Dream Theater - produkcyjny żart?

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
stevelukather
Posty:732
Rejestracja:niedziela 31 mar 2002, 00:00
Re: Dream Theater - produkcyjny żart?

Post autor: stevelukather » wtorek 14 cze 2005, 23:13

.Zycze wszystkim nadwrazliwym sluchaczom niszowej(jakby nie bylo)muzyki synkopowanej sprzedazy chociaz 20% z tego co sprzedaje DT.

**********************

Oczywiscie,jesli potraficie cos skomponowac i wykonac,sluchacze jazzu.SL

Awatar użytkownika
JacekH
Posty:611
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: Dream Theater - produkcyjny żart?

Post autor: JacekH » środa 15 cze 2005, 00:21

> bardzo dobrze brzmiący "Six Deegres of inner turbulence", czy "Train of thought" i wyskakują z czymś takim jak "Octavarium"?!!

**********************

Ja z kolei bardzo zawiodłem się na "Six...", klawisze jak z kiepskiego dema... Octavarium brzmi inaczej. To raczej nie jest nieudolność tylko zamierzony efekt. Sam materiał nowatorski nie jest i chyba takim nie musi być, ale wydaje mi się, że i tak jest o niebo lepszy od wspomnianej Six... i tym się broni...



Jacek

Awatar użytkownika
TheFender
Posty:53
Rejestracja:piątek 03 cze 2005, 00:00

Re: Dream Theater - produkcyjny żart?

Post autor: TheFender » środa 15 cze 2005, 07:32

Pewnie,poklepcie sie jeszcze po ..... plecach,jak nie rozumiecie aluzji to sorry,jesli kogos obrazilem!!!Namawianie ludzi do sluchania jazzu to jak namawianie wszystkich do kupowania Mercedesa S Classe,i to i to nie jest dla wszystkich,ja sam lubie jazz,szczegolnie amerykanskie bigbandowe granie albo elektryczny jazz,ale wlasnie wkurza mnie u wszystkich namietnych sluchaczy jazzu(czyt.kon....)to,ze poza nim swiata nie widza i dla nich pop lub jakikolwiek inny gatunek muzyki to gorszy gatunek a z tego co piszecie kolego Che i TheFender,do takich nalezycie.Czepiacie sie DT a tak naprawde czepicie sie czegokolwiek,bo jazz jest lepszy,ale dlaczego lub w czym cala muza jazzowa od zaczatku istnienia jest lepsza od jednego bandu DT?Zastanowcie sie nad tym co piszecie,chyba,ze to byl pretekst do pociagniecia gadki na temat masturbacji i wplywu ksiezyca na rozwoj dorozkarstwa w Krakowie?Mam prosbe,nie sluchajcie DT,bo to nie jest warte Waszych uszu,JAZZ MANI,nie bedziecie pisac bzdur,nikt sie nie bedzie czul oburzony,obrazony i nie bedzie bicia piany na tym jakze eleganckim forum,w koncu nie o biciu ....czegokolwiek byla mowa tylko o najnowszej produkcji jednego z bardziej cenionych bandow w kategorii prog-metalowej.Zycze wszystkim nadwrazliwym sluchaczom niszowej(jakby nie bylo)muzyki synkopowanej sprzedazy chociaz 20% z tego co sprzedaje DT.Pozdrawiam dwoch kulturalnych sluchaczy-cham,gbur,cwok,swolocz i woda na mlyn reakcjonistom SL..."bardzo dziekuje Panstwu,bardzo dziekuje..."cytat-"60 sekund na minute"...

**********************

Na Twoją nieciekawą odpowiedź jeden wniosek -> powiedziałem co wiedziałem... A aluzję zrozumiałem, tylko po co od razu koniobijca- wybacz ale to na poziomie prymitywnego gówniarza z podstawówki.

