Czy homerecording daje radę?

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
macandroll
Posty:506
Rejestracja:sobota 10 cze 2006, 00:00
Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: macandroll » piątek 22 sie 2008, 21:08

...... czy z takim (głównie) softem można śmiało tworzyc radiówki, a ewentualnie mastering i mix zostawić profesjonalnym studiom dźwiękowym, czy w ogóle taka produkcja muzyki powinna istniec raczej w ramach hobby i produkcji pod radia lokalne....
**********************
ela!

myślę że spokojnie można tworzyć fantastyczne rzeczy, bo to są tylko narzędzia, a kierują nimi muzycy, kwestia tylko czy potrafią nimi pokierować tak żeby to przyniosło efekt (w tym przypadku trafienia na listy radiowe)

choć napewno jak już zostało wspomniane dochodzi jeszcze kwestia gatunku muzyki, bo akurat do rocka czy metalu ciężko mi sobie wyobrazić utwór zrobiony w 100% na sofcie, to już by była nie słuchalna kupa podejrzewam...
**********************
A no właśnie.
Trzeba tutaj dokonać rozróżnienia na FORMĘ i TREŚĆ.
Można w domu tworzyć fantastyczne rzeczy i większość kompozytorów tak właśnie czyni. Z punktu widzenia treściowego więc jak najbardziej można.
A jeśli chodzi o formę. Mimo, że ta w zaciszu własnego domu będzie wydawać się skromniejsza, to nie znaczy, że okoliczności (skromne zaplecze) dyskwalifikują jej wartość. Co prawda w nowoczesnym świecie liczy się spektakularność formy i wszelkie błyskotki, a marketing tylko wszystko to nakręca, to takie wartościowanie nie jest jednoznacznie przyjęte przez wszystkich.
W sztuce przez wielkie SZ zawsze znajdowali się naturszczycy, co swoją chropowatą formą potrafili przenieść interesujące treści. Pamiętajmy, że ważny jest przede wszystkim zamysł, pomysł, treść, a wykonanie zawsze można jeszcze poprawić czy potem przearanżować. Więc forma w tym wypadku jest ruchoma.

Oczywiście czynniki formalne mają wpływ na te treściowe, a właściwie ich czytelność, ale...
Posłuchajcie sobie panowie starych np. bluesmenów, którzy na starej rozstrojonej gitarze potrafili urzeknąć tłumy.
Czy pooglądajcie malarzy prymitywistów/samouków którzy przy pomocy garści brudu potrafili wyczarować pejzarze. Z punktu widzenia np. grafika i współczesnych komputerów oni nie mają prawa istnieć, a tym bardziej posiadać wartości.

A co do radia, to zawsze zależy jakiego. Niestety tutaj zazwyczaj największe znaczenie mają zagrania marketingowo/koleżeńskie.
A nagrywanie w domu niestety czasem izoluje od świata wydawców.
Ale tak nie musi być.

P.S. uwielbiam te forum, za to, że co jakiś czas ukazuje się taki "kontrowersyjny i społeczny" temat.
Muzyk, gitarzysta

Awatar użytkownika
gores
Posty:288
Rejestracja:czwartek 13 kwie 2006, 00:00
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: gores » piątek 22 sie 2008, 22:29

