Nepotyzm?!
- JankoMuzykant
- Posty:497
- Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00
- Kontakt:
co do papki w sklepie czy u fryzjera - naprawde az tak was to uwiera? nie chce mi sie w to wierzyc. w kazdym razie - czy chcecie tego, czy nie, nie jestesmy sami, i trzeba sie nauczyc tolerowac takie rzeczy. to naprawde pomaga w zyciu. naprawde mnie dziwi ze nie potraficie ignorowac tego wszystkiego (jako czlowiek uwazajacy sie za wrazliwego musialbym sie tak samo irytowac kiczem w wystroju wnetrza takiego sklepu, braku kultury osobistej niektorych klientow, albo faktu, ze moja ulubiona kielbase moge kupowac tylko wysylkowo w sklepach na poludniu europy).
****************************
Są rzeczy, które możesz zignorować - odwrócić wzrok, nie czytać, zmienić sklep (czasami). Są także rzeczy, których nie da się ignorować nie dopuszczając ich do zmysłów jak wyżej - nie zamkniesz uszu, nie przestaniesz oddychać (to o petach w miejscach publicznych albo o brudasach). Niestety, nie potrafię tolerować dźwiękowej kupy, a powiek na uszach nie mam :(
[addsig]
****************************
Są rzeczy, które możesz zignorować - odwrócić wzrok, nie czytać, zmienić sklep (czasami). Są także rzeczy, których nie da się ignorować nie dopuszczając ich do zmysłów jak wyżej - nie zamkniesz uszu, nie przestaniesz oddychać (to o petach w miejscach publicznych albo o brudasach). Niestety, nie potrafię tolerować dźwiękowej kupy, a powiek na uszach nie mam :(
[addsig]
Pozdrawia Adam (przypadkiadama.com)
- JankoMuzykant
- Posty:497
- Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00
- Kontakt:
Re: Nepotyzm?!
madrosc nie zalezy od wartosci sluchanej muzyki, muzyka to wartosc dodana do zycia, bez ktorej (lub tez ja ignorujac) spokojnie mozna sobie radzic. tzn ja bym nie mogl :) ale jestem sobie to w stanie latwo wyobrazic
**********************
Mylisz się, mądrość związana jest z wrażliwością.
Weź przykład bliźniaków - sieroty. Zostają rozdzieleni jako niemowlaki. Jeden trafia do rodziny muzyków otwartych na kulturę, rozwija się wśród książek, teatru, dobrego filmu, inteligentnych ludzi. Drugi trafia do typowej rodzinki śpiewającej stolat przy kielichu co sobotę, wzruszającej się przy Rubiku, zachwycającej cyckami Dody. Gdy spotkają się po latach między nimi będzie przepaść. Nie dadzą sobie rady, gdyby chcieli na powrót stać się rodziną. I co ważniejsze - istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że ten wychowany wśród prymitywów będzie mniej szczęśliwy, gdyż został okradziony z olbrzymiej warstwy wzruszeń i doznań /że użyję porównania lokalnego - jego warstwa wzruszeń i doznań posiada czterobitową rozdzielczość/, a nie znając wagi wartości duchowych ograniczy się do pragnień wartości nieduchowych, które statystycznie bywają niespełnialne i pozorne.
**********************
a juz szczescie to osobista sprawa kazdego z osobna,
**********************
To też jest rozwiązanie - olać innych, niech się sami o siebie zatroszczą, zająć się optymalizacją swojego życia. Sam poniekąd tę drogę wybrałem.
**********************
[notabene - zdarzylo sie wam kiedys kupic wino w supermarkecie? ciekawe co na to koneserzy win?;)]...
**********************
Zdarzyło Ci się kiedyś znaleźć pięć złotych i nie podnieść go? Przecież to pięć złotych mógł zgubić ktoś, do kogo wstyd się przyznać...
Jeśli to wino jest identyczne winu z ''prawdziwej winiarni'', to nie widzę problemu.
[addsig]
**********************
Mylisz się, mądrość związana jest z wrażliwością.
