
Relacja: realizator - muzyk
- mr-hammond
- Posty:1416
- Rejestracja:poniedziałek 08 gru 2003, 00:00
Najlepiej jak by skonczył jakąś dzwiękówke , akademie muzyczną , przydała by sie jeszcze prawnicza szkoła , oraz PSYHOLOGIA :)

Re: Relacja: realizator - muzyk
o kurde......ja to stolarz jestem:D
Re: Relacja: realizator - muzyk
Ja raz nagrywałem kumpelę (wokal), która po nagraniu każdego śladu stwierdzała, że trzeba przearanżować wokal, bo coś jest nie tak...
I przy kolejnej próbie śpiewała to samo... Ale jakoś wytrzymałem.
Ja Wam powiem, co zrobił Pan Andrzej Czubiński w Radiu Opole, jak mu się podczas miksowania sesji zaczęliśmy nad głową kłócić, czyja solówka jest ważniejsza: - powiedział do Nas: 'Zostawiam Was z konsolą... Miksujcie, a ja idę coś zjeść" i poszedł na kolację do knajpki, gdzie robią pyszne francuskie naleśniki!
A My staliśmy oniemiali. Konsolety oczywiście nikt z Nas nie dotknął (baliśmy się, że wybuchnie
)
Potem wszyscy się rozeszli: - basista tradycyjnie adorował naszą wokalistkę, perkusista z gitarzystą poszli na fajkę, a ja się ukradkiem zamknąłem w sali i oddałem rozkoszy brzdąkania na Steinway'u (piękny fortepian).
Ale to było dawno temu (4 lata temu )

I przy kolejnej próbie śpiewała to samo... Ale jakoś wytrzymałem.
Ja Wam powiem, co zrobił Pan Andrzej Czubiński w Radiu Opole, jak mu się podczas miksowania sesji zaczęliśmy nad głową kłócić, czyja solówka jest ważniejsza: - powiedział do Nas: 'Zostawiam Was z konsolą... Miksujcie, a ja idę coś zjeść" i poszedł na kolację do knajpki, gdzie robią pyszne francuskie naleśniki!
A My staliśmy oniemiali. Konsolety oczywiście nikt z Nas nie dotknął (baliśmy się, że wybuchnie


Potem wszyscy się rozeszli: - basista tradycyjnie adorował naszą wokalistkę, perkusista z gitarzystą poszli na fajkę, a ja się ukradkiem zamknąłem w sali i oddałem rozkoszy brzdąkania na Steinway'u (piękny fortepian).
Ale to było dawno temu (4 lata temu )

I'm representin' all the Whiteman's for across the world!!!!!
- mr-hammond
- Posty:1416
- Rejestracja:poniedziałek 08 gru 2003, 00:00
Re: Relacja: realizator - muzyk
*****************************
a ja się ukradkiem zamknąłem w sali i oddałem rozkoszy brzdąkania na Steinway'u (piękny fortepian).
Ale to było dawno temu (4 lata temu )
...
**********************
Potwierdzam, fotrepian w Opolu jest the best , a realizator poprostu kocha to co robi i cięzko go wyprowadzic z równowagi , szacunek dla Was ze wam sie udało :)
a ja się ukradkiem zamknąłem w sali i oddałem rozkoszy brzdąkania na Steinway'u (piękny fortepian).
Ale to było dawno temu (4 lata temu )

**********************
Potwierdzam, fotrepian w Opolu jest the best , a realizator poprostu kocha to co robi i cięzko go wyprowadzic z równowagi , szacunek dla Was ze wam sie udało :)


Re: Relacja: realizator - muzyk
Producent musi byc. Bez producenta kiepsko. Producentem moze byc czlonek zespolu lub nawet cala kapela, ale wtedy juz trudniej. To producent odpowiada za brzmienie, a nie realizator - ten jest, jak sama nazwa wskazuje, od realizacji polecen
. Moze oczywiscie sugerowac rozwiazania, ale decyzja nalezy do producenta. Ustalenie tego na poczatku sesji ulatwia robote.

