Koncert STING'a 2005 - nagłośnienie
Nic nowego nie napiszę, bo poprzednicy wyczerpali już temat nagłośnienia. Co do organizacji to faktycznie przy wychodzeniu czułem się jak na wielkim wysypisku śmieci.
Nie stać mnie na drogi sprzęt więc nagrywam komputerem ;-)
Re: Koncert STING'a 2005 - nagłośnienie
.... Strasznie Sting przynudzał Kayah lepiej wyszła... zagrali ...z jajem.. az sie zdziwiłem..., a cicho było bo... normy unijne Panowie są.... co do poziomu hałasu.... teraz koncerty jak Black Sbbath czy Metallica mozna miedzy bajki włożyc...heh...
- tomsfactory
- Posty:233
- Rejestracja:niedziela 27 kwie 2003, 00:00
Re: Koncert STING'a 2005 - nagłośnienie
Stałem w roznych miejscach na koncercie.
Fajny dziwek był nawet w kibelku marki toi toi. rezonowal podłoga. :)
Ale tak pwoażnie.
Wejście - system robił wrazenie - najwiekszy verteck wspomagany mniejszymi.
Subów nie tak znowu za duzo, pchany wszystko jakimis wielkimi koncowkami - miały ze 4 U wysokosci.
Zapuścili muze z CD - szkoda ze wkolko te same kawałki - po 4 godzinach na tarwce juz sie nudziło.
NIE WIEM dlaczego realizator co chwila robił poziom basu tak wysoki ze zmulał i zagluszał muze. Jak sie wiesza line array to mam wrazenie ze pwoinno sie budowac jakis spojny obraz muzyczny a nie walic po łbie nienaturalnym i bezkształtnym basem...
Koncert.
Support - Makowiecki shit boys band. Ale lipa, ludzie
Brzmialo jak kazdy dobry support czyli " z tyłka" Generalnie słabe bębny i wokal.
Kolesie grają nierówno masakrycznie. Albo słabe bębny albo źle omikrofonowane.
Słyszeliście te peaki basowe i na werblu - haha ale nedza
i do tego sprzegi monitorowe - a ja miałem kompleksy kręcąc imprezy na milion razy tanszym sprzęcie. :)
Ogólnei na 3- (muzycznie 2+)
Kayah - ze 3 numery zagrały. TYlko po co kurde taki bas zmulony. Kiedy basista nie grał klangiem nie było wiadomo czy gra czy tylko muli basem.
Pgłosy na wokalu bardzo dobre. Tylko pare razy sie gubil wokal w miksie.
Ogolnie na 4 (muzycznie 4+)
Sting - czyli o to tyle hałasu.
A swoja droga co to za konferansjer co nawet nazwy sponsora nie potrafi wymowic - mówił [ o r e j d ż]
Sting a wlasciwie new police
Zaczelo sie odjazdowo message in the bottle.
Stałem 60 metrow od sceny na godzinie 5
Genarlnie lekko za bardzo basowo - czyli tradycyjnie. i dopiero od 3 nuemru sie zrobiło lepiej.
Orientacyjnie chodziłem pod telebim z prawej strony sceny tam byl maly verteck i duzo lepiej.
Bardzo punktowo. I środek i gora na tyle głosno ze równoważyły przewalony bass.
W trakcie koncertu podnoszono nieznacznie poziom wokalu. Co polepszyło ogólna sprawe. Chociaz uwazam ze Sting powinien zmienic mikrofon na shure beta 58 - ale tu mozecie na mnie napluc
Nie podobały mi sie manipulacje przy stopie i przy werblu - chociaz pare razy mi sie podobały - neistety szybko popsuli.
Gitary brzmialy bardzo dobrze, poza instrumentami akustycznymi ktore brzmiały malo prawdziwie, ale nigdy nie slyszałem brzmienia klasyka na tylu kilach mocy wiec moge sie mylic.
Calosc zagrana bardzo perfekcyjnie.Pwoiem zawodowo odwalona robota.
Zabraklo mi klawiszowca, trebacza i tego wszystkiego co robi sting. Ale wiadomoz e dla takiej masowki gra sie skoczną muzę z przewalonym basem zeby sie wyskakało towarzystwo i poszło spać.
Ogólnie 5- (mucznie 5-bo stinga stac na więcej)
Glossa.
Fajna impreza marketingowa - za służewiec zapalcili ludzie wysyłając smsy po bilety - srednio 3 wiec 3,66 pln od osoby : na 2 bo jedna dostawala 2 bilety.
dolozyla sie coca cola - za sprzedaz na terenie i tele pizza. Bo najpierw na bramie ludziom pozabierali albo poodkrecali zeby szybko wypili.
dali kranówke za darmo wiec sie ludzie jak to Polacy rzucili ale jak nie posmakowalo to poszli po cole.
