsow i odsluchow, a nie slyszalem jezscze ich produkcji przyzwoitej i gdzies obiektywnie przyjetej;)
Także, róbmy swoje:)...
**********************
Róbmy swoje. Amen.
tak z bani...brzmienie gitary decydująco wychodzi z "palca", z jedności wynikającej z relacji instrument - właściciel. Wymaga to czasu i poświęcenia się całkowitego "sprawie". Reszta (sprzęt) ma tylko odwzorować jak tylko jest to możliwe wiernie tą relację. Im droższy i markowy tym lepiej jest w stanie te subtelności przekazać. Ale najważniejsze są emocje zawarte w dźwiękach, dźwięki, które o czymś opowiadają a nie nuty wysypywane schematycznie z wyuczonych paternów.
Niestety obecne tendencje do wygodnictwa powodują, że każdy prawie chce teraz jak najwięcej zyskać, wkładając jak najmniej wysiłku. Uzbroić się w sprzęt to teraz nie takie trudne, nie trzeba będzie nic więcej robić a sukces sam się pojawi. To zresztą widać również na tym forum, w niektórych pytaniach. Też tak mi się wydaje, że to po części brak pomysłów i kreatywności, ale wynika to przede wszystkim z lenistwa i niezrozumienia istoty rzeczy. To samo tyczy się innych instrumentalistów, nagłaśniaczy, nagrywaczy itd. Na szczęście istnieje spora grupa zapaleńców, normalnych, którzy zrozumieli w czym rzecz :)
...Róbmy swoje.
Re: Dekadencja
Ładnych parę lat temu przyszło mi robić Quattro stagioni. Pierwszy raz orkiestra, trema jak s...syn, pożyczanie Neumannów, wertowanie gazet, studiowanie partytury (jakby to coś mogło pomóc) słuchanie różnych wykonań, od kwadratowego K.A.Kulki do wariata N.Kennedy'ego. No i w końcu stanąłem przed orkiestrą, żeby posłuchać co się dzieje i poustawiać sitka. Kiedy zaczęli grać, spadły mi buty, bo poczułem, że te wszystkie szarpidructwa, które dotąd nagrywałem, są po prostu w d..., na drzewie, nie istnieją w konfrontacji z prawdziwym utworem i prawdziwymi muzykami! Podobne wrażenie odniósł mój kolega, który napisał aranż do piosenki, nagrał go z użyciem sampli, wydrukował nuty i w końcu usłyszał swoją pracę wykonaną przez orkiestrę.
Życzę wszystkim, którym się marzą kwadryliony hertzów i pierdyliony bajtów, żeby choć raz usłyszeli z bliska prawdziwe smyki, drzewo, blachę i perkusję. I - szczerze mówiąc - mam w nosie fakt, że przewagę liczebną i finansową mają użytkownicy sampli. Tego, co przeżyłem, nagrywając klasykę nikt mi nie odbierze.
Jeśli zaś chodzi o moją wizję przyszłości muzyki i sztuki dźwięku, to myślę, że niedługo maszyny będą tworzyły muzykę... będzie jej tyle, że na nikim już nie będzie robić wrażenia. I zachowa się zapewne wąska nisza wariatów, którzy będą się wzruszać przy muzyce zrobionej ludzką ręką.
(Człowiek - demolka, scena w radiowozie...)
Życzę wszystkim, którym się marzą kwadryliony hertzów i pierdyliony bajtów, żeby choć raz usłyszeli z bliska prawdziwe smyki, drzewo, blachę i perkusję. I - szczerze mówiąc - mam w nosie fakt, że przewagę liczebną i finansową mają użytkownicy sampli. Tego, co przeżyłem, nagrywając klasykę nikt mi nie odbierze.
Jeśli zaś chodzi o moją wizję przyszłości muzyki i sztuki dźwięku, to myślę, że niedługo maszyny będą tworzyły muzykę... będzie jej tyle, że na nikim już nie będzie robić wrażenia. I zachowa się zapewne wąska nisza wariatów, którzy będą się wzruszać przy muzyce zrobionej ludzką ręką.
(Człowiek - demolka, scena w radiowozie...)

...moje drugie imię - oldschool...