Pseudo-intelektualna muzyka

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
doministry1
Posty:323
Rejestracja:poniedziałek 29 wrz 2008, 00:00
Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: doministry1 » wtorek 01 wrz 2009, 11:22

...
Z psychologii wynika, że ludzie lubią się oszukiwać (...) za bardzo wierzysz w to, co aktualnie promowane(...)"współczesny produkt pokolenia MySpace i YouTube"(...)jeśli ktoś się nie będzie z Tobą zgadzał, to po pierwsze - "na pewno zazdrości", po drugie na pewno "jest lewakiem/pisiorem/moherem/katolem" (niepotrzebne skreślić), po trzecie - malkontentem, co wszędzie wietrzy spisek

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Bardzo malo mnie interesuje kto jaki ma emocjonalny czy polityczny problem.
Nie jestem psychiatra a polityke mam gdzies, zwlaszcza polska polityke. Moge tylko wspolczuc, ze przemysliwasz o suchej galezi. Wielka szkoda. Ale...slepa uliczka w ktora zabrnales, to tylko Twoj problem. On zdecydowanie nie jest problemem wszystkich muzykow, co starasz sie wmowic pozostalym. Jesli chodzi o moje jakoby "myslenie zyczeniowe", to w gruncie rzeczy ogranicza sie ono do - jak sadze - calkiem przytomnego pogladu, ze muzyk NA PRAWDE utalentowany/nieprzecietny, NA PRAWDE pracowity, NA PRAWDE uparty... - nie potrzebuje juz innego "kapitaliku" zeby zaistniec. Wbrew temu co twierdzisz muzyczna branza jest w istocie glodna, wrecz zachlanna na rzeczy nowe, oryginalne. O ile muzyk spelnia wspomniane wczesniej trzy warunki, to nie ma takiej sily powstrzymujacej, zeby swiat sie o takim kims nie dowiedzial.
Powiedzmy sobie jednak wprost: muzyk muzykowi nie jest rowny. Pewnie az 90% to artysci przecietni, albo bardzo przecietni. Jesli z takim wczesniejszym zastrzezeniem bedziesz wyrokowal o szolbiznesie, trudach drogi na szczyt, spiskach itd.. - to ok. Rob sobie to. Moze nawet niekiedy przyznam Ci racje, moze nawet przeleje symboliczne euro w ramach wsparcia dla jakiejs  politycznej organizacji muzycznych kombatantow - obecnie zblazowanych gawedziarzy "wojujacych" ze "spiskami" szolbiznesu....
 


Niestety aż tak kolorowo moim zdaniem nie jest,


każdy talent potrzebuje mechanizmu sprzedaży, mechanizmu przekazania publice informacji o "dziele". Mnóstwo utalentowanych i dobrych muzyków nigdy nie odniosła sukcesu.


Wytwałość i upartość tylko podnosi szanse muzyka na rynku, ale nie jest żadnym gwarantem niestety. 

Kompozytor, Instrumentalista, Improwizator

wishmaster101
Posty:48
Rejestracja:poniedziałek 29 cze 2009, 00:00

Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: wishmaster101 » wtorek 01 wrz 2009, 11:33

 Mnóstwo utalentowanych i dobrych muzyków nigdy nie odniosła sukcesu


>>>>>>(pardon, poprzednio mi sie dalej pociagnelo)>>>>>>


 


To bezmyslnie powtarzany slogan, powielanie falszywego, a nieweryfikowalnego obrazu rzeczywistosci. A nie... przepraszam... Mamusie i ciocie moga to przeciez potwierdzic "synus byl taki zdolny, taki utalentowany, pani kochana..."


Mamusie i ciocie tu sa?  Prosimy o te nagrania demo.


Awatar użytkownika
doministry1
Posty:323
Rejestracja:poniedziałek 29 wrz 2008, 00:00

Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: doministry1 » wtorek 01 wrz 2009, 13:42

...
 Mnóstwo utalentowanych i dobrych muzyków nigdy nie odniosła sukcesu

>>>>>>(pardon, poprzednio mi sie dalej pociagnelo)>>>>>>

 

To bezmyslnie powtarzany slogan, powielanie falszywego, a nieweryfikowalnego obrazu rzeczywistosci. A nie... przepraszam... Mamusie i ciocie moga to przeciez potwierdzic "synus byl taki zdolny, taki utalentowany, pani kochana..."


Mamusie i ciocie tu sa?  Prosimy o te nagrania demo.
...
 