Weź przykład bliźniaków - sieroty. Zostają rozdzieleni jako niemowlaki. Jeden trafia do rodziny muzyków otwartych na kulturę, rozwija się wśród książek, teatru, dobrego filmu, inteligentnych ludzi. Drugi trafia do typowej rodzinki śpiewającej stolat przy kielichu co sobotę, wzruszającej się przy Rubiku, zachwycającej cyckami Dody. Gdy spotkają się po latach między nimi będzie przepaść. Nie dadzą sobie rady, gdyby chcieli na powrót stać się rodziną. I co ważniejsze - istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że ten wychowany wśród prymitywów będzie mniej szczęśliwy, gdyż został okradziony z olbrzymiej warstwy wzruszeń i doznań /że użyję porównania lokalnego - jego warstwa wzruszeń i doznań posiada czterobitową rozdzielczość/, a nie znając wagi wartości duchowych ograniczy się do pragnień wartości nieduchowych, które statystycznie bywają niespełnialne i pozorne.
**********************
a juz szczescie to osobista sprawa kazdego z osobna,
**********************
To też jest rozwiązanie - olać innych, niech się sami o siebie zatroszczą, zająć się optymalizacją swojego życia. Sam poniekąd tę drogę wybrałem.
**********************
[notabene - zdarzylo sie wam kiedys kupic wino w supermarkecie? ciekawe co na to koneserzy win?;)]...
**********************
Zdarzyło Ci się kiedyś znaleźć pięć złotych i nie podnieść go? Przecież to pięć złotych mógł zgubić ktoś, do kogo wstyd się przyznać...
Jeśli to wino jest identyczne winu z ''prawdziwej winiarni'', to nie widzę problemu.
[addsig]
Pozdrawia Adam (przypadkiadama.com)
- JankoMuzykant
- Posty:497
- Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00
- Kontakt:
Re: Nepotyzm?!
Akurat ja nie popieram Janka Muzykanta, by tam kogokolwiek zbawiać na siłę. Wyłączanie prądu, to ostateczność, niczym gilotyna podczas Rewolucji Francuskiej.
Chodzi mi tylko o oddech, bo duszno mi strasznie. I tak, tu racja: wszędobylska "papka" i współczesne oblicze świata doskwiera strasznie, z sączącymi się dźwiękami z każdego rogu na czele.
Oj, chyba źle zostałem zrozumiany.
Nie myślę o radykalnych rozwiązaniach. Myślę raczej o wyborze, którego obecnie prawie nie ma (została radiowa dwójka). Jednakże nie mogę zgodzić się na ogólną równię pochyłą. Potrzeba taniej rozrywki? Okej, ale niech to będzie choć rozrywka na poziomie lat osiemdziesiątych. Znakomita większość nudnych przebojów tamtego okresu jest jednak profesjonalnie zaaranżowana, profesjonalnie zagrana i posiada jakieś śladowe, ale jednak rozwiązania harmoniczne. Dzisiejsze hity to ''jebanka na maxa'' jak to mówią. Nawet gitarowe kawałki, zdawałoby się - muzyka żywa, promieniują surowym przesterem, wielokrotnie skompresowanym - od pieca, przez zgranie, mastering i procesory emisyjne. Kto jeszcze używa ze smakiem głupiego chorusa? Kto potrafi ''skrobać''? Gdzie się podziały subtelności?
Wracając do tematu - element kontroli (tak, niewykonalny z założenia i praktycznie) jednak by sie przydał. Muzyka dla mas w PRL, niejeden z nas pamięta te Sipińskie i Jantarki czy ówczesne Rodowiczki, to były knoty, ''dzieła'' na miarę dzisiejszych Rodowiczek i Krawczyków. Ale byłbym w stanie przy tym wytrzymać w sklepie, bo tamte knoty nie były nachalne, nie były szesnastą kopią knota-matki i jednak wykonywali je muzycy.
[addsig]

Oj, chyba źle zostałem zrozumiany.
