Jak z szajsu zrobić legendarny hit

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
DJOZD
Posty:2591
Rejestracja:niedziela 22 gru 2002, 00:00
Re: Jak z szajsu zrobić legendarny hit

Post autor: DJOZD » poniedziałek 11 lip 2011, 08:46

...
 

No tak , wiem że najlepsze numery pop polegają na prostocie która "wpada w ucho" ale jednak porównajcie to np. z komercyjnymi numerami z lat 90 czy początku 2000.

Zawsze kiedy nachodzi mnie na takie porównania przypominam ludziom chociażby pamiętny singiel Bomfunk mc's Freestyler - niby też to wszystko niezbyt skomplikowane itd. jednak kawałki tego typu miały duszę i były fajnie zrealizowane a dzisiaj w komercji jest w 90% po prostu muzyczny śmietnik.

A jeżeli mowa o początku lat 90 wystarczy sobie przypomnieć komercyjne nagrania z nurtów określanych jako Rave które były wtedy popularne - moim zdaniem mimo że była to muzyka infantylna to przy tym bardzo kreatywna a dzisiaj ? ...
 


 


Ja bym nie przesadzal w takich osądach. Mamy naprawde sporo fajnych popowych utworów cały czas. Przecież nie będziemy nazywać popem tylko utworów z klubowym bitem.  


Muzyka którą pokazałeś nie wpada w ucho moim zdaniem tak mocno. A ten lekki i wpadający pop w latach 90 - tutaj by trzeba było chyba przytoczyć te najbardzoej topowe i ekspoloatowane i 40 razy bardzoej infantylne niż to co teraz: DJ BOBO, MR PRESIDENT, ACE OF BASE, AQUA ( i ich nieśmiertelne Barby Girl hehe), The Kelly Family, Cała prejada Boys Bandów, Fun Factory.  


Muzyka z sentymentem OK, bo zawsze wspomina sie czasy jak sie było młodszym. Ale tak defacto artystycznie to są banalne utwory poziomem nie reprezentujące niczego więcej niż banalna kawałki z przeszlosci i z teraźniejszości.  


Takie rzeczy jak Freestyler to inna para kaloszy. To jest typowa muzyka klubowa, a że przebiła sie do masowego sluchacza to inna kwestia.  Oprócz ponadczasowych plyt The Chemical Brother czy The Prodigy (żeby wymienic wszystkich z uczciwości dla artysty), warto przypomniec sobie takich artystów jak Westbam ze swoim kawałkiem Hard Times - do dzis brzmiący bardzo nowocześnie. 


Nie przeceniałbym ani lat 80, ani 90. W każdych czasach byli tacy co narzekali na to jak to kiedys sie grało a jak to to teraz muzyka sie zepsuła. Poprostu w każdej epoce mamy doczynienia z kiczem i prostactwem. Nic sie nie zmienilo. Barby Girl grali na każdej dyskotece i dotośli ludzie przy tym tańczyli. Teraz tą piosenke uzywa sie ju tylko w przedszkolach.


Poprostu jak ludzie starzejący sie mamy tendencje do chwalenia tego co bylo jak bylismy młodsii.


 


Awatar użytkownika
midishiner
Posty:341
Rejestracja:czwartek 29 mar 2007, 00:00

Re: Jak z szajsu zrobić legendarny hit

Post autor: midishiner » poniedziałek 11 lip 2011, 09:12

Klops przecież ten numer to naprawdę dobra produkcja housowo-klubowa? Nie rozumiem wogóle tego tematu. W "radiu" codziennie mozna usłyszeć gorsze technicznie i skomponowane bez pomysłu utwory. Tutaj mamy wszystko: chwytliwą, wręcz "happy hardcorowo" miłą dla ucha melodię w refrenie, fajny czarnoskóry rapik , bridge z fajna blondi w tle, extra teledysk no i naprawdę dużą dawkę energii w sub pasmach. Z utworkiem LMFAO spotkałem się na jednej z nadmorskich dyskotek i pierwsze co mi sie spodobało to refren a dokładnie drugi głos we frazie: "in da house tonight". Nie wylewajmy jadu tylko dlatego, że po prostu nam się ten numer podoba i już. pozdrawiam