Otóż nie Ciocie.


Pomyśl chociaż przez chwilę - wierzysz w to że WSZYSCY wybitni wypływają na powierzchnię?


Czyli że wszyscy znani, osiągający sukces są wybitni? Mandaryna też?


Chłopaku, gdyby to było takie proste to ludzie by się nad tym tak nie głowili,


a zawód muzyk nie byłby okupiony taką - czasami - frustracją.


Bycie dobrym to nie wszystko, ot co.


Poczytaj trochę biografii kompozytorów którzy byli odkrywani 100, 200 lat po smierci.


Nie chodzi o slogany ani łatwe wymówki. Chodzi o to że tak prosto to nie działa.


 

Kompozytor, Instrumentalista, Improwizator

wishmaster101
Posty:48
Rejestracja:poniedziałek 29 cze 2009, 00:00

Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: wishmaster101 » wtorek 01 wrz 2009, 16:01

Czyli że wszyscy znani, osiągający sukces są wybitni?


>>>>>>>>>>>>>Cos Ci sie to oskarzycielskie pytanie zdeczka zakalapuckalo. Rownie dobrze moglbys napisac : "aha... skoro twierdzisz, ze snieg jest bialy, to pewnie za chwile napiszesz, ze wata jest zimna, bo tez jest biala". Przyznaje, ze to nie na moja glowe.


 




(...) a zawód muzyk nie byłby okupiony taką - czasami - frustracją. Chłopaku, gdyby to było takie proste to ludzie by się nad tym tak nie głowili, Bycie dobrym to nie wszystko, ot co. Poczytaj trochę biografii kompozytorów którzy byli odkrywani 100, 200 lat po smierci.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>


no taaa... (czytalem) co racja to racja - dzisiaj niedola muzyka/kompozytora wciaz taka sama.
Nadal o pustym zoladku, w zagrzybialej suterenie, sleczy biedactwo nad partytura, nie stac go na pioro i inkaust to uzywa sadzy, a i tak na koniec jakis ordynarny rzeznik owinia w ta partyture dwa kilo kielbasy. Bajka smutna ale prawdziwa. Wiecznie zywa.




Tak, to wszystko sa slogany i tanie wymowki :)


"prawdziwie dobre ziarno przebije sie przez najgrubsza warstwe mulu"


Awatar użytkownika
doministry1
Posty:323
Rejestracja:poniedziałek 29 wrz 2008, 00:00

Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: doministry1 » wtorek 01 wrz 2009, 16:20

...
Czyli że wszyscy znani, osiągający sukces są wybitni?

>>>>>>>>>>>>>Cos Ci sie to oskarzycielskie pytanie zdeczka zakalapuckalo. Rownie dobrze moglbys napisac : "aha... skoro twierdzisz, ze snieg jest bialy, to pewnie za chwile napiszesz, ze wata jest zimna, bo tez jest biala". Przyznaje, ze to nie na moja glowe.


 




(...) a zawód muzyk nie byłby okupiony taką - czasami - frustracją. Chłopaku, gdyby to było takie proste to ludzie by się nad tym tak nie głowili, Bycie dobrym to nie wszystko, ot co. Poczytaj trochę biografii kompozytorów którzy byli odkrywani 100, 200 lat po smierci.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

no taaa... (czytalem) co racja to racja - dzisiaj niedola muzyka/kompozytora wciaz taka sama.
Nadal o pustym zoladku, w zagrzybialej suterenie, sleczy biedactwo nad partytura, nie stac go na pioro i inkaust to uzywa sadzy, a i tak na koniec jakis ordynarny rzeznik owinia w ta partyture dwa kilo kielbasy. Bajka smutna ale prawdziwa. Wiecznie zywa.





Tak, to wszystko sa slogany i tanie wymowki :)

"prawdziwie dobre ziarno przebije sie przez najgrubsza warstwe mulu"



...


Wiesz co, powiem tak - intencje masz pewnie dobre,


i to się chwali,


natomiast z tym ziarnem to jest właśnie największy, tandetny slogan,


powtarzany w kółko - taka naiwna mantra albo tych, którzy bez skutku pukają do bram "sukcesu", albo tych co już dawno minęli ten próg i lubią "poradzić" młodszym.


Tymczasem ziarnu trzeba pomóc, i czasem wydatnie.


Widać problem masz z uważnym czytaniem a na proste pytanie nie jesteś w stanie prosto odpowiedzieć tylko się czepiasz i gotujesz.


