niedouczeni amatorzy muzyki

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
SEBSON
Posty:217
Rejestracja:poniedziałek 01 paź 2007, 00:00
Re: niedouczeni amatorzy muzyki

Post autor: SEBSON » czwartek 19 mar 2009, 11:54

No mam ubaw "po pachy" z Wami ! Nie ograniczajcie się,wątek idzie w dobrym kierunku..Nie będę odnosił się do teorii "słuszności artystycznej"douczonych" w piśmie i w akordach,bo posty Araba,a przede wszystkim AdamaZ.,wyjaśniły wszystko.Nadmienię,że nie pierwszy raz,jak odzywa się pompatycznie"branża" i"arystokracja"forum w nieco alternatywnym wątku,to chce mi się pić wódkę ze znicza.Zdrowie!

MASTERFART
Posty:17
Rejestracja:czwartek 24 kwie 2008, 00:00

Re: niedouczeni amatorzy muzyki

Post autor: MASTERFART » czwartek 19 mar 2009, 13:51

...Wiesz, Smiechu, Jana i tak już niczego nie nauczysz. Szkoda wysiłku :)...
**********************
Najjasnieszy Panie, wysadz czasem nos z wlasnej dziupli, to zobaczysz, ze swiat jest wielowymiarowy. Nie jest plaski. Oprocz tego, jawi sie w nieskonczonej ilosci kolorow. Nie jest czarno-bialy.
Nie urodzenie, a postepowanie sie liczy, zreszta po Twoim i reszty "yntelygencji" widac, ze "szkoda wysilku".. bo zyjecie w czarno-bialym, plaskim swiecie.
Ide.. widlami troche dane poroztrzasac na polu, bo sie z(de)nerwowalem :)))))
Przegryze troche dziczyzny.. napije sie ze znicza.. (czytaj: nazre sie i nachlepce)
Ignorancja osiagnela poziom niespotykany.. we wszystkich dziedzinach zycia, ale juz od dawna mnie to nie dziwi..
Wydaje mi sie, ze czlowiek patrzy na swiat wylacznie przez pryzmat osobistych doswiadczen, a co to oznacza dla Ciebie.. to juz wiesz tylko Ty.

Twoj unizony sluga, Ya-neck.

Teraz, prosze "pojedz" mi w sposob adekwatny do Twojego ..poziomu.
Wyrzuc to z siebie chlopie..

Awatar użytkownika
tiny
Posty:74
Rejestracja:piątek 29 lut 2008, 00:00

Re: niedouczeni amatorzy muzyki

Post autor: tiny » czwartek 19 mar 2009, 14:34

......Wiesz, Smiechu, Jana i tak już niczego nie nauczysz. Szkoda wysiłku :)...
**********************
Najjasnieszy Panie, wysadz czasem nos z wlasnej dziupli, to zobaczysz, ze swiat jest wielowymiarowy. Nie jest plaski. Oprocz tego, jawi sie w nieskonczonej ilosci kolorow. Nie jest czarno-bialy.
Nie urodzenie, a postepowanie sie liczy, zreszta po Twoim i reszty "yntelygencji" widac, ze "szkoda wysilku".. bo zyjecie w czarno-bialym, plaskim swiecie.
Ide.. widlami troche dane poroztrzasac na polu, bo sie z(de)nerwowalem :)))))
Przegryze troche dziczyzny.. napije sie ze znicza.. (czytaj: nazre sie i nachlepce)
Ignorancja osiagnela poziom niespotykany.. we wszystkich dziedzinach zycia, ale juz od dawna mnie to nie dziwi..
Wydaje mi sie, ze czlowiek patrzy na swiat wylacznie przez pryzmat osobistych doswiadczen, a co to oznacza dla Ciebie.. to juz wiesz tylko Ty.

Twoj unizony sluga, Ya-neck.

