Czy homerecording daje radę?
Mam wrażenie , że tylko kilka osób pisze z sensem ...
Ja również jestem tego zdania że najważniejszy jest warsztat, doświadczenie i dłuuuugie lata stażu które to pozwolą osiągnąć efekt słyszany w radiu ( co dla mnie nie jest żadnym wyznacznikiem jakości ) . Jest to możliwe a już na pewno na sofcie który był wymieniony na samym początku tematu, bo nie oszukujmy sie ale jest to teoretycznie najwyższa półka oprogramowania .
Co do żywych instrumentów , również jestem zdania ze można to wszystko wycisnąć na kompie, tyle że trzeba poznac zasade działania takiego instrumentu , znaleść odpowiednie oprogramowanie i efekty. Instrument trzeba umieć wykorzystać , nie ważne czy wirtualny czy prawdziwy .
Tylko podnosząc swoje umiejętności ucząc sie muzyki można dojść do tego poziomu i wyjść na powierzchnie ... bo o to każdemu z nas chodzi nieprawdaż?
"Podziemie" to start jaki każdy ma na poczatku - dalsza droga zależy od nas
Dobra muzyka nie może zejśc do podziemia , zawsze bedzie na topie , z tą różnica że nic nie trwa wiecznie ... i taki M.Jackson nie zawładnie już głowami młodego pokolenia jak 20 lat temu - czasy sie zmieniają .
Zeszłem z tematu zdeka :)
Reasumując wszystko sie da - już w dzisiejszych czasach , a co dopieo za pare lat. Bedzie duzo dobrych produkcji i duzo gnoitów , beda talenty i bedą ładne twarzyczki na mtv .
Niektorzy powiedza że stare kawałki miały klimat itp...mimo ze niebrzmiały dobrze a nagrywane w studio... niby tak ale moze tylko dla nas , bo słuchało sie w dziecinstwie , bo ktoś pokazał, nakierował , moze za 30 lat bedą sie ludzie zachwycali Rihaną [czy jak jej] i wspominali dobre czasy ...
Ja również jestem tego zdania że najważniejszy jest warsztat, doświadczenie i dłuuuugie lata stażu które to pozwolą osiągnąć efekt słyszany w radiu ( co dla mnie nie jest żadnym wyznacznikiem jakości ) . Jest to możliwe a już na pewno na sofcie który był wymieniony na samym początku tematu, bo nie oszukujmy sie ale jest to teoretycznie najwyższa półka oprogramowania .
Co do żywych instrumentów , również jestem zdania ze można to wszystko wycisnąć na kompie, tyle że trzeba poznac zasade działania takiego instrumentu , znaleść odpowiednie oprogramowanie i efekty. Instrument trzeba umieć wykorzystać , nie ważne czy wirtualny czy prawdziwy .
Tylko podnosząc swoje umiejętności ucząc sie muzyki można dojść do tego poziomu i wyjść na powierzchnie ... bo o to każdemu z nas chodzi nieprawdaż?
"Podziemie" to start jaki każdy ma na poczatku - dalsza droga zależy od nas
Dobra muzyka nie może zejśc do podziemia , zawsze bedzie na topie , z tą różnica że nic nie trwa wiecznie ... i taki M.Jackson nie zawładnie już głowami młodego pokolenia jak 20 lat temu - czasy sie zmieniają .
Zeszłem z tematu zdeka :)
Reasumując wszystko sie da - już w dzisiejszych czasach , a co dopieo za pare lat. Bedzie duzo dobrych produkcji i duzo gnoitów , beda talenty i bedą ładne twarzyczki na mtv .
Niektorzy powiedza że stare kawałki miały klimat itp...mimo ze niebrzmiały dobrze a nagrywane w studio... niby tak ale moze tylko dla nas , bo słuchało sie w dziecinstwie , bo ktoś pokazał, nakierował , moze za 30 lat bedą sie ludzie zachwycali Rihaną [czy jak jej] i wspominali dobre czasy ...
Re: Czy homerecording daje radę?
Ogolnie dyskusja podzielila sie na 2 obozy...
Mlodych... zawiedzionych faktem ze efekty ich pracy sa nadal dalekie od tego co zamierzali uzyskac... i probuja usprawiedliwic sie haslami typu: komercja, podziemie, muzycy, bo cyfra to plastik itd...
I tych bardziej doswiadczonych... ktorzy do tematu maja wiekszy dystans... i wiedza ze do wszystkiego trzeba dojsc ciezka praca i dlugimi godzinami prob, niepowodzen i wyrzeczen...