Adieu. 

Kompozytor, Instrumentalista, Improwizator

Goddard
Posty:208
Rejestracja:piątek 28 lip 2006, 00:00

Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: Goddard » środa 02 wrz 2009, 17:16

Ostatnio coraz częściej mam wrażenie, że można żyć obok siebie, a jednak w zupełnie dwóch różnych światach. Czyżby zatem fani ezoterycznych teorii na temat 2012 mieli rację? Ale do ad remu.


 


Co by nie mówić, wspaniałe czasy dla twórców nastały. Dla przeciętnego kompozytora/producenta niemalże raj. Głównie dzięki netowi. Kiedyś to było nie do pomyślenia; kiedyś bez kontraktu mogłeś się jedynie bawić w muzykę i to głównie w swoim kraju. Dziś możliwości zarobkowania jest mnóstwo. Chociażby stocki. Smacznie sobie śpisz śniąc o cyckach, a kasa na konto wpływa. Znam pare osób, które utrzymują się tylko i wyłącznie z muzyki, prowadzą działalność i żyją powyżej przeciętnej, chociaż nie wydają płyt i nie jeżdzą z koncertami. To możliwe.


 


A w samej muzyce? W tym roku pojawiły się na listach przynajmniej dwa przepiękne numery - "I remember" Deadmau5 i "We are the People" Empire of the Sun. Gdyby reszta popu była na takim poziomie, czułbym się szczęśliwym słuchaczem.


Awatar użytkownika
tomku
Posty:4
Rejestracja:poniedziałek 17 sie 2009, 00:00

Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: tomku » środa 02 wrz 2009, 23:02

Wtrącę i ja coś do siebie. Może będę dziad, ale ustosunkuję sie dość krytycznie wobec waszych słów. Odrazu też przyznaję bez bicia, że dokładnie czytałem co drugą wypowiedź, resztę tylko jakoś ogarnąłem wzrokiem. I mam wrażenie, że w toku dyskusji nieco zagubiło się właściwe podejście. Może się mylę.


Trochę dziwi mnie porównywanie do tego, co było, a co (każdy co innego) uznajemy za wzór. Otóż nie ma sensu porównywanie w tym kontekscie. Każde czasy to inna estetyka, co jest właściwe. Sztuka i formy wyrazu rozwijają się, narzędzia także. Co z tego, że kiedyś dominowała taka a taka muzyka oraz takie a takie instrumentarium, a teraz ktoś ma akai mpc i wtyczki w pececie. Dawniej ograniczała niedostępność do sprzętu, dziś ma ograniczać jego nadmiar? Zawsze była miałka muzyka, ale jej nie wspominamy - ilekroć to razy słyszałem, że parę wieków temu sztuka cudownie kwitła, bowiem powstały klasyczne utwory, sztuki, obrazy... a przecież zainteresowanie budziła ta sztuka w niewielkiej części społeczeństwa, reszta zaś konsumowała namiętnie sztukę jarmarczną (pomińmy dla uproszczenia temat dostępności, później - np. teraz - dostępność stała się powszechna a proporcje sztuki ambitnej do mniej ambitnej zachowały się, to przynajmniej wynika z waszych opinii). Tyle rozprawy o metodzie.


Wracając do tematu: moim zdaniem muzyka i w ogóle sztuka nie przeżywa teraz żadnego problemu poza tymi, które towarzyszą jej od zarania.


Jeżeli jest jakiś problem, to w społeczeństwie. Nie w gustach, nie w sztuce jako takiej! Chodzi o zwyczajne "struktury" czy instytucje wspierające jakieś formy kreatywności. Są społeczeństwa dojrzałe, wspierające twórczość, są też biedniejsze i nieco bardziej zacofane, jak nasze. Ktoś tu narzekał na myspace i youtube, tymczasem te serwisy są o niebo bardziej profesjonalne i pożyteczne niż, dajmy na to, polska telewizja. I to przez te zapluskwione, będące esencją internetowej komerchy serwisy poszerzyłem znacznie swoją wiedzę - o rodzimych muzykach także. Podejście "mam w dupie politykę i wszystko" produkuje tylko frustratów nie mających możliwości wykorzystania swoich talentów - jak to Mleczko pisał, "znowu obcięli, k*urwa, dotacje na kulturę". Błędne koło. Tu amerykanie mają nad nami wielką przewagę gdyż ponoć bezwzględnie dbają o własne podwórko, a u nas czeka się aż zarośnie tak, żeby nie było sensu sprzątać.