Teraz, prosze "pojedz" mi w sposob adekwatny do Twojego ..poziomu.
Wyrzuc to z siebie chlopie.. ...
**********************
Hi Hi popieram w 100%

Do wszystkich "PRO" sam bylem w szkole muzycznej 3 lata i zrezygnowalem jak pan mi kazal spiewac "nutki", to ze ktos zna klucze, akordy i całą reszte to o niczym nie swiadczy, bo srednio co roku z dyplomen wychodzi ok. 100 000 ludzi majacych wszech wiedze i umiejacych grac- tylko czy oni umieja grac czy odgrywac??
Bo 90% tych ludzi umie odgrywac to co ktos juz wczesniej wymysli (i zapisal na pieciolini) i nic wiecej - wiec idac dalej tym wyznacznikiem to te 90% jest PRO bo maja wiedze i umiejetnosci i za krzty inwencji wlasnej, to sorry ale ja juz wole tych co chca "byc raperami za 500zl badz na 500mhz i pirackim e-jayu" probuja zrobic cos nowego (szukaja roznych sampli w roznych miejscach odkrywajac ze istnieje tez inna muzyka) bo maja "zajawke" i "checi" a nie napchna wiedza glowe i nic wiecej, z czasem jak im ta "zajawka" nie minie to zdobeda wiedze i doswiadczenie a jak im ta "zajawka" minie to zrobi sie selekcja naturalna.

Jest takie powiedzenie ze "dobre broni sie samo" i obojetnie czy zrobil to ktos kto jest "pro" czy ten co dopiero zaczyna, ktos to oceni i wtedy autor albo urosnie bo mu wyszlo i wychodzi(albo pojawi sie na 5min i zniknie) albo bedzie "szlifowal warsztat"

To ze jest moda na "shit" to jest taka moda i nikt ani nic nie ma na to wplywu to co lansuje VIVA i MTV musi sie podobac ludzia ktorzy tego sluchaja (ja nie slucham wiec nie wiem bo nie jestem "pro") - ludzie dostaja to czego chca.

Nie mam zamiaru nikogo obrazac ani niechcialbym by ktos czul sie urazony - ale niektorzy maja bardziej konserwatywne poglady niz bracia K.

Wracajac do "schematow" i nakreslonych muzycznych "zasad" muzyka istniala przed nimi chocby w szumie wody, szumie lasu, cwierkaniu ptakow itp. itd. zanim ktokolwiek wymyslil perkusje istnial rytm - wiec czemu ktos chce zamykac w "ramach" "cos" co istnialo zanim ktokolwiek wymyslil te "ramy"??

I tak na koniec rowniez bez urazania kogokolwiek ale jak to jest krytykowac kogokolwiek za lansowanie sie w szeroko pojetych mediach samemu podajac adres myspace - czyzby hipokryzja??

p.s.
nie ma sie co napinac bo od tego mozna tylko wysiwiec, to ze srednio co tydzien pojawiaja sie te same watki na forum nie znaczy ze ktokolwiek jest obligatoryjnie zobowiazany do odpowiadania na nie (a Admin ma przynajmniej co robic).

p.s.2

To że jest masa muzyki wylasnowanej za pomoca "fura, skora i komura" - to najwidoczniej ktos chce tego sluchac - kwestja gustu, dla kazdego co innego.

p.s.3
Przepraszam za stylistyke, intrpunkcje i wszelakie orty.

Pokój

Pozdrawiam T.
"...muzykę kocham więc kradnę te sample..." "...bo muzyka jest językiem wszechświata..."

Awatar użytkownika
steelcangoo
Posty:108
Rejestracja:piątek 07 wrz 2007, 00:00

Re: niedouczeni amatorzy muzyki

Post autor: steelcangoo » czwartek 19 mar 2009, 15:22


Do wszystkich "PRO" sam bylem w szkole muzycznej 3 lata i zrezygnowalem jak pan mi kazal spiewac "nutki", to ze ktos zna klucze, akordy i całą reszte to o niczym nie swiadczy, bo srednio co roku z dyplomen wychodzi ok. 100 000 ludzi majacych wszech wiedze i umiejacych grac- tylko czy oni umieja grac czy odgrywac??
**********************************************************

sama umiejetnosc czytania i pisania nie czyni nikogo Mickiewiczem
--------------------------------------------------------------------------------------
mądry uczy się na błędach innych, głupi na swoich, idiota nigdy się nie uczy