Ja nie mam pojęcia co wy macie do tzw. " muzyki komercyjnej"? Totalnie tego nie rozumiem. Co to jest muzyka komercyjna?? Ta ktora przynosi zysk finansowy tworcy? To czy ci i tak biedni muzycy i muzykanty mają przydziac zgrzebny i i wyrzekać się pieniędzy w imię jakiś idei lansowanych przez wytwórnie?? Niektórzy z was piszą jak nastolatkowie czytający z wypiekami Bravo... Podziemie?? Co to jest?? Przez podziemie rozumiem tworców którzy piszą taką szmirę że nikomu się to nigdy nie spodoba dlatego są w podziemiu muzycznym (muzycznym slamsie, piwnicy,dnie,podziemiu-jak zwał tak zwał)...I jak już piszę słowo "podziemie" to mi sie włos na głowie jerzy bo strasznym to bravo-kiczem jedzie i wstyd nawet mi tak pisać. Największe przeboje to przecież największe osiągnięcia danego artysty. Idealnym przykładem jest ikona popu, wyśmiewanego kiczu i komercji, lalka z plakatu - Britney Spears. Muzyka tak komercyjna że pewnie aż sie ulewa... Lecz niestety kto z was nie przyzna że jej pierwsze dwie płyty to są majstersztyki aranżacyjne, majstersztyki pod kazdym względem, ten nie powinien się realizacją i produkcją muzyki zajmować.

Awatar użytkownika
AdamZ
Posty:810
Rejestracja:sobota 30 gru 2006, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: AdamZ » piątek 22 sie 2008, 22:47

...Ja nie mam pojęcia co wy macie do tzw. " muzyki komercyjnej"? Totalnie tego nie rozumiem. Co to jest muzyka komercyjna?? Ta ktora przynosi zysk finansowy tworcy? To czy ci i tak biedni muzycy i muzykanty mają przydziac zgrzebny i i wyrzekać się pieniędzy w imię jakiś idei lansowanych przez wytwórnie?? Niektórzy z was piszą jak nastolatkowie czytający z wypiekami Bravo... Podziemie?? Co to jest?? Przez podziemie rozumiem tworców którzy piszą taką szmirę że nikomu się to nigdy nie spodoba dlatego są w podziemiu muzycznym (muzycznym slamsie, piwnicy,dnie,podziemiu-jak zwał tak zwał)...I jak już piszę słowo "podziemie" to mi sie włos na głowie jerzy bo strasznym to bravo-kiczem jedzie i wstyd nawet mi tak pisać. Największe przeboje to przecież największe osiągnięcia danego artysty. Idealnym przykładem jest ikona popu, wyśmiewanego kiczu i komercji, lalka z plakatu - Britney Spears. Muzyka tak komercyjna że pewnie aż sie ulewa... Lecz niestety kto z was nie przyzna że jej pierwsze dwie płyty to są majstersztyki aranżacyjne, majstersztyki pod kazdym względem, ten nie powinien się realizacją i produkcją muzyki zajmować....
**********************

Myślę podobnie. Kompletnie nie mam nic do komercji a nawet celowo staram się być komercyjny. Oczywiście z umiarem i nie wyrzekając się swoich wartości. Staram się "przemycić" jak najwięcej siebie w tym co robię , jednak robię to z myślą o jak największej liczbie odbiorców. Underground, podziemie i inne dziwne słowa również kojarzą mi się z czymś kompletnie "schizolskim" zrozumiałym dla "wybranych" Męczy mnie troche gadanina o tej "lepszej" podziemnej muzyce. Szlag mnie trafia jak słyszę milion debilnych melodyjek podobnych do złudzenia i tłuczonych na tych samych VST czy innych sprzętach - czemuś takiemu jestem przeciwny. Jednak dobrze zrealizowany , wpadający w ucho utwór w dowolnym gatunku ... ? Jak najbardziej tak .



[addsig]
AdromedaA6|Prophet'08|MinimoogVoyager|Virus TI|Roland:D550|JX-8P|Juno-106|αJuno1|JP8000|JD800|R-8M|Yamaha: EX5|TX7|CS-30|KORG: Poly800|microKORG|Monotron|POLY-61|Teisco60F|S.BassStation|DrumStation2|Waldorf Pulse, MFB502, Matrix1000...