Lucas May On Tour
5-21.V.2009

mrbm
Posty:142
Rejestracja:środa 19 sty 2011, 00:00

Re: Jak z szajsu zrobić legendarny hit

Post autor: mrbm » poniedziałek 11 lip 2011, 09:55

Muzyka z sentymentem OK, bo zawsze wspomina sie czasy jak sie było młodszym. Ale tak defacto artystycznie to są banalne utwory poziomem nie reprezentujące niczego więcej niż banalna kawałki z przeszlosci i z teraźniejszości
...

Bzdura na resorach. Jako, że w latach 70,80 byłem za młody żeby świadomie czaić o co kamon w muzyce i mieć przez to jakieś życiowe sentymenty, to moge o sobie powiedzieć, że mam opiektywny wgląd. I porównując przeciętny POP lat 70/80 do przeciętnego POPU dzisiaj (i mówmy o topowych kawałkach z list - wtedy i teraz) słychać DRASTYCZNĄ RÓŻNICĘ. Po pierwsze współczesne kawałki brzmieniowo stoją dużo dużo lepiej. Po drugie
ówczesne hity poziomem artystycznym deklasują te dzisiejsze. To już nawet nie kwestia gustu, ale nie podważalny fakt. Nie wiem jak trzeba być głuchym, żeby twierdzić inaczej.
Core i5, 16GB RAM, Sonar8 Producer, NI Komplete 7, VSLinstruments, Symphobia, Tonehammer Requiem, CineOrch, Hollywoodwinds, Drums of War

Awatar użytkownika
DJOZD
Posty:2591
Rejestracja:niedziela 22 gru 2002, 00:00

Re: Jak z szajsu zrobić legendarny hit

Post autor: DJOZD » poniedziałek 11 lip 2011, 10:12

...Muzyka z sentymentem OK, bo zawsze wspomina sie czasy jak sie było młodszym. Ale tak defacto artystycznie to są banalne utwory poziomem nie reprezentujące niczego więcej niż banalna kawałki z przeszlosci i z teraźniejszości
...

Bzdura na resorach. Jako, że w latach 70,80 byłem za młody żeby świadomie czaić o co kamon w muzyce i mieć przez to jakieś życiowe sentymenty, to moge o sobie powiedzieć, że mam opiektywny wgląd. I porównując przeciętny POP lat 70/80 do przeciętnego POPU dzisiaj (i mówmy o topowych kawałkach z list - wtedy i teraz) słychać DRASTYCZNĄ RÓŻNICĘ. Po pierwsze współczesne kawałki brzmieniowo stoją dużo dużo lepiej. Po drugie
ówczesne hity poziomem artystycznym deklasują te dzisiejsze. To już nawet nie kwestia gustu, ale nie podważalny fakt. Nie wiem jak trzeba być głuchym, żeby twierdzić inaczej....
 


 


Kolego, nie przeczytałeś ze zrozumieniem, a z pochopnym ocenianiem w stylu "bzdura na resorach" daruj sobie, również na przyszłość.


Podałem przykładowe hity z lat 90. Dlatego z lat 90 bo kolega  postujący akurat wspomniał o tym okresie.  Wiec w kontekście tego że napisał że właśnie w tedy lansowano tylko artystyczne perełki, chciałem dać kilka przykładów że tak nie bylo. Wspomniane przezemnie tytuły podałem za przykład. I dąc dalej takich przykładów mozna poszukać w każdej epoce. Również teraz, kiedy wyciągnięto jakiś jeden utwór z tłumu lansowanych kwałków, kiedy z powodzeniem znajdziemy górę swietnych utworów. Ale tak naprawde trzeba wziąć pod uwagę specyfkę i aktualne trendy. Ocenianie czegokolwiek współczesnego w kontekscie lat 70 jest błędem. I zawsze bdziemy mieli niewiarygodny wynik. Krótko mówiąc - nie zgadzam sie z twierdzeniem że teraz robi sie muzyka zła, a kiedyś nie. To dziecinne rozumowanie. Ja zawsze robiono i dobrą i kiepską muzyke. Koniec kropka.


mrbm
Posty:142
Rejestracja:środa 19 sty 2011, 00:00

Re: Jak z szajsu zrobić legendarny hit

Post autor: mrbm » poniedziałek 11 lip 2011, 10:31

Ocenianie czegokolwiek współczesnego w kontekscie lat 70 jest błędem.

