Koszt uzyskania - co o tym myślicie?
a czemu Cię to tak dziwi? Czy kiedyś lub gdzieś było inaczej? Artyści może opływali w luksusy.....? Ci artyści, którzy umieli myśleć dodatkowo w innych kategoriach (rynkowo) nie umarli z nędzy, a Ci którzy nie byli do tego zdolni skończyli marnie. Rzecz w tym jednak, że to nie jest cecha wyłączna artystów - "niemyślenie o ekonomii w swoje twórczości" tak mają wszystkie profesje świata. Artyści nie są nikim specjalnym pod tym względem. Państwo nie musi wyręczać artysty w myśleniu o tym "ile mam kosztów".
przed użyciem programu zapoznaj się treścią instrukcji załączonej do opakowania bądź skonsultuj się z producentem lub dystrybutorem oprogramowania...
Re: Koszt uzyskania - co o tym myślicie?
Wlasnie gadalismy sobie luzno z kumplem muzykiem na GG o przedmiotowej sprawie i przyszlo mi do glowy pare luznych mysli:
Mysle ze glowny problem w polsce to bieda oraz komercyjno-medialny styl zycia pozyczony z bogatszego znacznie "zachodu" oraz nowe miedia typu internet, ktore powoduja ze np kwitnie piractwo - ludzie nie kupuja plyt bo mozna je ukrasc iitd... Z drugiej strony artysci muzycy nie maja motywacji by prezentowac jakis poziom bo nie ma rynku - nikt ich nie chce - ludzie nie chodza na koncerty...A jesli nawet chodza to nie chca wydac na nie pieniedzy...Wiec czesto impreza jest "za piwo" wiec sie np nie odbywa! I wcale nie mowie tu TYLKO o tzw. trzeciej lidze... Owszem czasami wkracza jakis "mecenat" i dostarcza srodki na organizacje trasy koncertowej np ale to sa lukratywne kontrakty...Skoro w takich trudnych warunkach jeszcze sie artyscie odbiera ulge podatkowa to juz jest po prostu powazny gwozdzik do trumny...
To nie jest narzekanie! Przemyslcie to sobie sami
[addsig]
Mysle ze glowny problem w polsce to bieda oraz komercyjno-medialny styl zycia pozyczony z bogatszego znacznie "zachodu" oraz nowe miedia typu internet, ktore powoduja ze np kwitnie piractwo - ludzie nie kupuja plyt bo mozna je ukrasc iitd... Z drugiej strony artysci muzycy nie maja motywacji by prezentowac jakis poziom bo nie ma rynku - nikt ich nie chce - ludzie nie chodza na koncerty...A jesli nawet chodza to nie chca wydac na nie pieniedzy...Wiec czesto impreza jest "za piwo" wiec sie np nie odbywa! I wcale nie mowie tu TYLKO o tzw. trzeciej lidze... Owszem czasami wkracza jakis "mecenat" i dostarcza srodki na organizacje trasy koncertowej np ale to sa lukratywne kontrakty...Skoro w takich trudnych warunkach jeszcze sie artyscie odbiera ulge podatkowa to juz jest po prostu powazny gwozdzik do trumny...
To nie jest narzekanie! Przemyslcie to sobie sami

[addsig]
uniżenie kłaniam :-)
Re: Koszt uzyskania - co o tym myślicie?
Wim że to nie narzekanie. Pytanie: co zrobić? JA też akurat wczoraj sobie z kolegą na ten temat dyskutowałem i wymyśliliśmy rzecz taką: odciąć sprzedaż muzyki od wytwórni płytowych - kompletnie. Odciąć promocję muzyki od radia - kompletnie. NIe wydawać żadnej masowej produkcji ani na CD ani na DVD. Wydawać wyłącznie w wersji internetowej mp3 za 0,50 zł, mp3 lepsze za 1 zł a nie skompresowane wavy za 2zł. Na specjalne zamówienie sprzedawać wysyłkowo hardwareowe płyty - tworzone jak dzieła sztuki w unikatowych egzemplarzach. Reklama wyłącznie w sieci i muzyka wyłacznie w sieci ze stron autorskich ewentualnie delikatnie zbiorczych (góra 10 twórców). Żadnych wspólnych wielkich worków i anonimowości. Moja muzyka - mój towar -moja sprzedaż. Pośrednicy precz.
przed użyciem programu zapoznaj się treścią instrukcji załączonej do opakowania bądź skonsultuj się z producentem lub dystrybutorem oprogramowania...
