Koncert Jarre'a

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
kos
Posty:37
Rejestracja:niedziela 17 lis 2002, 00:00
Re: Koncert Jarre'a

Post autor: kos » niedziela 28 sie 2005, 21:46

Czytałem opinię Jarosława Wałęsy (syna Wielkiego Elektryka)


plectrum
Posty:29
Rejestracja:czwartek 10 lut 2005, 00:00

Re: Koncert Jarre'a

Post autor: plectrum » niedziela 28 sie 2005, 21:46

Szanowny Kamilu,



twoje pseudointelektualne bluzgotanie nie trzyma się kupy. Myślę, że sam Jarre uśmiałby się, gdyby stawiano go na równi z Bachem, jak Ty to czynisz. Sam fakt, że Jarre ma dyplomik jakiegoś konserwatorim nie znaczy NIC. Polecam Tobie lekturę książki jednego z moich ulubinych kompozytorów XX wieku, Paula Hindemith, "Komponist in seiner Welt". Pisze on tam u wszystkich aspektach bycia kompozytorem, łącznie z krytyką systemu naucznia muzyki w konserwatoriach, zwłaszcza nauczania kompozycji.

Awatar użytkownika
kos
Posty:37
Rejestracja:niedziela 17 lis 2002, 00:00

Re: Koncert Jarre'a

Post autor: kos » niedziela 28 sie 2005, 22:06

Czytałem opinię Jarosława Wałęsy (syna Wielkiego Elektryka) , który stwierdził że Jarre to geniusz muzyczny, prekursor muzyki elektronicznej i najwybitniejszy kompozytor w tej dziedzinie muzyki . Ja się z tym zgadzam. Najbardziej podobało mi się jak Jarre chwalił Polskę i Polaków za to że obalili komunizm. Przepełniała mnie wtedy duma z naszych osiągnięć , a kiedy zagrał "Mury", łzy napłynęły mi do oczu. Najbardziej porywający według mnie był utwór zagrany na Tereminie. To była czysta wirtuozeria. Do tego - okraszona pouczającym komentarzem o złym Stalinie. Naprawdę - byłem pod wrażeniem.

Awatar użytkownika
alius
Posty:364
Rejestracja:wtorek 30 mar 2004, 00:00

Re: Koncert Jarre'a

Post autor: alius » niedziela 28 sie 2005, 22:59

...Szkoda tylko że to wielkie wydarzenie słuzyło do ubarwienia oficjalnej maskarady sowieckich marionetek podczas gdy prawdziwi bohaterowie "S" spotykają się po cichu, bez specjalnego rozgłosu i chyba nikt im nawet nie gra....Ale cóż, tak to bywa w historii....

**********************

Forum Estrady i Studio - Magazynu Muzyków i Realizatorów.

W takim razie po co te zbędne uwagi spod płaszczyka Macierewiczowskiej "jedynej, słusznej" prawdy.

Śmieszny wydaje się fakt, że tak naprawdę nikt lepiej niż My Polacy nie potrafi tak bezcelowo dzielić włosa na czworo. Przepraszam innych za pociągnięcie tego zbędnego off topicu.

Pozdrawiam. Poważnie

Awatar użytkownika
cichydd
Posty:624
Rejestracja:poniedziałek 24 cze 2002, 00:00

Re: Koncert Jarre'a

Post autor: cichydd » niedziela 28 sie 2005, 23:43



Śmieszny wydaje się fakt, że tak naprawdę nikt lepiej niż My Polacy nie potrafi tak bezcelowo dzielić włosa na czworo. Przepraszam innych za pociągnięcie tego zbędnego off topicu.

Pozdrawiam. Poważnie ...

**********************

Lepiej iść z usmiechem w pochodzie 1-o majowym ? W końcu wszyscy artyści to prostytutki.

