Jak nie robić 5.1

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
sauronik
Posty:48
Rejestracja:piątek 11 cze 2004, 00:00
Re: Jak nie robić 5.1

Post autor: sauronik » niedziela 13 mar 2005, 23:23

*"Strategia śrubokręta"*



*walki z wiatrakami* - kij ma dwa końce. Bardziej bałbym się nie o twórców typu Parker, a o Dolby Labs czt DTS Tech. To im zależy, by dzieła opatrzone ich logosami nie brzmiały jak pipierdółki...



*dvd<>kino* - racja, ale jeśli dostaje sie wszystko na DA-88, to właściwie można położyć nogi na stole i patrzeć czytać gazetkę... Chodziło mi o robienie dźwięku od zera - DLA KINA. Do tego potrzeba choćby odpowiedniego pomieszczenia odsłuchowego, o sprzęcie nie wspominając. Podobno finalny efekt takich zgrań jest weryfikowany przez rewizora z Dolby, który na tę okazję przylatuje specjalnie z Londynu... Dotyczy to podobno także polskich wersji dubbingowych, które idą w kinie (ostatnio trochę tego było). Szegóły pozostana pewnie owiane mroczną tajemnicą, bo o takich sprawach - z wiadomych względów - po prostu się nie mówi






Awatar użytkownika
matiz
Posty:3424
Rejestracja:poniedziałek 29 wrz 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Jak nie robić 5.1

Post autor: matiz » niedziela 13 mar 2005, 23:27

Ale kiedys tez nie bylo zle.backupowalo sie na tasme dzwiekowa 35mm albo innego typu. i do dzisaij w archiwach sa skladowe do roznych polskich filmow, oddzielnie Muzyka, dialogi, efekty.



Bo i widac budzety inne. W nagraniach muzycznych malo kogo bylo kiedys stac na wlasna dwucalowa tasme, a jak nawet, to na jedna i i tak cala plyta nie weszla

Awatar użytkownika
tomak
Posty:176
Rejestracja:czwartek 11 kwie 2002, 00:00

Re: Jak nie robić 5.1

Post autor: tomak » niedziela 13 mar 2005, 23:49

...*"Strategia śrubokręta"*



*walki z wiatrakami* - kij ma dwa końce. Bardziej bałbym się nie o twórców typu Parker, a o Dolby Labs czt DTS Tech. To im zależy, by dzieła opatrzone ich logosami nie brzmiały jak pipierdółki

*******

No tak tyle ze Dolby dba o technologiczna strone wszystkiego:certyfikowana sala, licencja, skalibrowane odsluchy itp.

Kwestie artystyczne naleza do tworcow. i jesli parker zazyczy sobie zeby samochod przejezdzal z lewa do centrum a pozniej w domoroslym upmixie tenze przejezdza z dwoch tylnich kanalow w prawo to uderza to w jego koncepcje albo jego dzwiekowcow.

***************



*dvd<>kino* - racja, ale jeśli dostaje sie wszystko na DA-88, to właściwie można położyć nogi na stole i patrzeć czytać gazetkę... Chodziło mi o robienie dźwięku od zera - DLA KINA. Do tego potrzeba choćby odpowiedniego pomieszczenia odsłuchowego, o sprzęcie nie wspominając. Podobno finalny efekt takich zgrań jest weryfikowany przez rewizora z Dolby, który na tę okazję przylatuje specjalnie z Londynu... Dotyczy to podobno także polskich wersji dubbingowych, które idą w kinie (ostatnio trochę tego było). Szegóły pozostana pewnie owiane mroczną tajemnicą, bo o takich sprawach - z wiadomych względów - po prostu się nie mówi

.**********************

Zadna tajemnica. Na koniec zgrania przyjezdza konsultant Dolby, od kilku lat juz nie z Londynu tylko z Pragi. Takich konsultantow na swiecie jest kilkunastu. Ten z Pragi obsluguje Europe Wschodnia. Wbrew pozorom konsultant nie wypowiada sie na kwestie merytoryczne chyba ze cos jawnie jest zgrane bez sensu. Wtedy delikatnie sugeruje ze nie powinno sie tak robic. Np. dawac za czesto dialogow na boki poza centralny kanal. Ale jesli rezyser tak sobie zyczyl jemu ani firmie Dolby nic do tego.

On mierzy parametry odsluchu bo przeciez mogly sie rozkalibrowac a nastepnie koduje material na dysk magnetoptyczny z ktorego robiony jest negatyw tonu. Oczywiscie cale kodowanie odbywa sie synchronicznie do projektora synchronizowane po bifazie. Sprawdzenie pukow, overlapow itp. Od tego jest konsultant.

Usluga tzn. licencja Dolby Digital kosztuje jakies 1800 funtow plus koszty przyjazdu konsultanta. To cena specjalna, nizsza na Europe Wsch.

I tyle magiii Dolby. kasa, sprawdzenie parametrow, kodowanie i mamy film.



pzdr

t

sauronik
Posty:48
Rejestracja:piątek 11 cze 2004, 00:00

Re: Jak nie robić 5.1

Post autor: sauronik » poniedziałek 14 mar 2005, 01:04

*kwestie artystyczne* Na szczęście za całość za to odpowiada dystrybutor I na szczęście niektórzy też mają oczy i uszy.



*konsultant*

nie wiedziałem, że już z Pragi - nie siedzę w tym bezpośrednio. Kiedyś po prostu myślałem, żeby stworzyć konkurencję dla Wa-wy i Łodzi (miałem nawet wstępnie dogadaną salę fajną sale kinową do wykorzystywania poza weekendami), ale nieco przeraziły mnie koszty i procedury, a jeszcze bardziej wszechobecna "Strategia śrubokręta" - choć nie uważam, że to wyłącznie specyfika polska. Może kiedyś udałoby się przebić, ale do tego czasu trzeba by za coś przeżyć...



Użytkownicy znaczka DD na DVD też opinni uzyskać na tę okoliczność akcept DL, podpisując stosowną umowę, Nic to nie kosztuje, ale zobowiązuje do zachowania pewnego poziomu technicznego dzieła. Z teg co wiem, tylko nieliczni dystrybutorzy sa tego świadomi...



DTS dla kina

Jak wygląda sprawa zgrań kinowych dla tego systemu? Są w ogóle wykonywane w Polsce?




ODPOWIEDZ