Awatar użytkownika
Caroozo
Posty:932
Rejestracja:piątek 22 lut 2008, 00:00

Re: niedouczeni amatorzy muzyki

Post autor: Caroozo » czwartek 19 mar 2009, 17:42


Hi Hi popieram w 100%

Do wszystkich "PRO" sam bylem w szkole muzycznej 3 lata i zrezygnowalem jak pan mi kazal spiewac "nutki", to ze ktos zna klucze, akordy i całą reszte to o niczym nie swiadczy, bo srednio co roku z dyplomen wychodzi ok. 100 000 ludzi majacych wszech wiedze i umiejacych grac- tylko czy oni umieja grac czy odgrywac??
Bo 90% tych ludzi umie odgrywac to co ktos juz wczesniej wymysli (i zapisal na pieciolini) i nic wiecej - wiec idac dalej tym wyznacznikiem to te 90% jest PRO bo maja wiedze i umiejetnosci i za krzty inwencji wlasnej, to sorry ale ja juz wole tych co chca "byc raperami za 500zl badz na 500mhz i pirackim e-jayu" probuja zrobic cos nowego (szukaja roznych sampli w roznych miejscach odkrywajac ze istnieje tez inna muzyka) bo maja "zajawke" i "checi" a nie napchna wiedza glowe i nic wiecej, z czasem jak im ta "zajawka" nie minie to zdobeda wiedze i doswiadczenie a jak im ta "zajawka" minie to zrobi sie selekcja naturalna.

*********************
To o czym piszesz to jest żal do garbatego że ma dzieci proste - TAK, większość to są rzemieślnicy. Ale za to edukacja muzyczna powoduje, że jesteś przygotowany do PRACY z muzyką, a nie do zabawy - choć nikt nie przeszkadza się bawić. Zrozum że chodzi o to że jest ZA DUŻO amatorów którzy próbują obwieścić światu że stworzyli coś odkrywczego, a tak naprawdę powstaje kalka numer 32895 tego samego. I jak pisze AdamZ, fakt, NAJWAŻNIEJSZE to jest mieć tą iskierkę geniuszu - a wtedy czy ktoś jest "naumiany" czy nie, nie ma to znaczenia - tylko mu pomaga (albo i utrudnia) pracę;). Ja jestem za przemyślaną, dobrą muzyką, nikomu w CV nie zaglądam, peace;-).
...ale ludzi którzy się "wożą" bezpodstawnie, będę gnębił

Jest takie powiedzenie ze "dobre broni sie samo" i obojetnie czy zrobil to ktos kto jest "pro" czy ten co dopiero zaczyna, ktos to oceni i wtedy autor albo urosnie bo mu wyszlo i wychodzi(albo pojawi sie na 5min i zniknie) albo bedzie "szlifowal warsztat"

*******************
Dokładnie, i o to chodzi przecież, wskakujesz wyżej po tym jak coś robisz, to nie tak że musisz mieć to, to i to żeby wejść do "Elyty", w ogóle nie powinno być czegoś takiego - ktoś jest tak dobry jak on sam i to co tworzy, czyż nie? ;)

To ze jest moda na "shit" to jest taka moda i nikt ani nic nie ma na to wplywu to co lansuje VIVA i MTV musi sie podobac ludzia ktorzy tego sluchaja (ja nie slucham wiec nie wiem bo nie jestem "pro") - ludzie dostaja to czego chca.

*******************
Mówimy hipotetycznie o robieniu dobrej muzy, czy "3 zasady jak dotrzeć do masowego odbiorcy poprzez ogólnopolskie media"?

Nie mam zamiaru nikogo obrazac ani niechcialbym by ktos czul sie urazony - ale niektorzy maja bardziej konserwatywne poglady niz bracia K.

*******************
Raczej i tak nadwyrężony kredyt zaufania do amatorskich pobrzdękiwań - a bronić swojego zdania trzeba. Niestety, takie czasy że niemodne jest bycie innym niż "trendy". Sorry, ale nie ma zielonego światła dla beztalenci robiących kaszanę.

Wracajac do "schematow" i nakreslonych muzycznych "zasad" muzyka istniala przed nimi chocby w szumie wody, szumie lasu, cwierkaniu ptakow itp. itd. zanim ktokolwiek wymyslil perkusje istnial rytm - wiec czemu ktos chce zamykac w "ramach" "cos" co istnialo zanim ktokolwiek wymyslil te "ramy"??

********************
Bo każda nauka wiedzy musi być usystematyzowana. Robi się to doświadczalnie, za pomocą eksperymentów, prób i błędów, przez badania oraz samoczynny rozwój danej dziedziny. Zasady po coś są, nawet w totalnie odjechanych klimatach muzycznych musi być jakiś fundament i elementarne zasady - chyba że robisz szereg przypadkowych dźwięków - wtedy to chyba nie jest muzyka...

I tak na koniec rowniez bez urazania kogokolwiek ale jak to jest krytykowac kogokolwiek za lansowanie sie w szeroko pojetych mediach samemu podajac adres myspace - czyzby hipokryzja??

