Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
waldek-j
Posty:56
Rejestracja:niedziela 21 cze 2009, 00:00
Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: waldek-j » sobota 19 gru 2009, 04:57


Kopiowanie utworow rozpowszechnionych legalnie jest dozwolone. Radio, gazety, telewizja zaplacily tworcy za upublicznienie utworu i dlatego mozesz kopiowac do uzytku prywatnego. (W sprzecie do kopiwania jest dodatkowo kara ktora idzie dla tworcy).

Kopiowac plyte dla babci tez mozesz, kupiles ja legalnie i skopiowales na wlasne potrzeby (skopiowala osoba bliska).


Jesli utwor zostal rozpowszechniony bezprawnie (bez zgody tworcy) to moze cie on pociagnac do odpowiedzialnosci cywilnej, bo trudno przyjac ze korzystanie z utworu moze byc legalne. (Sad o tym zadecyduje).

Dodatkowo tworca moze cie pociagnac z art 35 za dzialanie przynoszace uszczerbek jego uzasadnionym interesom. I jakkolwiek w procesie musi on wykazac ze naruszasz jego interesy, to ty broniac sie z art 23 musisz udowodnic ze nie naruszasz. Ciekawe jak Oneman bronilby sie przed sadem w takim wypadku? Sad wie ze korzystanie z utworow w ramach dozwolonego uzytku musi odbywac sie z poszanowaniem praw osobistych tworcy. Jakie to jest poszanowanie praw tworcy jesli zamiast kupic jego plyte - ty i 100.000 innych kolegow- sciaga ja sobie za darmo z p2p?

Poza tym jesli wymiana (sciagniecie z netu) dochodzi pomiedzy osobami nie pozostajacymi w zwiazku osobistym (rodzinnym, towarzystkim)- a najwyrazniej nie dochodzi bo Oneman sciaga z anonimowej sieci- to nie ma mowy o uzytku dozwolonym z art 23.

Ze juz nie wspomne ze pobieranie plikow z sieci p2p to kopiowanie. Jezeli pobierane materialy sa chronione prawami autorskimi, pobieranie ich jest naruszeniem wylacznych praw autora do powielania. Itd, itp.

Z wielu rzeczy mozna pociagnac Onemana do odpowiedzialnosci cywilnej. Zaslanianie sie artykulem 23 nic tu nie daje, bo albo artylul ten przestaje dzialac, albo sedzia przychyli sie ze nastapilo naruszenie interesow tworcy, czyli rowniez artykul ten przestaje dzialac.

Innymi slowy jest milion powodow dla ktorych art 23 moze przestac dzialac. I dlatego uparte zaslanianie sie Onemana tym artykulem jest po prostu smieszne.


A ze sie nie praktykuje? Proste. Odpowiedzialnosc bedzie sie sprowadzala do dwu-trzykrotnego wynagrodzenia. Czyli najwyzej kilka zlotych za utwor.


* * *


A co do sklepu obuwniczego ktory odmowil placenia za muzyke bo nie pomaga im to w sprzedazy- jest to chyba najglupsza linia obrony jaka w zyciu slyszalem. Tworca korzysta z wylacznej ochrony w zakresie rozporzadzania utworem i chcac go odtwarzac publicznie trzeba mu za to zaplacic. Nie za sprzedaz butow tylko za odtwarzanie publiczne jego prac. (Prawo autorskie!) Tak samo placi radio, telewizja, kluby, bary, autobusy, samoloty, parki itp. Tam gdzie sie odtwarza publicznie czyjes dziela tam sie za to placi.

W USA kazda duza stacja radiowa jest sluchana i notowana, co kto gra i potem sie za to placi. To samo koncerty- sledzi sie 200 najwiekszych tras koncertowych i jesli ktos gra cudzy utwor to potem za to placi. To samo autobusy, bary, parki, sklepy, itp. Wszyscy placa.

(Jeden z najczesciej granych utworow na swiecie to piosenka Stinga "Every Breath You Take". W 2003 miala ona 20 lat i w dlaszym ciagu generowala (tworcy) ok $2000 dziennie).


* * *
EDIT:

Jeden z kolegow powyzej zasugerowal tez ze straty spowodowane piractwem sa rozdmuchane (albo ze tak naprawde nikt nikomu nic nie kradnie bo kopiuje sie tylko zera i jedynki, wiec trudno przypisac temu jakas wartosc). Jak chcecie to jak wam pomoge przypisac wartosc.



Zalozmy ze jeden z utalentowanych kolegow tu na forum (dajmy na to Mytnik) ma fantastyczny material i po przesluchaniu dema zachecicie go do wydania plyty. Facet pozyczy 40.000PLN i u kolegi MB zrealizuje projekt, zatrudniajac pierwszej klasy muzykow i wokalistow. Oczywiscie bedzie wszystko robil na wlasna reke aby unikac wytworni i pasozytow, sprzedajac bezposrednio fanom (tak mu doradziliscie).

