Relacja: realizator - muzyk

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
mr-hammond
Posty:1416
Rejestracja:poniedziałek 08 gru 2003, 00:00
Re: Relacja: realizator - muzyk

Post autor: mr-hammond » niedziela 17 kwie 2005, 09:19

Najlepiej jak by skonczył jakąś dzwiękówke , akademie muzyczną , przydała by sie jeszcze prawnicza szkoła , oraz PSYHOLOGIA :)

Zbynia
Posty:7665
Rejestracja:sobota 09 paź 2004, 00:00

Re: Relacja: realizator - muzyk

Post autor: Zbynia » niedziela 17 kwie 2005, 19:40

o kurde......ja to stolarz jestem:D

Awatar użytkownika
Whiteman
Posty:214
Rejestracja:sobota 08 sty 2005, 00:00

Re: Relacja: realizator - muzyk

Post autor: Whiteman » niedziela 17 kwie 2005, 19:59

Ja raz nagrywałem kumpelę (wokal), która po nagraniu każdego śladu stwierdzała, że trzeba przearanżować wokal, bo coś jest nie tak...

I przy kolejnej próbie śpiewała to samo... Ale jakoś wytrzymałem.



Ja Wam powiem, co zrobił Pan Andrzej Czubiński w Radiu Opole, jak mu się podczas miksowania sesji zaczęliśmy nad głową kłócić, czyja solówka jest ważniejsza: - powiedział do Nas: 'Zostawiam Was z konsolą... Miksujcie, a ja idę coś zjeść" i poszedł na kolację do knajpki, gdzie robią pyszne francuskie naleśniki!

A My staliśmy oniemiali. Konsolety oczywiście nikt z Nas nie dotknął (baliśmy się, że wybuchnie )



Potem wszyscy się rozeszli: - basista tradycyjnie adorował naszą wokalistkę, perkusista z gitarzystą poszli na fajkę, a ja się ukradkiem zamknąłem w sali i oddałem rozkoszy brzdąkania na Steinway'u (piękny fortepian).



Ale to było dawno temu (4 lata temu )
I'm representin' all the Whiteman's for across the world!!!!!

Awatar użytkownika
mr-hammond
Posty:1416
Rejestracja:poniedziałek 08 gru 2003, 00:00

Re: Relacja: realizator - muzyk

Post autor: mr-hammond » niedziela 17 kwie 2005, 21:41

*****************************

a ja się ukradkiem zamknąłem w sali i oddałem rozkoszy brzdąkania na Steinway'u (piękny fortepian).



Ale to było dawno temu (4 lata temu ) ...

**********************

Potwierdzam, fotrepian w Opolu jest the best , a realizator poprostu kocha to co robi i cięzko go wyprowadzic z równowagi , szacunek dla Was ze wam sie udało :)

Awatar użytkownika
matiz
Posty:3424
Rejestracja:poniedziałek 29 wrz 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Relacja: realizator - muzyk

Post autor: matiz » niedziela 17 kwie 2005, 22:00

Producent musi byc. Bez producenta kiepsko. Producentem moze byc czlonek zespolu lub nawet cala kapela, ale wtedy juz trudniej. To producent odpowiada za brzmienie, a nie realizator - ten jest, jak sama nazwa wskazuje, od realizacji polecen . Moze oczywiscie sugerowac rozwiazania, ale decyzja nalezy do producenta. Ustalenie tego na poczatku sesji ulatwia robote.

Awatar użytkownika
Compadre
Posty:11
Rejestracja:środa 29 cze 2005, 00:00

Re: Relacja: realizator - muzyk

Post autor: Compadre » środa 29 cze 2005, 09:33

...Witam.

Mam do realizatorow takie pytanie.

Jak sobie radzicie z muzykami ktorych nagrywacie, ktorzy po nagraniu materialu zaczynaja cudowac i dokladac kolejne sciezki ktore tworza sciane dzwieku ktorej nie da sie zburzyc.... chodzi glownie o aranzacje utworow... czy tlumaczycie im ze tak np nie da sie zrobic, albo ze w ten sposob caly utwor straci klimat?



co zrobic, jezeli zespol nie da sie przekonac do poprawek a potem ma do realizatora pretensje ze cos tam zle brzmi... skoro od poczatku bylo wiadomo ze taki bedzie efekt koncowy ale oni nie chcieli sluchac ?



pozdrawiam...

**********************

Słusznie - bardzo fajny temat. Ja pracuję głównie live, ale problemy są podobne. I potwierdzam zasadę: im lepszy muzyk tym mniej ma zarzutów do akustyka (chyba, że realizator sam jest zupełny Gienek*).



A kiedy macie do czynienia już z totalnymi kmiotkami (dla których "korekcja w Waszym Allen&Heath'cie nie nadaje się do hard-rocka") polecam mały trick (może już znany na forum): kręćcie gałkami tak jak chcą, ale na innym, pustym torze. Efekt murowany: po dwóch pełnych obrotach gałki wszystko brzmi super, a realizator "jest miły i otwarty na sugestie". Sprawdziłem kilka razy w praktyce.



*Gienek - taki jeden pan woźny, który zajmuje się również nagłośnieniem w placówce. Przepraszam wszystkich profesjonalnych Eugeniuszów.