**********************
Miej odwagę skierować oskarżenie do mnie przynajmniej... Jakbym nie zostawił śladu co robię, mógłbyś napisać "a czy to nie hipokryzja krytykować innych, samemu nie będąc potwierdzeniem swych słów"? Poza tym zostawiam sygnaturkę kiedy i gdzie mi się to podoba - nikogo to do niczego nie obliguje. Co do lansu, chyba mylisz pojęcia, totalnie nie trafiony argument:/. Ale cóż...;]
[addsig]

Kalamb
Posty:355
Rejestracja:wtorek 15 lip 2003, 00:00

Re: niedouczeni amatorzy muzyki

Post autor: Kalamb » czwartek 19 mar 2009, 20:03


Tu nie chodzi o bojkotowanie zasad. Mówię tylko , że czasami niewiedza może doprowadzić do nieoczekiwanych efektów a bywa , że z wady uczyni zaletę. Oczywiście, nie mówię o wspomnianym wcześniej Benassim , ale ogólnie.
**********************************

Zgadza się. Na pewnym etapie zaawansowania trzymanie się sztywno reguł i zasad może być ograniczeniem. ale też regułą nie powinien być , brak reguł :)


Co do reszty Twojej wypowiedzi jak najbardziej się zgadzam. W pewnych ( nie wszystkich) gatunkach są rzeczy których robić nie można, bo po prostu nie przejdą. Ale ja np. używam wielu narzędzi "losowo" na słuch. Nie mając solidnych podstaw i wiedzy, co często wprowadzało w osłupienie ludzi z ogromnym doświadczeniem, wielokrotnie przewyższającym moje. Są rzeczy , których się można nauczyć lub nie. Wielokrotnie , w różnych dziedzinach życia poprawiałem błędy zawodowców z dyplomami i doświadczeniem ponieważ oprócz wiedzy teoretycznej i "jajogłowia" nie mieli tego czegoś ... talentu, iskry ...

Uważam , że muzykę się czuje. Rodzisz się z tym , albo nie. Możesz mieć 30 lat stażu w najlepszych studiach a być tylko zwykłym rzemieślnikiem dobrze wykonującym swoją pracę lub ... Mieć to coś, co czyni Ciebie innym , lepszym, oryginalnym ... Uważam , że wspomniane wcześniej reguły są jak najbardziej potrzebne i wielu z nich trzeba się trzymać, jednak nie kurczowo. Jeśli czuję , że tego właśnie chcę użyć , tak właśnie zabrzmieć , ale wychodzi to poza ustalone zasady mam 2 wyjścia ... dostosować się lub nagiąć je tak , aby po skończeniu to co zrobiłem ustaliło ich większy zakres !

...
**********************
Dokładnie tak, muzykę się czuje. Zwłaszcza, że po tym hasłem kryje się zjawisko przekazywania emocji, odczuć, wręcz przeżyć, mniej lub bardziej osobistych, poprzez dźwięki. Potrzebny jest w jakimś stopniu warsztat, doświadczenie aby mieć do dyspozycji szerszą paletę środków wyrazu aby móc pełniej to wszystko przekazać. Oczywiście pewien minimalny zakres zakres reguł i zasad też jest potrzebny.
Ktoś kiedyś mądrze powiedział: "jak żyjesz tak grasz". I to prawda, bo jeśli muzyka to naprawdę emocje, odczucia, przeżycia osobiste choćby dnia codziennego, to jakie emocje mogą przekazać dźwiękami ludzie, którzy nie zwracają uwagi na szczegóły. Jak mogą je przekazać np. z trudem operując na gitarze akordami C a F G ( nie muszą znać ich nazw, interwałów i zasad budowy, chodzi wykonanie manualne).
Nie mam nic przeciw "naturszczykom" tylko uważam, że potrzebny jest stopień zaawansowania, wiedza zdobyta w dowolny sposób, bo nic z "powietrza" się nie bierze. Denerwują mnie mocno początkujący roszczący sobie "alibi" do bycia "zawodowcem" z tytułu dorabiania ideologi trendy, cool, jazzy itp. do przysłowiowej kupy wynikającej marnego poziomu muzycznego, intelektualnego, do nieumiejętności.
Wśród samouków i wykształconych są i twórcy i rzemieślnicy. Jak rzekłeś Adamie potrzebna jest ta przysłowiowa iskra, której nauczyć się nie sposób.
Mam ogromny szacunek dla samouków osiągających poziom pro, a to dlatego iż wiem, jak olbrzymią pracę i determinację włożyli w to co osiągnęli. O tyle jest to cenne bo prawdziwe, a prawda zawsze obroni się sama.