Re: Koszt uzyskania - co o tym myślicie?
...Żadnych wspólnych wielkich worków i anonimowości. Moja muzyka - mój towar -moja sprzedaż. Pośrednicy precz....
**********************
I nareszcie ktoś kompetentny dał jakiś przepis
. Znakomity!
[addsig]
**********************
I nareszcie ktoś kompetentny dał jakiś przepis

[addsig]
Wiedza zawsze ileś tam kosztuje, głupoty i niewiedzy nie da się oszacować.
Re: Koszt uzyskania - co o tym myślicie?
...Wim że to nie narzekanie. Pytanie: co zrobić? JA też akurat wczoraj sobie z kolegą na ten temat dyskutowałem i wymyśliliśmy rzecz taką: odciąć sprzedaż muzyki od wytwórni płytowych - kompletnie. Odciąć promocję muzyki od radia - kompletnie. NIe wydawać żadnej masowej produkcji ani na CD ani na DVD. Wydawać wyłącznie w wersji internetowej mp3 za 0,50 zł, mp3 lepsze za 1 zł a nie skompresowane wavy za 2zł. Na specjalne zamówienie sprzedawać wysyłkowo hardwareowe płyty - tworzone jak dzieła sztuki w unikatowych egzemplarzach. Reklama wyłącznie w sieci i muzyka wyłacznie w sieci ze stron autorskich ewentualnie delikatnie zbiorczych (góra 10 twórców). Żadnych wspólnych wielkich worków i anonimowości. Moja muzyka - mój towar -moja sprzedaż. Pośrednicy precz....
**********************
I w ten sposob kase z 'posrednikami' robic beda tylko starzy wyjadacze, ktorzy moga sobie pozwolic na 0% kosztow uzyskania przychodu. Bo nie beda widzieli sensu w przylaczeniu sie do protestu.
A reszta bedzie klepac biede bo o ile sie nie myle, nie ma teraz patentow na to, zeby mp3 sprzedawac na sztuki: sprzedasz jedna = maja to wszyscy (no, prawie). Nie liczylbym na to, ze piraci sie dolacza do protestu :)
Podobala mi sie wypowiedz nawiazujaca do gromadzenia dowodow dokumentujacych koszt uzyskania przychodu.
Tylko niestety takie dowody sa interpretowane przez jakiegos czlowieka za biurkiem, ktory moze uznac, ze jakis konkretny zakup nie byl potrzebny do uzyskania dochodu i gromadzenie wtedy tez niewiele da. Obawiam sie, ze dopoki nie bedzie precyzyjnie i rzetelnie ustalone co mozna uznac za koszt uzyskania przychodu to bedzie caly czas walka o wyszarpanie pieniedzy. Przez obie strony.
Czy ktos moze orientuje sie jak ten problem jest rozwiazany np. w UK?
**********************
I w ten sposob kase z 'posrednikami' robic beda tylko starzy wyjadacze, ktorzy moga sobie pozwolic na 0% kosztow uzyskania przychodu. Bo nie beda widzieli sensu w przylaczeniu sie do protestu.
A reszta bedzie klepac biede bo o ile sie nie myle, nie ma teraz patentow na to, zeby mp3 sprzedawac na sztuki: sprzedasz jedna = maja to wszyscy (no, prawie). Nie liczylbym na to, ze piraci sie dolacza do protestu :)
Podobala mi sie wypowiedz nawiazujaca do gromadzenia dowodow dokumentujacych koszt uzyskania przychodu.