Prawda jest taka ze tak samo jak w warunkach homerecordingu mozna stworzyc kawal swietnej muzyki... tak samo w pelni profesjonalnych warunkach, majac do dyspozycji wysoki budzet i najlepszych muzykow, mozna stworzyc totalna szmire... ile jest przeciez odrzutow, ktore nigdy nie ujzaly swiatla dziennego?? dlaczego niektore kapele wchodza na rok lub wiecej "do studia"?? ile razy sie zdazylo ze caly album zaczynano nagrywac od podstaw bo w pewnym momencie ktos stwierdzil ze to jednak nie to...??
Praca, praca i jeszcze raz praca... zadne cuda dziwy nie pomoga jesli sie nie ma talentu, pomyslu i zaparcia w dazeniu do celu...
Mlodych... zawiedzionych faktem ze efekty ich pracy sa nadal dalekie od tego co zamierzali uzyskac... i probuja usprawiedliwic sie haslami typu: komercja, podziemie, muzycy, bo cyfra to plastik itd...
I tych bardziej doswiadczonych... ktorzy do tematu maja wiekszy dystans... i wiedza ze do wszystkiego trzeba dojsc ciezka praca i dlugimi godzinami prob, niepowodzen i wyrzeczen...
Prawda jest taka ze tak samo jak w warunkach homerecordingu mozna stworzyc kawal swietnej muzyki... tak samo w pelni profesjonalnych warunkach, majac do dyspozycji wysoki budzet i najlepszych muzykow, mozna stworzyc totalna szmire... ile jest przeciez odrzutow, ktore nigdy nie ujzaly swiatla dziennego?? dlaczego niektore kapele wchodza na rok lub wiecej "do studia"?? ile razy sie zdazylo ze caly album zaczynano nagrywac od podstaw bo w pewnym momencie ktos stwierdzil ze to jednak nie to...??
Praca, praca i jeszcze raz praca... zadne cuda dziwy nie pomoga jesli sie nie ma talentu, pomyslu i zaparcia w dazeniu do celu...
Re: Czy homerecording daje radę?
...Posadźcie RICKA RUBINA przed kompem pełnym pluginów a się pewnie przekonacie...
**********************
I to jest kluczowe pytanie: dlaczego Rick Rubin zamiast usiąść sobie spokojnie przy kawce przed kompem, dzwoni po bębniarza i idą do studia?
...
**********************
Gdzies Matiz odpowiedział merytorycznie a ja odpowiem złosliwie
Dlatego Rick Rubin nie siedzi przy kawce przed kompem ponieważ jako 45-cio latek pewnie nie zabardzo lubi komutery, grzebac w tych klockach. Kiedy zaczynał w okolo '82 roku troszke inaczej sie nagrywało, a jak wiemy nawyki i przyzwyczajenia trudno sie zmienia (w kazdej dziedzinie zycia). Pozatym to stary rockman, wiec z pewnoscią nie miał potrzeby robienia studia w domu kiedy mial dostep do najlepszych warsztatów pracy i najlepszych muzyków. Jesli ktos ma do wyboru takie mozliwosci , z pewnoscią nie będzie siedział przezd sekwencerem i dłubał. Co nie znaczy ze w domu sie nia da! A moze poporstu koleś jest towarzyski i lubi pobiadolić z kolegami o gołych babach! A nie siedziec samemu w pokoju i ukladac puzle. Argument z Rickiem Rubinem nie jest trafiony.
Nie zapomnij ze nie kazdy mysli w taki sposob jak ty. Owszem, pójscie drogą bardziej doswiadocznych to jest pewiem sposob na osiągniecie dobrych eektów (po co odkrywac odkryte), ale nie jedyny.
**********************
I to jest kluczowe pytanie: dlaczego Rick Rubin zamiast usiąść sobie spokojnie przy kawce przed kompem, dzwoni po bębniarza i idą do studia?
...
**********************
Gdzies Matiz odpowiedział merytorycznie a ja odpowiem złosliwie

Dlatego Rick Rubin nie siedzi przy kawce przed kompem ponieważ jako 45-cio latek pewnie nie zabardzo lubi komutery, grzebac w tych klockach. Kiedy zaczynał w okolo '82 roku troszke inaczej sie nagrywało, a jak wiemy nawyki i przyzwyczajenia trudno sie zmienia (w kazdej dziedzinie zycia). Pozatym to stary rockman, wiec z pewnoscią nie miał potrzeby robienia studia w domu kiedy mial dostep do najlepszych warsztatów pracy i najlepszych muzyków. Jesli ktos ma do wyboru takie mozliwosci , z pewnoscią nie będzie siedział przezd sekwencerem i dłubał. Co nie znaczy ze w domu sie nia da! A moze poporstu koleś jest towarzyski i lubi pobiadolić z kolegami o gołych babach! A nie siedziec samemu w pokoju i ukladac puzle. Argument z Rickiem Rubinem nie jest trafiony.