Awatar użytkownika
tiny
Posty:74
Rejestracja:piątek 29 lut 2008, 00:00

Re: niedouczeni amatorzy muzyki

Post autor: tiny » czwartek 19 mar 2009, 20:48

*********************
To o czym piszesz to jest żal do garbatego że ma dzieci proste - TAK, większość to są rzemieślnicy. Ale za to edukacja muzyczna powoduje, że jesteś przygotowany do PRACY z muzyką, a nie do zabawy - choć nikt nie przeszkadza się bawić. Zrozum że chodzi o to że jest ZA DUŻO amatorów którzy próbują obwieścić światu że stworzyli coś odkrywczego, a tak naprawdę powstaje kalka numer 32895 tego samego.

Broń Boże żaden żal, jest to stwierdzenie faktów że w większości "musi być jak profesor każe" bo inaczej albo samemu jest źle.

Nie ma ZA DUŻO skoro masa chce tego słuchać po raz enty to po raz enty dostaje kolejną kopie - i nikt i nic nie jest w stanie na to poradzić - takie jest moje zdanie.

I jak pisze AdamZ, fakt, NAJWAŻNIEJSZE to jest mieć tą iskierkę geniuszu - a wtedy czy ktoś jest "naumiany" czy nie, nie ma to znaczenia - tylko mu pomaga (albo i utrudnia) pracę;). Ja jestem za przemyślaną, dobrą muzyką, nikomu w CV nie zaglądam, peace;-).
...ale ludzi którzy się "wożą" bezpodstawnie, będę gnębił

Tu bezdyskusyjnie się zgadzam ze trzeba mieć tego "cosia", choć i tak to gnębienie nic nie da bo ten co gnebil i wpajal to "głupi ch.j co się nie zna" - szkoda życia moim zdaniem.

*******************
Dokładnie, i o to chodzi przecież, wskakujesz wyżej po tym jak coś robisz, to nie tak że musisz mieć to, to i to żeby wejść do "Elyty", w ogóle nie powinno być czegoś takiego - ktoś jest tak dobry jak on sam i to co tworzy, czyż nie? ;)

Niby tak ale na dziś dzień jest to bardziej poparcie kogoś "z góry" ewentualnie "dużoooo szczęścia" niż solidne podstawy- takie jest moje zdanie- dlatego wedlug mnie dobra muzyka to produkt bardzo niszowy.


To ze jest moda na "shit" to jest taka moda i nikt ani nic nie ma na to wplywu to co lansuje VIVA i MTV musi sie podobac ludzia ktorzy tego sluchaja (ja nie slucham wiec nie wiem bo nie jestem "pro") - ludzie dostaja to czego chca.

*******************
Mówimy hipotetycznie o robieniu dobrej muzy, czy "3 zasady jak dotrzeć do masowego odbiorcy poprzez ogólnopolskie media"?

Jak to chyba nie problem, problemem na dziś dzień jest pojęcie "dobra muzyka" bo to w bardzo dużej mierze dziś kwestia gustu.

*******************
Raczej i tak nadwyrężony kredyt zaufania do amatorskich pobrzdękiwań - a bronić swojego zdania trzeba. Niestety, takie czasy że niemodne jest bycie innym niż "trendy". Sorry, ale nie ma zielonego światła dla beztalenci robiących kaszanę.

I znów się nie zgodzę bo takie oto światlo dają tym beztalenciom ludzie którzy "jaraja" się ich "muzyka", co do własnego zdania to owszem trzeba bronic.

********************
Bo każda nauka wiedzy musi być usystematyzowana. Robi się to doświadczalnie, za pomocą eksperymentów, prób i błędów, przez badania oraz samoczynny rozwój danej dziedziny. Zasady po coś są, nawet w totalnie odjechanych klimatach muzycznych musi być jakiś fundament i elementarne zasady - chyba że robisz szereg przypadkowych dźwięków - wtedy to chyba nie jest muzyka...

Też może być to muzyka dla jednych a dla innych nie - to kolejna kwestia gustu. Owszem tzreba eksperymentowac bo czasem wychodza ciekawe efekty owych praktyk.


**********************
Miej odwagę skierować oskarżenie do mnie przynajmniej... Jakbym nie zostawił śladu co robię, mógłbyś napisać "a czy to nie hipokryzja krytykować innych, samemu nie będąc potwierdzeniem swych słów"? Poza tym zostawiam sygnaturkę kiedy i gdzie mi się to podoba - nikogo to do niczego nie obliguje. Co do lansu, chyba mylisz pojęcia, totalnie nie trafiony argument:/. Ale cóż...;]
...