Co jest winne temu że dziś w Polsce brakuje dobrych zespołów? Są dwie opcje. Albo braki w naszej wiedzy o tym co się dzieje, albo brak możliwości pokazania swoich możliwosci. Działa szołbiznes i młócenie kasy, więc leci idol, gwiazdy na lodzie, pełno innej popeliny na jedno kopyto. Dleczego nie wspiera się ambitnej i "prawdziwie intelektualnej" muzyki? Bowiem ludzie za to odpowiedzialni siedzą na tyłekch i zakładają ręce. Szołbiz nie jest od przełomowej sztuki, jest od tego co szybkie i dochodowe. Od reszty jest pewna grupa zainetresowanych którą mozemy sobie dowolnie nazwać, ja się powstrzymam gdyż pewne pojecia budzą teraz dziwne skojarzenia i niepotrzebna polemikę (elita, artyści, ludzie sztuki i tak dalej). Jeśli jedna dziedzina nie działa, druga rozrasta się jak gaz w naczyniu, zajmuje całą dostępną przestrzeń. Zgodzimy się też chyba co do tego, że "muzykę konsumencką" buduje się głównie kasą, tymczasem muzykę wysokich lotów pomysłem, talentem, umiejętnosciami. Wbrew pozorom między wykonawcami z polotem a "komerchą" nie ma wielkiego konfliktu interesów jeśli pominąć przymusowe dla każdego koszty sprzętu i rejestracji rezultatów pracy, a nich już było akapit wyżej.


Kontestacja i awangarda w czterech ścianach to pic na wodę.


 A jeżeli talenty się po prostu nie rodzą? Cóż, pognać w cholerę europę i rozwijać polski model rodziny 2+10 ;) Tym akcentem kończę bo rozgadałem się jak kołchoźnica na polu. A niedoczytane wypowiedzi obiecuję przeczytać.


danarasz
Posty:142
Rejestracja:czwartek 16 sty 2003, 00:00

Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: danarasz » czwartek 03 wrz 2009, 20:22

Człowiek rozwija się przez całe życie. To co było w młodości niewyobrażalnie mądre, intelektualne, wspaniałe, po latach okazuje się zwykłym kiczem, płaskie i głupie, przeintelektualizowane. Trzeba jednak zrozumieć, że nie wszyscy rozwijają się równie szybko. Zajmują się czym innym, nie mają czasu i jak my jesteśmy na etapie wysokim, to oni na niższym (na którym byliśmy kilka lat temu) i zachwycają się rzeczami dla nas obecnie banalnymi. Ile lat można zachwycać się abecadłem? To jest normalne, dlatego tolerancja i pamięć o swoich początkach wiele może wyjaśnić.

Awatar użytkownika
SEBSON
Posty:217
Rejestracja:poniedziałek 01 paź 2007, 00:00

Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: SEBSON » czwartek 03 wrz 2009, 21:02