Nie myślę o radykalnych rozwiązaniach. Myślę raczej o wyborze, którego obecnie prawie nie ma (została radiowa dwójka). Jednakże nie mogę zgodzić się na ogólną równię pochyłą. Potrzeba taniej rozrywki? Okej, ale niech to będzie choć rozrywka na poziomie lat osiemdziesiątych. Znakomita większość nudnych przebojów tamtego okresu jest jednak profesjonalnie zaaranżowana, profesjonalnie zagrana i posiada jakieś śladowe, ale jednak rozwiązania harmoniczne. Dzisiejsze hity to ''jebanka na maxa'' jak to mówią. Nawet gitarowe kawałki, zdawałoby się - muzyka żywa, promieniują surowym przesterem, wielokrotnie skompresowanym - od pieca, przez zgranie, mastering i procesory emisyjne. Kto jeszcze używa ze smakiem głupiego chorusa? Kto potrafi ''skrobać''? Gdzie się podziały subtelności?
Wracając do tematu - element kontroli (tak, niewykonalny z założenia i praktycznie) jednak by sie przydał. Muzyka dla mas w PRL, niejeden z nas pamięta te Sipińskie i Jantarki czy ówczesne Rodowiczki, to były knoty, ''dzieła'' na miarę dzisiejszych Rodowiczek i Krawczyków. Ale byłbym w stanie przy tym wytrzymać w sklepie, bo tamte knoty nie były nachalne, nie były szesnastą kopią knota-matki i jednak wykonywali je muzycy.
[addsig]
Pozdrawia Adam (przypadkiadama.com)
Re: Nepotyzm?!
Ja jeszcze tylko się wtrącę z jednym pytaniem do PiotraK - co zasługującego na szacunek znalazłeś w przytoczonym przez Ciebie występie Blue System? Chodzi o sam fakt wykonania "Cegły"? Wogóle dziwaczny strasznie ten 'koncert' - Dieter zachowywał się jakby coś zażył (albo mu ruska wódka zaszkodziła
), zespół coś tam dogrywa do playbacku, a tu nagle playback sie konczy, chłopaki grają "Another Brick", i wraca "My bed is too big". O co chodzi?
A, jeszcze jedno - raczej nie odważyłbym się Bohlena nazwać artystą. To po prostu niezły rzemieślnik - a że mam słabość do niektórych wyrobów rzemieślniczych - no trudno.....

A, jeszcze jedno - raczej nie odważyłbym się Bohlena nazwać artystą. To po prostu niezły rzemieślnik - a że mam słabość do niektórych wyrobów rzemieślniczych - no trudno.....
Ja jestem tylko zwykłym grajkiem...
Re: Nepotyzm?!
Publiczne programy typu gwiazdy spiewaj? itp to bubliczne przesłuchania z udziałem jurorów gdzie padeją takie stwierdzenia "no było trochę nieczystości i dletego dam tylko 6 punktów". Tego nas media uczą . Jest źle i jeszcze jest premia i zachęta do dalszego syfienia.
Macbook pro 17" 2.4 , mac pro 2.8 Quad-Core , RME fireface 800 , Emu 5000 ultra . telecaster hot rod , AKG 270 studio , Logic 8 , Melodyne plug in , Reaper .
Re: Nepotyzm?!
**********************
Bo widzisz, ja właśnie cały czas mam na myśli "wszystko". Właśnie tę kiełbasę,
władzę, pieniądzę, no i muzykę. Ale nie tylko ją.
**********************
a! no i git - czyli znowu myslelismy o tym samym, tylko innymi slowami;) a moim zdaniem muzyka pod wzgledem zepsucia i tak jest w tyle za tzw bardziej przyziemnymi sprawami - i tylko dlatego dziwilem sie waszej irytacji, ktora u mnie duzo nizej w hierarchii lezy
**********************
Może kiedyś tam sobie pogramy, dzięki! W sumie ja tam dystans do otaczającej rzeczywistości mam, gorzej z wytrzymałością na jej oblicze.
...