Ale ja nie oskarżyłem tylko zapytałem, i nie napisałem słowa o Twoim lansowaniu sie - nie oceniam nikogo.

peace
"...muzykę kocham więc kradnę te sample..." "...bo muzyka jest językiem wszechświata..."

Awatar użytkownika
mr.X
Posty:390
Rejestracja:wtorek 11 kwie 2006, 00:00

Re: niedouczeni amatorzy muzyki

Post autor: mr.X » czwartek 19 mar 2009, 21:02

...najgorsi idioci mieszkają w tych Amerykach, Wielkich Brytaniach,Niemcach,Japoniach i Francjach... mało kto tam mówi po polsku, o znajomości ortografiii już nie wspomnę... aż dziw bierze że w każdej dziedzinie radzą sobie lepiej od nas, a po polsku ani be ani me. Jak oni wymyślają te programy DAW? pluginy, procesory studyjne, instrumenty,Korgi,Rolandy,Akai,Yamahy,Steinbergi,Fendery,SSL,Neumanny? jak nie znając polskiego można tak perfekcyjnie kopiować i udoskonalać myśl techniczną naszej Unitry...no i generalnie jak bez znajomości naszej ortografiii, tych wszystkich ą,ę,ś,ć,ó,ż,ź wymyślili muzykę, technolgie, wielki biznes, światowy handel, wielkie metropolie ,motoryzacje,lotnictwo,autostrady,NASA,ośrodek CERN,Doline Krzemową, Oxford? jak oni polecieli w kosmos? jak wymyślili żarówkę, telegraf,telefon,radio,telewizje,internet? niemal wszystko co nas otacza, w co się ubieramy, na czym pracujemy, co jemy, pijemy, czym się myjemy i pielegnujemy, w co się ubieramy...
Jak to możliwe że tacy idioci którzy ani be ani me po polsku nie mówią - śmią przywłaszczać sobie te wszystkie zasługi i osiągnięcia cywilizacyjne?
Przecież to jasne ! to wszystko wymyśliliśmy MY! a oni , zakłamani bezbożni wyzsykiwacze sobie te zasługi przypisują w swoich głupich językach... W każdym z tych krajów żyje masa naszych rodaków na emigracji, bez pomocy których, przecież nikt nie był by w stanie rozszyfrować oryginalnych planów i schematów Unitry...to o pomstę woła że chcą naszą rolę i zasługi umniejszyć a my na to pozwalamy... Dobrze że ten temat został tu poruszony,bo czas przypomnieć światu że bez poprawnej Polszczyzny świat nie byłby dziś tym czym jest i nadal łupali by te kamienie po jaskiniach...
**********************
synuEnglerta, jestem pewny że wynalazcy tych cudów znają reguły swoich języków

Awatar użytkownika
synEnglerta
Posty:47
Rejestracja:poniedziałek 05 sty 2009, 00:00

Re: niedouczeni amatorzy muzyki

Post autor: synEnglerta » czwartek 19 mar 2009, 21:20

synuEnglerta, jestem pewny że wynalazcy tych cudów znają reguły swoich języków ...
**********************

nie spotkałem się na żadnym anglojęzycznym forum z tym, żeby ktoś kogoś ganił za ortografię czy gramatykę, czy żeby każdy możliwy temat dyskusji schodził właściwego z toru w odmęt chaosu i kłótni, tylko przez to że wadliwy system edukacji zrył większości narodu psychikę, czego przejawem jest traumatyczny strach przed szkolnym dyktandem

Kalamb
Posty:355
Rejestracja:wtorek 15 lip 2003, 00:00

Re: niedouczeni amatorzy muzyki

Post autor: Kalamb » czwartek 19 mar 2009, 21:43


nie spotkałem się na żadnym anglojęzycznym forum z tym, żeby ktoś kogoś ganił za ortografię czy gramatykę, czy żeby każdy możliwy temat dyskusji schodził właściwego z toru w odmęt chaosu i kłótni, tylko przez to że wadliwy system edukacji zrył większości narodu psychikę, czego przejawem jest traumatyczny strach przed szkolnym dyktandem ...
**********************
Zawsze łatwiej jest wszystko wytłumaczyć, usprawiedliwić, zideologizować niż włożyć odrobinę chociaż wysiłku

ODPOWIEDZ