Skoro Jarre zdecydował się wystąpić w tak ewidentnie politycznym kontekście to nie widzę powodu aby na niego nie zwrócić uwagę mimo ze jest to forum Myzyków i Realizatorów. Czy takowi nie mają poglądów lub mają "jedynie słuszne" ? Uwierz mi że dociekliwość i poszukiwanie prawdy to nie dzielenie włosa na czworo, a polską specjalnością niestety jest nie to, a bezgraniczna naiwność i optymizm z kulą u nogi.

Awatar użytkownika
cichydd
Posty:624
Rejestracja:poniedziałek 24 cze 2002, 00:00

Re: Koncert Jarre'a

Post autor: cichydd » niedziela 28 sie 2005, 23:54

Aby nieco odpolitycznić swoją wypowiedź dodam że wg. mnie żartem jest nazwanie konertu JMR najwiekszym wydarzeniem muzycznym ostatnich lat. Szczerze mówiąc myślałem ze Żaromania nalezy do historii mniej więcej tak jak Solidarność :) Pamiętam jak w podstawówce się słuchało Jarra, ale dziś ta muzyka brzmi cokolwiek archaicznie.

Awatar użytkownika
alius
Posty:364
Rejestracja:wtorek 30 mar 2004, 00:00

Re: Koncert Jarre'a

Post autor: alius » poniedziałek 29 sie 2005, 00:13

Pamiętam jak w podstawówce się słuchało Jarra, ale dziś ta muzyka brzmi cokolwiek archaicznie. ...

**********************

W większości jest to cecha przypisywana szeroko pojętej klasyce. IMO o takiej możemy tu mówić. Archaiczność? Owszem. Miernota? Wątpię.



Co do oceny politycznego kontekstu wystąpienia Jarre'a. Twój punkt widzenia nie jest absolutnym wynacznikiem do zajęcia obiektywnego stanowiska w tej kwestii, tak więc jakiekolwiek dywagacje na ten temat nie mają najmniejszego sensu. Po prostu nie widzę możliwości jakiegokolwiek dojścia do porozumienia, a ponieważ nie jest to sprawa objęta tematyką forum - dalsza rozmowa jest bezcelowa.

Awatar użytkownika
Kamil
Posty:58
Rejestracja:poniedziałek 27 maja 2002, 00:00

Re: Koncert Jarre'a

Post autor: Kamil » poniedziałek 29 sie 2005, 00:48

...Szanowny Kamilu,



twoje pseudointelektualne bluzgotanie nie trzyma się kupy. Myślę, że sam Jarre uśmiałby się, gdyby stawiano go na równi z Bachem, jak Ty to czynisz. Sam fakt, że Jarre ma dyplomik jakiegoś konserwatorim nie znaczy NIC. Polecam Tobie lekturę książki jednego z moich ulubinych kompozytorów XX wieku, Paula Hindemith, "Komponist in seiner Welt". Pisze on tam u wszystkich aspektach bycia kompozytorem, łącznie z krytyką systemu naucznia muzyki w konserwatoriach, zwłaszcza nauczania kompozycji....

**********************

...wyciągnął słowo z kontekstu i się przyczepił jak do solówki na dętym kontrolerze midi... uffff.... (skoro nie rozumie - to wytłumacze!!!)

Przywołanie nazwiska wielkiego kompozytora służyło temu, aby odbić zarzut przyczepiania się do jakiejś jednej solówki.(Nie dla porównania, ale dla uwypuklenia wagi tematu za który biorą się amatorzy...)

To właśnie tak jakby olać całą twórczość Bacha i przyj...ać się do jednego taktu w jakiejś fudze Bacha i powiedzieć, że Bach jest w sumie beznadziejny bo rozwiązał kadencje niekonwencjonalnie i poprowadził septyme na kwinte, a nie na tercje -jak to wynika z nauki harmonii (bo muzyka rzecz gustu:d jak to doniośle podkreślił JASNO_WITZ ).

Można tak powiedzieć, ale tak cicho żeby tego nikt nie słyszał bo to kompromotacja...