Kolejna krucjata przeciw gustom zaczyna się od Dodów i Peszków,a kończy jak nie na Wagnerze,czy Bachu to na Góreckim.
Aż strach teraz wrzucić linka innego niż Górecki..
Faktem jest,że dziś portale muzyczne to nie tylko lecznice kompleksów "kreatorów" z blaszakami,ale to także przestrzeń gdzie utwory prezentują świetni czasem genialni,prawdziwi muzycy,utalentowani tekściarze,czy wokaliści.Jedyną rewolucję na jaką sobie dziś możemy pozwolić to pisanie do moderatorów,by panowali nad portalem separując logujących się,wartościowych twórców od bezdusznego,bezpardonowego chłamu.
Chociaż dla poczucia prestiżu tych pierwszych.
Przemierzałem czas temu dziesiątki portali muzycznych,podobnie jak Shim,słuchając z zachwytem setek dzieł,pogrzebanych już w bezmiarze internetu i coraz bardziej jestem skłonny twierdzić,że tworzenie muzyki,śpiewanie na zadawalającym poziomie to dość powszechna,integralna część natury ludzkiej.Tym bardziej jeśli uzbrojona w wyobraźnię,talent,w rozwijaną umiejetność gry na instrumencie,czy też realizującą się w środowisku obecnego potencjału cyfrowego/domowego rejestrowania i kreacji.
Jak dołożymy postęp,jakość,cenę technologii odsłuchowych,cenę spektrum create,które spowodowały,że plik mp3 256k/bit potrafi zabrzmieć w niedrogim odtwarzaczu Conwon,czy na współczesnym średniej klasy zestawie głośników komputerowych np.JBL z subbem naprawdę zadziwiająco,to nie ma się co dziwić,że muzyka staje się dziś tłem codzienności.Jest i może być z nami wszędzie.Nawet pod wodą.
Niestety,ale także za dużo jest już artstów wyzywających media i apelujących o własne publiczne wypróżnienie..A to już tylko ginące w otchłani manifesty.
Dostępność,mnogość cyberwyboru,możliwości odnajdywania i doświadczania dobrej muzyki dzięki sieci,spowodowały,iż uwaga i zainteresowanie słuchacza samą personą odkrytego artysty,którego twórczość przypadła mu do gustu - jest podobne zainteresowaniu hodowcą chomików z Islandii..
Płyty CD zalegające na regale,czy w samochodzie zaczynają uwierać zajmując tylko niepotrzebnie miejsce,jak niedawno kasety VHS,bo Johnny,Dagmara,czy band z Jamendo,Muzzo,Streemo zwyczajnie kręci nas bardziej,lub stanowi mistrzowską alternatywę.Dziś 32GB pendrive ulubionej muzyki od artystów udostępniających ową za darmo lub za grosze nikogo nie dziwi.
Nikt prócz artystów nie psioczy na media,bo zdaje sobie sprawę z masy alternatyw i korzysta z nich.Przeciętny słuchacz jeżeli zostaje sam na sam 2h z muzyką 2x w tygodniu + zaliczy koncercik 1x na 2miesiące to i tak nieźle.Na tym forum stale postuje kilkanaście indywidualności - na jednym,dowolnym z portali muzycznych profili są tysiące - w tym setki wspaniale zrealizowanych muzycznie i artystycznie.
Poza tym nie zapominajmy, iż jest masa innych,równie ciekawych rzeczy do robienia,niż tylko kontemplacja i radowanie się muzyką.Rewolucję kulturowo-duchową każdy nauczył przeżywać i promować na swój sposób i we własnym zakątku.I bardzo dobrze.
Na koncerty Dody,Feela,czy Peszek sporo ludzi chodzi z nudów,potrzeby odskoczni,czy miejscowego wydarzenia publicznego będącego nierzadko tłem do spożycia.Wcale nie z zachwytu.

Artyści przestali się łudzić,konkurencja w sieci mimo wszystko jest niebywała,a twórcy sadzą całe kawałki i albumy na profile.I to takie,że głowę urywa.Taki krok w obliczu dzisiejszych odsłuchowych technologii,to zwyczajna filantropia,dzięki której mnożą się twardodyskowe sanktuaria.Dlatego stanem polskiego rynku nikt nie będzie się przejmował.I bardzo dobrze.A i mniemam,że i niezła "niestrawka" by się zrobiła, kiedy poczęto by w eterze schlebiać każdemu z naszych gustów z osobna,czego przykładem były już tu niejednokrotnie oblinkowania forumowiczów w podobnych dyskusjach.

Wszystko się zmieniło bezpowrotnie dzięki internetowi,a im szybszy i doskonalszy będzie transfer,obraz i dźwięk tym prędzej kiblowy zaduch bijący z TV będzie ignorowany i wypierany.Zresztą już tak się dzieje bo muzyka wypełniająca ramówki ma charakter pomostowy,służący określeniu jaki gatunek muzyki i jaki instrument trafia do kształtującej się wrażliwości słuchacza najintensywniej,a adresowania jest niemalże wyłącznie do nastolatków.Reszta,czyli geneza,klasyka,kolejny level,fuzje i hybrydy to przecież zasoby niezgłębialnego anturażu sieci,dedykowanych stacji i audycji TV,czy gatunkowych rozgłośni radiowych. Wiadomości z wydarzeń kulturalnych,promujących niezależnych artystów w danym mieście wyspuje wyszukiwarka. Czy naprawdę koncentrujecie swoją uwagę na VIVIE i radio RMF..?

Jeżeli tak, to tu na forum, z naszymi porywającymi postami,stale przypominać będziemy holenderski team ... -

Grają jak nigdy,przegrywają jak zawsze..


Awatar użytkownika
PiotrK
Posty:1517
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: PiotrK » sobota 05 wrz 2009, 16:48

Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 03:25 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]

ODPOWIEDZ