**********************
trzymam za slowo ;) a wytrzymalosc da sie wyrobic, mowie ci. szkoda zycia na nerwy :)
teraz do Janka :)
******
Niestety, nie potrafię tolerować dźwiękowej kupy, a powiek na uszach nie mam
*********
nie wydaje ci sie sie ze troche przesadzasz? przeciez to brzmi tak, jakbys byl skierowany na roboty przymusowe. nie chce mi sie wierzyc, ze nie masz wplywu na to, co gra w twoim domowym otoczeniu czy tez w pracy. lamentujesz na sile moim zdaniem..
******
Mylisz się, mądrość związana jest z wrażliwością.
*****
ale oczywioscie ze tak! ale mi chodzilo o wrazliwosc na muzyke, i chec zglebiania tworczosci wspolczesnych i dawnych kompozytorow chociazby - nie kazdy ma taka potrzebe, i to jego swiete prawo
o winie pisalem ironicznie, probujac wskazac analogie w proponowanym przez ciebie rozumowaniu. i chyba mi sie udalo :) bo skoro nie omijasz supermarketow dla zasady, to moze czasem warto wlaczyc tv czy radio, by sposrod kg szitu wylowic czasem jakas perelke? tak retorycznie pytam ;)
**********
Potrzeba taniej rozrywki? Okej, ale niech to będzie choć rozrywka na poziomie lat osiemdziesiątych. Znakomita większość nudnych przebojów tamtego okresu jest jednak profesjonalnie zaaranżowana, profesjonalnie zagrana i posiada jakieś śladowe, ale jednak rozwiązania harmoniczne. Dzisiejsze hity to ''jebanka na maxa'' jak to mówią. Nawet gitarowe kawałki, zdawałoby się - muzyka żywa, promieniują surowym przesterem, wielokrotnie skompresowanym - od pieca, przez zgranie, mastering i procesory emisyjne. Kto jeszcze używa ze smakiem głupiego chorusa? Kto potrafi ''skrobać''? Gdzie się podziały subtelności?
*************
i to juz jest tendencyjne rozumowanie na maxa jak dla mnie. bo wiesz, co by powiedzial moj Tato na te slowa? rozesmialby sie w twarz i powiedzialby, ze bzdury opowiadadasz, bo prawdziwa muzyka skonczyla sie na polowie lat 70tych. a dziadek (gdyby zyl) by w ucho przylozyl i powiedzial ze prawdziwa muzyka skonczyla sie wraz z przyjsciem tego okropnego rock and rolla. i tak w kolo macieju.
i przestan w koncu szukac smaczkow i subtelnosci w muzyce stricte komercyjnej. bo ciezko jest rzeczywiscie je odnalezc u 50centa, tylko po co, skoro jest ECM ? itd itp ;)
Wracając do tematu - element kontroli (tak, niewykonalny z założenia i praktycznie) jednak by sie przydał.
***********
zart?
************
Ale byłbym w stanie przy tym wytrzymać w sklepie, bo tamte knoty nie były nachalne, nie były szesnastą kopią knota-matki i jednak wykonywali je muzycy.
************
i tu napotkalem niezly szkopul. bo po paru zakladkach dyskusji okazuje sie, ze ty sie skupiasz na formie, a mi raczej caly czas chodzi o tresc.. i dlatego z takim samym poblazaniem patrze na blahe piosenki elvisa, jak i na hity XIX operetki, czy piosenke o tylku w wykonaniu black eyed peas ;)
bo nie zauwazasz ze zaczynasz podkreslac opakowanie a nie samo meritum, i po prostu dzisiejsze opakowanie ci sie mniej podoba od dawniejszego, a srodek pozostajacy na tym samym poziomie przestaje miec dla ciebie znaczenie? bo jak inaczej wytlumaczyc alergie na stopien kompresji czy nieprawidlowe uzycie chorusa? czy to juz aby nie mania przesladowcza?:)
pozdr ;)
Bo widzisz, ja właśnie cały czas mam na myśli "wszystko". Właśnie tę kiełbasę,

**********************
a! no i git - czyli znowu myslelismy o tym samym, tylko innymi slowami;) a moim zdaniem muzyka pod wzgledem zepsucia i tak jest w tyle za tzw bardziej przyziemnymi sprawami - i tylko dlatego dziwilem sie waszej irytacji, ktora u mnie duzo nizej w hierarchii lezy
**********************
Może kiedyś tam sobie pogramy, dzięki! W sumie ja tam dystans do otaczającej rzeczywistości mam, gorzej z wytrzymałością na jej oblicze.

