Jak należy rozprawiać o muzyce

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
Tadeo
Posty:1609
Rejestracja:piątek 31 sty 2003, 00:00
Kontakt:
Re: Jak należy rozprawiać o muzyce

Post autor: Tadeo » środa 07 lut 2007, 16:00

muza przednia, zwłaszcza te wokale w skalach lidyjskich (?)
Ciekawe kto śpiewa...

Awatar użytkownika
DJOZD
Posty:2591
Rejestracja:niedziela 22 gru 2002, 00:00

Re: Jak należy rozprawiać o muzyce

Post autor: DJOZD » środa 07 lut 2007, 19:21

Dajcie spokoj z tym tematem. Zazrosc czy co?

Awatar użytkownika
Gerry
Posty:552
Rejestracja:czwartek 09 cze 2005, 00:00

Re: Jak należy rozprawiać o muzyce

Post autor: Gerry » środa 07 lut 2007, 19:31

...Może i było albo i nie:
http://film.onet.pl/zwiastuny/11050,1915985,267,filmy.html
O czym ten miły Pan na początku gada? O jakim pacjencie??
Po prostu teksty jak z monthy pythona.
No i pod koniec, praca w studiu, Panowie wczuwający się do kawałka, który nie oszukujmy się jest to po prostu kupowaty.
Machają głowami jakby odwalali kawał dobrej muzy.
Czy naprawdę nie ma dużo ciekawszych twórców do pokazania na głównej stronie Onetu? [dla wyjaśnienia, link jest na głównej stronie]

**********************
No i następny zakompleksiony krytykant... Ot nasza narodowa przypadłość :)
P.S. Mozesz podać więcej konkretów co ci nie odpowiada? IMHO to Twoja wypowiedz jaest jak cytat z "Monthy Pythona"
...kto pyta nie błądzi :-)) Niech milczę jesli nie mam nic ciekawego do powiedzenia...

Awatar użytkownika
Gerry
Posty:552
Rejestracja:czwartek 09 cze 2005, 00:00

Re: Jak należy rozprawiać o muzyce

Post autor: Gerry » środa 07 lut 2007, 19:33

Machają głowami jakby odwalali kawał dobrej muzy.
**********************

Oglądałeś w ogóle ten film?? Założe się, że nie...
...kto pyta nie błądzi :-)) Niech milczę jesli nie mam nic ciekawego do powiedzenia...

Awatar użytkownika
wasyl25
Posty:424
Rejestracja:wtorek 15 lut 2005, 00:00

Re: Jak należy rozprawiać o muzyce

Post autor: wasyl25 » środa 07 lut 2007, 23:07

człowiek ktury sie tam wypowiada to Piort K (nie wiem czy moge tutaj podac nazwisko) - Zawodowiec pod karzdym wzgledem. Ten koleś naprawde wie co robi, poczytajcie czym sie zajmował, to nie jest ktos z doskoku. On poprostu ma doświadczenie w tym co robi i wie jak ma to zrobic. A to chyba jest bardzo wazne przy komponowaniu muzyki do fimu...
Od pewnego czasu zajmuje się muzyką i zamierzam zająć się tym profesjonalnie, powoli buduję studio.

j.bravo
Posty:386
Rejestracja:środa 01 wrz 2004, 00:00

Re: Jak należy rozprawiać o muzyce

Post autor: j.bravo » czwartek 08 lut 2007, 01:39

Znowu loża szyderców?
Krytykowac kazdy potrafi. Nawet ten, ktory nie wie co to jest C-dur. Niech krytykujacy najpierw poda linka do swoich dokonań a potem do cudzych.
Porownam, ocenie. Inaczej nie chce mi sie nawet sluchac tego, co jest "podobno" tragiczne.
Jestem przystojny i młody

Awatar użytkownika
tigergold
Posty:383
Rejestracja:środa 01 cze 2005, 00:00

Re: Jak należy rozprawiać o muzyce

Post autor: tigergold » czwartek 08 lut 2007, 02:17

Niech krytykujacy najpierw poda linka do swoich dokonań a potem do cudzych.
Porownam, ocenie. Inaczej nie chce mi sie nawet sluchac tego, co jest "podobno" tragiczne....
**********************

Ze skrajności w skrajność...
For God so loved the world that he gave his one and only Son, that whoever believes in him shall not perish but have eternal life <John 3.16>

mellodeque
Posty:573
Rejestracja:wtorek 08 lis 2005, 00:00
Kontakt:

Re: Jak należy rozprawiać o muzyce

Post autor: mellodeque » czwartek 08 lut 2007, 08:08

No i co z tego, jest grono, którym się podoba druga, którym nie. Ja osobiscie cenie dokonania lat 50-70 w PL, jakoś wtedy było wiecej polotu, teraz wszystko na jedno kopyto.

Zdania swego nie zmienie, bo trąbią na okragło o tej produkcji - mam serdecznie dość filmu oglądając te spoty z niego.

Jak to mówią "nobody's perfect", ale to co TVN na arenie kina wyczynia to już troszkę żenujące sie zaczyna robić. Kolejny Romantyczno-jakiśtam film, z powielonymi wzorcami.

A co do smyków i H. Zimmer'a - to on już dawno też się zapętlił i wali podobne nuty (kiedyś jakiś powiew swieżości był, teraz juz mniej) - najgorzej jest sie zapętlić, co widać po PL produkcjach. - Kto tworzy dużo kawałków muzycznych to wie jak łatwo popaść w powtarzalność.

Wracając do kina - lata 50-60 w PL i lata 60-80 w USA to jak dla mnie najciekawsze kompozycje.
Jesli czegoś nie jesteś pewien - nie pisz.
http://khyro.com | http://promusic.pl/forum/

Awatar użytkownika
DJOZD
Posty:2591
Rejestracja:niedziela 22 gru 2002, 00:00

Re: Jak należy rozprawiać o muzyce

Post autor: DJOZD » czwartek 08 lut 2007, 09:18

Wracając do kina - lata 50-60 w PL i lata 60-80 w USA to jak dla mnie najciekawsze kompozycje. ...
**********************
Mówisz o muzyce czy o filmie? Jesli chodzi o muzyke uwielbiam lata 70-te w USA, sam wychowalem sie na Herbie Hancock'u , kwintesencja brzmiena ówczesnych produkcji. Chociaz teraz rowniez podobaja mi sie niektore produkcje. Co prawda bardzo powtarzalne, ale co poradzic muzyka ilustracyjna ma tą tendecje.

ODPOWIEDZ