Nie zapomnij ze nie kazdy mysli w taki sposob jak ty. Owszem, pójscie drogą bardziej doswiadocznych to jest pewiem sposob na osiągniecie dobrych eektów (po co odkrywac odkryte), ale nie jedyny.
Re: Czy homerecording daje radę?
...Macandroll oraz AdamZ : I z takim podejściem odniesiecie sukces!! A tamci niech gniją w podziemiu.Na łozu śmierci będa dalej twierdzic że "ludzie ich muzyki nie rozumieją"....
**********************
Jest jeszcze wcześnie i niektóre marudy pewnie śpią , ale założę się , że zaraz znów będzie zejście z tematu i zacznie się dyskusja nad słowem " SUKCES"
Gadki typu co to jest ten sukces , a może nie każdy chce go osiągnąć , bla bla bla ... Ja chcę i zrobię to tym co mam. Jeśli się nie uda to chociaż będę wiedział że spróbowałem a nie biadolił , że nie było sensu , bo nie miałem " spec grupy " do współpracy i brakło mi pół miliona dolców do kilku zabawek.
Nie słucham już Was
Laaa Laaa Laaa nic nie słyszę ....
Coś mówiłeś ? .... La Laaaa Laaaaaa
**********************
Jest jeszcze wcześnie i niektóre marudy pewnie śpią , ale założę się , że zaraz znów będzie zejście z tematu i zacznie się dyskusja nad słowem " SUKCES"

Nie słucham już Was

Coś mówiłeś ? .... La Laaaa Laaaaaa

AdromedaA6|Prophet'08|MinimoogVoyager|Virus TI|Roland:D550|JX-8P|Juno-106|αJuno1|JP8000|JD800|R-8M|Yamaha: EX5|TX7|CS-30|KORG: Poly800|microKORG|Monotron|POLY-61|Teisco60F|S.BassStation|DrumStation2|Waldorf Pulse, MFB502, Matrix1000...
Re: Czy homerecording daje radę?
...I to jest kluczowe pytanie: dlaczego Rick Rubin zamiast usiąść sobie spokojnie przy kawce przed kompem, dzwoni po bębniarza i idą do studia?
To wcale nie jest kluczowe pytanie!
[...]
Jeszcze raz powtarzam - nie mieszajmy w tym watku swoich upodoban czy "wartosci artystycznych" z faktami - pytanie jest czy mozna, ja odpowiadam, ze bez problemu, sa przyklady na naszym podworku ewidentne....
**********************
Amen 5 (albo i 6).
Oraz Enter. Nie mam nic do dodania.
To wcale nie jest kluczowe pytanie!
[...]
Jeszcze raz powtarzam - nie mieszajmy w tym watku swoich upodoban czy "wartosci artystycznych" z faktami - pytanie jest czy mozna, ja odpowiadam, ze bez problemu, sa przyklady na naszym podworku ewidentne....
**********************
Amen 5 (albo i 6).
Oraz Enter. Nie mam nic do dodania.
- wishmaster2
- Posty:222
- Rejestracja:środa 14 maja 2008, 00:00
- Kontakt:
Re: Czy homerecording daje radę?
Czy homerecording daje radę?
Przez ostatnie lata żyłem w przekonaniu, że (...) można we własnym domu stworzyć porządny utwór, który z powodzeniem może trafić do radia na czołówki list przebojów.
*************************************************************************************************************
Samemu, w domu, oczywiscie mozna splodzic wspanialy pomysl, z grubsza jakas aranzacje, wstepnie ustalic koncepcje brzmieniowa ALE TO WSZYSTKO. Nie oszukujmy sie - wspolczesne produkcje - te "do radia" - to nie jest robota dla jednej osoby. Ja przynajmniej nie slyszalem o takim wszechstronnym omnibusie.
Mnostwo "technicznych" czynnosci jakie czlowiek samodzielnie po drodze musialby wykonac zabija ducha kreatywnosci, a jak wiadomo - im kawalek powstaje szybciej, tym (z reguly) jest lepszy. Tutaj interakcja artysty z komputerem zawsze skutkuje gorszym efektem, niz gdyby
artysta mial wspolpracowac (na kazdym etapie) z najbardziej nawet fochliwymi humanoidami.
