Post
autor: lakiernik » wtorek 17 cze 2008, 12:05
Nasza "eksperymentalna kapela elektroniczna" zaczynała na mini wieży Philipsa z opcją Karaoke dzięki której ta wieża służyła za mikser
Oprócz wejścia mikrofonowego miała wejście LINE IN na RCA więc na kanał lewy szedł jeden" instrument" a na prawy drugi...Do tych wejść staralismy się podłaczać takie "instrumenty" pod które mozna było jeszcze podpinać inne szeregowo czyli jakiś zdezolowany keybord z targowiska ale miał wejście IN więc do wejścia można było podłaczyć inne źródło np. rózne rozjechane walkmany a z nich szły wcześniej preparowane taśmy ( nożyczki i klej jak u Pink Floydów). Mieliśmy w arsenale w pewnej chwili 5 sztuk różnych walkmanów a każdy miał inną usterkę która dawała inne efekty specjalne. Perkusjonalia szły z z owego keybordu Yamahy oraz dodatkowo z tłuczenia w rózne sprzety codziennego użytku do mikrofonu. Oczywiście wszystko szło przez liczne kostki gitarowe których była cała masa i podłaczane w różnych konfiguracjach, do tego stary gramofon unitry, masa płyt vinylowych głownie klasyka polskiego jazzu i bajki....Mnóstwo robionych samodzielnie i nie zawsze z należytą pieczołowitością kabli, co w efekcie po przejściu przez kilka dziwnych źródeł i kostek dawało mega brum na sumie...

Ale to było piękne...

pamietam że jak zaczynaliśmy "próbę" to ładną godzinę zajmowało poskładanie całej tej graciarni do kupy, ale wszystkim się chciał i podczas takiego podłaczanie często dochodziło do rewolucyjnych odkryc brzmieniowych, nowych konfiguracji....Wszytko to działo się w latach 1995-97 i ludzie którzy przychodzili na nasze eksperymentalne próby mówili że nigdy przedtem jak i długo potem nie słyszeli tak zakręconej i pojechanej muzy

, a to fakt bo efekty taki jam'ów czasami i nas samych zaskakiwały....POPROSTU MUZYKA KONKRETNA
Only Hardware System: Elektrony: Machinedrum UW, Monomachine, Octatrack, AnalogFour, DSI Tempest, Korg MS-20 Mini,Yamaha Tenori-on, Waldorf Blofeld, E-mu MP-7, Korg ER-1, Eventide Space, Alesis Bitrman