Krytyka jest OK. Tylko jak zaczynasz mieszac do tego Katyn, to wyjmujesz sobie z reki argumenty.
A dalej za tym idzie uogólnienie takie, o jakim wspomnieliśmy. "Laska z pętelką z Garagebandu" spija dziś śmietankę i jest chwalona (a broń Boże nie można jej skrytykować), a "moje klimaty" siedzą na zmywaku w Londynie, ewentualnie za kasą w hipermarkecie. Bylejakość i chamstwo jest dziś złotym cielcem. Cwaniaków nazywa się mądrymi, a mędrców wariatami. Tak, to jest naprawdę w porządku? Ja się nie zgadzam na taki stan rzeczy.

Przykro mi, że wiele moich wypowiedzi może brzmieć zadufanie, zarozumiale i bez pokory. Ale "tamte laski i cała ich otoczka" w swej ekspansji są względem mnie znacznie bardziej agresywne.


Jak rozumiem, one w kazdym wywiadze podkreslaja, ze: "ambient to syf dla debili"? To raz, a dwa - jestes strona w tym sporze, "twoja" muzyka ma wygrac, wtedy Ty zaczniesz tluc kase a oni pojda na zmywak, gdzie ich miejsce?