Awatar użytkownika
macandroll
Posty:506
Rejestracja:sobota 10 cze 2006, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: macandroll » piątek 22 sie 2008, 23:08

......Ja nie mam pojęcia co wy macie do tzw. " muzyki komercyjnej"? Totalnie tego nie rozumiem. Co to jest muzyka komercyjna?? Ta ktora przynosi zysk finansowy tworcy? To czy ci i tak biedni muzycy i muzykanty mają przydziac zgrzebny i i wyrzekać się pieniędzy w imię jakiś idei lansowanych przez wytwórnie?? Niektórzy z was piszą jak nastolatkowie czytający z wypiekami Bravo... Podziemie?? Co to jest?? Przez podziemie rozumiem tworców którzy piszą taką szmirę że nikomu się to nigdy nie spodoba dlatego są w podziemiu muzycznym (muzycznym slamsie, piwnicy,dnie,podziemiu-jak zwał tak zwał)...I jak już piszę słowo "podziemie" to mi sie włos na głowie jerzy bo strasznym to bravo-kiczem jedzie i wstyd nawet mi tak pisać. Największe przeboje to przecież największe osiągnięcia danego artysty. Idealnym przykładem jest ikona popu, wyśmiewanego kiczu i komercji, lalka z plakatu - Britney Spears. Muzyka tak komercyjna że pewnie aż sie ulewa... Lecz niestety kto z was nie przyzna że jej pierwsze dwie płyty to są majstersztyki aranżacyjne, majstersztyki pod kazdym względem, ten nie powinien się realizacją i produkcją muzyki zajmować....
**********************

Myślę podobnie. Kompletnie nie mam nic do komercji a nawet celowo staram się być komercyjny. Oczywiście z umiarem i nie wyrzekając się swoich wartości. Staram się "przemycić" jak najwięcej siebie w tym co robię , jednak robię to z myślą o jak największej liczbie odbiorców. Underground, podziemie i inne dziwne słowa również kojarzą mi się z czymś kompletnie "schizolskim" zrozumiałym dla "wybranych" Męczy mnie troche gadanina o tej "lepszej" podziemnej muzyce. Szlag mnie trafia jak słyszę milion debilnych melodyjek podobnych do złudzenia i tłuczonych na tych samych VST czy innych sprzętach - czemuś takiemu jestem przeciwny. Jednak dobrze zrealizowany , wpadający w ucho utwór w dowolnym gatunku ... ? Jak najbardziej tak .



...
**********************
Oczywiście. Mimo wszysko uważam, że muzyka czy muzyk dobrze jak ma charakter usługowy.
Piotrowi prawdopodobnie chodzi o to, że gusty się kształtuje (by potem im służyć), a medium kształtujące jest jednowymiarowe. I nie bardzo jest miejsce na alternatywne środki wyrazu, bo te nie mieszczą się w szeroko pojętym biznesie.
Osobiście nie mam nic do komercji, a nawet w niej współuczestniczę. Ona ma inną rolę/funkcję niż sztuka. I tyle, nie należy tego mylić czy mieszać, co często się dzieje.
Muzyk, gitarzysta

Awatar użytkownika
matiz
Posty:3424
Rejestracja:poniedziałek 29 wrz 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: matiz » piątek 22 sie 2008, 23:10

I to jest kluczowe pytanie: dlaczego Rick Rubin zamiast usiąść sobie spokojnie przy kawce przed kompem, dzwoni po bębniarza i idą do studia?