Oczywiście, że tak. Kiedyś hit powstawał na skutek KOMPOZYCJI - brzdąkania na gitarze, stukania w klawisze,
albo jakiejś myśli przeżycia, idei.
Dzisiaj otwiera sie bibliotekę milionów bazylionów loopów i riffów i wystarczą manualne umiejętności małpy by mieszając to i owo w końcu przypadkiem złożyć coś "szalonego, wesołego, odjazdowego" słowem totalnie pustego.
Core i5, 16GB RAM, Sonar8 Producer, NI Komplete 7, VSLinstruments, Symphobia, Tonehammer Requiem, CineOrch, Hollywoodwinds, Drums of War

mrbm
Posty:142
Rejestracja:środa 19 sty 2011, 00:00

Re: Jak z szajsu zrobić legendarny hit

Post autor: mrbm » poniedziałek 11 lip 2011, 10:50

Weźmy takie zestawienie top 10 Bilboard. Np. Rok 1975 w dziesiątce mamy: Bohemian Rhapsody Queen, Kashmir Led Zeppeli, Wish You Were Here pink Floyd,
I'm Not In Love 10cc. (porównajcie to do utworów top 10 z 2005). Dalej chronologicznie idziemy... rok 1976: Hotel California the Eagles, Anarchy in UK Sex pistols, Dancing Queen Abba, Dont Fear the Reaper Blue Oyster Cult itd.. (porównajcie to z top 10 roku 2006). Dalej... 1977 rok: Stayin' Alive Bee Gees, Heroes David Bowie, I feel Love Donna Summer, (poza 10tką znalazły się takie kawałki jak: Cocaine Eric Clapton, night Fever Bee Gees, Psycho Killer Talking Heads... (porównajmy to z top 10 roku 2007) I tak dalej i tak dalej. Oczywiście można nie lubić starych hitów, ale nawet wtedy trudno nie zauważyć, że: 1. jest to muzyka o wiele oryginalniejsza, 2. inteligentniejsza (słowa), 3. bardziej wpadająca w ucho.
Nie znam innych bardziej wiarygodnych kryterii wartościujących HIT niż te trzy powyższe warunki.
Core i5, 16GB RAM, Sonar8 Producer, NI Komplete 7, VSLinstruments, Symphobia, Tonehammer Requiem, CineOrch, Hollywoodwinds, Drums of War

Awatar użytkownika
grzygorz
Posty:62
Rejestracja:wtorek 28 wrz 2010, 00:00

Re: Jak z szajsu zrobić legendarny hit

Post autor: grzygorz » poniedziałek 11 lip 2011, 10:51

Przywykłem do tego, że takie kawałki mają nudne klipy, w których jedyna rzecz jaka istnieje, to półnagie kobity i machający łapami autor kawałka a tu niespodzianka, klip jest - świetny{#śmiech} 


Inne uwagi, jakie miałbym - to rzeczywiście za mało mocy - lead brzmi jak jedna warstwa z analogowego syntezatora, bardzo ubogo. Stopa bardziej plumka niż gra{#śmiech} choc rzeczywiscie schodzi nisko ale ja wole mocniejsze brzmienie. Całośc ma nieco infantylny charakter, ale takie rzeczy podobaja sie ludziom - ot taka muzyczka do zabawy. A to przecież główna funkcja muzyki. Nad wartością artystyczną takich rzeczy się nie dyskutuje {#śmiech}


Awatar użytkownika
DJOZD
Posty:2591
Rejestracja:niedziela 22 gru 2002, 00:00

Re: Jak z szajsu zrobić legendarny hit

Post autor: DJOZD » poniedziałek 11 lip 2011, 11:04

... wystarczą manualne umiejętności małpy by mieszając to i owo w końcu przypadkiem złożyć coś "szalonego, wesołego, odjazdowego" słowem totalnie pustego. ... 