Nie jestem namiętnym słuchaczem jazzu, śmieszy mnie audiofilskie nadymanie się przy wymawianiu słowa "jazz" i "monobloki" i inne takie pierdoły ale weź człowieku WYLUZUJ. Sam słucham wszystkiego co mi się podoba (a jest to wiele gat. muzyki, poza disco-polo i hh) generalnie siedzę w elektronicznych klimatach i tak właściwie to jazz jest mi troszkę obcy nawet (ale nie całkiem). Ale może spróbowałbyś użyć innych słów na forum, wybacz kolego. Mnie tylko rozwalił ten Twój koniobijca, i jeszcze teraz toczysz pianę, że ktoś poczuł się urażony a kto inny mu przyklasnął.
[addsig]
Nie ważne jak się gra, ważne jak się przy tym bawi :D

Awatar użytkownika
mytnik
Posty:1308
Rejestracja:czwartek 20 maja 2004, 00:00

Re: Dream Theater - produkcyjny żart?

Post autor: mytnik » środa 15 cze 2005, 09:59

Bardzo doprze powiedziane TheFender ... Ja też słucham tego co mi się podoba. Do takiego podejścia trzeba dojrzeć, bowiem na początku każdy słuchacz zaczyna od czegoś oryginalnego albo modnego, często na siłę. Przykładem jest hip-hop. Jestem pewien, że 80% się przy tym męczy, ale trza tego słuchać bo wszyscy słuchają:) A co? Nie jest tak?

Jeśli chodzi o DT to mam ich już po prostu dość. Znudzili mi się. Mam dość już tego rzemiosła. To są dla mnie jacyś najemnicy, którym się płaci za pokaz pt: "Ile łamańców jestem w stanie zapamiętać". Na początku mnie to bawiło i ich podziwiałem, ale teraz na szczęście już nie. Wolę po raz tysięczny przesłuchać np. Misplaced Childhood Marillion'u

pozdrowienia
drummer

Awatar użytkownika
mytnik
Posty:1308
Rejestracja:czwartek 20 maja 2004, 00:00

Re: Dream Theater - produkcyjny żart?

Post autor: mytnik » środa 15 cze 2005, 10:06

Zapomniałem dodać - jeśli ktoś szuka mistrzostwa to lepiej się skupić na 'dziadkach' w stylu King Crimson:) i przyznaję, że jazz jest o wiele bardziej mistrzowski od DT
drummer

Awatar użytkownika
hudy
Posty:54
Rejestracja:środa 24 lip 2002, 00:00

Re: Dream Theater - produkcyjny żart?

Post autor: hudy » środa 15 cze 2005, 10:20

...Zapomniałem dodać - jeśli ktoś szuka mistrzostwa to lepiej się skupić na 'dziadkach' w stylu King Crimson:) i przyznaję, że jazz jest o wiele bardziej mistrzowski od DT...

**********************



chyba trzeba w tym momencie zastanowic sie nad znaczeniem slowa "mistrzostwo" w temacie muzyki. rock, jazz, a nawet pop maja swoich mistrzow. dla kogos kto slucha jazzu Michael Jackson nie jest zadnym krolem, tylko (przepraszam jesli kogos obraze) wykonawca tego typu muzyki, ktory mi nie odpowiada i to w dodatku bardzo dziwnym wykonawca. z drugiej strony...co to za sztuka nagrac swietnie brzmiace kawalki w studiu?? moze nie jest to najlatwiejsze, ale gdzie tam do grania na zywo. dlatego uwazam, ze na podstawie produkcji studyjnych nie ma co oceniac poziomu zespolu. nawet biorac pod uwage to, ze ktos nagrywal "na setke" i tak nie daje pelnego obrazu. znam wielu muzykow (akurat jazzowych), ktorzy swoim poziomem koncertowym przerastaja "wielkich" tego stylu. ale nie maja szans sie pokazac, bo bardzo malo ludzi przychodzi na koncerty. brak czasu u ludzi powoduje, ze kupuja plyty i sluchaja w domu.a to ma sie nijak do rzeczywistych mozliwosci pojedynczego wykonawcy czy zespolu. dlatego... chodzmy na jakis koncert:)
profesjonalne aranzacje i podklady w roznych stylach muzycznych. 509377327...

Awatar użytkownika
TheFender
Posty:53
Rejestracja:piątek 03 cze 2005, 00:00

Re: Dream Theater - produkcyjny żart?