Awatar użytkownika
Kamil
Posty:58
Rejestracja:poniedziałek 27 maja 2002, 00:00

Re: Relacja: realizator - muzyk

Post autor: Kamil » środa 29 cze 2005, 14:33

..........A czy to czasem nie lezy w gestii producenta a nie realizatora?...



Powinno, lecz jak widać życie "nie je bajka"



...

**********************



Ja nie jestem weteranem, ale bylem po obu stronach barykady kilka razy... Realizator musi po prostu znac sie nie tylko na kreceniu galkami, ale po prostu na aranzacji... no i na psychologii:) muzyk musi sie opanowac. kiedy wchodzi sie do studia i ma sie swiadomosc ile mozna nagrac sciezek, to na prawde moze po prostu odbic:) jesli wszystko jest przygotowane (z obu stron) to problemu takiego nie ma...jesli gra sie "na zywca", to na wzajem trzeba sie kontrolowac (realizatorzy tez czasem daja sie poniesc:P)





pozdr.d...

**********************



Zgadzam się w 100% najlepiej żeby realizator był muzykiem-WYKSZTAŁCONYM !!! i znał sie na estetyce brzmienia, ibył osłuchany. Liczy się bardzo wrażliwość muzyczna. Ideałem jest jeśli realizator umie grać na instrumencie, zna nuty i potrafi zapisywać w nutkach ze słuchu. Niechcąco poruszayłem temat poboczny-ale uważam że bardzo istotna to rzecz.

Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
stevelukather
Posty:732
Rejestracja:niedziela 31 mar 2002, 00:00

Re: Relacja: realizator - muzyk

Post autor: stevelukather » środa 29 cze 2005, 17:50



pozdrawiam...

**********************

jak płąca za to, to niech se nagrywają,......



Witaj,czy wyobrazasz sobie ze jak zrobisz dwie takie produkcje wg.tej reguly to nie zrobisz wiecej zadnej sesji???????Ludzie widzac nazwisko na plycie z knotem beda omijac Cie z daleka i Twoje studio,nie wazne ze to zespol nie potrafil zagrac.Po drugie,trzeba zadac od kapeli demo przed podjeciem sie realizacji ich materialu,to uchroni Was od robienia knotow,lepiej nie wziac roboty i nie zarobic 5 zlotych niz nie zarobic juz nigdy.Po drugie jak sie trafi zespol slabiej grajacy to trzeba przed sesja pogadac,zeby przearanzowali numer w ten lub inny sposob,samemu trzeba ich naprowadzic na to,jesli sie tego nie potrafi to produkcja pozniej wyjdzie nijaka wiec znow lepiej odpuscic.Niestety trzeba byc psychologiem a pozniej realizatorem(jak to moj kumpel mowi)bez tego nawet wyksztalcenie wyzsze muzyczne i wywiad z Panem Kaminskim nie pomoze.



...jak wiesz ze to będzie słabe, to mów o tym po prostu...........Wtedy juz bedzie za pozno,mowic





Konczy sie to jak zwykle,narzekaniem,ze polskie produkcje sa gorsze od zachodnich i ze sie nie da a ja uwazam,ze sie da tylko nie wolno robic byle czego.Pozdrawiam SL.


Awatar użytkownika
dj_jon-x
Posty:64
Rejestracja:sobota 07 maja 2005, 00:00

Re: Relacja: realizator - muzyk

Post autor: dj_jon-x » środa 29 cze 2005, 20:22

Jak zespół ma określoną wizję aranżacji i przychodzi nagrać i tylko nagrać, wie czego chce - jest git. Jak przy nagraniu myślą ile czego ma być i kiedy, robi się mniej ciekawie. Dokładnie tak samo z nagłośnieniem... niektórzy serio nie są w stanie zrozumieć że kartka z nagryzmoloną ilością czego i gdzie to nie jest zawracanie głowy, to jest pomoc i tylko pomoc. Bo z taką opcją też się spotkałem - macie panie może jakąś rozpiskę dla mnie ? A co ja panu będę głowę rozpiską zawracać, tu jest dziesięciu innych oprócz mnie, pan ma dość roboty... ręce mnie opadły, jak płetwy.



Najgorsze jest to że czasem nie ma wyboru i trzeba robić z tymi, co przyjdą... pozdrowienia dla kółka gitarowego pana Jasia Sypuły :D
everybody kombinerki

Awatar użytkownika
DJOZD
Posty:2591
Rejestracja:niedziela 22 gru 2002, 00:00

Re: Relacja: realizator - muzyk

Post autor: DJOZD » środa 29 cze 2005, 21:11

Jak mi goscie nagrytwaja tysiac siladów mowie im ze to i tak nie zabrzmi bo problem lezy w aranzacji. Robie ztym maksymalnie cos sie da kiedy oni sie upierają przy tym zeby zrobic ztym cuda. Kiedy maja pretensje i ze to nie brzmi i ze wiedzą lepiej to daje im sesje i nie ch robia sobie ztym co chca - skoro wiedza lepiej. Potem i tak wracaja zmaterialem i potwierdzaja moje wczesniejsze sugestie.

ODPOWIEDZ