**********************
trzymam za slowo ;) a wytrzymalosc da sie wyrobic, mowie ci. szkoda zycia na nerwy :)
teraz do Janka :)
******
Niestety, nie potrafię tolerować dźwiękowej kupy, a powiek na uszach nie mam
*********
nie wydaje ci sie sie ze troche przesadzasz? przeciez to brzmi tak, jakbys byl skierowany na roboty przymusowe. nie chce mi sie wierzyc, ze nie masz wplywu na to, co gra w twoim domowym otoczeniu czy tez w pracy. lamentujesz na sile moim zdaniem..
******
Mylisz się, mądrość związana jest z wrażliwością.
*****
ale oczywioscie ze tak! ale mi chodzilo o wrazliwosc na muzyke, i chec zglebiania tworczosci wspolczesnych i dawnych kompozytorow chociazby - nie kazdy ma taka potrzebe, i to jego swiete prawo
o winie pisalem ironicznie, probujac wskazac analogie w proponowanym przez ciebie rozumowaniu. i chyba mi sie udalo :) bo skoro nie omijasz supermarketow dla zasady, to moze czasem warto wlaczyc tv czy radio, by sposrod kg szitu wylowic czasem jakas perelke? tak retorycznie pytam ;)
**********
Potrzeba taniej rozrywki? Okej, ale niech to będzie choć rozrywka na poziomie lat osiemdziesiątych. Znakomita większość nudnych przebojów tamtego okresu jest jednak profesjonalnie zaaranżowana, profesjonalnie zagrana i posiada jakieś śladowe, ale jednak rozwiązania harmoniczne. Dzisiejsze hity to ''jebanka na maxa'' jak to mówią. Nawet gitarowe kawałki, zdawałoby się - muzyka żywa, promieniują surowym przesterem, wielokrotnie skompresowanym - od pieca, przez zgranie, mastering i procesory emisyjne. Kto jeszcze używa ze smakiem głupiego chorusa? Kto potrafi ''skrobać''? Gdzie się podziały subtelności?
*************
i to juz jest tendencyjne rozumowanie na maxa jak dla mnie. bo wiesz, co by powiedzial moj Tato na te slowa? rozesmialby sie w twarz i powiedzialby, ze bzdury opowiadadasz, bo prawdziwa muzyka skonczyla sie na polowie lat 70tych. a dziadek (gdyby zyl) by w ucho przylozyl i powiedzial ze prawdziwa muzyka skonczyla sie wraz z przyjsciem tego okropnego rock and rolla. i tak w kolo macieju.
i przestan w koncu szukac smaczkow i subtelnosci w muzyce stricte komercyjnej. bo ciezko jest rzeczywiscie je odnalezc u 50centa, tylko po co, skoro jest ECM ? itd itp ;)
Wracając do tematu - element kontroli (tak, niewykonalny z założenia i praktycznie) jednak by sie przydał.
***********
zart?
************
Ale byłbym w stanie przy tym wytrzymać w sklepie, bo tamte knoty nie były nachalne, nie były szesnastą kopią knota-matki i jednak wykonywali je muzycy.
************
i tu napotkalem niezly szkopul. bo po paru zakladkach dyskusji okazuje sie, ze ty sie skupiasz na formie, a mi raczej caly czas chodzi o tresc.. i dlatego z takim samym poblazaniem patrze na blahe piosenki elvisa, jak i na hity XIX operetki, czy piosenke o tylku w wykonaniu black eyed peas ;)
bo nie zauwazasz ze zaczynasz podkreslac opakowanie a nie samo meritum, i po prostu dzisiejsze opakowanie ci sie mniej podoba od dawniejszego, a srodek pozostajacy na tym samym poziomie przestaje miec dla ciebie znaczenie? bo jak inaczej wytlumaczyc alergie na stopien kompresji czy nieprawidlowe uzycie chorusa? czy to juz aby nie mania przesladowcza?:)
pozdr ;)
fan dobrego brzmienia ;)
Re: Nepotyzm?!