"Dyplomik jakiegoś konserwatorium": he he he Człowieku , jakiegoś?????

Czy ty wiesz co to znaczy dostać się na studia do Konserwatorium Paryskiego, a co dopiero skończyć??????

(UWAGA PORÓWNUJE! :) ) To tak jakbyś powiedział pianiście który właśńie wygrał konkurs chopinowski: "Ej, chłopie wygrałeś tam jakiś podrzędny konkursik, pitolisz na tych klawiszach i tyle"

Stary, z całym szacunkiem, nie chce naprawde Cię urazić, ale skompromitowałeś się....

Swoją drogą posłuchaj kompozycji Hindemita, jak chcesz użycze Ci ze swojej płytoteki (mam kilkanaście płyt ) i zobaczymy jak Ci się spodoba jego "słowo grane"...

Pozdrawiam i przepraszam wszystkich urażonych oraz niazadowolonych z wielkiego widowiska JMJ

Slavecky
Posty:64
Rejestracja:czwartek 07 lis 2002, 00:00

Re: Koncert Jarre'a

Post autor: Slavecky » poniedziałek 29 sie 2005, 02:44

Coż, kiedyś słuchałem Jarre'a - i takiego go lubię. KOncert był nudny. !. Nowe wersje starych kawalków mnie wogole nie zainteresowały.

Tamta muzyka Żara [:)] - to nie jest muzyka archaiczna. Jeśli zostawić ją w orginalnej formie - to nie jest taka zła (przynajmniej dla mnie - skromnie dodam). Natomiast "ubieranie" jej w nowe bity nie ma sensu. Nowsze kawałki - sorka ale to jest "niewiele"...

Denerwowalo mnie ze na pierwszym planie slyszalem drumsy. Orkiestry prawie wogóle nie słyszałem. (Może to jednak przerost formy nad treścią?!?). takie "stringi" to mażna zapodać grając na jakimś przyzwoitym klawiszu, albo vsti... a może niewiele słyszałem bo oglądałem koncert na jakims monofonicznym telewizorku.



Porównywanie "Żara" z Bachem nie ma sensu...



Wszystko to nie zmienia jednak faktu, że starą muzykę Jarre'a - lubię; a koncert ... to po prostu było widowisko. Dla jednych gorsze - dla innych lepsze. Zróbcie taki sam ... powodzenia.

My ... to potrafimy tylko krytykować zamiast "robić"/ *%^$(OBTIB

Pozdrowienia dla KREATYWNYCH (!!!)

Awatar użytkownika
spiker
Posty:1211
Rejestracja:czwartek 17 paź 2002, 00:00

Re: Koncert Jarre'a

Post autor: spiker » poniedziałek 29 sie 2005, 08:38

(UWAGA PORÓWNUJE! ) To tak jakbyś powiedział pianiście który właśńie wygrał konkurs chopinowski: "Ej, chłopie wygrałeś tam jakiś podrzędny konkursik, pitolisz na tych klawiszach i tyle"

========

(UWAGA CZEPIAM SIĘ) - porównianie, moim zdaniem nietrafione. Obrabiamy tyłem Jarre'owi jako TWÓRCY, a festiwal Chopinowski to festiwal odtwórczo-warsztatowy.



Poproszę o liczne przykłady absolwentów rzeczonego konserwatorium, którzy później zasłynęli w świecie jako TWÓRCY, poproszę również o liczne przykłady laureatów festiwalu chopinowskiego, którzy później zasłynęli w świecie jako TWÓRCY.

Liczne...bo tylko takie mogą tu potwierdzić regułę.



Myślę natomiast że z powodzeniem sypniemy, jak z rękawa" nazwiskami słynnych twóców, którzy powołanego konserwatorium ani festiwalu nie zaliczyli.



pozdrowienia
przed użyciem programu zapoznaj się treścią instrukcji załączonej do opakowania bądź skonsultuj się z producentem lub dystrybutorem oprogramowania...

ODPOWIEDZ