Plyta wyjdzie, kilka egzemplarzy sprzeda sie po sasiedzku, a reszta bedzie sie sprzedawala przez net. Jeden z was zamiesci kopie w sieci p2p (zeby mu pomoc zaistniec).

Kolega Oneman wytlumaczy wszystkim ze on sciaga za darmo. ("Ściągam bo prawo na to zezwala!"). No wiec skoro zezwala to reszta tez sciaga. Bo pare zlotych, jak to mowi Zbynia, piechota nie chodzi.

Wszyscy poklepuja po plecach. Plyta Mytnika robi sie popularna, graja ja wszystkie pirackie stacje internetowe, tysiace ludzi sciaga z p2p, Mytnik robi sie slynny.

Wytworni nie ma (bo zgodnie z rada kolegow sam sie wyprodukowal) wiec tantiemow z radia nie ma, nikt go nie reprezentuje. Plyty sprzedal trzy, legalnych mp3 sprzedal piec (kuzynowi z Lodzi).

40.000 ludzi ma jego nagrania w domu i puszcza je sobie codziennie. Mytnik ma z tego 95 zlotych wplywow i 40 tysiecy dlugu.




PS. (W drodze pod most spotyka Mitnika Oneman i pukajac palcem w Rzeczpospolita dodaje: "Mozesz skarzyc. Ale moim zdaniem sprawa jest przegrana.")


Awatar użytkownika
Akton
Posty:710
Rejestracja:piątek 21 gru 2007, 00:00

Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: Akton » sobota 19 gru 2009, 07:33

Panie Waldku. Zdarzają się w naszej populacji osoby, które uwielbiają wypowiadać się w różnych kwestiach - im więcej, tym bardziej czują się spełnieni. Niektóre jednak z tych osób potrafią wyciągać wnioski z tego, o czym piszą inni. Życzę panu tego z całego serca.

NI Komplete 12, EWQL Symphonic Gold Orchestra,Spectrasonics Omnisphere, NI Alicia's Keys, EWQL Ministry of Rock, IK Philharmonik Miroslav, BFD ECO

Awatar użytkownika
sqtracing.pl
Posty:21
Rejestracja:niedziela 08 lis 2009, 00:00

Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: sqtracing.pl » sobota 19 gru 2009, 09:30

Waldek-j płaczesz jakbyś przez P2P stracił ciężkie miliony. A na pocieszenie powiem Ci o jeszcze bezpieczniejszej pod względem prawnym metodzie wymiany danych jaką jest P2M.

Poczytaj tutaj

Z okazji Świąt życzę Ci owocnych poszukiwań osób nielegalnie rozpowszechniających, i co najmniej medalu "za wzorowe strzelanie z ucha" od organów ścigania.
sqtRacing.pl - Warszawa, naprawy i modyfikacje tuningowe skuterów!

waldek-j
Posty:56
Rejestracja:niedziela 21 cze 2009, 00:00

Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: waldek-j » sobota 19 gru 2009, 10:49

Waldek-j płaczesz jakbyś przez P2P stracił ciężkie miliony. A na pocieszenie powiem Ci o jeszcze bezpieczniejszej pod względem prawnym metodzie wymiany danych jaką jest P2M.

Poczytaj tutaj

---------------------

Dzieki ale linka. Pisze ci tam wyraznie ze "Internauci nie muszą się obawiać sankcji karnych, ale powinni pamiętać, że oprócz nich prawo autorskie przewiduje odpowiedzialność cywilnoprawną względem właściciela majątkowych praw autorskich" czyli to o czym pisalem powyzej. Podlegasz odpowiedzialnosci cywilnej.

A w koncu zrobia wam tak jak we Francji- dostawca internetu sam bedzie sprawdzal cos sciagacie i jak trzy razy zlapie za reke to obetna ci internet. Tak wiec sciagaj poki mozesz. Bo juz niedlugo zostalo.

Awatar użytkownika
MB
Posty:3318
Rejestracja:wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: MB » sobota 19 gru 2009, 11:25

Zalozmy ze jeden z utalentowanych kolegow tu na forum (dajmy na to Mytnik) ma fantastyczny material i po przesluchaniu dema zachecicie go do wydania plyty. Facet pozyczy 40.000PLN i u kolegi MB zrealizuje projekt, zatrudniajac pierwszej klasy muzykow i wokalistow.[...]
40.000 ludzi ma jego nagrania w domu i puszcza je sobie codziennie. Mytnik ma z tego 95 zlotych wplywow i 40 tysiecy dlugu.
*****************
Wydać tylko 40 tyś i mieć za to 40tyś wiernych fanów? Fantastyczny wynik. Znajdź mi firmę promocyjną, która mogłaby pochwalić się tak spektakularnym osiągnięciem za tak śmiesznie małą sumę. Mając tylu słuchaczy można fantastycznie prosperować na koncertach - bo na tym się zarabia, a nie na sprzedaży płyt, od których przeciętny artysta dostaje dieńgi nie starczające na chleb z margaryną.