Re: Relacja: realizator - muzyk
...Witam.
Mam do realizatorow takie pytanie.
Jak sobie radzicie z muzykami ktorych nagrywacie, ktorzy po nagraniu materialu zaczynaja cudowac i dokladac kolejne sciezki ktore tworza sciane dzwieku ktorej nie da sie zburzyc.... chodzi glownie o aranzacje utworow... czy tlumaczycie im ze tak np nie da sie zrobic, albo ze w ten sposob caly utwor straci klimat?
co zrobic, jezeli zespol nie da sie przekonac do poprawek a potem ma do realizatora pretensje ze cos tam zle brzmi... skoro od poczatku bylo wiadomo ze taki bedzie efekt koncowy ale oni nie chcieli sluchac ?
pozdrawiam...
**********************
Słusznie - bardzo fajny temat. Ja pracuję głównie live, ale problemy są podobne. I potwierdzam zasadę: im lepszy muzyk tym mniej ma zarzutów do akustyka (chyba, że realizator sam jest zupełny Gienek*).
A kiedy macie do czynienia już z totalnymi kmiotkami (dla których "korekcja w Waszym Allen&Heath'cie nie nadaje się do hard-rocka") polecam mały trick (może już znany na forum): kręćcie gałkami tak jak chcą, ale na innym, pustym torze. Efekt murowany: po dwóch pełnych obrotach gałki wszystko brzmi super, a realizator "jest miły i otwarty na sugestie". Sprawdziłem kilka razy w praktyce.
*Gienek - taki jeden pan woźny, który zajmuje się również nagłośnieniem w placówce. Przepraszam wszystkich profesjonalnych Eugeniuszów.
Mam do realizatorow takie pytanie.
Jak sobie radzicie z muzykami ktorych nagrywacie, ktorzy po nagraniu materialu zaczynaja cudowac i dokladac kolejne sciezki ktore tworza sciane dzwieku ktorej nie da sie zburzyc.... chodzi glownie o aranzacje utworow... czy tlumaczycie im ze tak np nie da sie zrobic, albo ze w ten sposob caly utwor straci klimat?
co zrobic, jezeli zespol nie da sie przekonac do poprawek a potem ma do realizatora pretensje ze cos tam zle brzmi... skoro od poczatku bylo wiadomo ze taki bedzie efekt koncowy ale oni nie chcieli sluchac ?
pozdrawiam...
**********************
Słusznie - bardzo fajny temat. Ja pracuję głównie live, ale problemy są podobne. I potwierdzam zasadę: im lepszy muzyk tym mniej ma zarzutów do akustyka (chyba, że realizator sam jest zupełny Gienek*).
A kiedy macie do czynienia już z totalnymi kmiotkami (dla których "korekcja w Waszym Allen&Heath'cie nie nadaje się do hard-rocka") polecam mały trick (może już znany na forum): kręćcie gałkami tak jak chcą, ale na innym, pustym torze. Efekt murowany: po dwóch pełnych obrotach gałki wszystko brzmi super, a realizator "jest miły i otwarty na sugestie". Sprawdziłem kilka razy w praktyce.

*Gienek - taki jeden pan woźny, który zajmuje się również nagłośnieniem w placówce. Przepraszam wszystkich profesjonalnych Eugeniuszów.

Re: Relacja: realizator - muzyk
..........A czy to czasem nie lezy w gestii producenta a nie realizatora?...
Powinno, lecz jak widać życie "nie je bajka"
...
**********************
Ja nie jestem weteranem, ale bylem po obu stronach barykady kilka razy... Realizator musi po prostu znac sie nie tylko na kreceniu galkami, ale po prostu na aranzacji... no i na psychologii:) muzyk musi sie opanowac. kiedy wchodzi sie do studia i ma sie swiadomosc ile mozna nagrac sciezek, to na prawde moze po prostu odbic:) jesli wszystko jest przygotowane (z obu stron) to problemu takiego nie ma...jesli gra sie "na zywca", to na wzajem trzeba sie kontrolowac (realizatorzy tez czasem daja sie poniesc:P)
pozdr.d...
**********************
Zgadzam się w 100% najlepiej żeby realizator był muzykiem-WYKSZTAŁCONYM !!! i znał sie na estetyce brzmienia, ibył osłuchany. Liczy się bardzo wrażliwość muzyczna. Ideałem jest jeśli realizator umie grać na instrumencie, zna nuty i potrafi zapisywać w nutkach ze słuchu. Niechcąco poruszayłem temat poboczny-ale uważam że bardzo istotna to rzecz.
Pozdrawiam.
Powinno, lecz jak widać życie "nie je bajka"