.i tu napotkalem niezly szkopul. bo po paru zakladkach dyskusji okazuje sie, ze ty sie skupiasz na formie, a mi raczej caly czas chodzi o tresc.. i dlatego z takim samym poblazaniem patrze na blahe piosenki elvisa, jak i na hity XIX operetki, czy piosenke o tylku w wykonaniu black eyed peas ;)
**************************************************
Wytłumaczenie jest następujące - ponieważ w 99.99% "rozrywki" treść nie ma znaczenia, więc o tym czego sobie dla relaksu posłucham, lub przy czym będę się bawił, decyduje właśnie forma. W zasadzie zaryzykowałbym twierdzenie, że w muzyce rozrywkowej, forma stała się treścią.
**************************************************
Wytłumaczenie jest następujące - ponieważ w 99.99% "rozrywki" treść nie ma znaczenia, więc o tym czego sobie dla relaksu posłucham, lub przy czym będę się bawił, decyduje właśnie forma. W zasadzie zaryzykowałbym twierdzenie, że w muzyce rozrywkowej, forma stała się treścią.
Ja jestem tylko zwykłym grajkiem...
Re: Nepotyzm?!
zakladajac, ze sie z tym zgadzam (chociaz nie do konca, ale nie chce sie znowu rozgaleziac) to w takim razie wytlumacz mi, jak obiektywnie mozna porownywac rzeczy wspolczesne i te sprzed lat, z ktorymi jestesmy "oswojeni", i ktore staly sie klasyka, i, co najwazniejsze - ktore sa juz wynikiem "odcedzenia" przez sito czasu od wszystkiego, co niewarte uwagi (przy czym im dalej wstecz, tym sito gestsze)?
nostalgia to piekne uczucie, ale nie naduzywajmy go ;)
nostalgia to piekne uczucie, ale nie naduzywajmy go ;)
fan dobrego brzmienia ;)
Re: Nepotyzm?!
...zakladajac, ze sie z tym zgadzam (chociaz nie do konca, ale nie chce sie znowu rozgaleziac) to w takim razie wytlumacz mi, jak obiektywnie mozna porownywac rzeczy wspolczesne i te sprzed lat, z ktorymi jestesmy "oswojeni", i ktore staly sie klasyka, i, co najwazniejsze - ktore sa juz wynikiem "odcedzenia" przez sito czasu od wszystkiego, co niewarte uwagi (przy czym im dalej wstecz, tym sito gestsze)?
**********************
Nie mam pojęcia. Ja porównuję subiektywnie. Nie wiem, czy da się to zobiektywizować, zwłaszcza przy istniejącym zróżnicowaniu systemów wartości i kanonów piękna (bo przecież nie ma jednego uniwersalnego).
**********************
Nie mam pojęcia. Ja porównuję subiektywnie. Nie wiem, czy da się to zobiektywizować, zwłaszcza przy istniejącym zróżnicowaniu systemów wartości i kanonów piękna (bo przecież nie ma jednego uniwersalnego).
Ja jestem tylko zwykłym grajkiem...
- wishmaster
- Posty:287
- Rejestracja:piątek 30 mar 2007, 00:00
Re: Nepotyzm?!
Smiac mi sie chce, kiedy czytam te zalosne zawodzenia kilku z Was - tzw. "artystow niszowych",
bo sami chyba do konca nie wiecie o co Wam wlasciwie chodzi... (ot, pozna jesienia jeszcze wieksza melancholia i skolowanie ogarnia wrazliwe dusze) A sprawa jest zupelnie prosta: albo jestes, panie X, aktysta, ktorego nie interesuje nic poza mozliwoscia niczym nieskrepowanego rozwoju - a wtedy glupio brzmia pojekiwania a propos deficytu sluchaczy majacych Panskie wybitne dziela gleboko... (zreszta smieszne jest sie na sile domagac wiekszej publiki, skoro przeciez ta "nadliczbowa" samemu sie nie powaza) albo jestes Pan porzadnym rzemieslnikiem i od poczatku wychodzisz z zalozenia, ze tworzysz DLA LUDZI, nie dla siebie, i ze Twoja praca to nic wiecej tylko TOWAR (moim zdaniem najzdrowsze podejscie).