Wiesz na czym polega Twój problem? Nie czytasz cudzych postów. Nie odpowiadasz na pytania. Dyskutujesz sam ze sobą, z argumentami, które nie padły. Ale to działa w obie strony. Produkujesz kilometrowe wypociny, których już pewnie nikomu nie chce się czytać.

Awatar użytkownika
mytnik
Posty:1308
Rejestracja:czwartek 20 maja 2004, 00:00

Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: mytnik » sobota 19 gru 2009, 12:13

Mam wydaną płytę, a nawet 3. Nie na własną rękę, mam wydawcę. Wszystkie swoje płyty znalazłem w sieci (nawet dema nigdy nigdzie nie publikowane). Nie mam do nikogo pretensji, mój wydawca też. Taka jest po prostu sieć i trzeba się z nią polubić czy się tego chce czy nie. Nie czuje się ani trochę popularny, ani tym bardziej przez to biedniejszy. Muzyka jest moim hobby pracuję zawodowo w zupełnie innej branży a muzykując potrafię wyciagnąć dodatkową flote głównie na sprzęt. Czasem są to fuszki fajnie a czasem mniej. Żeby było śmieszniej to mam w Łodzi rodzinę. Nie przypominam sobie żeby znali twórczość mojej kapeli.

drummer

Awatar użytkownika
oneman
Posty:523
Rejestracja:środa 01 maja 2002, 00:00

Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: oneman » sobota 19 gru 2009, 13:23

A co z utworami rozpowszechnionymi w sposób nielegalny? Ciagle nie odpowiadasz na pytanie czy słuchanie pirackiego radia oraz nagrywanie z niego utworów naraża słuchacza na jakiekolwiek sankcje. Co z czytaniem gazety jaka nielegalnie rozpowszechniła w niej zdjęcia (brak umowy z fotografem). Czy w tym przypadku czytelnik może łamać prawo? Wedle Twej argumentacji ów czytelnik i słuchacz są przestępcami, ponieważ korzystają z utworów jakie rozpowszechniane są nielegalnie.

o Art.23 i 35 już nie chce mi się pisać, bo musiałbym zacząć kopiować swoje posty.

Poza tym nie mówimy tu o sieci p2p. W sieci tej dochodzi do nielegalnego rozpowszechniania/udostępniania co jest niedozwolone. Każdy kto znajduje się w sieci p2p udostępnia - tak to jest skonstruowane.

Internet to nie tylko p2p. Istnieją jeszcze np. serwery ftp, pirackie internetowe stacje radiowe oraz niezliczona ilość stron w treściami wszelakimi. Użytkowniek nie ma obowiązku sprawdzać czy treści zamieszczone na tych stronach nie naruszają praw autorskich.


 


A co do sklepu obuwniczego ktory odmowil placenia za muzyke bo nie pomaga im to w sprzedazy- jest to chyba najglupsza linia obrony jaka w zyciu slyszalem. Tworca korzysta z wylacznej ochrony w zakresie rozporzadzania utworem i chcac go odtwarzac publicznie trzeba mu za to zaplacic. Nie za sprzedaz butow tylko za odtwarzanie publiczne jego prac. (Prawo autorskie!) Tak samo placi radio, telewizja, kluby, bary, autobusy, samoloty, parki itp. Tam gdzie sie odtwarza publicznie czyjes dziela tam sie za to placi.



Jak widać sieć obuwnicza BATA jest bardziej obeznana z prawem niż TY.
Art 24.2 pr.aut mówi: Posiadacz urządzeń służących do odbioru dźwięku lub dźwięku i obrazu moga za ich pomocą odbierać nadawane utwory, choćby urządzenia te były umieszczone w miejscu ogólnie dostepnym, jeżeli nie łączy się z tym osiąganie korzyści majątkowych
Tak więc art. ten tyczy puszczania radia albo telewizji w miejscach gdzie przewija się sporo ludzi. Czyli przykładowo sklep gdzie gra radio. Sklep nie pobiera żadnych opłat od klientów z tego tytułu, że gra w nim radio. Z radiem w sklepie nie łączą się żadne korzysći majatkowe prócz tych (na które powołuje się ZAiKS i ZPAV), że przysparzać może więcej klientów a to doprowadza do większych zysków (czyli osiagania korzyści majątkowych). Poza tym radio w sklepie to wedle ZAiKSu działanie marketingowe a działania takie mają zazwyczaj za zadanie przynosić wiekszy dochód. Zaiks śmiesznie argumentuje, że własciciel lokalu skoro poniósł koszty na wstawienie sprzętu odtwarzającego (radia), to stworzył taką atmosferę w lokalu, by klient chciał w nim przebywać i powrócić, a to ewidentnie łączy się z osiąganiem korzyści majątkowych.
Zresztą oto źródło do materiałów ZAiKSu gdzie każdy poczytać może o orgumentacji: TUTAJ