To wcale nie jest kluczowe pytanie!
Rownie kluczowe moze byc pytanie dlaczego robotnik nie dzwoni po bebniarza i nie ida do studia, tylko normalnie miesza beton w betoniarce! Przeciez wiadomo, dlaczego - czy Kraftwerk czy Klaus Schulze jest gorszy, bo nie ma zywego bebniarza? Sa przeciez rodzaje style gatunki, ktore zywych muzykow wymagaja, i sa takie, ktore nie dosc, ze nie wymagaja, to wrecz nie moga. Nie mieszajmy, bo do paranoi niedaleko. Jezeli pytanie brzmi czy z sampli Steva Gadda mozna zlozyc granie Steva Gadda to odpowiedz jest oczywista - ale czy wszyscy musza miec groove Steve Gadda? (W sumie czy tak trudno sobie dodac crash z werblem na dwa? ). Czy z sampli Claptona da sie solowke Claptona zagrac? Nie, ale czy wszyscy musza miec solowke Claptona? Zeby daleko nie szukac - ZZ Top i paskudny TR 707 i co? Mozna, a nawet swinguje! Niektore nagrania ZZ Top to w ogole w domu z automatem i gitara bez problemu z pomoca PODA czy amplitube moglyby dzisiaj powstac i nawet lepiej brzmiec - ale trzeba zagrac. Uwazam, ze sprzet w dzisiejszych czasach w zaden sposob nie ogranicza muzyka. Oczywiscie - jezeli ktos chce miec zywa perkusje i zywy kwartet, to z sampli najprawdopodobniej tego nie zlozy, ale mnostwo muzyki z sampli powstaje i studia nie wymaga.
Jeszcze raz powtarzam - nie mieszajmy w tym watku swoich upodoban czy "wartosci artystycznych" z faktami - pytanie jest czy mozna, ja odpowiadam, ze bez problemu, sa przyklady na naszym podworku ewidentne.

Awatar użytkownika
macandroll
Posty:506
Rejestracja:sobota 10 cze 2006, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: macandroll » piątek 22 sie 2008, 23:28

...I to jest kluczowe pytanie: dlaczego Rick Rubin zamiast usiąść sobie spokojnie przy kawce przed kompem, dzwoni po bębniarza i idą do studia?

To wcale nie jest kluczowe pytanie!
Rownie kluczowe moze byc pytanie dlaczego robotnik nie dzwoni po bebniarza i nie ida do studia, tylko normalnie miesza beton w betoniarce! Przeciez wiadomo, dlaczego - czy Kraftwerk czy Klaus Schulze jest gorszy, bo nie ma zywego bebniarza? Sa przeciez rodzaje style gatunki, ktore zywych muzykow wymagaja, i sa takie, ktore nie dosc, ze nie wymagaja, to wrecz nie moga. Nie mieszajmy, bo do paranoi niedaleko. Jezeli pytanie brzmi czy z sampli Steva Gadda mozna zlozyc granie Steva Gadda to odpowiedz jest oczywista - ale czy wszyscy musza miec groove Steve Gadda? (W sumie czy tak trudno sobie dodac crash z werblem na dwa? ). Czy z sampli Claptona da sie solowke Claptona zagrac? Nie, ale czy wszyscy musza miec solowke Claptona? Zeby daleko nie szukac - ZZ Top i paskudny TR 707 i co? Mozna, a nawet swinguje! Niektore nagrania ZZ Top to w ogole w domu z automatem i gitara bez problemu z pomoca PODA czy amplitube moglyby dzisiaj powstac i nawet lepiej brzmiec - ale trzeba zagrac. Uwazam, ze sprzet w dzisiejszych czasach w zaden sposob nie ogranicza muzyka. Oczywiscie - jezeli ktos chce miec zywa perkusje i zywy kwartet, to z sampli najprawdopodobniej tego nie zlozy, ale mnostwo muzyki z sampli powstaje i studia nie wymaga.
Jeszcze raz powtarzam - nie mieszajmy w tym watku swoich upodoban czy "wartosci artystycznych" z faktami - pytanie jest czy mozna, ja odpowiadam, ze bez problemu, sa przyklady na naszym podworku ewidentne....
**********************
Mądrego to miło się czyta! Enter. Mam podobne zdanie.
Muzyk, gitarzysta

Awatar użytkownika
AdamZ
Posty:810
Rejestracja:sobota 30 gru 2006, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: AdamZ » piątek 22 sie 2008, 23:32

podpisuję się pod tym matiz.

można , można i jeszcze raz można. Przyjaźnię się z bardzo znanym europejskim producentem muzyki Trance. Bywałem często w jego studio i wiem jak pracuje.Pomimo , że obładowany jest sprzętem ostatnio coraz częściej korzysta z instrumentów VST, i czasem tylko "podkręca" je na hardware, ale często wszystko odbywa się wewnątrz PC. Wydaje muzykę od kilkunastu lat i nie sądzę , że przeszedł na VST tylko z lenistwa. myślę , że na tyle świadomie używa tych programów , że za cholere nie idzie poznać. A nie są to jakies VST dla wybranych. Dlatego wiem , że trening czyni mistrza i nie wazne na czym się pracuje ale jak.