Tylko niestety takie dowody sa interpretowane przez jakiegos czlowieka za biurkiem, ktory moze uznac, ze jakis konkretny zakup nie byl potrzebny do uzyskania dochodu i gromadzenie wtedy tez niewiele da. Obawiam sie, ze dopoki nie bedzie precyzyjnie i rzetelnie ustalone co mozna uznac za koszt uzyskania przychodu to bedzie caly czas walka o wyszarpanie pieniedzy. Przez obie strony.
Czy ktos moze orientuje sie jak ten problem jest rozwiazany np. w UK?
Re: Koszt uzyskania - co o tym myślicie?
Tylko niestety takie dowody sa interpretowane przez jakiegos czlowieka za biurkiem
==================
Z całym szacunkiem - dowody nie podlegają interpretacji, co najwyżej można dowód przyjąć bądź odrzucić z uzasadnieniem.
czytaj: art. 22 ust. 10 Ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych : "Jeżeli podatnik udowodni, ze koszty uzyskania przychodów były wyższe niż wynikające z zastosowania normy procentowej okreslonej w w ust. 9 pkt 1-4 ( zlecenia, autorzy itd...), koszty uzyskania przyjmuje się w wysokosci kosztów faktycznie poniesionych. ".
zwracam uwage na fakt, że w przepisie tym nie ma mowy o odowadnianiu kosztu fakturą lub rachunkjiem. Ważny będzie KAŻDY dowód. A co może być dowodem w sprawie mówi Ordynacja podatkowa.
pozdrowienia
==================
Z całym szacunkiem - dowody nie podlegają interpretacji, co najwyżej można dowód przyjąć bądź odrzucić z uzasadnieniem.
czytaj: art. 22 ust. 10 Ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych : "Jeżeli podatnik udowodni, ze koszty uzyskania przychodów były wyższe niż wynikające z zastosowania normy procentowej okreslonej w w ust. 9 pkt 1-4 ( zlecenia, autorzy itd...), koszty uzyskania przyjmuje się w wysokosci kosztów faktycznie poniesionych. ".
zwracam uwage na fakt, że w przepisie tym nie ma mowy o odowadnianiu kosztu fakturą lub rachunkjiem. Ważny będzie KAŻDY dowód. A co może być dowodem w sprawie mówi Ordynacja podatkowa.
pozdrowienia
przed użyciem programu zapoznaj się treścią instrukcji załączonej do opakowania bądź skonsultuj się z producentem lub dystrybutorem oprogramowania...
Re: Koszt uzyskania - co o tym myślicie?
zwracam uwage na fakt, że w przepisie tym nie ma mowy o odowadnianiu kosztu fakturą lub rachunkjiem. Ważny będzie KAŻDY dowód. A co może być dowodem w sprawie mówi Ordynacja podatkowa.
pozdrowienia...
**********************
co z tego, co mowi, skoro "wyroki" urzedow w takich samych przypadkach, bywaja rozne w roznych oddzialach. bywaja nawet ze soba sprzeczne... bylo niedawno glosno o migracji podatkowej, ale mniejsza z tym, bo to nie ten temat.
Faktem jest, ze ktos wymyslil, ze dowali wysokimi podatkami i gaszczem ulg w ktorych malo kto sie polapie i jakos ta cerowana gospodarka bedzie sobie czlapala. Ale teraz kiedy budzet znowu okazuje sie za ciasny, "madrzy" ludzie, zamiast podatki obnizyc globalnie i wylowic rybki plywajace w szarej wodzie (tudziez zupelnie w mule), wola wycisnac z tych co jeszcze placa, czyli tymi samymi starymi metodami co wczesniej, zaczynaja od 'plecow' strony. I jak zwykle im sie to nie uda... odpuszcze sobie wyklad 'dlaczego'.
Re: Koszt uzyskania - co o tym myślicie?
...(Pytanie dodatkowe (może odpowie m.in. Shearly, który mieszka zagranicą): czy w innych krajach, np. w USA, artyści mają jakieś specjalne przywileje podatkowe?)
**********************
Nie wiem, pracuję na etacie. Ale spróbuję się dowiedzieć.