Kocpoly typu - "sztuka przede wszystkim" to zabawny mit, od wiekow burczacy w bebechach tworcow "niedocenionych". Sztuka zawsze byla tylko ozdobnikiem dla rzeczywistosci, dodatkiem do zycia,
w guscie i natezeniu - zaleznym od epoki.
Na marginesie jeszcze... zupelnie nie rozumiem jak to niby sie manifestuje "artystycznie" zmeczenie konsumeryzmem - francuskojezycznych meneli, ktorzy pomiedzy paleniem samochodow recytuja i podskakuja jak afrykanska malpa (nomen omen) w rytm zapetlonego czterosekundowca? Nie wiem tez za bardzo, nie dostrzeglem zamyslu, jakiejs idei w postepowaniu amsterdamskich squatersow (jakis czas sam sie tam pultalem, az zamieszkalem jak czlowiek) ktorych tez wlasciwie mozna okreslic mianem nudnej zulii. Jestem przekonany, ze gdyby byli osobnikami odrobine mniej leniwymi, natychmiast wyskoczyli by ze swoich "zakreconych" (tylko na pozor) form i poz, przywdziali grzecznie krawaty i z nietypowych oryginalow przepoczwarzyliby sie w bardzo typowych... bo ja wiem... ksiegowych, sklepikarzy, drugdealerow itd...
pozdrawiam
bo sami chyba do konca nie wiecie o co Wam wlasciwie chodzi... (ot, pozna jesienia jeszcze wieksza melancholia i skolowanie ogarnia wrazliwe dusze) A sprawa jest zupelnie prosta: albo jestes, panie X, aktysta, ktorego nie interesuje nic poza mozliwoscia niczym nieskrepowanego rozwoju - a wtedy glupio brzmia pojekiwania a propos deficytu sluchaczy majacych Panskie wybitne dziela gleboko... (zreszta smieszne jest sie na sile domagac wiekszej publiki, skoro przeciez ta "nadliczbowa" samemu sie nie powaza) albo jestes Pan porzadnym rzemieslnikiem i od poczatku wychodzisz z zalozenia, ze tworzysz DLA LUDZI, nie dla siebie, i ze Twoja praca to nic wiecej tylko TOWAR (moim zdaniem najzdrowsze podejscie).
Kocpoly typu - "sztuka przede wszystkim" to zabawny mit, od wiekow burczacy w bebechach tworcow "niedocenionych". Sztuka zawsze byla tylko ozdobnikiem dla rzeczywistosci, dodatkiem do zycia,
w guscie i natezeniu - zaleznym od epoki.
Na marginesie jeszcze... zupelnie nie rozumiem jak to niby sie manifestuje "artystycznie" zmeczenie konsumeryzmem - francuskojezycznych meneli, ktorzy pomiedzy paleniem samochodow recytuja i podskakuja jak afrykanska malpa (nomen omen) w rytm zapetlonego czterosekundowca? Nie wiem tez za bardzo, nie dostrzeglem zamyslu, jakiejs idei w postepowaniu amsterdamskich squatersow (jakis czas sam sie tam pultalem, az zamieszkalem jak czlowiek) ktorych tez wlasciwie mozna okreslic mianem nudnej zulii. Jestem przekonany, ze gdyby byli osobnikami odrobine mniej leniwymi, natychmiast wyskoczyli by ze swoich "zakreconych" (tylko na pozor) form i poz, przywdziali grzecznie krawaty i z nietypowych oryginalow przepoczwarzyliby sie w bardzo typowych... bo ja wiem... ksiegowych, sklepikarzy, drugdealerow itd...
pozdrawiam

sztuczna inteligencja jest lepsza od naturalnej głupoty