Zdziwisz się, ale to rozumiem. Ale uogólnianie i przenoszenie opinii na polskie sklepy na bazie własnych problemów z jednym czy drugim sklepem jest nieuprawnione. To raz. A dwa - gdyby polskie firmy dystrybucyjne i sklepy mogły startować z tego samego poziomu co niemieckie firmy, to OK.
******************
No wlasnie nie rozumiesz. Ludzie pisza tu dlatego, ze nie sa to pojedyncze problemy, tylko skala problemow jest ogromna. Po drugie polski klient nie jest lekcewazony tylko w sklepach muzycznych, ale w kazdej innej branzy. Standardem jest lekcewaznie klienta. Niestety.
Poza tym o jakim startowaniu z rownego poziomu mowisz ? Kultury i uczciwosci nie kredutyje sie w banku. Problem wynika z kultury cwaniactwa o ktorej pisales i z charakteru danego sprzedawcy, a nie z kosztu kredytu. Wszystko da sie zalatwic uczciwie. Naprawde na poczatek moge poczekac tydzien lub dwa dluzej na zamowiony sprzet, pod warunkiem, ze wiem, ze moge polegac na sprzedawcy. Ale nie moge, bo wiem, ze mnie okantuje badz oszuka przy pierwszej nadarzajacej sie okazji.
Proste przyklady: musze z serwisem samochodu jezdzic do Niemiec (mam troche nietypowy model), bo tu nikt nie jest w stanie mnie obsluzyc prawidlowo, mimo, ze samochod kupiony w kraju. Odwiedzilem, uwaga, wszystkie serwisy w moim miescie (8 serwisow), w zadnym nie ma prawdziwego mechanika, sa tylko wymieniacze, ktorzy przy okazji psuja inne rzeczy, listy strat nie bede podawal, bo jest dluga. Ide do marketu biore towar z polki. Przy kasie okazuje sie, ze jest inna cena, zwracam uwage, przychodzi szef kasjerow czy ktos tam z pyskiem, ze jak nie chce to moge nie kupowac i ze mam sie zybko zastanawiac czy biore czy nie, bo on nie bedzie czekal wiecznosc. Numer z cenami zdarza mi sie raz na 3-4 wieksze zakupy i wtedy po prostu oddaje juz towar. Mialem tylko raz w niemczech taka sytuacje (jestem tam dosc czesto od okolo 10 lat), zwrocilem uwage sprzedawcy- bardzo mnie przepraszal za pomylke, dal jednorazowy rabat na wszystkie zakupy. Wlasciciel malego sklepiku, o ktorym pisalem wyzej mial inny start niz pobliski market ? Tak mial inny- trudniejszy, startowal, jak wielki matket juz stal. Przy jego obrocie kazdy kredyt jest duzo drozszy i mniej oplacalny niz dla wlasciciela marketu obracajacego stukrotnie wieksza kwota. Mogl wystartowac ? Jakos mogl. Mam podawac wiecej przykladow ?
Wiec mi tu nie pitol, ze polskie firmy maja inny start. Zaufanie buduje sie uczciwoscia, ciezka praca i uprzejmoscia. To jest za darmo, ale masa sprzedawcow ma to gdzies.