IMO cały problem w tym, że celem tego przedsięwzięcia jest łatanie dziury budżetowej (niemałej, jak sami wiecie). Prędzej kolejna, dotąd lojalna grupa podatników zejdzie do podziemia (lub na półpiętro ;) ), niż z chęcią zapłaci dwa razy tyle. Problem jest bardzo rozległy i nie zamyka się w kosztach uzyskania, czy dwa razy większym podatku od umowy o dzieło, nasza kultura ledwo zipie, a to nie będzie zastrzyk adrenaliny dla niej. Co jest nie tak- powiedziane zostało już razy wiele, powtarzał się nie będę.
**********************
Nie wiem, pracuję na etacie. Ale spróbuję się dowiedzieć.
IMO cały problem w tym, że celem tego przedsięwzięcia jest łatanie dziury budżetowej (niemałej, jak sami wiecie). Prędzej kolejna, dotąd lojalna grupa podatników zejdzie do podziemia (lub na półpiętro ;) ), niż z chęcią zapłaci dwa razy tyle. Problem jest bardzo rozległy i nie zamyka się w kosztach uzyskania, czy dwa razy większym podatku od umowy o dzieło, nasza kultura ledwo zipie, a to nie będzie zastrzyk adrenaliny dla niej. Co jest nie tak- powiedziane zostało już razy wiele, powtarzał się nie będę.
...phi...
Re: Koszt uzyskania - co o tym myślicie?
wlasnie. Problem nie rozbija sie o tych, ktorzy sa na "szczycie" i taka zmiana to dla nich nic wielkiego. Nie chodzi tez o tych ktorzy sa na samym dnie i tak czy owak olewaja system. Rzecz sie rozchodzi o tych ktorzy sa w srodku, a ponoc ktos kiedys wspominal o silnej klasie sredniej... hmm... chyba mi sie cos przysnilo. Budujcie kominy politycy... budujcie...
Re: Koszt uzyskania - co o tym myślicie?
co z tego, co mowi, skoro "wyroki" urzedow ...
=============
Otóż to. No i mamy na telerzu piękną "postkomunistyczną" postawę z której się bierze cała ta dyskusja. Jeśli tak podatnicy będą podchodzić do własnych spraw stawiając w hierarchii słuszności głos urzędnka nad głos prawa-ustawy to sami sobie odbierają prawo do wszelkiego narzekania. Skoro dla Ciebie "wyrokiem" jest zdanie Urzędu to znaczy, że raz dostawszy "po łapkach" grzecznie kulisz ogon i w cichości podporzadkowujesz się woli Urzędnika. Dla Ciebie to większy autorytet niż Twój własny intelekt i zdolność rozumienia polskiego tekstu. Wybacz..ale się wkurzyłem. Zbyt częto widzę takie postawy faktycznie zezwalające wszelkim urzędnikom na samowolę, nadinterpretacje i działanie ponad i poza prawem. Jak tak chcecie to "se majcie", ale nie narzekajcie że Wam "Zabrali" 50% kosztów....
=============
Otóż to. No i mamy na telerzu piękną "postkomunistyczną" postawę z której się bierze cała ta dyskusja. Jeśli tak podatnicy będą podchodzić do własnych spraw stawiając w hierarchii słuszności głos urzędnka nad głos prawa-ustawy to sami sobie odbierają prawo do wszelkiego narzekania. Skoro dla Ciebie "wyrokiem" jest zdanie Urzędu to znaczy, że raz dostawszy "po łapkach" grzecznie kulisz ogon i w cichości podporzadkowujesz się woli Urzędnika. Dla Ciebie to większy autorytet niż Twój własny intelekt i zdolność rozumienia polskiego tekstu. Wybacz..ale się wkurzyłem. Zbyt częto widzę takie postawy faktycznie zezwalające wszelkim urzędnikom na samowolę, nadinterpretacje i działanie ponad i poza prawem. Jak tak chcecie to "se majcie", ale nie narzekajcie że Wam "Zabrali" 50% kosztów....
przed użyciem programu zapoznaj się treścią instrukcji załączonej do opakowania bądź skonsultuj się z producentem lub dystrybutorem oprogramowania...