I mysle, ze dotyczy to wlasciwie kazdego rodzaju muzyki - rowniez elektronicznej, klubowej. Prosze zauwazyc, ze nawet guru najbardziej odhumanizowanej muzyki - muzyka Kraftwerk - na ktora tak wielu z Was sie powoluje, wynikala z kreatywnej burzy mozgow czterech zywych
facetow, a nie kolesia samotnie dlubiacego jakies maniany na swoim PC-ecie. :)
Przez ostatnie lata żyłem w przekonaniu, że (...) można we własnym domu stworzyć porządny utwór, który z powodzeniem może trafić do radia na czołówki list przebojów.
*************************************************************************************************************
Samemu, w domu, oczywiscie mozna splodzic wspanialy pomysl, z grubsza jakas aranzacje, wstepnie ustalic koncepcje brzmieniowa ALE TO WSZYSTKO. Nie oszukujmy sie - wspolczesne produkcje - te "do radia" - to nie jest robota dla jednej osoby. Ja przynajmniej nie slyszalem o takim wszechstronnym omnibusie.
Mnostwo "technicznych" czynnosci jakie czlowiek samodzielnie po drodze musialby wykonac zabija ducha kreatywnosci, a jak wiadomo - im kawalek powstaje szybciej, tym (z reguly) jest lepszy. Tutaj interakcja artysty z komputerem zawsze skutkuje gorszym efektem, niz gdyby
artysta mial wspolpracowac (na kazdym etapie) z najbardziej nawet fochliwymi humanoidami.
I mysle, ze dotyczy to wlasciwie kazdego rodzaju muzyki - rowniez elektronicznej, klubowej. Prosze zauwazyc, ze nawet guru najbardziej odhumanizowanej muzyki - muzyka Kraftwerk - na ktora tak wielu z Was sie powoluje, wynikala z kreatywnej burzy mozgow czterech zywych
facetow, a nie kolesia samotnie dlubiacego jakies maniany na swoim PC-ecie. :)
Re: Czy homerecording daje radę?
Samemu, w domu, oczywiscie mozna splodzic wspanialy pomysl, z grubsza jakas aranzacje, wstepnie ustalic koncepcje brzmieniowa ALE TO WSZYSTKO. Nie oszukujmy sie - wspolczesne produkcje - te "do radia" - to nie jest robota dla jednej osoby. Ja przynajmniej nie slyszalem o takim wszechstronnym omnibusie.
Mnostwo "technicznych" czynnosci jakie czlowiek samodzielnie po drodze musialby wykonac zabija ducha kreatywnosci, a jak wiadomo - im kawalek powstaje szybciej, tym (z reguly) jest lepszy. Tutaj interakcja artysty z komputerem zawsze skutkuje gorszym efektem, niz gdyby
artysta mial wspolpracowac (na kazdym etapie) z najbardziej nawet fochliwymi humanoidami.
I mysle, ze dotyczy to wlasciwie kazdego rodzaju muzyki - rowniez elektronicznej, klubowej. Prosze zauwazyc, ze nawet guru najbardziej odhumanizowanej muzyki - muzyka Kraftwerk - na ktora tak wielu z Was sie powoluje, wynikala z kreatywnej burzy mozgow czterech zywych
facetow, a nie kolesia samotnie dlubiacego jakies maniany na swoim PC-ecie. :)...
**********************
No i znowu dochodzisz do wniosku ze nie sie nie da, tylko kto to potrafi?
Zawodowcy pracujący w domu raczej nie próbują robić z siebie omnibusów, a pracują w teamie, ktory szlifuje materiał w klika osób. Chociażby na odleglość - internet, sewer i kontakt!. Jeden robi aranż , drugi miksuje, trzeci cos dogra, koryguje, a 4 zmieni i sugeruje. Ale wszytsko to da rade w ramach "profesjonalnych" homerecordingowych pracowni. Ale mozna tak o tym biadolic bez konca.
Re: Czy homerecording daje radę?
Wishmaster, najwyraźniej nie przeczytałeś zbyt uważnie całego wątku. Przeczytaj, to wszystko zostało już dokładnie przewałkowane.
- heathenichaer
- Posty:234
- Rejestracja:niedziela 12 sie 2007, 00:00
Re: Czy homerecording daje radę?
Osobiście nie mam nic do komercji, a nawet w niej współuczestniczę. Ona ma inną rolę/funkcję niż sztuka. I tyle, nie należy tego mylić czy mieszać, co często się dzieje.