I popieram kolegę MB - Ty zwyczajnie nie czytasz postów. Nie czytasz ich ze zrozumieniem.


Awatar użytkownika
oneman
Posty:523
Rejestracja:środa 01 maja 2002, 00:00

Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: oneman » sobota 19 gru 2009, 13:29


Zresztą oto źródło do materiałów ZAiKSu gdzie każdy poczytać może o orgumentacji: TUTAJ

Ach, ten brak edycji postów.

Odnośnik prowadzi do strony ZAiKSu. Należy na niej znaleźć materiał o tytule:
"Radio w sklepie – komentarz do artykułu w Rzeczpospolitej"


Awatar użytkownika
oneman
Posty:523
Rejestracja:środa 01 maja 2002, 00:00

Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: oneman » sobota 19 gru 2009, 13:42


A w koncu zrobia wam tak jak we Francji- dostawca internetu sam bedzie sprawdzal cos sciagacie i jak trzy razy zlapie za reke to obetna ci internet. Tak wiec sciagaj poki mozesz. Bo juz niedlugo zostalo. ...
 


O widzisz, dobry przykład.
Kontrolowanie treści pobieranych, przeglądanych to istny koszmar rodem z Wielkiego Brata. Jest to ewidentny przykład do czego może prowadić lobbowanie. Wiadomo, że sam prezydent Francji mocno był zainteresowany przeforsowaniem zapisów o kontroli internetu i jego pobieranych zasobów - nic dziwnego skoro żoną prezydenta Francji jest piosenkarka.
Jeśli wprowadzą takie zapisy w Polsce to pobieranie treści na użytek własny będzie mocno ograniczone, można powiedzieć że pojęcie użytku własnego niemal wówczas zniknie/stanie sie martwe. Jak narazie jednak nam to nie grozi.


Awatar użytkownika
estbeatz
Posty:130
Rejestracja:czwartek 31 lip 2008, 00:00

Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: estbeatz » sobota 19 gru 2009, 13:53

Jakiś artykuł prawa nie może przestać działać skoro jest zapisany i wszedł w życie.
Jeśli (teoretycznie) doszło by do rozprawy i oskarżono by mnie, że godzę w interesy artysty to mógłbym się bronić tym art. 23 i tu już sprawa sędziego co wybierze.

do waldka
Chodzi o to, że polskie prawo jest nieprecyzyjne i dlatego powstał ten temat. Twoje argumenty są jak dywagacje matematyków że, 2+2 nie musi się równać 4. Zaprzeczasz sam sobie bo nagrywanie z radia to to samo co ściąganie z internetu. Dlaczego jedno ma być legalne, a drugie nie? Skąd mam pewność, że radio ma prawo do puszczania utworu, który właśnie sobie nagrywam??

Nie dyskutuj z prawem bo równie dobrze możesz porozmawiać ze ścianą (a ona i tak się nie przesunie). Trzeba zmienić ten dziwny łańcuch pokarmowy, gdzie tak naprawdę to nikt nie dba o artystę, tylko o swoje konto.

Ja sam puszczam swoją muzykę za darmo do internetu i jestem wielce szczęśliwy z tego, że ktoś gdzieś na innej stronie umieścił mój utwór bez mojej wiedzy. Bo to jest promocja mojej twórczości i więcej osób może sobie posłuchać i umilić czas. Zarabiam na koncertach i to też nie jest uwarunkowane ilością sprzedanych biletów, tylko dogadaniem się z organizatorem.

Nie robię muzyki by zarabiać, ale zarabiam bo robię muzykę. To duża różnica. Jeśli ktoś działa inaczej to niech to rzuci i nie kłóci się o swoje tantiemy bo jest dupą a nie artystą.
Od kilku lat wszyscy wiedzą, że na płytach się nie zarabia (może poza USA). Tylko po prostu wszyscy są zbyt konserwatywni w tej kwestii, żeby zmienić podejście.

Coś co nie jest zabronione, jest dozwolone. Nigdzie nie jest napisane, że ściąganie muzyki z internetu/nagrywanie piosenek z radia/xerowanie książek jest zabrionione.
A przecież wszystko robisz na własny użytek.


Zablokowany