Hehe, ale czy musimy sie w tej dyskusji trzymać przykładu kawałka z pierwszeg postu? Przecież on nie odzwierciedla całego przekroju kompozycji pojawiających sie na rynku muzycznym. Nie odzwierciedla on nawet jednego % tego co dziś dostajemy od twórców (z uwględnieniem wszelkich odcieni popu). Swiat jest troszeczke bogatszy niż ten jeden link do youtube, i wcale nie z powodu doróbku naszych poprzedników z przeszlosci.  


Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę jakie przeznaczenie takiej muzyki. Na pewno do sluchania. To jest muzyka klubowa i  jej naturalnym polem eksploatacji bedzie parkiet w wesołych klubach. Byc może taka muzykę można zrozumieć tylko  z takiego punktu widzenia. Tak jak muzyka rave czy techno hardcore nadawala sie tylko na imprezy tematcyzne, i nie na trzeźwo.  One działają na pewnych ludzi, w pewnych miejscach, pod wpływem sytuacji i być moze pod wpływem czegoś jeszcze. 


Sam jak słucham czasami solówek i wystepów live takich tuzów jak Jimi Hendrix, zastanawiam się czy da sie tego slucahc na trzeźwo. Czy może zaprosić kolegów, przebrać sie za hipisa, napić piwa. I moze wtedy ta sama muzyka nabrałaby innego wymiaru. Nie wiem. 


Inna sprawa zupełnie nawiasem - uwierz, ale nie wystarczą umiejętności małby żeby klecic coś podobnego do linka powyżej. 


Awatar użytkownika
DJOZD
Posty:2591
Rejestracja:niedziela 22 gru 2002, 00:00

Re: Jak z szajsu zrobić legendarny hit

Post autor: DJOZD » poniedziałek 11 lip 2011, 11:11

...
 Na pewno do sluchania.  ...
 


Ah, edytor.  Miało byc oczywiście że nie do słuchania.


Awatar użytkownika
DJOZD
Posty:2591
Rejestracja:niedziela 22 gru 2002, 00:00

Re: Jak z szajsu zrobić legendarny hit

Post autor: DJOZD » poniedziałek 11 lip 2011, 11:23

... (porównajcie to do utworów top 10 z 2005). Dalej chronologicznie idziemy... rok 1976: Hotel California the Eagles, Anarchy in UK Sex pistols, Dancing Queen Abba, Dont Fear the Reaper Blue Oyster Cult itd.. (porównajcie to z top 10 roku 2006). Dalej... 1977 rok: Stayin' Alive Bee Gees, Heroes David Bowie, I feel Love Donna Summer, (poza 10tką znalazły się takie kawałki jak: Cocaine Eric Clapton, night Fever Bee Gees, Psycho Killer Talking Heads... (porównajmy to z top 10 roku 2007) . ... 


 


Takie czasy. Gralo sie inaczej. Akurat mniejwięcej w tym czasie kwitła era disco. Jakby nie patrzeć równie znienawidzona przez krytyke (zarzutów bylo duzo, a jakby nie patrzec byl to początek muzyki parkietowej).  Potem new romatic, ganiony za infatylne brzmienia i sztune bębny.  Musimy zwrócic uwagę ze to byly czasy gdzie pojęcie "muzyka klubowa" nie bylo tak znane i tak mocno zdefiniowane jak od lat '90.  Więc caly czas rozmawiamy o innym rownoległym obecnie nurcie. Przecież nie trudno spostrzec że podobne kawałki (jak ten z pierwszego postu) nie znajdują sie na najlepszych lista TOP Pop. A  na listach klubowych.  Mamy bardzoej selektywny podział na rodzaj muzyki teraz.   


ODPOWIEDZ