Za Stinga pewnie z pół ceny dala TVP.
Ogolnei fajny biznes.
I dobrze bo 80 zlotych za bilet bym nie dal bo w sumie - czy warto???
Fajny dziwek był nawet w kibelku marki toi toi. rezonowal podłoga. :)
Ale tak pwoażnie.
Wejście - system robił wrazenie - najwiekszy verteck wspomagany mniejszymi.
Subów nie tak znowu za duzo, pchany wszystko jakimis wielkimi koncowkami - miały ze 4 U wysokosci.
Zapuścili muze z CD - szkoda ze wkolko te same kawałki - po 4 godzinach na tarwce juz sie nudziło.
NIE WIEM dlaczego realizator co chwila robił poziom basu tak wysoki ze zmulał i zagluszał muze. Jak sie wiesza line array to mam wrazenie ze pwoinno sie budowac jakis spojny obraz muzyczny a nie walic po łbie nienaturalnym i bezkształtnym basem...
Koncert.
Support - Makowiecki shit boys band. Ale lipa, ludzie
Brzmialo jak kazdy dobry support czyli " z tyłka" Generalnie słabe bębny i wokal.
Kolesie grają nierówno masakrycznie. Albo słabe bębny albo źle omikrofonowane.
Słyszeliście te peaki basowe i na werblu - haha ale nedza
i do tego sprzegi monitorowe - a ja miałem kompleksy kręcąc imprezy na milion razy tanszym sprzęcie. :)
Ogólnei na 3- (muzycznie 2+)
Kayah - ze 3 numery zagrały. TYlko po co kurde taki bas zmulony. Kiedy basista nie grał klangiem nie było wiadomo czy gra czy tylko muli basem.
Pgłosy na wokalu bardzo dobre. Tylko pare razy sie gubil wokal w miksie.
Ogolnie na 4 (muzycznie 4+)
Sting - czyli o to tyle hałasu.
A swoja droga co to za konferansjer co nawet nazwy sponsora nie potrafi wymowic - mówił [ o r e j d ż]
Sting a wlasciwie new police
Zaczelo sie odjazdowo message in the bottle.
Stałem 60 metrow od sceny na godzinie 5
Genarlnie lekko za bardzo basowo - czyli tradycyjnie. i dopiero od 3 nuemru sie zrobiło lepiej.
Orientacyjnie chodziłem pod telebim z prawej strony sceny tam byl maly verteck i duzo lepiej.
Bardzo punktowo. I środek i gora na tyle głosno ze równoważyły przewalony bass.
W trakcie koncertu podnoszono nieznacznie poziom wokalu. Co polepszyło ogólna sprawe. Chociaz uwazam ze Sting powinien zmienic mikrofon na shure beta 58 - ale tu mozecie na mnie napluc
Nie podobały mi sie manipulacje przy stopie i przy werblu - chociaz pare razy mi sie podobały - neistety szybko popsuli.
Gitary brzmialy bardzo dobrze, poza instrumentami akustycznymi ktore brzmiały malo prawdziwie, ale nigdy nie slyszałem brzmienia klasyka na tylu kilach mocy wiec moge sie mylic.
Calosc zagrana bardzo perfekcyjnie.Pwoiem zawodowo odwalona robota.
Zabraklo mi klawiszowca, trebacza i tego wszystkiego co robi sting. Ale wiadomoz e dla takiej masowki gra sie skoczną muzę z przewalonym basem zeby sie wyskakało towarzystwo i poszło spać.
Ogólnie 5- (mucznie 5-bo stinga stac na więcej)
Glossa.
Fajna impreza marketingowa - za służewiec zapalcili ludzie wysyłając smsy po bilety - srednio 3 wiec 3,66 pln od osoby : na 2 bo jedna dostawala 2 bilety.
dolozyla sie coca cola - za sprzedaz na terenie i tele pizza. Bo najpierw na bramie ludziom pozabierali albo poodkrecali zeby szybko wypili.
dali kranówke za darmo wiec sie ludzie jak to Polacy rzucili ale jak nie posmakowalo to poszli po cole.
Za Stinga pewnie z pół ceny dala TVP.
Ogolnei fajny biznes.
I dobrze bo 80 zlotych za bilet bym nie dal bo w sumie - czy warto???

Re: Koncert STING'a 2005 - nagłośnienie
Witam
Impreza była multimedialna, a więc ja mam słówko z poziomu telewizorni:
1. Dźwięk - jak zwykle w TV do d......., choć tym razem ta d...jakaś mniejsza była i coś się dało usłyszeć - w sensie "wszystkie instrumenty dało się bez wysiłku wysłyszeć". Śpiewak starsznie matowy - strasznie ! Dudniący i głuchy. Gitary wywalone do przodu i zupełny brak dobrej proporcji między Millerem a tym drugim.
