Książka dla samouka?

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
tox
Posty:394
Rejestracja:niedziela 30 sty 2005, 00:00
Książka dla samouka?

Post autor: tox » czwartek 05 cze 2008, 12:52

Chciałem się zapytać jaka książka Waszym zdaniem byłaby najlepsza do nauki gry na pianinie?? Moje proste plumkanie i układanie klocków w piano rollu zaczyna mi nie wystarczac :) chciałbym nauczyć się lepiej grać - operować obydwoa rękoma, zglebić zapis nutowy itd.
Spotkałem się z opinia ze książką Klechniowskiej "Szkoła na fortepian" jest dobrym kompedium wiedzy z tego zakresu.
Możecie coś polecić??

Awatar użytkownika
preceli
Posty:2452
Rejestracja:poniedziałek 06 gru 2004, 00:00

Re: Książka dla samouka?

Post autor: preceli » czwartek 05 cze 2008, 13:42

...Spotkałem się z opinia ze książką Klechniowskiej "Szkoła na fortepian" jest dobrym kompedium wiedzy z tego zakresu...

To prawda, merytorycznie i praktycznie to bdb szkoła, aczkolwiek nie jest to bynajmniej żadne kompedium.
Osobiście jak najbardziej polecam tę pozycję, tyle, że koniecznie poproś jeszcze jakiegoś znajomego pianistę aby przynajmniej przez jakieś pierwsze 6 miechów ustawiał Ci ręce do każdej serii ćwiczeń. Zmagając się z tym samemu w którymś momencie dojdziesz do ściany, której już bez wspomnianej pomocy nie przeskoczysz .

[addsig]
Wiedza zawsze ileś tam kosztuje, głupoty i niewiedzy nie da się oszacować.

Awatar użytkownika
tox
Posty:394
Rejestracja:niedziela 30 sty 2005, 00:00

Re: Książka dla samouka?

Post autor: tox » czwartek 05 cze 2008, 14:43

......Spotkałem się z opinia ze książką Klechniowskiej "Szkoła na fortepian" jest dobrym kompedium wiedzy z tego zakresu...

To prawda, merytorycznie i praktycznie to bdb szkoła, aczkolwiek nie jest to bynajmniej żadne kompedium.
Osobiście jak najbardziej polecam tę pozycję, tyle, że koniecznie poproś jeszcze jakiegoś znajomego pianistę aby przynajmniej przez jakieś pierwsze 6 miechów ustawiał Ci ręce do każdej serii ćwiczeń. Zmagając się z tym samemu w którymś momencie dojdziesz do ściany, której już bez wspomnianej pomocy nie przeskoczysz .

...
**********************
Dzieki za odp. Może w takim razie postaram się połączyć lekturę Klechniowskiej razem z jakimiś lekcjami pod okiem kogoś kto się zna.

DCG
Posty:363
Rejestracja:środa 06 cze 2007, 00:00

Re: Książka dla samouka?

Post autor: DCG » czwartek 05 cze 2008, 15:14

Szczególnie w pierwszych poczynaniach, wskazane jest aby to robić pod okiem profesora. Złe nawyki skutkują uczeniem od nowa i stratą czasu.
I pamiętaj !
"Kto jest nauczycielem sam sobie, ten jest uczniem głupca".
Pozdrawiam i życzę wielu wzruszeń.

SHIVOO
Posty:324
Rejestracja:poniedziałek 17 lis 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Książka dla samouka?

Post autor: SHIVOO » czwartek 05 cze 2008, 15:55


"Kto jest nauczycielem sam sobie, ten jest uczniem głupca".

**********************

Może i to powiedzenie sprawdzi się w tym konkretnym przypadku, ale nie negujmy "samouków"

zresztą powiedzenia stosuje się dość przewrotnie

"co za dużo to nie zdrowo", ale... "od przybytku głowa nie boli"
itp.

Awatar użytkownika
preceli
Posty:2452
Rejestracja:poniedziałek 06 gru 2004, 00:00

Re: Książka dla samouka?

Post autor: preceli » czwartek 05 cze 2008, 16:19

...Może i to powiedzenie sprawdzi się w tym konkretnym przypadku, ale nie negujmy "samouków"...

Nikt tego nie neguje, tyle, że tu rozprawiamy o prostej, aczkolwiek zupełnie innej sprawie - właściwiego, prawidłowego i docelowego ułożenia ręki/paluchów.
A tego dla każego (koniecznie indywidualnie) nie da się zrobić na podstawie nawet najlepszej instrukcji z netu .

..zresztą powiedzenia stosuje się dość przewrotnie... za dużo to nie zdrowo", ale... "od przybytku głowa nie boli" ...

Khmm...
[addsig]
Wiedza zawsze ileś tam kosztuje, głupoty i niewiedzy nie da się oszacować.

SHIVOO
Posty:324
Rejestracja:poniedziałek 17 lis 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Książka dla samouka?

Post autor: SHIVOO » czwartek 05 cze 2008, 17:07


Nikt tego nie neguje, tyle, że tu rozprawiamy o prostej, aczkolwiek zupełnie innej sprawie - właściwiego, prawidłowego i docelowego ułożenia ręki/paluchów.
A tego dla każego (koniecznie indywidualnie) nie da się zrobić na podstawie nawet najlepszej instrukcji z netu .

**********************

Masz rację oczywiście !

Khmmm - coś Ci w gardle stanęło ? ;)

Awatar użytkownika
Caroozo
Posty:932
Rejestracja:piątek 22 lut 2008, 00:00

Re: Książka dla samouka?

Post autor: Caroozo » czwartek 05 cze 2008, 23:36

Ucząc się czegoś od podstaw wyrabiasz sobie instynkt. Mój nauczyciel zawsze mi powtarzał że rozczytywanie utworu to najistotniejsza sprawa, bo jeśli się to źle zrobi, to potem nawyki z początku nie pozolą zagrać tak, jak się należy.
Tak samo z ułożeniem ręki, podstawami itp - przetrzepali mnie porządnie w szkole muzycznej, stąd jak mnie obudzą o 3 w nocy i każą rozpoznawać interwały, zagrać gamę czy cokolwiek innego, robi się to automatycznie śniąc dalej o zagraniu solówek Rudessa;P. I w sposób najlepszy, poprzedzony setkami, jeśli nie tysiącami godzin nauki.
Ale to procentuje:)))
Także podstawy załapywać od najlepszych/w najlepszy sposób, potem można samemu się rozwijać. Jak się dziecko źle wychowa, to co się z nim najprawdopodobniej stanie? Oto jest pytanie:-)

Awatar użytkownika
winnicki
Posty:374
Rejestracja:czwartek 11 sie 2005, 00:00

Re: Książka dla samouka?

Post autor: winnicki » piątek 06 cze 2008, 09:59

Świetnie, ale chłopak raczej nie ma zamiaru startować w konkursie Chopinowskim, więc może jednak dać mu jakąś szansę na start. W końcu dla kogoś ten pan się nakręcił... http://pl.youtube.com/watch?v=91Byb28Cp50 (dla samych Blechaczy zapewnie...)

tox: Z anglojęzycznych rzeczy, wrzucę tylko hasło 'Aebersold'. Dalej sam będziesz wiedział.

ODPOWIEDZ