**********************
macandroll +1
**********************
macandroll +1
Sztuka jest wycinkiem rzeczywistości widzianym przez temperament artysty - Émile Zola
@
dsi evolver, waldorf blofeld, bcr2000, m-audio fw 410, krk rp 6 g2, akg 271 studio, rode m3
@
dsi evolver, waldorf blofeld, bcr2000, m-audio fw 410, krk rp 6 g2, akg 271 studio, rode m3
- wishmaster2
- Posty:222
- Rejestracja:środa 14 maja 2008, 00:00
- Kontakt:
Re: Czy homerecording daje radę?
Wishmaster, najwyraźniej nie przeczytałeś zbyt uważnie całego wątku. Przeczytaj, to wszystko zostało już dokładnie przewałkowane
**************************************************
A czy bylo juz, ze: muzyka zgrywana "na zywo" brzmi ciekawej, niz z dogrywek, slad po sladzie (nawiasem panujaca w polskich studiach "moda" z powodow... nie wiem - chyba budzetowych) ? W kazdym razie do czego zmierzam - analogicznie rzecz sie ma do softsyntow i bibliotek sampli. Jesliby zamknac w pokoju na 24 godziny (i wyrzucic klucz) trzech uzdolnionych "skomputeryzowanych" amatorow dajmy na to... FL, to uwineliby sie z konkretnym kawalkiem w trymiga, natomiast pracujac samotnie konczy sie to zawsze kontemplacja wlasnego pepka, setki zaczetych i niedokonczonych projektow zalegaja na dysku. Ergo - wydaje mi sie, ze homerecording to swietna sprawa, "instrument-narzedzie" o nieograniczonych dzisiaj juz mozliwosciach. Niestety popelniamy z reguly kolosalny blad - zamiast traktowac go w sposob (dla muzykow) tradycyjny - integrujacy, spoleczny - staje sie on powodem naszej alienacji, muzyka traci dusze. A wszystko dlatego, ze kiedys uwierzylismy w zapewnienia handlowcow, ze homerecording to poczatek nowej ery, w ktorej zeby robic dobra muzyke - wystarczy sie kontaktowac z wlasnym juz tylko sprzetem, ludzie nie sa juz Ci do niczego potrzebni.
I tutaj wlasnie dostrzegam najwieksza wade (raczej pulapke) homerecordingu. Mam nadzieje, ze ta epoka ma sie juz ku schylkowi, ze powoli zaczynamy trzezwiec z tej bajki, ze ludzie znowu beda sie spotykac w jednym pokoju, kazdy (tym razem) ze swoim "homerecordingiem" pod pacha i wspolnie - zespolowo - po prostu robic muzyke, gdzie kazdy swietnie wie za co jest odpowiedzialny. :)
**************************************************
A czy bylo juz, ze: muzyka zgrywana "na zywo" brzmi ciekawej, niz z dogrywek, slad po sladzie (nawiasem panujaca w polskich studiach "moda" z powodow... nie wiem - chyba budzetowych) ? W kazdym razie do czego zmierzam - analogicznie rzecz sie ma do softsyntow i bibliotek sampli. Jesliby zamknac w pokoju na 24 godziny (i wyrzucic klucz) trzech uzdolnionych "skomputeryzowanych" amatorow dajmy na to... FL, to uwineliby sie z konkretnym kawalkiem w trymiga, natomiast pracujac samotnie konczy sie to zawsze kontemplacja wlasnego pepka, setki zaczetych i niedokonczonych projektow zalegaja na dysku. Ergo - wydaje mi sie, ze homerecording to swietna sprawa, "instrument-narzedzie" o nieograniczonych dzisiaj juz mozliwosciach. Niestety popelniamy z reguly kolosalny blad - zamiast traktowac go w sposob (dla muzykow) tradycyjny - integrujacy, spoleczny - staje sie on powodem naszej alienacji, muzyka traci dusze. A wszystko dlatego, ze kiedys uwierzylismy w zapewnienia handlowcow, ze homerecording to poczatek nowej ery, w ktorej zeby robic dobra muzyke - wystarczy sie kontaktowac z wlasnym juz tylko sprzetem, ludzie nie sa juz Ci do niczego potrzebni.
I tutaj wlasnie dostrzegam najwieksza wade (raczej pulapke) homerecordingu. Mam nadzieje, ze ta epoka ma sie juz ku schylkowi, ze powoli zaczynamy trzezwiec z tej bajki, ze ludzie znowu beda sie spotykac w jednym pokoju, kazdy (tym razem) ze swoim "homerecordingiem" pod pacha i wspolnie - zespolowo - po prostu robic muzyke, gdzie kazdy swietnie wie za co jest odpowiedzialny. :)