2. Skład - bez zastrzeżeń bo to emulacja the Police wyraźnie była, a plicjanci to proste gitarowe aranże, nawet te z ostatniego okresu. Jednego tylko brak było: chórku - jednej lub dwóch panienek, które zastapiłyby porykiwania gitarzystów....ten z Tele'm to sam się nawet nie słyszał i co rusz za ucho łapał
3. Materiał - the best of...zero show. Taki czteroosobowy Jukebox. Tak to brzmiało w telewizorni. Kawałek za kawałkiem jakby tam jakiś brygadzista stał nad nimi i gonił...no jazda śpiewać, śpewać ...i optymistycznie...:-)
ale w ogólności ...to fajowo, ale i tak nie żałuję że nie pojechałem.
Impreza była multimedialna, a więc ja mam słówko z poziomu telewizorni:
1. Dźwięk - jak zwykle w TV do d......., choć tym razem ta d...jakaś mniejsza była i coś się dało usłyszeć - w sensie "wszystkie instrumenty dało się bez wysiłku wysłyszeć". Śpiewak starsznie matowy - strasznie ! Dudniący i głuchy. Gitary wywalone do przodu i zupełny brak dobrej proporcji między Millerem a tym drugim.
2. Skład - bez zastrzeżeń bo to emulacja the Police wyraźnie była, a plicjanci to proste gitarowe aranże, nawet te z ostatniego okresu. Jednego tylko brak było: chórku - jednej lub dwóch panienek, które zastapiłyby porykiwania gitarzystów....ten z Tele'm to sam się nawet nie słyszał i co rusz za ucho łapał
3. Materiał - the best of...zero show. Taki czteroosobowy Jukebox. Tak to brzmiało w telewizorni. Kawałek za kawałkiem jakby tam jakiś brygadzista stał nad nimi i gonił...no jazda śpiewać, śpewać ...i optymistycznie...:-)
ale w ogólności ...to fajowo, ale i tak nie żałuję że nie pojechałem.
przed użyciem programu zapoznaj się treścią instrukcji załączonej do opakowania bądź skonsultuj się z producentem lub dystrybutorem oprogramowania...
Re: Koncert STING'a 2005 - nagłośnienie
...niestety nie dotarlem
ale to byl jedyny koncert na wyscigach ktorrego nie slyszalem na imielinie........heh...
**********************
Za to swietnie byl slyszalny na moim balkonie na Sluzewiu. Moze dlatego, ze scena byla ustawiona wlasnie w tą strone...
W kazdym razie przesterow nie bylo slychac a dosc dobry selektywny dzwiek oczywiscie jak na odleglosc ok. 1,5 kilometra od sceny.
pzdr
t
ale to byl jedyny koncert na wyscigach ktorrego nie slyszalem na imielinie........heh...
**********************
Za to swietnie byl slyszalny na moim balkonie na Sluzewiu. Moze dlatego, ze scena byla ustawiona wlasnie w tą strone...
W kazdym razie przesterow nie bylo slychac a dosc dobry selektywny dzwiek oczywiscie jak na odleglosc ok. 1,5 kilometra od sceny.

pzdr
t
- AlfonsoRodeo
- Posty:757
- Rejestracja:poniedziałek 28 lut 2005, 00:00
Re: Koncert STING'a 2005 - nagłośnienie
Ja stalem na ok. 90 m od sceny, po lewej stronie stacka realizatorskiego. Dzwiek, ktory do mnie trafial byl bardzo dobrej jakosci. Moznaby rzec, ze byl jakosci audiofilskiej, bardzo czytelny i klarowny. Jedyny mankament brzemiania z systemu R-4 Claire Brothers to to, ze (jak dla mnie) zbyt duzo bylo tego najnizszego dolu (zakres do 63Hz) - taie mocno subwooferowe pasmo, poteznie uwydatnione. Dolne pasmo brzmialo poteznie, gora i srodek - rewelacja. Na poczatku na frontowym systemie tez byly trzaski. Na moj gust, wina jest konsola cyfrowa i przesterowanie jej na poszczegolnych trackach, po prostu bylo slychac cyfrowy clip. Pozniej wszystko sie poprawilo i bylo ok do samego konca. telebimy, a w zasadzie matryce ledowe, to rewelka, swietnie bylo widac wszystko, co bylo wyswietlane na nich. Strefy brzmialy rzeczywiscie dziwnie, odstawaly brzmieniem od zestawu line-array w powaznym stopniu. Byly strasznie srednicowe, pozbawione gory i ciosu w dole. Te same zestawy, ktore pracowaly na strefach, byly uzyte tez jako nearfield i graly bardzo podobnie do reszty zestawu frontowego (kwestia EQ), zatem bardzo dobrze. Do pedzenia stref uzyte byly koncowki Crest PA10001oraz mniejsze do pedzenia HF, zatem bardzo silne i wydajne stopnie. Wydaje mi sie, ze kwestia hargotu, to wina samej transmisji sygnalu do tychze stref, nie zas konca ich mozliwosci.