...
**********************
Ja nie jestem weteranem, ale bylem po obu stronach barykady kilka razy... Realizator musi po prostu znac sie nie tylko na kreceniu galkami, ale po prostu na aranzacji... no i na psychologii:) muzyk musi sie opanowac. kiedy wchodzi sie do studia i ma sie swiadomosc ile mozna nagrac sciezek, to na prawde moze po prostu odbic:) jesli wszystko jest przygotowane (z obu stron) to problemu takiego nie ma...jesli gra sie "na zywca", to na wzajem trzeba sie kontrolowac (realizatorzy tez czasem daja sie poniesc:P)
pozdr.d...
**********************
Zgadzam się w 100% najlepiej żeby realizator był muzykiem-WYKSZTAŁCONYM !!! i znał sie na estetyce brzmienia, ibył osłuchany. Liczy się bardzo wrażliwość muzyczna. Ideałem jest jeśli realizator umie grać na instrumencie, zna nuty i potrafi zapisywać w nutkach ze słuchu. Niechcąco poruszayłem temat poboczny-ale uważam że bardzo istotna to rzecz.
Pozdrawiam.
- stevelukather
- Posty:732
- Rejestracja:niedziela 31 mar 2002, 00:00
Re: Relacja: realizator - muzyk
pozdrawiam...
**********************
jak płąca za to, to niech se nagrywają,......
Witaj,czy wyobrazasz sobie ze jak zrobisz dwie takie produkcje wg.tej reguly to nie zrobisz wiecej zadnej sesji???????Ludzie widzac nazwisko na plycie z knotem beda omijac Cie z daleka i Twoje studio,nie wazne ze to zespol nie potrafil zagrac.Po drugie,trzeba zadac od kapeli demo przed podjeciem sie realizacji ich materialu,to uchroni Was od robienia knotow,lepiej nie wziac roboty i nie zarobic 5 zlotych niz nie zarobic juz nigdy.Po drugie jak sie trafi zespol slabiej grajacy to trzeba przed sesja pogadac,zeby przearanzowali numer w ten lub inny sposob,samemu trzeba ich naprowadzic na to,jesli sie tego nie potrafi to produkcja pozniej wyjdzie nijaka wiec znow lepiej odpuscic.Niestety trzeba byc psychologiem a pozniej realizatorem(jak to moj kumpel mowi)bez tego nawet wyksztalcenie wyzsze muzyczne i wywiad z Panem Kaminskim nie pomoze.
...jak wiesz ze to będzie słabe, to mów o tym po prostu...........Wtedy juz bedzie za pozno,mowic
Konczy sie to jak zwykle,narzekaniem,ze polskie produkcje sa gorsze od zachodnich i ze sie nie da a ja uwazam,ze sie da tylko nie wolno robic byle czego.Pozdrawiam SL.
Re: Relacja: realizator - muzyk
Jak zespół ma określoną wizję aranżacji i przychodzi nagrać i tylko nagrać, wie czego chce - jest git. Jak przy nagraniu myślą ile czego ma być i kiedy, robi się mniej ciekawie. Dokładnie tak samo z nagłośnieniem... niektórzy serio nie są w stanie zrozumieć że kartka z nagryzmoloną ilością czego i gdzie to nie jest zawracanie głowy, to jest pomoc i tylko pomoc. Bo z taką opcją też się spotkałem - macie panie może jakąś rozpiskę dla mnie ? A co ja panu będę głowę rozpiską zawracać, tu jest dziesięciu innych oprócz mnie, pan ma dość roboty... ręce mnie opadły, jak płetwy.
Najgorsze jest to że czasem nie ma wyboru i trzeba robić z tymi, co przyjdą... pozdrowienia dla kółka gitarowego pana Jasia Sypuły :D
Najgorsze jest to że czasem nie ma wyboru i trzeba robić z tymi, co przyjdą... pozdrowienia dla kółka gitarowego pana Jasia Sypuły :D
everybody kombinerki
Re: Relacja: realizator - muzyk
Jak mi goscie nagrytwaja tysiac siladów mowie im ze to i tak nie zabrzmi bo problem lezy w aranzacji. Robie ztym maksymalnie cos sie da kiedy oni sie upierają przy tym zeby zrobic ztym cuda. Kiedy maja pretensje i ze to nie brzmi i ze wiedzą lepiej to daje im sesje i nie ch robia sobie ztym co chca - skoro wiedza lepiej. Potem i tak wracaja zmaterialem i potwierdzaja moje wczesniejsze sugestie.