Post autor: TheFender » środa 15 cze 2005, 10:36

brak czasu u ludzi powoduje, ze kupuja plyty i sluchaja w domu.a to ma sie nijak do rzeczywistych mozliwosci pojedynczego wykonawcy czy zespolu. dlatego... chodzmy na jakis koncert:)...

**********************

Też kocham koncerty Ale takie normalne, nie słuchowiska w rodzaju Opole'05 (playback)


[addsig]
Nie ważne jak się gra, ważne jak się przy tym bawi :D

Awatar użytkownika
a
Posty:380
Rejestracja:piątek 08 paź 2004, 00:00
Kontakt:

Re: Dream Theater - produkcyjny żart?

Post autor: a » środa 15 cze 2005, 11:50

"falling into infinity"

**********************

Na tej płycie śpiewa gościnnie Doug Pinnick.

I to jest powod dla ktorego kupilem sobie ten krążek



Po za tym same popisy a muzyki niewiele Goście nie wiedzą już co grać, bo potrafią zagrać wszystko. I trochę nudą wieje z ostatnich pieciu płyt



Ale to only moje zdanie.

http://www.superstereo.pl

Awatar użytkownika
force
Posty:437
Rejestracja:wtorek 11 maja 2004, 00:00

Re: Dream Theater - produkcyjny żart?

Post autor: force » środa 15 cze 2005, 20:00

...Zapomniałem dodać - jeśli ktoś szuka mistrzostwa to lepiej się skupić na 'dziadkach' w stylu King Crimson:) i przyznaję, że jazz jest o wiele bardziej mistrzowski od DT...

**********************

Pewnie, że tak. U mnie crimsoni są na samym szczycie, koło kilku innych kapel.

Próbowałem drugi raz słuchać octavarium i nie da rady, może faktychnie faza odwrócona?



**********************

Ja z kolei bardzo zawiodłem się na "Six...", klawisze jak z kiepskiego dema... Octavarium brzmi inaczej. To raczej nie jest nieudolność tylko zamierzony efekt. Sam materiał nowatorski nie jest i chyba takim nie musi być, ale wydaje mi się, że i tak jest o niebo lepszy od wspomnianej Six... i tym się broni...



Jacek

**************************

Inaczej? tak inaczej. niedopuszczalnie inaczej i nie jest to kwestia pieniędzy bo parę razy lepsze brzmienie uzyskamy w polskich studiach.

Podkręć wzmacniacz i włącz "glass prison" z "six...", ciarki przechodzą po plecach (mówię o brzieniu przedewszystkim)

Z pozytywnych rzeczy, które są zadowalające to "moogowe" wstawki klawiszowca, brzmią nieźle, niestety nic poza tym, i nie ratuje sytuacji pinkfloydowy wstęp na gitarze z efektem surround w suicie tytułowej.

Nikt mnie nie poprze? gdzie tu jacyś audiofile?



Wracając do kapel, słyszeliście Gentle Giant? to jest mistrzostwo i profesjonalizm w studio i na scenie, nie wspominając o kompozycjach.

Nie wiem czy dt by dało radę zagrać któryś z ich bardziej złożonych utworów. A aranże wokalne mają nieraz takie, że nie wyobrażam sobie jak mogą się w tym połapać bez nut, a oni śpiewają to z uśmiechem i do tego grają na gitarach.Bomba.



Paweł
[addsig]
SONY VAIO, MOTU Traveler, Presonus Digimax FS, ADAM A7

Awatar użytkownika
Gerry
Posty:552
Rejestracja:czwartek 09 cze 2005, 00:00

Re: Dream Theater - produkcyjny żart?

Post autor: Gerry » czwartek 16 cze 2005, 20:46



Też kocham koncerty Ale takie normalne, nie słuchowiska w rodzaju Opole'05 (playback)



...

**********************

To w opolu ktoś grał z playbacku??
...kto pyta nie błądzi :-)) Niech milczę jesli nie mam nic ciekawego do powiedzenia...

ODPOWIEDZ