Swiatla, robione przez TSE, w pewnych momentach robily naprawde dobre wrazenie. Jak dla mnie, niekiedy bylo zbyt duzo statycznych scen. Zauwazylem tez, ze 2 glowy zaczely im po prostu durniec, i, albo w ktorejs nie zamykal sie shutter, albo inna robila z barwa co chciala. No, ale inestety takie rzeczy sie zdarzaja - zlosliwosc rzeczy martwych. Generalnie mowiac, uzyte Mac'i2000 spisaly sie pieknie, szczegolnie przy wypozycjonowaniu ramp z nimi na potrzeby koncertu glownego. Ciekkaw jestem jedynie, coz za konsole uzywali i czy cale show bylo w jakims stopniu preprogramowane (przygotowane przed). Typuje, ze uzywali Avolites Diamond, lub innego spod tejze bandery, ale byc moze sie myle i jest tutj ktos, kto mial mozliwosc wgladu w sprzet z jakiego okrzystali.
Wyjscie z terenu Wyscigow, to po prostu masakra - zero organizacji, zero osob, ktore moglyby wskazac ludziom niekoniecznie z Warszawy, ktoredy dojsc chocby na metro itp. Butelki przy bramach tez daly o sobie znac, lezac po prostu w poteznej ilosci pod nogami przemieszczajacego sie tlumui powodujac niekiedy wykonywanie roznych na nich akrobacjach
Ogolnie mowiac, zycze wszystkim, by zawsze byli w obrebie projekcji zestawow frontowych celem dobrych doznan sluchowych
Swiatla, robione przez TSE, w pewnych momentach robily naprawde dobre wrazenie. Jak dla mnie, niekiedy bylo zbyt duzo statycznych scen. Zauwazylem tez, ze 2 glowy zaczely im po prostu durniec, i, albo w ktorejs nie zamykal sie shutter, albo inna robila z barwa co chciala. No, ale inestety takie rzeczy sie zdarzaja - zlosliwosc rzeczy martwych. Generalnie mowiac, uzyte Mac'i2000 spisaly sie pieknie, szczegolnie przy wypozycjonowaniu ramp z nimi na potrzeby koncertu glownego. Ciekkaw jestem jedynie, coz za konsole uzywali i czy cale show bylo w jakims stopniu preprogramowane (przygotowane przed). Typuje, ze uzywali Avolites Diamond, lub innego spod tejze bandery, ale byc moze sie myle i jest tutj ktos, kto mial mozliwosc wgladu w sprzet z jakiego okrzystali.
Wyjscie z terenu Wyscigow, to po prostu masakra - zero organizacji, zero osob, ktore moglyby wskazac ludziom niekoniecznie z Warszawy, ktoredy dojsc chocby na metro itp. Butelki przy bramach tez daly o sobie znac, lezac po prostu w poteznej ilosci pod nogami przemieszczajacego sie tlumui powodujac niekiedy wykonywanie roznych na nich akrobacjach

Ogolnie mowiac, zycze wszystkim, by zawsze byli w obrebie projekcji zestawow frontowych celem dobrych doznan sluchowych

Re: Koncert STING'a 2005 - nagłośnienie
Czy mozna ten koncert zobaczyc gdzies w internecie? W jakis strumieniowej telewizji, czy cos? Przegapilem relacje.
Re: Koncert STING'a 2005 - nagłośnienie
Mnie się nasunął tylko jeden wniosek z Waszych wypowiedzi: Jaki sponsor - taki koncert.

Re: Koncert STING'a 2005 - nagłośnienie
Co za glupota? Przesterowany mikser? To tak jak jezdzic 20/ h fordem GT. To gorsze niz przesterewwac koncowki - w glowie ciezko zmiescic.
[addsig]
[addsig]
GG: 5239173
- AlfonsoRodeo
- Posty:757
- Rejestracja:poniedziałek 28 lut 2005, 00:00
Re: Koncert STING'a 2005 - nagłośnienie
...
Orientacyjnie chodziłem pod telebim z prawej strony sceny tam byl maly verteck i duzo lepiej...
************************
Gdzie ty tam Ver-tec'a widziales??
Orientacyjnie chodziłem pod telebim z prawej strony sceny tam byl maly verteck i duzo lepiej...
************************
Gdzie ty tam Ver-tec'a widziales??