AdromedaA6|Prophet'08|MinimoogVoyager|Virus TI|Roland:D550|JX-8P|Juno-106|αJuno1|JP8000|JD800|R-8M|Yamaha: EX5|TX7|CS-30|KORG: Poly800|microKORG|Monotron|POLY-61|Teisco60F|S.BassStation|DrumStation2|Waldorf Pulse, MFB502, Matrix1000...

Awatar użytkownika
AdamZ
Posty:810
Rejestracja:sobota 30 gru 2006, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: AdamZ » piątek 22 sie 2008, 23:39

...podpisuję się pod tym matiz.

można , można i jeszcze raz można. Przyjaźnię się z bardzo znanym europejskim producentem muzyki Trance. Bywałem często w jego studio i wiem jak pracuje.Pomimo , że obładowany jest sprzętem ostatnio coraz częściej korzysta z instrumentów VST, i czasem tylko "podkręca" je na hardware, ale często wszystko odbywa się wewnątrz PC. Wydaje muzykę od kilkunastu lat i nie sądzę , że przeszedł na VST tylko z lenistwa. myślę , że na tyle świadomie używa tych programów , że za cholere nie idzie poznać. A nie są to jakies VST dla wybranych. Dlatego wiem , że trening czyni mistrza i nie wazne na czym się pracuje ale jak.

...
**********************


Wiem , że temat to nie Hardware vs Software , jednak lista sprzętu tego gościa jest naprawdę imponująca a jednak często decyduje się na użycie ogólnodostępnych ( czyt. vst) środków i uzyskuje zamierzony efekt.

AdromedaA6|Prophet'08|MinimoogVoyager|Virus TI|Roland:D550|JX-8P|Juno-106|αJuno1|JP8000|JD800|R-8M|Yamaha: EX5|TX7|CS-30|KORG: Poly800|microKORG|Monotron|POLY-61|Teisco60F|S.BassStation|DrumStation2|Waldorf Pulse, MFB502, Matrix1000...

Awatar użytkownika
matiz
Posty:3424
Rejestracja:poniedziałek 29 wrz 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: matiz » sobota 23 sie 2008, 00:08

podpisuję się pod tym matiz.

można , można i jeszcze raz można. Przyjaźnię się z bardzo znanym europejskim producentem muzyki Trance...


Milo mi, jednak zauwaz, ze piszesz o muzyce ewidentnie nie wymagajacej "zywych" muzykow. W ten sposob rzeczywiscie dochodzimy do dyskusji, czy lepiej miec virusa w wersji TDM/Po-Co czy "hardware" (a i tak obslugiwac ten hardware przez VST), a to juz przerabialismy. Ciekawe natomiast bylyby przyklady utworow, w ktorych zastapienie "zywych" muzykow automatem w zaden sposob nie zaszkodzilo. Moge zaczac
http://pl.youtube.com/watch?v=SX0vh5k7eVw
http://pl.youtube.com/watch?v=xSLa08J6rv4

Awatar użytkownika
gores
Posty:288
Rejestracja:czwartek 13 kwie 2006, 00:00
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: gores » sobota 23 sie 2008, 01:03

Macandroll oraz AdamZ : I z takim podejściem odniesiecie sukces!! A tamci niech gniją w podziemiu.Na łozu śmierci będa dalej twierdzic że "ludzie ich muzyki nie rozumieją".

ODPOWIEDZ